Wywiad z Tanią

11 dzień wojny, Hala Global Expo przy ul. Modlińskiej w Warszawie, fot. Z. Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Ten czwartek zostanie zapisany w historii. Dokładnie 24 luty 2022 roku godzina 3:45. Godzinę później Armia Rosyjska zacznie ataki rakietowe. To co dzieje się za naszą wschodnią granicą obserwuje cały świat. Putin za kilkanaście dni zostanie zbrodniarzem wojennym. Ukraińskie matki i dzieci, te które mogą, uciekają. Większa część z nich trafia do Polski. Na granicy rozgrywają się dramaty. Ojcowie żegnają żony i dzieci, synowie żegnają matki i ojców. Sami wracają walczyć ze swoją kochaną Ukrainą o swoją przyszłość. Sercu niosąc słowa hymnu: Nie umarły jeszcze Ukrainy ni chwała, ni wolność. Jeszcze do nas, bracia młodzi, uśmiechnie się los. My Polacy staramy się stanąć na wysokości zadania. Nasze serca otwierają się na ludzi, którzy potrzebują pomocy.

W piątek w moim domu odbywa się narada i zostają podjęte decyzje. Nasz dom staje się otwarty a my ruszamy na granicę. Do domu nie wracamy sami. Wraca z nami Tatiana z dwojgiem dzieci. Marika lat 15 i Nazar lat 8. Pierwszemu spotkaniu towarzyszą  łzy. Miało być priviet i szto u Was? A była gula w gardle. Nasi goście są potwornie zmęczeni. Dwa dni odsypiają trudy podróży. Z komunikacją nie mamy problemu. Porozumiewamy się po angielsku i rosyjsku. Po tygodniu opracowaliśmy wspólny system, który sprawia, że każdemu żyje się w miarę komfortowo, że każdy ma jakąś swoją przestrzeń. W tym miejscu zapraszam do przeczytania wywiadu z Tatianą. Chciałabym, żebyście poznali tę dzielną kobietę. Osoba niezwykle zdeterminowaną, dla której rzeczy niemożliwe nie istnieją.

– Tania, czy możesz w kilku zdaniach przedstawić swoją rodzinę i troszkę o was opowiedzieć?

– Pewnie. Mam na imię Tatiana. Mam 40 lat dwoje dzieci i męża Bogdana, który został na Ukrainie. Oboje jesteśmy nauczycielami. Pochodzimy z obwodu wołyńskiego. Mamy psa, którego syn nazwał Bomba, gdy sytuacja na Ukrainie była jeszcze okej. Córka ma 15 lat i chodziła do 10 klasy. Uwielbia fizykę i matematykę. Lubi jeździć rowerem i przebieżki. Syn ma 8 lat i od dziecka nie słyszy. Walczyliśmy z mężem o aparaty słuchowe i się udało. Obecnie nauczyłam go mówić i rozumieć, z tego powodu ma jednak wiele ograniczeń.

– Taniu, patrząc na mapę Ukrainy można sądzić, że w twoim miejscu zamieszkania było względnie bezpiecznie. Chodzi mi o to, że nie było tam zbrojnych działań. A jednak zdecydowałaś się uciekać?

– O konflikcie zbrojnym na Ukrainie mówiło się dużo od wielu lat. W ostatnim czasie wiedzieliśmy, że Rosja stanowi duże zagrożenie. Jednak nikt się nie spodziewał, że Putin odważy się i zaatakuje. Gdy się to stało w miejscach, w których nawet nie dochodziło do czynnego ataku, non-stop wyły syreny. Mój syn używa aparatów słuchowych, które nie zawsze odcinają takie dźwięki. Zwyczajnie bałam się o jego zdrowie. Ciśnienie rosło, a z nosa leciała często krew.

– Myślę, że dla każdego człowieka to zrozumiałe. Czy możesz teraz powiedzieć kto z twoich bliskich został na Ukrainie?

– Został mąż. Patroluje miasto, w którym mieszkamy. Ostatnio dostałam od niego informację, że nad naszym miastem zaczęły latać rosyjskie drony. Bardzo mnie to martwi. Oprócz męża, zostali rodzice.

– Czy nie chcieli uciekać razem z tobą?

– Nie. Tata cierpi na chorobę nowotworową i był zbyt słaby. Siłą rzeczy mama też została.

– Taniu, dziękuję tobie w imieniu swoim i czytelników, że zgodziłaś się troszeczkę opowiedzieć o tobie i twoich bliskich.

Ja ten tekst kończę słowami ukraińskiego hymnu.

„Dusze ciało poświęcimy dla naszej Wolności, pokażemy żeśmy bracia z kozackiego rodu”.

Slava Ukraini!

Blondi

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.

O wojnie Zośki

M. Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

HISTORIA MAGISTRA VITAE ?


Jestem z tych którzy widzieli
Ciepłe opary ludzkich wnętrzności
Słodką surowicę niezagojonych ran
Rzesze zadowolonych czerwi
Na ciele w głowach w drogich garniturach
Świat z którego zdarto skore
Ten świat konał nam w rękach (…)

Borys Humeniuk, „ Wiersze z wojny” (2014 – 2015)

Ogromne nieba suną z warkotem.
Ludzie w snach ciężkich jak w klatkach krzyczą.
Usta ściśnięte mamy, twarz wilczą,
Czuwając w dzień, słuchając w noc.

Krzysztof Kamil Baczyński „Pokolenie”, 1943

Z historii winniśmy wyciągnąć naukę, ale czy rzeczywiście pełni ona tę rolę? Poprzez dzieje ludzkości ciągnie się nieprzerwane, krwawe pasmo zbrojnych konfliktów. Wiemy, czym jest wojna i jakie są jej skutki. Nie jesteśmy nieświadomi niczym małe dziecko, które musi włożyć rękę w ogień, by się przekonać, że parzy. My jesteśmy ponoć dojrzali, cywilizowani.

I co? Ano nic! Dalej z zapałem prowadzimy wojny. W wielu miejscach na świecie nieustannie płoną ogniska konfliktów, niewyobrażalnie cierpią miliony ludzi. Nadal zabijamy się nawzajem z rozmaitych, niejednokrotnie, absurdalnych powodów; nie pomogło nawet dwa tysiące lat chrześcijaństwa. Od niedawna wojna rozgorzała również na wschodniej granicy Polski. Ja, urodzona piętnaście lat po II wojnie światowej, nie przypuszczałam, iż dożyję chwili, gdy nad Europą znów zawiśnie widmo zniszczenia. Nie minęło jeszcze osiemdziesiąt lat od zakończenia najstraszniejszego konfliktu w historii, wciąż żyją naoczni świadkowie tamtych okropieństw, a mimo to niektórzy przywódcy zdają się nie wyciągać żadnych wniosków z przeszłości lub być kompletnie pozbawieni wyobraźni (o empatii nie wspomnę). Ostatnio na horyzoncie zamajaczyła najgorsza zmora: groźba nuklearna. Przeraża myśl, że komuś może się zamarzyć wykrzyknąć patetycznie za Oppenheimerem: „I stałem się Śmiercią, niszczycielem światów”( jakże szatańsko kusi taka potęga!), a w rezultacie my zapłacimy za czyjąś megalomanię udziałem w tragedii, jaka po Hiroszimie nigdy więcej nie powinna się powtórzyć.


Otuchy w tej sytuacji dodaje jedynie zgodna reakcja większości świata, który mówi jednym głosem: „NIE DLA WOJNY!” Oby dzięki temu wspólnemu głosowi agresja Rosji na Ukrainę została powstrzymana. Osobiście ogromnie na to liczę. My, więźniowie, nie jesteśmy tu tak odizolowani od rzeczywistości, aby ten dziejowy wstrząs do nas nie dotarł, nie poruszył. Wśród nas również panuje niepokój. Niektórzy nie śpią po nocach. Leżą w celach i myślą, co będzie. Martwią się zwłaszcza ci pochodzący zza wschodniej granicy, którzy zostawili tam domy i rodziny. Chociaż muszę z przykrością nadmienić, iż są i takie osoby, które potrafią powiedzieć: „W Polsce też będzie wojna? No to wypuszczą nas z więzienia!”. Dla mnie jest to porażający przykład głupoty i egoizmu.
Dlatego nam wszystkim, aby nam nie zabrakło wyobraźni i abyśmy nie zapomnieli, dedykuję – niestety nadal aktualne – słowa poety najstraszliwszej wojny w dziejach ludzkości, któremu wojna ta odebrała młode życie, Krzysztofa Kamila Baczyńskiego:

Gdy broń dymiącą z dłoni wyjmę
i grzbiet jak pręt rozgrzany stygnie,
niech mi nie kładą gwiazd na skronie
i pomnik niech nie staje przy mnie.

Bo przecież trzeba znów pokochać.
Palce mam – każdy czarną lufą,
co zabić umie. Teraz nimi
grać trzeba, i to grać do słuchu.

Bo przecież trzeba znów miłować.
Oczy – granaty pełne śmierci,
a tu by trzeba w ludzi spojrzeć
i tak, by Boga dojrzeć w piersi.

Bo przecież trzeba czas przemienić,
a tutaj ciemna we mnie siła,
i trzeba blaskiem kazać ziemi,
by z sercem razem jak krew bila.

(…)

I pośród nich jakże ja stanę
z garścią, co tylko strzelać umie,
z wiarą, co śmiercią przeorana,
z sercem, co nic już nie rozumie ?

(1944)

Zośka

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.

POLSKA OKAZUJE DOBRO – DAJE POMOCNĄ DŁOŃ W OBLICZU WOJNY

Fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

W takich sytuacjach wciąż wybrzmiewają mi słowa wiersza Wisławy Szymborskiej.

„Jacyś ludzie w ucieczce przed jakimiś ludźmi.
W jakimś kraju pod słońcem
i niektórymi chmurami.

Zostawiają za sobą jakieś swoje wszystko,
obsiane pola, jakieś kury, psy,
lusterka, w których właśnie przegląda się ogień.”

Mam nadzieję, że kiedyś ta empatia i wrażliwość na tragedię, którą dziś obdarzamy naszych ukraińskich przyjaciół, wejdą w nasz narodowy krwiobieg – bo na co dzień też pomagamy ale ten tydzień wojny scalił nas bardzo. Nasi bliscy przyjmują matki z dziećmi, zwierzętami, ofiarują im wszystko, aby choć przez chwilę czuli się bezpiecznie u nas, bo tego co mają w pamięci, nie wymażemy im.

Ja jestem z Lublina mieszkam blisko granicy. Mój brat, który zatrudnia dwóch Ukraińców w swojej firmie, sam czekał trzy doby na granicy na ich żony i dzieci, aby zawieść ich do naszego domu. Są to ludzie bardzo wdzięczni za okazaną im pomoc. Każdego dnia patrzę na obrazki w gazecie i TV i widzę płaczące kobiety, maszerujące biedne dzieci, które nie są niczemu winne. Widzę mężczyzn, którzy po odstawieniu najbliższych do przejścia granicznego i po ostatnim buziaku w mokry policzek dziecka, wracają na front, aby walczyć o odzyskanie swojego kraju. Takie widoki chwytają mocno za serce, bo czemu winne jest to nowo narodzone dziecko, dziewczynka walczącą o życie po postrzale? Zadajemy sobie pytanie, ile to ma jeszcze trwać, ilu ludzi ma polec, aby Putin odpuścił. Czy on tego nie widzi, jak ludzie cierpią? Bo My Polacy dostrzegamy i pomagamy. Są dobre i złe obrazy, ale my będąc tu w Areszcie Śledczym i oglądając takie wiadomości widzimy tylko zło – ja osobiście bardzo się boję o swoich bliskich i myślę sobie, czy będę mieć gdzie wracać?

Mam nadzieje, że kiedyś ta empatia i wrażliwość na ludzką tragedię wejdą w nasz krwiobieg, że już nigdy nie pozwolą patrzeć z obojętnością, tak jak jeszcze kilka tygodni temu patrzyliśmy na los innych uchodźców. Doświadczenie tragedii i zagrożenia nie musi czynić lepszym, ale współczucie jest przecież dobre. Dobre jest też współdziałanie państwa i obywateli, dobre jest niezwracanie uwagi na różnice poglądów, kiedy komuś trzeba pomóc. Marzę o Polsce, w której to dobro pozostanie i o Ukrainie, która nie będzie musiała mierzyć się z takim wielkim złem.

Jestem z Wami

Pozdrawiam ciepło,

EVELINE

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.

Czym jest dla mnie wolność?

Fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Wolność…

Wolność słowa, umysłu, wnętrza…

Dla mnie te słowa również oznaczają wolność, lecz nie są jedyne. Przede wszystkim miłość jest wolnością. Prawdziwa, szczera w każdym geście, słowach, obietnicach czynionych. Poczuciu bezpieczeństwa, zaufaniu, przyjaźni partnerskiej, bez agresji słownej i nie tylko… Kochając, ufając, będąc bezpieczną, nie tkwiąc w toksycznym związku, niczym ptaszek w klatce. Dom, rodzina, poświęcenie – w moich oczach również jest wolnością, która daje Ci poczucie spełnienia i swobody i czystości umysłu, że dajesz najbliższym to, co najlepsze. Wolnością jest także wyswobodzenie się z nałogu, pozostawienie przeszłości w tyle i determinacja, motywacja do działania i walki z nim. Wolnością jest odbicie się od dna, desperacja ogarniająca umysł i chęć niesamowita, aby mieć wolność ciała, myśli serca – być wolną całkowicie. Nawet ciężka praca, która Cię czeka i trud, który Cię czeka, droga, która doprowadzi do celu – wolności 😊. Wolność, to czucie się swobodnie i dobrze z samą sobą, swoim ciałem, charakterem, sposobem myślenia, postępowaniem. Całkowicie wolna będę się czuć, gdy opuszczę mury tego miejsca, gdy to wszystko będę miała już za sobą, gdy będę przy rodzinie, Synku, Mamie, Partnerze. I po kolei będę spacerować po lesie, słysząc śpiew ptaków w tle, czując zapach igliwia, prowadząc sunię na smyczy, a każdego z moich bliskich trzymając za rękę, pokonując krok po kroku las, w który będziemy się zagłębiać z czystym kontem w moją wolność. Koniec tego miszmaszu tutaj w najgorszym wypadku będzie w przyszłym roku, pod koniec kwietnia. Wtedy, gdy przyroda odżyje, pąki na drzewach zaczną rozkwitać, a już w maju zapach konwalii przypomni mi, że to już za mną. A moja wolność – serca, duszy, ciała, umysłu – rozpoczęła nową drogę…  Z czystą kartą, na której to, co będzie malowane, zależy tylko ode mnie.

Pozdrawiam, do zobaczenia.

Taka Ja

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.