Gdyby jutro był koniec świata, jak spędziłabyś ten dzień?

Warszawa, KAWIARNIA FAWORY, fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury


Iza 36 lat: chciałabym spędzić go ze swoim chłopakiem w jakimś domku nad jeziorem, umrzeć obok niego.
Monika 35 lat: z rodziną wyjechać do Disneylandu i tam umrzeć.
Ola 49 lat: wrócić do domu, do córki i mamy, tak po prostu umrzeć podczas snu.
Jola 62 lata: z dziećmi i wnuczką w swoim domu bo tylko tam czuję się bezpieczna.
Bożena 63 lata: na wolności z bliskimi, na wesoło.
Monika 39 lat: wyjść i spotkać się z synem.
Ela 51 lat: z dziećmi i wnukami gdzieś w górach.
Patrycja 44 lata: jeśli mogę wybrać, to z synkiem na Malediwach.
Danuta 66 lat: bawiłabym się, przetańczyła w dobrym towarzystwie z rodziną ostatnie godziny.
Iza 43 lata: pojechałabym na dyskotekę, bawiła się i spędziła upojną noc z chłopakiem.
Julka 22 lata: pojechałabym na Bali i skoczyła już bez spadochronu.
Magda 32 lata: upiłabym się i naćpała.
Magda 38 lat: w domu z dziećmi.
Elżbieta 58 lat: siedziałabym i czekała.


Kiedy zadawałam, to pytanie ludzie podnosili głowy w stronę nieba, by złapać ostatnie promienie słońca, przymykali oczy nie bojąc się niczego. Życie nie było idealne i spokojne bo dochodziło co chwila do jakichś tragedii. Bieda nie jednego prowadziła pod rękę, a miłość chroniła. Tęsknota, bez wyjątku, wszechobecna jak śmierć, kusiła opuszczonych i smuciła kochających. Łzy zawsze były zaraźliwe, a krzyk poprzez nie – przeraża każdego.


Pół roku od mojej rozmowy z osadzonymi z oddziału ich wersje ostatnich chwil zmierzają tylko do najbliższych, choć boją się teraz podwójnie. Wtedy podchodzili do mojego pytania jak do sondy, dziś się martwią, że wojna na Ukrainie może zmienić dosłownie wszystko. Sięgnąć nas i nasze rodziny. Codziennie, w każdej celi po kilka razy lecą wiadomości, powodują różne wypowiedzi i nastawienia. Dziewczyny, które pochodzą spod wschodniej granicy, nie czują egoistycznego zamartwiania się tylko o własne dzieci, mówią „jak najbardziej trzeba pomagać, Putin zwariował, dojdzie do trzeciej wojny, a my za tę pomoc zapłacimy polskim ciałem”. Inne dzwonią i bliskich namawiają do wzięcia ukraińskich kobiet do domów. Pierwsze minuty czy godziny nie pozwoliły żadnej na skrytykowanie polskiej reakcji, zachowania, pomocy. „Tego nie trzeba podkreślać” powiedziała jedna, „to było naturalne, jesteśmy najbliżej”. Ale z każdym dniem, kiedy wojna coraz dłużej trwa, zagarnia więcej miejsc, burzy, niszczy, zabija, powoduje też nerwowość, poczucia z tyłu. Na korytarzach cisza, ale zamknięte cele duszą różne wypowiedzi, od „dziękować Bogu, że to nie nas Putin napadł” czy „Putin nas zaatakuje, bo będzie chciał Ukraińców sięgnąć” po „moja siostra taka chora i tyle na lekarza musi czekać”. Kobiety boją się to wypowiadać poza swoim gronem, nie chcą być nazwane „znieczulicą”. Martwią się o bliskich. O pracę dla nich. O lekarza. O miejsce dla nich. Dla nas. Zamartwianie nie zabija empatii, a na pewno strach rodzi różne uczucia, niekiedy niezrozumiałe, niewypowiedziane publicznie. Niewypowiedziane, ale są w nas.


Znam te dziewczyny, najpierw pandemia odebrała nam normalny kontakt z rodzinami, przywrócili nam od tego miesiąca jedno widzenie przez pleksę, ale sytuacja obok granicy naszego państwa zwyczajnie paraliżuje. Informacje przez telefon trochę odbiegają od tych podawanych w wiadomościach – tym bardziej wzrasta lęk. Miesza w głowach i sercach.
Wszystkich nas łączy jeden strach.
Jedno pragnienie pokoju i jeden podziw dla prezydenta Ukrainy. Tu też wyrósł już na bohatera. Polacy też.
Trzymajcie się.


Pełnoletnia


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.


Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie tablica-ministerialna-bloga-1024x680.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjny-ewkratke-cdr-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.





3 thoughts on “Gdyby jutro był koniec świata, jak spędziłabyś ten dzień?

  1. Czytam Twój tekst kolejny raz zastanawiając się co ja bym odpowiedziała na Twoje pytanie. Gdybyś mi zadała to pytanie dwa lata temu pewnie odpowiedź była by oczywista. Oczywiście ostatnie chwile chciałabym spędzić z najbliższymi. Minęło trochę czasu. I z racji kłopotów zdrowotnych , które mam nadzieję, że pokonam często myślałam o sprawach życia i śmierci. I dziś bym na Twoje pytanie odpowiedziała, że zamierzałabym żyć tak jak żyłam miesiąc temu, tydzień czy dzień. Po prostu bym żyła. Na nic specjalnie nie czekając. Pozdrawiam Cię serdecznie.

  2. Witam Wszystkich !
    Ja podobnie jak Blondi, przeczytałem tekst Pełnoletniej, dwa razy – Po dłuższym namyśle, doszedłem do przekonania, że skoro jutro miał by być koniec świata, to został bym u siebie w domu.
    Wykonywanie jakichś prac fizycznych, typu sprzątanie, pranie, mycie okien, nie było by w takiej sytuacji zasadne.
    Więc zjadł bym ulubiony posiłek, włączył ulubioną muzykę, usiadł bym w fotelu, i wracając myślami do zdarzeń z swojego życia, przeprosił bym wszystkie osoby w stosunku do których zachowałem się nie fer. Następnie uciekł bym do swojego świata marzeń.
    Słuchając muzyki i marząc o czymś co lubię, czekał bym na koniec świata.

  3. Cześć Pełnoletnia! Nie wiem czy moja wiadomość dotrze do Ciebie! ? Bardzo ładnie piszesz…. Jestem pod dużym wrażeniem jak pięknie potrafisz wypowiadać swoje emocje!
    Piszę to ja Kasia J. Twoja przyjaciółka z podstawówki…. Mam nadzieję, że wiesz o kogo chodzi… Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam!!! Jeśli będzie możliwość korespondencji naszej to daj znać! Czekam!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *