Dziewczyny o sobie c.d.

Zajęcia blogowe, fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

♦♦♦

Paula

Jestem młodą dziewczyną w wieku 23 lat.

Jestem osobą dość spokojną. 

Lubię bardzo rysować i śpiewać. 

Kocham bardzo zwierzęta. 

Mój ulubiony sport to jazda konno. 


♦♦♦

Piękny Ptak

Mam 35 lat i jestem mamą kilkuletnich dziewczynek. Dłuższy czas prowadziłam własną działalność gospodarczą, z której podobnie jak z dzieci, byłam bardzo dumna.

Trafiłam tu na krótko, bo na 7 miesięcy. Jeden mały błąd sprawił, że zmieniło się całe moje życie. Nigdy nie przypuszczałam, że tu trafię. A jednak. Stało się… 

Początkowo przeżyłam szok, jednak z czasem doceniłam sytuację, w której się znalazłam. Dzięki pobycie tutaj doszłam do wniosków, które w normalnym życiu nigdy nie przyszłyby mi do głowy. Doceniłam to, co mam. Zrozumiałam siebie i pokonałam własne demony. Poznałam inne życie. I choć nie mam zamiaru tu znów trafić, to chcę z tego doświadczenia wyciągnąć jak najwięcej.


♦♦♦

Sallat

Sallat – to nazwa ulubionego miejsca tak zwanej “naszej bazy”, gdy miałam 9 lat, mam z nim bardzo mile wspomnienia i przeżyłam tam przygody, dlatego postanowiłam tej nazwy użyć jako mój pseudonim. Jestem osobą bardzo temperamentną, głośną, co wiadomo, nie każdemu odpowiada, ale taka już jestem. Dla bliskich oddam całe serce, jestem szczera, charakterna, popełniłam błędy jak każdy, ale zawsze staram się je naprawiać!

To tak w kilku słowach o mnie jestem zabawna i megazwariowana. 


♦♦♦

Snoki

Jestem osobą spokojną i bardzo wrażliwą. Umiem odnaleźć się między ludźmi, lecz wolę samotność. Bardzo cenię sobie spokój. Jestem osobą, która ceni sobie szczerość oraz lojalność.

Jestem osobą szczerą. Zawsze mówię, co myślę. Lepiej powiedzieć prawdę niż skłamać. Uważam, że w życiu nie jest ważne, ile razy upadniesz, ale ile razy powstaniesz.


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 05_znak_uproszczony_kolor_biale_tlo-1-1024x288.png

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Tablica-na-bloga-1024x683.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjnty-bloga-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł przelewem na konto Fundacji: BNP Paribas Bank Polska S.A. 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001



Dziewczyny o sobie

Zajęcia blogowe, fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Koka

Jestem tutaj, bo mój tata popełnił błąd. W normalnym życiu na wolności pracuję jako asystentka zarządu. Tu jestem osadzoną, która boryka się z życiem w kryminale. Nie jest ono łatwe. Szczególnie wtedy, jeśli ktoś wie, że nie znalazł się z własnej winy.

Ja dałam ojcu tylko numer mojego konta, nic więcej i aż tyle.

Jest mi ciężko, bo czuję się wyalienowana. Nie mogę zrozumieć braku logiki w tym miejscu. Wszystko dzieje się inaczej niż na wolności. Ale też zaskoczeniem jest dla mnie to, jak wiele jest tu osób, które miały spieprzone dzieciństwo, były niekochane. Jak wiele jest trudnych historii. Jestem też zaskoczona tym, jak wiele jest tu osób utalentowanych i fajnych.

Próbuję się odnaleźć w tym miejscu. Próbuję, ale wciąż nie potrafię.


Poetka M.

Nieważne, jak mam na imię, wystarczy mój pseudonim.

Coś o sobie? No cóż…

Trafiłam do kryminału dawno temu – no może nie, aż tak dawno, ale leci zaraz dziesiąta wiosenka. Pobyt w takim miejscu mocno podbudował mój charakter, dzięki temu, że siedziałam w sześciu więzieniach i z różnymi ludźmi – grzecznymi i nie tylko… Tyle razy słyszałam, że w takich miejscach nigdy nie znajduje się i nie szuka przyjaźni, a jednak chciałam sama się przekonać. Okazało się, że jednak można tu znaleźć i Prawdziwego Przyjaciela i… nawet miłość. Nie uwierzyłabym- a jednak.

Nauczyłam się swoją agresję, smutek, żal, radość i złość “wrzucać” na papier i w ten sposób powstają m.in. moje wiersze. Piszę dużo. Bajki, wiersze, opowiadania, życzenia na różne okazje… Nauczyłam się także robić na szydełku. Może nie jakieś skomplikowane rzeczy, lecz serwetki, czapki, szaliki, różnego typu torebki (małe, średnie, duże)… Leci czas… Pracuję nieodpłatnie. Zobaczyłam, komu tak naprawdę na mnie zależało na wolności… Gdzie są teraz ci “pseudo przyjaciele”, którzy się nazywali prawdziwymi?

Kończę, bo czasu mało, a dużo chciałabym napisać. Jeśli ktoś chciałby czegoś się dowiedzieć o mnie, niech spyta. Łatwiej będzie mi napisać, odpowiadając na pytania – ewentualnie rozmowa z kimś.

Jestem skrytą osobą, jednak zdarza się, że zdejmuję swoją maskę, gdy mogę. Nie jestem taka, na jaką wyglądam. Niektórzy mnie nie znają, a oceniają. Myślę, że najpierw powinno się osobę poznać, a dopiero potem wypowiadać się, a nie słuchać plotek. Ja tego nie robię.


Magdzik

Nic się nie zmieniło od 2014 r., tylko mój wiek. Teraz to 41 lat. Ale nadal lubię masaż pleców i ptasie mleczko Wedla.


Karolcia

Nazywam się Karolcia mam 37 lat i jestem mamą dwóch wspaniałych córek o imieniu Natalka 14 lat i Kornelcia lat 6. Do więzienia trafiłam na 2 lata pozbawienia wolności za niewinność.

Zostałam pomówiona przez świadka koronnego (“60-tka”).

Kiedy przekroczyłam mury więzienia, mój świat odwrócił się do góry nogami. Bardzo tęsknię za dziećmi. Ta tęsknota utrudnia mi funkcjonowanie w areszcie. Zostałam podwójnie ukarana, gdyż straciłam wolność i możliwość patrzenia jak moje dzieci rosną i się rozwijają. Co jest dla mnie największą karą. Dni wyglądają tu tak samo strasznie, dłużą się. Chyba że konflikty, które narastają na celi w końcu wybuchają i jest istny Armagedon.

Po wyjściu chcę powrócić do normalnego życia, które prowadziłam dotychczas: dom, własna firma, życie rodzinne, którego brakuje mi najbardziej.

Na ten moment moim marzeniem jest powrót do dzieci. I już nigdy nie przekroczyć bramy więzienia.


Majki

Hej, przedstawiać się chyba nie muszę, bo wystarczyłoby wejść w archiwalne teksty z Fundacji Dom Kultury i ujawniłby się mój krótki opis. Ale komu by się chciało to robić, pewnie nikomu.

Wiec lecimy. Hm… łatwo się mówi, ciężej pisze. A więc tak: nie będę wywlekać, który raz tu jestem i czemu, bo hejtu tu i tak sporo, a tego przecież nie chcemy. Jedno Wam mogę powiedzieć, że teraz z pełną świadomością stwierdzam, że NADSZEDŁ TEN CZAS I ZMĄDRZAŁAM!

Ciężko mnie było zresocjalizować, ale… udało się na tyle, że zaczęłam o tym myśleć. A w moim przypadku to jest już bardzo duży krok do normalnego życia. Naprawdę sporo lat mi to zajęło. Wstydzę się tego bardzo, tylko… nie zawsze jest wszystko takie łatwe i proste jakby się zdawało. Czasem mi się wydaje, że po prostu zamieniłam się z bratem u mamy w brzuszku. Bo mam brata bliźniaka, który jest zupełnie inny ode mnie. No więc tak: wszystkim tym, co narozrabiałam obdzieliłabym chyba 2 małe mieściny. Ale teraz chcę już naprawdę żyć inaczej: wszystko dzięki moim bliskim i przyjaciołom, córce, siostrze. Kocham Was bardzo mocno i dziękuje Wam bardzo.

Pozdrawiam serdecznie, Majki



Miszania

Jestem w Areszcie od 2021 r, po raz kolejny trafiłam tu nie dlatego, że zrobiłam coś po raz kolejny po pierwszym wyroku, lecz jest to wyrok jeszcze z 2011 r., bo zawiódł kontakt z kuratorem w okresie pandemii. Za chwilę wyjdę z tego miejsca, ze smutkiem, że zostają tu jeszcze bliskie osoby.


Księżniczka na zamku 

Mam na imię Anka i 36 lat. Moje życie od 7 roku życia było skazane na ośrodki, kiedy zmarł mój tata i pojawił się ojczym, który był ważniejszy dla mojej matki niż ja. Tułaczka po ośrodkach tylko wzmocniła mój charakter. Wyszłam za mąż, po pół roku rozwód. I życie toczyło się dalej. Poznałam swojego drugiego męża, któremu urodziłam dwoje najwspanialszych dzieci. Przez moje błędne decyzje teraz jestem tu za murami Grochowa a moje wspaniale dzieci są w ośrodku. Mało ze nie mogę ich przytulic, zobaczyć, a właściwie brać udziału w ich rozwoju, to jestem tu w zamknięciu. Liczę jednak że po wyroku łącznym, kiedy już odsiedzę swoje, już nigdy nie przekroczę progu Grochowskiej bramy. W końcu jedyne osoby w moim życiu, które we mnie cały czas wierzą, liczą na mnie.


Rubin

Jestem Rubin, 39 lat.

W ZK przebywam od 2017 roku.

Nazwałam siebie tak, bo taki kolor mi się bardzo podoba: żywa czerwień – rubin.


Amanda

Nazywam się Amanda. Zawsze byłam osoba pogodną, wesołą, pełną życia, bardzo zorganizowaną. Teraz wydaje mi się że te wszystkie moje zalety, gdzieś się schowały, ale mam nadzieję, że znowu wrócą do mnie. W obecnym czasie stałam się smutna, rozkojarzona, bez energii, zagubiona. Ale mam swoja cel w życiu: być zawsze sobą, nie zmieniać się pod wpływem innych osób, zachować swoje zasady i kulturę, być zawsze dobrym człowiekiem i przede wszystkim wrócić do domu, do rodziny, która jest najważniejsza w moim życiu. Życie może być piękne.


Wiewióra

Nazywam się… w tym miejscu imienia się nie wymienia. Nie dlatego, że jestem jakimś groźnym przestępcą, tylko to taki żart koleżanek z celi.

Jestem prostą dziewczyną z kompleksami. Nie mogę się doczekać dzwona, jeszcze pół roku. Bycie tu i jednocześnie myślami na wolności jest bardzo trudne. Zajęcia od czasu do czasu dają trochę liźnięcia wolności. Bycie tu daje dużo do myślenia i refleksji. Moje samopoczucie bardziej się pogarsza niż polepsza.

Co mam jeszcze powiedzieć o sobie? Życzę sobie, by czas szybciej mijał.


Ziuzia

Wiem, że w tym miejscu jesteśmy tylko “sztukami”, ale uważam, że każda z nas jest wyjątkowa, inna, indywidualna, kochana. Jestem matką, mężatką, córką i myślę, że przede wszystkim człowiekiem. Niestety wydarzyło się tak, że “5 minut” zmieniło całe moje życie… Nie zmienię tego, ale mogę zmienić przyszłość na lepsze. Dzięki “W kratkę” i zajęciom zmieniłam poglądy na wiele rzeczy i widzę, że idę w dobrym kierunku.

Życzę, aby nikt nie “poznał” tego miejsca, bo macie wiele możliwości do lepszej przyszłości, a w tym zawsze pomoże rodzina i bliscy ludzie.


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 05_znak_uproszczony_kolor_biale_tlo-1-1024x288.png

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Tablica-na-bloga-1024x683.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjnty-bloga-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł przelewem na konto Fundacji: BNP Paribas Bank Polska S.A. 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001



LAS

Fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Przede wszystkim- mam las. Nie puszczę, nie bór, ale las- taki nieduży, ale zawsze. Skoro więc ja go mam, to i on ma mnie ☺. Dostał mi się po dziadkach- rodzicach mojej mamy, czyli przechodzi z pokolenia na pokolenie i jest sobie w naszych rodzinach od sama nie wiem kiedy. Mam nadzieję, że tak pozostanie na zawsze, czymkolwiek te „zawsze” jest. Wychodząc z domu przed bramę, trzeba minąć drogę z kocich łbów- taką raczej węższą niż szerszą, przeskoczyć rów, przejść około dwustu metrów i jest się w lesie, a tak bliziutko. Z tym lasem to od dziecka miałam przeboje… z naszej wioseczki żeby dotrzeć do następnej trzeba jechać przez ten właśnie las. Ta druga wioseczka ma stację kolejową, bo w naszej nie było. Pewnej zimy, kiedy byłam kilkuletnim dzieckiem, a babcia Zuzia odwiedzała nas uparłam się, że pojadę z nią na wieś, więc mnie zabrała. Ze stacji ciągnęła mnie na sankach ( to były czasy, gdy zimą było śniegu od groma i trochę) okutaną w kombinezon wdzianko typu miś, szalik, czapę i rękawice do domu. No i opowiadała mi, że w tym lesie mieszka sobie Baba Jaga w chacie na kurzej stopce, która gdybym się w tym lesie zapodziała, to zabierze mnie i nie odda. No ludzie! Tak się tej Baby Jagi bałam, że jeszcze będąc nastolatką serce mi łomotało, gdy tamtędy przejeżdżałam! Słowa babci- rzecz święta a dla małej dziewczynki, którą wówczas byłam to już w ogóle. Mało tego- ja do dzisiaj z tyłu głowy mam takie przekonanie, że ta Jaga tam jednak w moim lesie urzęduje, choć dziś to bym się chętnie z nią spotkała na pogaduchy ☺. Moja mama natomiast, gdy była ciut młodsza i fizycznie sprawniejsza, to z lasu mogłaby nie wychodzić. Baby Jagi nie bała się ani trochę, za to bała się żmij, choć żadna jej nigdy nie ukąsiła i obstawiam, że nigdy nie ukąsi. Śmieszne jest to, że takie strachy na lachy, które się dzieciom opowiada pozostają w głowach na długo, a czasem jeszcze na dłużej. Mama jest chodzącym atlasem grzybów- zna i rozróżnia wszystkie, więc wyjazdy na grzybobranie były stałym elementem mojego życia i całej rodziny. Jeździliśmy często aż pod Ostrołękę (ode mnie jest to spory kawałek drogi) i szaleliśmy po tamtejszych lasach. Gdy jeździliśmy na wieś do cioci i mieliśmy ochotę na pierogi z jagodami, to najpierw całą gromadą musieliśmy lecieć do lasu i te jagody zebrać. Wracaliśmy z umorusanymi buziami na fioletowo, o kolorze języków i zębów to nawet nie wspomnę, ale zawsze coś uzbieraliśmy i takie pierogi polane słodką śmietaną były najlepsze pod słońcem. Z dziadkiem od strony taty natomiast, regularniej niż regularnie jeździliśmy na wypady na tak zwane ścieżki zdrowia. Dziś już pewnie tego nie ma, ale kiedyś w lasach były tworzone takie miejsca, w których były z pni drzew i wszystkiego co w lesie było można znaleźć robione takie tory przeszkód- można tam było szaleć do upadłego! Babcia przygotowywała kanapki i coś do picia w bidonie i hulaj dusza! Dziadek nie straszył mnie Babą Jagą- tak na marginesie- ja się bała tylko tej w moim lesie, jakby w innych już być nie mogła, za to opowiadał mi inne niesamowite historie. Co roku szukałam z nim kwiatu paproci, więc każdy las przeszukiwałam wzdłuż i wszerz, próbowałam unikać strzyg bo też się ich bałam i słuchałam tego co miał do powiedzenia duch lasu i makosz- matka matek. Kwiatu paproci jeszcze niestety nie udało mi się znaleźć, ale wszystko przede mną, bo lasów jeszcze trochę do zaliczenia mi zostało tylko z moją szajbnięta jamniczką wypady na spacery do lasu były straszne. Za każdym razem, gdy tylko spuściło się wariatkę ze smyczy to był koniec. Można było ją wołać do wieczora i zedrzeć gardło, a wrócić nie chwiała. Gdy tak patrzę wstecz, to okazuje się, że sporo życia spędziłam w lesie, wyjazdy pod namiot z rodzicami w jakieś ciepłe wolne dni, spacery, kuligi w zimę. Las był stałym elementem życia mojego i mojej rodziny. Jakoś specjalnie nie zwracałam wtedy na to uwagi, bo to była dla nas norma i coś oczywistego. Uwielbiam zapach lasu, taką panującą w nim pozorna ciszę i spokój jaki niesie ze sobą przebywanie w nim. Dzisiaj tal lekko i przyjemnie to już nie ma. Albo susza taka, że do lasu wejść nie można, bo każda bytność w nim człowieka grozi pożarem, albo tyle śmieci się wala wszędzie, że trzeba zapomnieć o rozbiciu namiotu, bo co to za przyjemność z biwakowania na wysypisku. Nie mam stu lat żeby powiedzieć, że za moich czasów było inaczej… a jednak było i różnica jest tragicznie widoczna. Może szkoda, że nasi prastarzy bogowie nie mają już tyle siły, aby nas nauczyć rozsądku i poszczuć strzygą albo chociaż południcą i wygonić ze swego łona. Z drugiej strony może właśnie mają i za to, że nie dbamy o naturę odpłacą nam tym, że za wszystkie zaniedbania niedługo nie będziemy mieli możliwości kontaktu z naturą- i wtedy zatęsknimy, bo bez tego uschniemy.

Małgosia


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 05_znak_uproszczony_kolor_biale_tlo-1-1024x288.png

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Tablica-na-bloga-1024x683.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjnty-bloga-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł przelewem na konto Fundacji: BNP Paribas Bank Polska S.A. 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001



CZY WIĘZIENIE MA DOBRE STRONY?

Spotkanie w więziennej świetlicy z filozofką, Agatą Czarnacką, fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Uważam, że jak najbardziej tak. 

Wiele z nas może uważać inaczej. Bo brak tutaj jakichś luksusów, a jemy plastikowymi sztućcami …

Jednak ja staram się na to patrzeć troszeczkę inaczej. Spotykam w tym miejscu setki osobowości, od których mogę się czegoś dowiedzieć, a do innych też zrazić- każdy jest inny, tak jak w życiu na wolności. Jedyne co jest tutaj zauważalne na pierwszy rzut oka to brak mężczyzn… hihi

Co do związków to wiadomo ogromne tęsknoty… Ale krótkie wyroki, jak kiedyś usłyszałam, to nawet odpoczynek, hihi… (“No…teraz zobaczymy jak sobie Stefanek poradzi z 3 małych dzieci, przedszkolem, pracą, domem, jedzeniem, hihi pewnie nie poznam domu po tych 2 miesiącach”).

Są jednak też te dłuższe wyroki, gdzie związki wystawiane są na ogromne próby i tylko nieliczne tak naprawdę tą rozłąkę przeżywają. 

Zmieniając temat na pozytywy: ja osobiście znalazłam tutaj Boga. Co mam na myśli? Ktoś mi podłożył książkę o Bogu. Z początku sobie darowałam czytanie jej, jednak w czasie od dostania książki do wzięcia jej do ręki działy się w moim życiu dziwne rzeczy ktoś rzucił, że Jezus miał synów, a w Biblii tego nie ma, że  św. Maria nie powinna być świętą, takie absurdy, że doszłam do wniosku, że właśnie mam czas na to bym sama podowiadywała się z wielu źródeł, jakie naprawdę było życie Jezusa na ziemi… 

Oprócz tego, o Bogu przeczytałam też wiele kryminałów, książek psychologicznych i wiele wiedzy zdobyłam… a przecież wiedzy nikt mi nie odbierze. To jest to, co zostaje ze mną na zawsze. Widziałam też jak inne dziewczyny uczyły się szydełkować i zrobiły miliony czapek dla fundacji Ronalda MACDONALDA… Wiec uważam, że każdy, jeżeli chce, to w tym wolnym czasie tu spędzonym może znaleźć- swoją “dobrą stronę”.

Pozdrawiam, KUNEGUNDA


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 05_znak_uproszczony_kolor_biale_tlo-1-1024x288.png

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Tablica-na-bloga-1024x683.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjnty-bloga-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.




CZY WIĘZIENIE MA DOBRE STRONY?

Nauka pisania blogowych postów w więziennej świetlicy, fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury


Więzienie to nie ciemne mokre lochy z dybami, gdzie szczury nie chcą mówić nam dobranoc… Więzienie ma nas uświadomić o tym, jak postępujemy w życiu. Ale wiadomo, nie trzeba być życiowym filozofem, by to odkryć. Sztuką jest czas spędzony w tym miejscu wykorzystać odpowiednio, wydusić go jak cytrynę do ostatniej kropli.
Większość z nas, którzy nie mają styczności z tym miejscem i znają je
z opowiadań, gazet, książek, czy blogów nie wie, że można
w więzieniu podjąć naukę, skończyć szkołę, zdać maturę, rozpocząć studia, nauczyć się wielu zawodów, np. przez kursy, potem praca I nie jest to reklama czy zachwalanie tego miejsca…
Jeżeli ktoś, czegoś bardzo chce, a chce zmienić życie na lepsze i nie miał takiej możliwości na wolności, to tu ma do tego dobre warunki i może wydawać się to niemożliwe, a nawet absurdalne, ale to tak właśnie jest. Zdarza się, że to miejsce ratuje nawet życie, przed przedawkowaniem, zapiciem, wtedy ten czas leży w naszych rękach, bo ten czas to nasze życie, nasza przyszłość.
To miejsce jest nic nie warte, kiedy się poddajemy. Nasze życie jest nic nie warte, gdy nie szanujemy każdej danej nam szansy, by coś ze sobą zrobić, ze swoim życiem… Tu możemy odkryć siebie na nowo. Gorzej, gdy stajemy się pozerami, by nas fajnie postrzegali. Oszukani sztucznością, dajemy się nabrać tym, którzy dla własnych korzyści, udawali jak to miejsce ich zmieniło, ile dobrego wyciągnęli, potem opuszczają to miejsce, po to by za chwilę znowu tu wrócić w upodlonym stanie, leczyć się, podkarmić i od nowa mydlić oczy. Jest nas mało, ale jesteśmy jak WONDER WOMEN, dusimy to, co dobre z tego miejsca dla siebie, dla bliskich, i mogę powiedzieć, że jesteśmy osobistą sztabką złota, którą wytopiło to miejsce. Nie jestem dumna z tego, że tu jestem, ale jestem dumna z tego, że nie zmarnowałam ani jednego dnia w tym miejscu.


Kara vel Boska


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 05_znak_uproszczony_kolor_biale_tlo-1-1024x288.png

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Tablica-na-bloga-1024x683.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjnty-bloga-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.