Chwila wytchnienia

W Grudziądzu, fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Dzień, w którym dowiedziałam się, że jestem zgłoszona do transportu, był dla mnie jak wygrana w totka. Cieszyłam się bardzo – powód był jeden, a mianowicie telefon!!! Bo jak pogodzić telefon tygodniowo na całą rodzinę i to w dodatku 10 minut? Uff…, żebym nie wiem jak się starała, to jest niewykonalne. Już po miesiącu wprowadzenia obostrzeń do Zakładów Karnych, nie myślałam o niczym innym jak o transporcie. I chyba go sobie wymodliłam ;). Tu muszę się Wam pochwalić 😀 po raz trzeci zostałam ciocią ♥ Moja siostra urodziła córkę, właśnie za parę dni ją poznam ♥ Ale… bo znowu zmieniłam temat, a chciałam Wam przybliżyć, czym są dla nas tutaj telefony.

A więc… przyszła upragniona środa 11 stycznia, rano otrzymałam prowiant.. no i w drogę! Oczywiście zmora chyba każdej dziewczyny, która jedzie w transport, to 30 kg bagażu! I weź człowieku bądź mądry i się zmieść w tych 30 kg. Już w magazynie zaczęły się schody, niby mam tylko tyle co potrzebuję, ale… ja przecież potrzebuję wszystkiego 😉 Bo… a może się przyda… wstążeczka trzydziesta z kolei… brokaty… bloki… walizka… kosmetyki… a torba transportowa jedna, a tu jeszcze trzeba zmieścić ubrania i resztę tych niezbędnych rzeczy, bez których te 2 lata życia sobie nie wyobrażałam ;). Kurczę, przecież ja opanowałam sztukę pozbywania się rzeczy perfekcyjnie ;). To co przed chwilą było mi niezbędne, pstryk… i już mam poukładane w głowie, że ja w ogóle tego nie potrzebowałam. Przecież nie będę denerwowała się rzeczami, na które nie mam wpływu, bo szkoda zdrowia, Tego właśnie nauczyło mnie więzienie.

Jechało nas pięć. Była ze mną koleżanka, tak więc podróż miałam miłą. Dawno jej nie widziałam, była okazja, żeby pogadać, co prawda tylko do Łodzi, ale fajnie, że w ogóle była możliwość. Odwieźliśmy ją do Łodzi i w te pędy do Grudziądza. Wreszcie dojechałam 😉 Paranaście lat mnie tutaj nie było – sporo się zmieniło. Nie taki Grudziądz straszny, jak go malują ;). Grubo po 16:00 weszłam na odział. Cele otwarte od 7:00 rano do 20:00 i dostęp do telefonu cały czas. To jest „coś” dla czego jestem w stanie przyzwyczaić się nawet do najbardziej rygorystycznego więzienia, aby mieć w miarę normalny kontakt z najbliższymi ♥ Pierwsze dwa dni łapałam się na tym, że spoglądałam na telefon, czy mi się czas nie kończy. Te 1,5 miesiąca, które tam byłam, wykorzystałam na maksa 😉 Rozmawiałam prawie cały czas ;). Po tygodniu stwierdziłam, że zbankrutuję. I przecież… nie mogę od rana do wieczora wisieć na telefonie. To znaczy ja bym mogła, ale… pewnie po jakimś czasie, by mnie znienawidzili jakbym znowu w niedzielę zadzwoniła o 7:30 rano… Przez te półtora miesiąca mogłam pogadać z całą rodziną, nadrobić rozmowy z przyjaciółkami z czego cieszę się bardzo: „Kocham Was bardzo i pamiętajcie, że serduszkiem jestem cały czas przy Was”. Z siostrą też wreszcie mogłam tak normalnie porozmawiać, bo przez 10 minut raz w tygodniu to naprawdę nie jesteś w stanie nic się dowiedzieć. No ale cytuję „nikt nas tutaj nie zapraszał”, święta racja, tylko… nie tylko my odczuwamy dolegliwość kary, ale też nasze rodziny. Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy i mój pobyt na Grudziądzu przerwały czynności w Warszawie. I jak na razie jestem zmuszona zostać tutaj. Dobre to, że mogę chodzić na zajęcia i widuję się z dziewczynami z Fundacji. Ogólnie jestem ciężka do zresocjalizowania, a dziewczyny sprawiały, że zaczynam myśleć inaczej, nie chcę mówić hop… ale dzięki temu, że pokładają we mnie tyle wiary, to i ja uwierzyłam że mogę! I chcę przede wszystkim! Jeszcze parę lat mam na to, abym popracowała nad sobą, jeszcze nie jeden transport przede mną i nie jedno sprawozdanie Wam zdam z moich wycieczek. Jeżeli tylko będziecie chcieli, będę się z Wami dzieliła swoimi przeżyciami 😛

Pozdrawiam serdecznie, Majki


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 05_znak_uproszczony_kolor_biale_tlo-1-1024x288.png

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Tablica-na-bloga-1024x683.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjnty-bloga-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.




3 thoughts on “Chwila wytchnienia

  1. Dlaczego taka różnica w tych telefonach? Czy to zależy tylko od zakładu? Czy od rodzaju kary?
    Powodzenia w resocjalizacji. Trzymam kciuki

    1. Różnica w telefonach jest w zależności do jakiego typu zakładu karnego jesteś skierowana do odbycia kary. Ja jestem skierowana do zakładu karnego typu półotwartego. Tylko że jestem” recydywą” a dla recydywy nie ma oddziału i jestem tu ma warunkach śledczych. Jakbym pojechała na półotworek, to bym mogła dzwonić codziennie. Ten półotworek jest już bardzo dużym krokiem dla mnie w procesie resocjalizacji ? Wiem jedno, te telefony pokonały mnie doszczętnie ? Zrobię wszystko, żeby już nigdy tu nie trafić. Jeżeli coś będziesz chciała wiedzieć, a ja będę znała odpowiedź, to pytaj śmiało, odpowiem.

      Pozdrawiam serdecznie, Majki

  2. Telefon ? Ja mam trzy , najszczęśliwszy dzień to taki dzień w którym żaden z moich telefonów ” nie dzwoni ” . Telefon oznacza kłopoty albo wzywa do pracy . Przepraszam że tak wpadłem bez zaproszenia , mogę się wytłumaczyć . Piszę na Mecie i tam dowiedziałem się że moje ostatnie posty dotyczące kryminalnej Częstochowy są jakieś takie w e kratkę . Nie załapałem o co chodzi więc mi wyjaśniono . Nie wiem jakie tutaj są zasady i czy w ogóle ktoś to czyta mam nadzieję że nikogo nie wkurzyłem . A telefony mam trzy bo żal mi wyrzucić , pozbyć się któregokolwiek .
    Pozdrawiam Peacemeaker

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *