Ślepnąc od świateł

Rys. Monika, ZK nr 1 w Grudziądzu
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

,,Chciałabym mieć twarz, której nikt nie rozpoznaje, człowieka, który nigdy się nie urodził, którego nie ma w żadnych rejestrach, którego nikt nie zna, nikt nie kojarzy. Człowieka, którego nikt nie żegna, ani nie wita, którego wszyscy mijają; ’’

Czy to by pomogło zminimalizować ból, którego jest się sprawcą?

Czy brak mojego oddechu dałby komuś możliwość krzyku, szansy ucieczki, uchylenia się?

Czy fakt niewitania sprawiłby, że przeze mnie nie pożegna się młodej dziewczyny?

Czy nierozpoznawalność uciszy sumienie?

Ucisk? Żal?

Czy mijając mnie bez spojrzeń zaciśniesz dłoń w pięść?

Im bardziej odwracam się od ,,bólu’’, tym więcej się dociskam.

Demony przeszłości nie są stworami znikąd, jestem matką tych cieni smutku.

Żadna moja łza nie ukoi, nie wypełni zmarszczki zaciśniętych ust, nie otworzy dławiących gardeł.

Nie podniesie głów, które spuściła rozpacz i wstyd.

Nie mam jak oddać siebie za nią.

Nie zawrócę.

Nie przywrócę.

Moje przepraszam kuli się pod biedą, chorobą, głodem.

Proszenie o uwierzenie przecina brzytwa pogardy.

Cichnę pod – żałuję.

,,Czasami chciałbym mieć taką twarz codziennie inną, aby codziennie wszystko zaczynało się od nowa.’’

Uchylone drzwi sumienia wpuszczają światło, codziennie jest inny dzień, ale inna twarz już nie zmieni jednego.

Marzenie, byś mnie nie rozpoznał, przestało być lekiem na przetrwanie, przeżycie.

Czy słusznie mnie wyeliminowano?

Za długo wiszę.

Otwórz zapadnię bądź mnie ,,zdejmij’’ – to uczynek czy nowa twarz?

,,To byłby najlepszy kamuflaż. Nie znać i nie być obok nikogo, być zupełnie transparentnym.’’

Cyt. z książki Jakuba Żulczyka ,,Ślepnąc od świateł’’

Pełnoletnia

Projekt “Okno na świat” „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych”

Forum Służby Więziennej objęło patronatem medialnym blog ewkratke.pl

30 thoughts on “Ślepnąc od świateł

  1. Tak ,pewne rzeczy juz z Tobą zostaną do końca życia…są w życiu decyzje nieodwracalne .Musisz to jakoś zaakceptować bo inaczej popadniesz w obłęd.”Nie mam jak oddać siebie za nią” -zgadza się ale myśle ze Ci wybaczyła ,,,ze to młodość i głupota”.Dzisiaj jestes juz na pewno inną osobą .Pytanie ile Ciebie tamtej z przed lat jest dzisiaj?

    1. …ile mnie tamtej sprzed lat..?

      Michał! Ja byłam nieukształtowaną, młodą dziewczyną, nie miałam nawet pewnej grupki ludzi, której mogłabym ufać. Nie chodziłam co piątek bawić się, choć miałam chłopaka. Lubiłam przebywać sama, czego tutaj potwornie mi brakuje. Tęsknię za zwierzętami, tak bardzo jak je kochałam. Tylko czemu ja mam wrażenie, że Twoje pytanie to bardziej przykrywka do takiego ,,czy poszłabyś z nimi drugi raz?’’. Jeśli dobrze rozumiesz moje teksty, to wiesz, że żałuję wielu ludzi, rzeczy, sytuacji. Uważam, że żadne z nas nie powinno dostać takiego wyroku, że nie powinniśmy się nigdy spotkać, że nie powinno być tego dnia, tego sklepiku szkolnego, tego piwa. Ona powinna żyć i nie może dochodzić do takich sytuacji. A więzienie powinno na maxa zająć głowę człowiekowi, by umiał żyć z przeszłością, a nie zakrywać się ciągle pod sytuacyjnymi maskami.

      Przepraszam, że tyle czasu mi zajął odpis – ale taki okres.

      Pozdrawiam, dzięki że jesteś, Pełnoletnia

      1. Witam,.Mnie zastanawia jedna rzecz bo miałem kolege w podstawówce który popełnił bardzo podobne przestępstwo do Twojego z kolegami ,miał wtedy podobny wiek jak Ty.Nie będe mówił o kogo chodzi , sprawa była bardzo głośna. Natomiast chciałbym zapytać jakiej osoby można spodziewać się po wyjściu. Jakby nie było więcej lat spędzi w więzieniu niż był na wolności. Osoba ponad 40 letnia , pewnie z małą perspektywą zatrudnienia znająca życie bardziej więzienne , brutalne, odbiegające od normalnego.Czy będzie umiała się dostosować?? Czy ludzie z otoczenia nie będą musieli się obawiać?

        1. Witam. Odbywam obecnie wyrok 13 lat ☹. Z tego 10 już za mną. Odbywając karę miałam możliwość chodzenia przez 3 lata na przepustki. Oprócz mojej bliskiej rodziny nikt nie wie, że jestem w ZK. Gdy pojawiałam się na osiedlu, sąsiedzi się do mnie uśmiechali, życzliwi, pytali, kiedy będę w domu, bo smutno tu beze mnie. Ludzka mentalność do szufladkowania nas, ,,SKAZANYCH’’, mocno mnie irytuje, ale z ludzką głupotą nie ma co walczyć. Dla mnie liczy się tylko to, co mówią do mnie ludzie dla mnie ważni (rodzice, rodzeństwo). Znam swą wartość i ona nie upadła mimo wyroku. Mam do czego wracać, bliscy na mnie czekają.

          Ja stąd wyjdę pełna doświadczeń, silniejsza, z nabytymi nowymi cechami charakteru, tj. cierpliwość, pokora, altruizm. Każdy z nas jest inny i tylko od nas zależy, jacy stąd wyjdziemy. Nie tylko ludzi skazanych trzeba się obawiać, bo ,,MY’’ wychodząc stąd nie mamy na czole napisane ,,SKAZANI’’. Mam wielu znajomych, którzy opuścili ZK, mają firmy, rodziny, normalne życie, i ten, kto nie wie, że byli w ZK, to im zazdrości tego, że coś osiągnęli, a oni legalną – uczciwą pracą dochodzą do wszystkiego. To my siebie kreujemy, a nasza rodzina nas wspiera, motywuje. Dla Twojego kolegi życzę odwagi. Uczęszczałam na studia 2 lata i oprócz Rektora Uczelni nikt nie wiedział o mnie nic. Czułam się jak normalna studentka – obecne czasy trochę się zmieniają i myślę, że każdy z nas znajdzie swoje miejsce.

          Eveline

          1. Ja nikogo tym pytaniem nie atakowałem , ani nie szufladkowałem, Znałem.sprawe pełnoletniej z mediów .Nawet nie porównuje tych 2 spraw bo jednak ten mój znajomyposzedł tam z zamiarem zrobienia krzywdy osobie która zatrudniała całą jego rodzine.Natomiast odnośnie jej sprawy znalazła się w nieodpowiednim miejscu , być może z nieodpowiednimi ludźmi.Bardziej porównywałem wiek i czas odsiadki który mieli zbliżony w momencie rozpoczęcia odsiadki.Fajnie Eveline że też napisałaś .Musze poszukać spraw z 2010 żeby wiedzieć z kim rozmawiam? to też Ciebie o coś zapytam. Podoba mi się.ta możliwość rozmowy z wami, szkoda że tak rzadko piszecie. A co do Ciebie Pełnoletnia musiałem do Ciebie napisać bo ta sprawa mnie i wiele innych osób nurtuje, a ty nigdy nie zdecydowałaś się na jakiś wywiad , do gazety albo telewizji.Myśle że mógłby troszke zmienić postrzeganie ludzi , ocieplić wizerunek no i zarobić pare groszy .Przyda się na wyjście.Bo wydajesz się naprawde bardzo inteligentna

          2. Miesiąc temu pojawił się kolejny filmik o mojej sprawie, ćwierć wieku – tragedia ciekawi. Wiem, że nie o mnie jednej mówią, ale akurat mnie jedną interesuje przeżywanie tego przez moich bliskich. Powiedz szczerze – co to zmieni, że ja się pokażę, wypowiem, przeproszę rodziny i Was wszystkich. Jest wiele nieprawidłowości, kłamstw. 25 lat temu nikt nas i nasze rodziny nie pytał o karę, nas trzeba było zwyczajnie wyeliminować. Wiesz, ile razy płakałam, że nie odważyłam się po wyroku popełnić samobójstwa? Społeczeństwo bym usatysfakcjonowała, a swoich bliskich uwolniła od zamartwiania się o mnie. Kiedy patrzę na moja starszą mamę przykro mi, że nie może być ze mnie dumna, kiedy słyszę przez telefon że teraz za późno na poddawanie się – uśmiecham się przez łzy. Nie jestem złą dziewczyną, ale żaden wywiad nie ociepli mojego wizerunku. 98% ludzi chce mieć kogo opluwać, a nie żałować. Jest sporo ludzi mi życzliwych, którzy naprawdę mnie znają i też całe tło procesu. Obecny świat nie chce mnie – tylko ja jakoś chciałabym szansę na powrót do niego. Bo co moi rodzice winni? Chciałabym zdążyć pobyć koło, i z nimi. Ale kiedyś coś może wydam…
            Pozdrawiam, zostań z nami. Mi też pasuje, że możemy „porozmawiać” choć w taki sposób ze sobą.
            Pełnoletnia

          3. Dlaczego ludzie żyją naszymi sprawami? Ja czy inne osoby skazane za tego typu art. chcą zapomnieć – bo tylko my wiemy, co nas spotkało, co nas do tego skłoniło. Ale po co nam dać spokój? Lepiej grzebać w necie, tworzyć kanały na youtube, na blogu. Boli mnie, drażni ta ludzka chyba ,,ciekawość’’. Bo to nawet nie chodzi o mnie – tylko o moich bliskich, którzy przez moje głupie decyzje dużo zapłacili. A ja nawet chcąc ich obronić, nie umiem, bo jestem tutaj. A tak na koniec, to na tyle lat odsiadki, to Pełnoletnia jest jedną z najbardziej wartościowych i inteligentnych kobiet, które spotkałam. A jeśli chcesz coś o mnie szukać, to powodzenia – a nie lepiej po prostu zapytać?
            Dzięki, że jesteś z nami. Eveline

        2. Witam! Najbardziej uczciwą odpowiedzią będzie – nie wiem! Nie o to chodzi, że nie wiem, jaką będzie osobą po wyjściu, bo zwyczajnie – nie wiem, jaką jest obecnie. Pytanie: „czy otoczenie będzie musiało się obawiać” – jest smutne. Powiem Ci dlaczego – żadne z nas nie jest seryjnym zabójcą, w nas nie ma natury krzywdzenia. Nie potrafię przed samą sobą wytłumaczyć, co się zadziało, co pchnęło i czego zabrakło, że do tego doszło. Przez te wszystkie lata „poznałam” wiele osób z pierwszych stron – tych negatywnych stron. Jedne dostały niższe wyroki, choć sprawy by się wydawały brutalniejsze. Nie znam dziewczyny, która w latach 90 tych, odsiadywała wyrok za zabójstwo i by tu wróciła. Więc one gdzieś są, gdzieś żyją, gdzieś im się udało. Tyle lat w więzieniu przede wszystkim wpływa na relację, potwornie krzywi zaufanie i stygmatyzuje. Prawdą jest, że perspektywa zatrudnienia jest marna i tu ma znaczenie kolejna sprawa, która trzyma w pionie psychę przez lata. Ludzie! Bliscy i znajomi, po prostu ludzie i kontakt z nimi, ich wiara we mnie i w to, że w ogóle wyjdę otula pozytywnie umysł. Bez przyjaciela jest ciężko, a co mówić bez rodziny. Przeraża mnie myśl, że mogłabym nie mieć do kogo wyjść. Wtedy jest możliwość, że człowiek albo popełni samobójstwo albo będzie chciał tu zostać. Tylko to może powodować negatywne zachowanie – no bo co mu zależy? Ja nic takiego nie robię, to prawda, że rodzina mnie kocha i wspiera, nie boję się wyjść bo po 1) mam gdzie, po 2) mam do kogo, po 3) póki co, dziękować Bogu, mam znajomych, którzy by mnie zatrudnili. Wydaje mi się, że nas przygniata bardziej to, że ludzie będą chcieli nas odszukać, ot tak powyzywać, dojechać, nie dać żyć. Ostatnio ktoś mi powiedział, że jak tu przyszedł, to nawet nie załapał, że ja to ja, nie wyczuł z naszej rozmowy, że mogę tyle siedzieć itp., ale też usłyszałam, jak podli ludzie są na wolności i nasza walka o wolność, to taka walka o inny syf. Także – uważam, że jeśli ludzie nie zostali sami w tym więzieniu, to i ja i Twój kolega z podstawówki, będziemy umieli się dostosować. Wg mnie – my nie boimy się zmarnowania szansy, tylko nieotrzymania jej. Od społeczeństwa też. Prawdą jest, że nie wiesz, kto w autobusie siedzi obok, czy kto stoi za Tobą w kolejce, nawet wytatuowany typ – to już nie kryminalista. Ja wiem, że sporo ludzi powinno dostać tę szansę – nawet nikt o nich nie słyszy.

          Pozdrawiam, Pełnoletnia

  2. Dziękuję Ci za odpowiedz “Pełnoletnia” ,rzeczywiście długo czekałem i juz myślałem ze moje pytanie cie w jakis sposób uraziło.A teraz ad vocem…otóż nie, moje pytanie nie jest przykrywką …ale przyznaję trochę chciałęm cie sprowokować.To pytanie a raczej twoja odpowiedź przyniosłą mi ulgę.Bo ja dokładnie chciałem usłyszeć/przeczytać taką odpowiedź.Cieszę się że piszemy razem tutaj na blogu.W zasadzie odpisuję tylko na Twoje publikacje i czekam z niecierpliwością na następne.Pozdrawiam

    1. Dziękuje Ci za cierpliwość. Różnie się teraz u mnie dzieje, bo też różne „rzeczy” wpływają na prędkość odpisu. Zapewne wiesz, że komentarze otrzymujemy od wychowawcy K.O – ma różne sprawy, a ostatnio miała też urlop, zajęcia blogowe są dwa razy w tygodniu i choć równo z każdą otrzymuję wydruki, to nieraz zwyczajnie mi się nie chce. Zbyt dużo ludzi teraz się mną interesuje, różne pytania – różnie na moje samopoczucie wpływają. Ale ważne, że moje odpowiedzi są uczciwe, bo chciałabym być choć w minimalnej części zrozumiana. Chciałabym dostać szansę na pobycie z rodzicami, przespacerowanie się z nimi, posiedzenie, ale już np. na bulwarach… Nie chcę tu umierać, powaga.
      Jeśli chcesz, to zostań dla mnie na blogu, ale pozostałe dziewczyny też spoko piszą. Jest w naszej grupie coraz więcej ciekawych blogerek.
      Pozdrawiam i do następnego, Pełnoletnia

  3. Eveline a czemu ty odrazu tak jesteś nastawiona że ja atakuje. Nie tworze bloga, nie chce tworzyć filmiku na you tube, nie zamierzam też Ciebie obrażać i oceniać. Nie przeglądałem tak poprzednich tematów, więc być może o sobie mówiłaś i denerwuje Cie to ciągłe pytanie o to samo. Po wyjściu spotkasz wielu ludzi życzliwych i sporo takich którzy mogą Cie zranić, musisz nauczyć się z tym radzić , bo inaczej Cie zjedzą. I nie mówie tutaj wcale o twojej odsiadce.Wiele osób się z tym spotyka , w pracy, w życiu.Robisz wiele rzeczy dobrze, ale i tak niektórzy czekają na tą jedną rzecz którą robisz źle , żeby się pośmiać albo wypominać.Mam nadzieje że zrozumiale napisałem, bo czasem tak.dużo napisze że sam nie wiem o co mi chodziło?Fajnie was poznać i posłuchać waszej perspektywy. Dziękuje i pozdrawiam Eveline i Pełnoletnia

    1. Witaj, może źle trochę napisałam lub źle odebrałam Twe intencje. Ale mamy prawo być zmęczone tym, że inni są nami ciągle zainteresowani. I czekają aby NAS zaatakować. Pisałam ostatnio tekst pt.: „PRZYZWOITOŚĆ”, dość osobisty. Ja nie boję się krytyki, bo jestem dość twardym zawodnikiem. RIPOSTA CIĘTA TO JA ?. Boję się ataku ludzi za murem, bo gdy wychodziłam na przepustki spotkałam się z tym, to nie było miłe. Ale szczerze, chronili mnie rodzice – dla niektórych to słabe, ale Oni nie dadzą Mnie skrzywdzić. Mimo tego, że cały syf mojej sprawy na nich się wylał, to oni ze mną są.

      Dziękuję Ci za wsparcie, tyle ciepłych słów i za to że jesteś z nami.

      Pozdrawiam, Eveline!

      1. Zapomniałem właśnie o tym napisać, że różnica polega na tym że na wolności zawsze masz te swoje 4 kąty ,gdzie możesz czuć się bezpiecznie, no i gdzie czekają na Ciebie osoby dla których jesteś ważna. Wiem że się o to nie pyta ale ile ty tam masz Ewelina tych wiosen?? jeszcze połowa życia przed Tobą.Dzieci ,mąż, dom z ogrodem i psem. Ale żeby nie było tak słodko to jestem ciekaw co nabroiłaś, bo nie znam prawa karnego . Nie wiem za co się dostaje 13lat.Czy mogła byś mi to powiedzieć jak koledze, bez nerwów i ciętych ripost ?nie zamierzam sprawdzać twojej cierpliwości?Jeśli nie zechcesz ,bo to Ciebie boli,to zrozumiem. Pozdrawiam ciepło w zimny dzień

        1. Jedynym miejscem, gdzie się czuję bezpiecznie, jest mój Dom i ramiona mamy – śmieszne, 33-letnia kobieta a tuli się do mamy. Ale dla mnie to najważniejsza osoba i tylko ona mnie rozumie.

          Zadaję sobie pytanie, czy po odbyciu całej kary – bo nie mam szans na wyjście wcześniej, będę mieć siłę na dom, dzieci. A pragnę tego bardzo, ale chcę się też spełnić zawodowo, bo będąc tutaj 10 lat tylko miałam szansę zrobić licencjat, a to dla mnie mało. Gdy wyjdę na finał, będę miała 36 lat. Wzywa zegar i ciągłe pytania – wybory!

          Partnera na męża mam – to jest ten jedyny, przy którym czuję się spełniona – szczęśliwa. Skazano mnie z art. 148. Czy jestem winna? Tak w 70 -%. Było nas troje, ale tylko ja jestem skazana, bo mnie obarczono winą. Nie walczyłam, bo po co. Na tamten czas strach mi nie pozwolił. Obecnie nie ma sensu do tego wracać. Ale z tego miejsca na pewno wyjdę szczęśliwsza, spełniona, pełna odwagi. Pragnę tylko być wolna i SZCZĘŚLIWA. Nauczyłam się tu żyć, a czy się odnajdę tam, nie znam na to odpowiedzi. Myślę, że otaczając się dobrymi ludźmi, znajdę dobrą drogę.

          Dziękuję Ci za tak ciepłe posty – bez krytyki, bez hejtu.

          Pozdrawiam ciepło 🙂

          Do następnego, Eveline

          1. Nie ma za co, nie miałem zamiaru Ciebie krytykować chociaż ty na początku chyba tak to odbierałaś?.Chyba że to twój cięty język. Powiedz mi tak odchodząc od tematu czy samotne dziewczyny które trafiają do więzienia i chcą kogoś poznać bo wiadomo, że z drugą osobą jest łatwiej. Czy robicie to przez internet, a może macie organizowane jakieś spotkania, randki? Tylko się nie śmiej bo ja naprawde nie wiem jak to wygląda??Ciesze się że piszesz .P.s Twojej kary nie można skrócić? Czy niegrzeczna byłaś??

          2. Mój atak na Ciebie chyba był przedwczesny, ale szczerze, to niektórymi sytuacjami jestem zmęczona. Bo my jesteśmy tylko ludźmi i każdy ma prawo do trudnych chwil – męczących sytuacji. My tutaj nie mamy dostępu do internetu, ani do spotkań z mężczyznami, bo jest „nielegalny kontakt”. Ja swojego „T” poznałam na zajęciach teatralnych w poprzedniej jednostce, gdzie grałam w sztuce. Mieliśmy zajęcia – próby przez okres 4-6 miesięcy i tak poczuliśmy do siebie fale? Ale z perspektywy czasu spędzonego wiem, że kobiety poznają się przez okna – pawilony, które gdzieś są blisko damskiego oddziału, lub podają dane znajomym, którzy już piszą z facetami z Z.K. Dla chcącego, nic trudnego. Jedne związki są prawdziwe, inne dla zabicia nudy. Moją karę można skrócić, trzy razy stawałam na wokandę – ale sąd nie chce mi dać na tę chwilę szansy. Ale się nie poddaję, będę walczyć dalej. Tutaj nie trafiają grzeczni ludzie.
            Dzięki, że jesteś.
            Pozdrawiam, Eveline.

          3. Fajnie Ciebie usłyszeć, Ewelina powiedz.mi już tak poza tematem. Jak wy tam poznajecie facetów? Przez internet? Może macie jakieś takie spotkania randkowe organizowane przez areszt śledczy?nie śmiej się tylko, ciekawi mnie to bo rozumiem że nie wszystkie z was miały chłopaka trafiając do aresztu, a co by nie mówić to bliskość 2 osoby podtrzymuje na duchu. P.s czemu nie wyjdziesz wcześniej?nie przysługuje Tobie przy takiej karze czy niegrzeczna byłaś??? pozdrawiam ciepło

  4. Dla Pełnoletniej – potępiam i podziwiam, tak mogę napisać o Twojej sprawie. Potępiam to, co wydarzyło się wtedy, przerażenie ogarnia mnie, kiedy czytam… co się wydarzyło. Nie chcę Cię urazić – uwierz proszę. Podziwiam za to, że wytrzymałaś te lata. Ja – nie dałabym rady. Naprawdę podziwiam. I te dwa uczucia we mnie… Wiesz, kto mi o Tobie powiedział? Znajomy. I słuchałam jego o Tobie początkowo opowieści z niechęcią, ale – zaintrygowałaś mnie – i zaczęłam szukać w Internecie informacji o Tobie. Czytać. Ten mój znajomy bardzo zaciekawił mnie Twoją osobą. Co się wtedy stało, co potem. Co przeżywałaś, dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc, rok, lata… I jesteś, czytasz, piszesz – interesująco piszesz, a w przyszłym roku możesz … Wiesz co. Życzę Ci, żeby to się stało.
    Jeśli zechcesz odpisać, na podany przeze mnie e-mail, będzie mi miło, jeśli nie – zrozumiem. Pisz częściej, dobrze się czyta, masz tzw “lekkie pióro”.

    1. Przepraszam Ariadna że się wtrącam bo dla mnie to też bqrdzo ciekawa sprawa . Też o niej rozmawiałem z kolegą i stwierdziliśmy, że to jest chwila , że sami mogli byśmy się znaleźć w takiej sytuacji. Wypijesz kilka piw pójdziesz gdzieś z nieodpowiednimi ludźmi i to co się potem wydarzy może zmienić całe Twoje życie. Ona nie brała w tym udziału czynnie, poprostu tam była. To co zrobili jej koledzy , tego nie da się wytłumaczyć , nie tego co się stało tylko w jaki sposób.Ja sam zrobiłem kiedyś rzecz po alkoholu , która tylko dzięki szczęściu, w podobny sposób nie zmieniła mojego życia.Przepraszam że się wciąłem, mam nadzieje że Pełnoletnia odpowie Tobie szczegółowiej, a napewno,, ładniej” bo rzeczywiście ładnie pisze.

      1. Dziękuję!!!

        Dużo mi dają Wasze wpisy – powaga.

        Wielokrotnie już podkreślałam, że mogę wychodzić w każdej chwili. Zebrałam baty, pobrałam lekcję, i choć poharatana psychicznie – to mogę iść. M.in. Twój wpis powoduje, że może bym miała szczęście i spotkała spoko nastawionych ludzi? Przynajmniej chciałabym uczciwych w stosunku do mnie. Pamiętam, jak w uzasadnieniu wyroku, Sędzia przeczytał, że ,,ten wyrok ma powiedzieć stop zbrodniom’’. A rok po roku czytaliśmy o gorszych, bezsensownych, niepotrzebnych śmierciach. To nie wyrok pomoże społeczeństwu, tylko moja praca nad sobą, moja chęć życia i wiara, że nie jestem sama. Kto ma tutaj się nade mną pochylić i popracować, jak wyrok to eliminacja?

        Pozdrawiam, życzę uśmiechu – pomimo wszystko.
        Pełnoletnia

    2. Jak ja dobrze rozumiem mieszankę uczuć, jak dobrze znam niechęć do siebie, do wstania rano i bycia TĄ! Należy każdemu i głośno mówić, że takie sprawy się potępia. Jeśli ktoś nie umie ze spokojem pochylić się nad taką osobą – niech ją omija, niech domaga się wyroku, niech straszy gówniarzy konsekwencjami… Tylko niech zlituje się nad bliskimi takiej osoby. Wiesz, jak trudno żyć, trwać i uśmiechać się do starszych rodziców, których nie ,,zaprosiłam’’ do swojego życia? Ani tamtego osiemnastoletniego, ani obecnego? Kochają mnie, bo jestem ich dzieckiem, wiedzą, że coś złego się zadziało, jak nasza trójka się spotkała, obwiniają – tylko za co? Masz prawo mnie potępiać, tylko skąd ten podziw? Ja nie miałam zbytnio wyboru, bliscy do tej pory nie godzą się z wyrokiem. W ich głowach nie ma ,,eliminacji’’, oni wierzą, czekają, a nawet planują. Ty też dałabyś radę – dla dzieci, dla rodzica, dla męża. Wystarczyło mi raz powiedzieć, że pociągnę ich za sobą – trzeba było linę odłożyć i ,,żyć’’. W internecie jest tak mało prawdy, że aż dziw bierze, że ludziom się chce w tragedię wchodzić… Bo wtedy doszło do kilku tragedii, kilku rodzin. Nie wiesz, co przeżywałam, nie wiesz, ile osób wtedy osiwiało, ile bym zmieniła, do którego miejsca się cofnęła. Nikt nade mną nie pracował, moje życie, to tylko praca moich bliskich. Ale dziękuję za Twój wpis, jest ważny dla mnie.

      Pozdrów znajomego, trzymaj się!

      Pełnoletnia

  5. Jeszcze tylko chciałem dodać że Ewelina też jest ciekawą i inteligentną osobą i też fajnie pisze. Czekam z niecierpliwością na jej odpowiedź

    1. ,,Celebrytki’’ – mało trafne określenie, ale czasem tak się czujemy. Bo jeśli ktoś ciągle o nas czyta, szuka i interesuje się naszym życiem teraz – w przeszłości, to mnie to mega intryguje, bo nie wiem czemu ma to służyć. Czy macie tak nudne życie towarzyskie, że dla podtrzymania tematu gadacie o ,,skazanych’’? Czy my jesteśmy aż tak dla Was intrygujące? Tylko my wiemy, co nas skłoniło, zmusiło do tego czynu, tylko my wiemy, jak się czujemy, z czym się każdego dnia zmagamy, ile mamy słabości, ile każdego dnia tracimy energii – siły do walki o coś, o udowodnienie sobie, innym – kim jesteśmy. Ale kto nas zrozumie, jak nie my same.

      Pozdrawiam, Eveline

    2. Witam. Odpisuję Ci na każdy wpis, ale czasem ,,nie mam zasięgu’’  i dochodzi to później. Ale przyznasz, że na nas warto…

      Ale dziękuję Ci za te miłe słowa.

      Eveline

  6. Witam! Też jestem ciekawa co było po procesie? Jak jest dziś? Czy to prawda, że wyszła za mąż w Grudziądzu??? Pełnoletnia napisz jak dziś z perspektywy czasu wygląda Twoje życie???

    1. Zacznę od cytatu ,,Ludzie są na tyle szczęśliwi, na ile sobie pozwolą’’ – Abraham Lincoln. Jesteś ciekawa, czego? Treści orzeczenia sądu? Moich spostrzeżeń, odczuć? Bo nie rozumiem zadawanych przez Ciebie pytań. Ciekawość? Nie! Zawsze jest to po coś! Jesteśmy osądzane, potępiane, krytykowane. To my się zmagamy z ludzką nienawiścią, wytykaniem palcami. Tak, wiemy za co! Jesteśmy mordercami – bo to większość osób chce usłyszeć. Żyjemy (chcemy odbywać karę) tak, aby choć trochę mieć dla siebie przestrzeni. Uczymy się, pracujemy, robimy coś dla siebie – innych. Ale faktycznie to, co w duchu przeżywamy, wiemy tylko my. Jak nam jest smutno, jak tęsknimy, jak po prostu mamy dość  Pozwól nam na życie i cieszenie się tym, co mamy obecnie – a nie wracać do najgorszego dla nas momentu – wyroku.
      Eveline

  7. Ewelinko już Tobie pisałem ,że masz bardzo gorąco głowe, zawsze nastawiasz się na atak.Nie wiem jakie mają myśli osoby tutaj piszące , może poprostu chcą was lepiej poznać. A może ktoś jest tak jak mówisz samotny i też chce porozmawiać z osobą która może się czuć podobnie?Pozdrawiam Ciebie ciepło i Pełnoletnią, oraz inne piszące i niepiszące dziewczyny. W ten świąteczny czas żeby każda z was czuła się potrzebna.

    1. Również Cię serdecznie pozdrawiam i niech szczęście i miłość oraz wzajemne zrozumienie będą udziałem przeżywania Świąt Bożego Narodzenia i wszystkich dni zbliżającego się Nowego Roku,

      Pełnoletnia

  8. Historia, do której powracasz to straszna sprawa i musi być niezwykle trudno to dźwigać. Podobnie jak ogromną karę, którą przyszło Ci za to ponieść. Trudno mi sobie wyobrazić, że od tamtego odległego czasu, od tamtej zupełnie innej rzeczywistości siedział bym zamknięty tyle lat. Dlatego ogromny podziw dla Ciebie, że potrafiłaś znaleźć w sobie taką siłę. Chociaż nigdy nie wiemy jakie są nasze możliwości jeśli nie zostaniemy poddani takiej próbie. Nie ma co wracać, rozpamiętywać, analizować, zastanawiać się czy sklepik czy piwo. Historii niestety nie da się odmienić. Nie ma też sensu martwić się ile życia się straciło. Że umknęła gdzieś młodość i te najlepsze lata. Trzeba zawsze spojrzeć w przód. W końcu zawsze jeszcze drugie tyle przed Tobą ? Niektórzy marnują całe swoje życie. W taki czy inny sposób. Ty masz szansę, dzięki tej tragicznie ciężkiej lekcji, przeżyć wartościowo pozostałą resztę. Zwłaszcza, że moim zdaniem, masz duże szanse w dzisiejszych trudnych czasach. Twoją siłą może być to czego nie potrafi zdecyowana większość. Radość z tych oczywistych, drobnych rzeczy, uczuć, doznań, które nic nie kosztują. Trzymam kciuki, żeby te dni były już ostatnie. Dopisuje się także listy oczekujących na książkę. Pozdrawiam.

Skomentuj Czarek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *