Co zrobić z czasem?

 

Fot. Iwona Gajo

           

Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury.

 

 

Szkoda, że nie można go cofnąć. Choć jeden raz. Jedna taka możliwość dana każdemu człowiekowi, każdemu może w innym czasie? Tylko kiedy by było wiadomo, że to jest właśnie ten moment na cofnięcie? Popełniamy tak dużo błędów, że trzeba naprawdę spieprzyć sobie życie, by pochylić się nad nimi, popatrzeć na te błędy i wybrać według siebie ten, do którego nie powinno dojść. A jeśli po tym zdarzy się coś jeszcze gorszego?

Ktoś kiedyś powiedział: „Dużo ludzi nie wie, co zrobić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu”.

Chciałabym móc powiedzieć tak lekko i pospolicie, że nie zmarnowałam tego czasu. Tylko którego? Bo w mojej głowie to trochę miałam czas – życie PRZED i obecny czas. Niekiedy mi się zdarza myśleć o czasie – życiu PO.

W obecnej sytuacji, w której się znajduję, wyszukuję sobie, by choć dzień szybciej leciał, by nie patrzeć na zegarek, a podjechanie kalifaktorek z jedzeniem było zaskoczeniem: „To już kolacja?!”.

Mam słaby moment teraz na wszystko, nie mogę pójść do pracy, problemy bliskich gniotą mi głowę, przyjaciel mnie zawiódł i nawet w temat jest budka telefoniczna – na czas.

Jakbym miała się tylko skoncentrować na czasie tutaj – i co z nim zrobić, to powiedziałabym, że to indywidualna sprawa.

Można go „przeleżeć” lub „zabić”. Od zabicia czasu wiele rzeczy się zaczyna, idzie się na jakieś spotkanie, zapisuje się na jakieś zajęcia, jeśli spełniasz warunki, to na kurs zawodowy, podejmujesz pracę (o ile możesz) lub naukę (wtedy też zmiana kryminału). Z nudów robisz kartkę, serwetkę, serię ćwiczeń. Coś w międzyczasie zaczyna się podobać, sprawiać radość. Każde wyjście z „nudów” coś pokazało, czegoś nauczyło. Jak się ma „więcej czasu”, można napisać książkę. Ostatnio mnie też dopadł taki pomysł. Tyle lat w więzieniu, tyle twarzy, cel, zmian. Dużo do powiedzenia. Ale książka to nie ucieczka z tego miejsca, tylko jeszcze rozdrapywanie niefajnych momentów. Na to zawsze przyjdzie czas…

Trzeba dużo obserwować i słuchać. Nie każda praca jest dla ciebie dobra, nie każde zajęcia przynoszą frajdę. Ale nie można uciekać od wszystkich ludzi, tutaj też można spotkać, poznać kogoś wartościowego. Kogoś, kto może ci pomóc nawet po wyjściu. Nie ma recepty, by super-lux czas spożytkować w więzieniu, ale można go nie zmarnować. Choć ja akurat jestem przykładem na marnowanie. Im dłużej siedzę, tym mniej mi się chce…

 

Pełnoletnia

6 thoughts on “Co zrobić z czasem?

  1. Jest rowniez powiedzenie”z czasem wszystko sie ulozy…”kwestia sporna,prawda?o ile nie podkladaja nam klod pod nogi..?pozdrawiam cieplo Pełnoletnią ?

  2. Jest jeszcze powiedzenie “z czasem sie ulozy..”kwestia sporna,prawda?o ile nie podkladaja nam klod pod nogi?pozdrawiam Pełnoletnią-Kwaśna ?

  3. Przeczytałam całego bloga w 2 dni, bardzo ciekawy. Pozwolił mi spojrzeć z innej perspektywy na osadzonych i realia więziennego życia. Pozdrawiam Was ciepło dziewczyny 🙂

  4. Jest tez powiedzenie “z czasem sie ulozy…”kwestia sporna,prawda?Moze i tak o ile nie podkladaja nam klod pod nogi?pozdrawiam cieplo Pełnoletnią -Kwaśna?

  5. Jest tez powiedzenie”z czasem wszystko sie ulozy…”kwestia sporna,prawda?moze i tak o ile nie podkladaja nam klod pod nogi ?pozdrawiam ciepło Pełnoletnią-Kwaśna?

  6. Z czasem różnie bywa- raz się wlecze, raz zasuwa jak szalony. Osobiście lubię jak płynie w tempie “optymalnym, umiarkowanym”. Tylko nie zawsze się tak da, a ilość obowiązków sprawia że znów mówię- “No tak, zrobię to jutro! Dziś nie miałam czasu!” A tym czasem pozdrawiam Panie i życzę, aby czas spędzony w ZK zaowocował przemianą, cobyście nie musiały już spędzać go za kratami. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *