Trwam

Fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Poraz kolejny wypisuję kartkę… ile ich już było?

Poraz kolejny staram się tak dobrać życzenia, by jednocześnie odzwierciedlały moją miłość do Ciebie, i podziękowanie za życie.

Życie, które na pewno nie tak miało wyglądać.

Dla nikogo się takiego nie planuje.

Jak egoistycznie na dobranej kartce brzmi ,,dużo zdrowia, uśmiechu, nadziei’’.

Bez Ciebie nie byłoby mnie – w dosłownym tego słowa znaczeniu. Nie byłoby w ogóle. Nie byłoby teraz.

Trwam, bo kocham Cię.

Trwam, bo kiedyś mi powiedziałaś, że zabraniasz mi zrobić głupstwo i Bóg mnie kocha, że da mi siły do życia, gdziekolwiek przyjdzie mi żyć.

Trwam, by po raz kolejny Cię nie zawieść. Zapewne po tamtej stronie wstyd tak samo by ciążył.

Trwam, byśmy obie dokarmiały się słowami otuchy i tej, tak bardzo potrzebnej nam obu, nadziei.

Trwam, bo nie wyobrażam sobie nie usłyszeć Twojego głosu przez telefon. Głosu który kiedyś uspokajał przy płaczu, teraz motywuje! Głosu, który opowiada mi o dzisiejszym świecie.

Trwam, by zobaczyć Ciebie na Skype.

Trwam, dzięki wspomnieniom.

Trwam, by dożyć.

Pamiętam, jak byłyśmy w Bułgarii. Byłam tak samo mała, jak dumna z tego, że mam dwuczęściowy kostium kąpielowy, który nie miał czego zasłaniać, ale dumy dodawał. W takim kostiumie inaczej się chodziło po plaży, inaczej zjeżdżało do morza. Nawet jakoś inaczej arbuzy smakowały. Słońce tak paliło, że na moich ciemnych lokach wypaliło jasne pasemka, z których musiałaś się tłumaczyć w mojej szkole przed wychowawczynią. Pamiętam też jak kwitło morze, a innym razem pływałam między meduzami. Jak pozwoliłaś nam płynąć kutrem i źle się to skończyło. Lekarze, po włożeniu mnie do basenu z octem, kazali się tylko już modlić. I robiłyśmy to razem. Ja przy gorączce, Ty przy łzach.

Myślisz, że tak bardzo wtedy chciałam żyć?

Nieraz się zastanawiam czy nie byłoby Ci łatwiej, gdybym wtedy umarła… Tylko dziecko podobno najtrudniej pochować…

Wiem, bo przyczyniłam się do tego.

Pamiętam, jak szyłaś dla mnie swetry i sukienki, jak pozwoliłaś mi chodzić w koronkowej spódnicy. Jak wieczorem uciekałyśmy z domu. Jak trolejbusem jechałyśmy do cioci do Piaseczna. Pamiętam, jak pozwoliłaś mi przyjmować klientów w zakładzie na Nowym Świecie, w którym innych przyuczałaś do zawodu.

I jak odszedł ojciec.

I jak stanowczo zadecydowałaś do jakiej szkoły mam pójść, chociaż tam nie chciałam. Dziś zapewne już byś tak nie naciskała na tamto liceum, w którym niepotrzebnie trójka uczniów się spotkała. Ostatnio mi się śniło, że byłaś ze mną w więzieniu. Wyglądałaś młodo, tak jak wtedy, gdy mnie aresztowali. Za paręl at będę miała tyle co Ty wtedy…

Leżałaś na górnym łóżku i bardzo mnie to zdenerwowało, że nikt nie ustąpił Ci dolnego. Chodziłam po celach i szukałam wolnych miejsc. Choć Ty palisz papierosy, chciałam być z Tobą w celi.

Właśnie cieszyłam się, że jesteś obok mnie, jednak rano, po przebudzeniu zagryzłam szczęki ze strachu, że ja nie zdążę do Ciebie. Że obie nas skazano na dożywocie – bez siebie.

Przepraszam Cię Kochana, że taki los nam zgotowałam, że jestem sprawcą dni,w których nie mogłaś się przyznać, że masz mnie, bo to rodziłoby kolejne pytania: a co robi?

Przepraszam, że kiedy potrzebowałaś wsparcia i fizycznej pomocy, ja byłam daleko, a kiedy ja czegoś potrzebowałam, to nawet mur Ciebie nie zatrzymywał.

Wybacz, że nie umiem Ci powiedzieć, kiedy będę, ale wiedz jedno – żaden wyrok nie skaże mnie na zapomnienie Ciebie i Twojej miłości.

Wiem, że mnie kochasz i ciągle jesteś. Jeśli tylko będę mogła, to przyjdę.

W Dniu Matki – I ❤

Pełnoletnia

Warsztaty edukacji kulturalnej w więzieniach nasza Fundacja może prowadzić dzięki wsparciu osób takich, jak Ty. Wesprzyj je, wpłacając 23 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.

11 thoughts on “Trwam

  1. Pełnoletnia siedzę i łzy płyną mi po policzkach jak szalone. Takie to szczere, prosto z serca. Miłość działa cuda, szczególnie więź między dzieckiem a rodzicami. Ja gleboko wierze w to, że przyjedziesz. Że dane Wam będzie pobyć razem. A Twoja mama ma niesamowicie prawdziwą i inteligentną córkę. Jak mało w tym świecie prawdziwości, sama wiesz. Ściskam Cię i przytulam do serducha Kochana.

    1. …. Daj spokój! Tak mnie wzruszyła Twoja wypowiedź, że też mi łzy popłynęły. Ty wiesz jaką wartość z tej strony to wszystko ma, ile znaczy, ile kosztuje. Dzięki, że mnie podbudowujesz. Modlę się tylko by choć na trochę zdążyć pobyć z nimi, ja sama tak się nie liczę. Pozdrawiam Pełnoletnia

  2. Dla mnie 30 dni rozlaki z bliskimi to byl dramat i to uwazam za najwieksza kare bo samo miejsce do przezycia. Latwiej wejsc niz wyjsc bo czlowiek jednak przywiazuje sie do tych z ktorymi ta kare odbywa. Wiem psychiczna jestem 🙂 . Mam to szczescie, ze w dzien matki juz moge ja odwiedzic. Jeszcze kilka tygodni temu nie bylam tego pewna. Moim zdaniem takie slowa jakie przed chwila przeczytalam znacza wiecej niz sto roz wreczonych osobiscie. Z jednego prostego powodu. Czlowiek, ktory ma matke na wyciagniecie reki czesto tego nie docenia i nigdy by w taki sposob nie wyrazil swoich uczuc do niej bo mu sie wydaje, ze to co ma teraz bedzie mial zawsze. Bledne
    myslenie. Jedna chwila, jeden blad i wszystko potrafi sie zmienic.
    Piekny wzruszajacy tekst napisalas.
    Zycze Ci wszystkiego najlepszego i sto lat dla Twojej Mamy. Pelnoletnia obys mogla przyjechac do niej.

    1. Dziękuję

      Zapewne z każdym człowiekiem tak jest, że jak jest blisko, na co dzień, to tak nie celebruje sekund. Najbardziej męczy to, że bliskich też nam skazano.. Pełnoletnia

      1. Nie nam skazano tylko same skazalysmy siebie i naszych bliskich. W zaleznosci od indywidualnej historii albo swiadomie albo mniej lub pod wplywem emocji. Ci co w doslownym znaczeniu skazali to wykonali tylko swoja prace. Taka jest prawda.

        1. Przepraszam, już się poprawiam…

          ,,Najbardziej męczy to, że bliskich skazałam na to własnym czynem.’’ Masz rację. Dzięki, pozdrawiam. Pełnoletnia

          1. Tyle tylko ze Ci bliscy czesto sa silniejsi od nas i jeszcze wspieraja niezaleznie od tego co czuja. Tylko ze mialysmy szczescie bo spotkalam tam sporo osob ktore wczesniej mialy rodziny a za chwile nie mialy juz do kogo zadzwonic. Tego nie pojme nigdy.Pozdrawiam.

  3. Boże jak pięknie napisany tekst. Prawdziwe emocje wyciskające łzy z oczu. Wytrwałości dziewczyno, obyście się z mamą spotkały jak najszybciej się da

    1. Dziękuję bardzo. Dużo dla mnie znaczy to, że widzisz moje prawdziwe emocje. Nie łatwo jest pisać przez łzy. Pozdrawiam, Pełnoletnia

Skomentuj Ola Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *