SHAME…

Fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Nie opowiem podnoszącej na duchu opowieści o wewnętrznej solidarności rodem ze “Skazanych na Showshank”, bo więzienie to świat poza światem, świat zamknięty wewnątrz innego świata, gdzie wszystko ma bardzo wysoką cenę, za wysoką. Czasem jedna zła decyzja wbije w ziemię tak mocno, że pogrążamy sami siebie, bojąc się zrobić właściwy ruch i brniemy w to kłamstwo, zataczając koła jak na sprężynie. A nim dłużej to trwa, tym trudniej wydostać się z tej spirali… Strach spłyca myślenie i życie tak strasznie uwiera, że coś, co szokuje jednego dnia, za chwilę stanowi normę, a granica tej normy przesuwa się każdego dnia tak mocno, że nagle staje człowiek pod ścianą, która z każdej strony ma drut kolczasty, a tuż obok jest studnia strachu bez dna. 

Mnie przez ostatni miesiąc życie tutaj tak koszmarnie przygniotło, że wydawało mi się, że zostały mi tylko zamknięte powieki, żeby już nic nie widzieć i były jak zasłony odcinające mnie od rzeczywistości. Czułam taki straszny ból, że wydawało mi się, że nawet miłość boli, ale to nie prawda. Samotność boli, odrzucenie boli, utrata ukochanej osoby boli, zazdrość boli, tęsknota boli. Wszyscy mylą te rzeczy z miłością, podczas gdy miłość jest jedyną rzeczą na świecie, która przysłania cały ból i sprawia, że znowu możemy poczuć się wspaniale. Miłość jest jedyną rzeczą na świecie, która nie boli. Prawie o tym zapomniałam, ze strachu. Dlatego pamiętajcie – nie bójcie się, zawsze znajdzie się ktoś, kto stanie po Waszej stronie. Ja się bałam i boję, dlatego nie wiem, czy kiedyś uwolnię się od tego uczucia upokorzenia i wstydu, mimo że to nie ja powinnam się wstydzić.

A dla tych, którzy to czytają i nigdy nie byli w więzieniu: niech Wasze zasady już zawsze wyznacza Kodeks Karny, bo każdy dzień tutaj jest stracony.

Kerasu


Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł przelewem na konto Fundacji: BNP Paribas Bank Polska S.A. 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001



2 thoughts on “SHAME…

  1. Kapitalnie przelewasz swoje troski na papier. Ciebie się nie czyta! Twoje słowa się chłonie! Jakie to prawdziwe! Masz rację, każdy dzień w areszcie jest dniem straconym. A miłość sprawia, że łatwiej ten czas tam przetrwać. Z mojej strony życzę Tobie życzliwych osób obok. Hmmm może nie osób, a choć jednej osoby. Bo nie jest to takie łatwe w więzieniu.
    Życzę Ci dużo zdrówka i spokoju ducha.
    P.S. pisz- bo Twoje teksty są prawdziwe i o czymś!

  2. Kerasu ???? tekst, który napisałaś, jest bardzo prawdziwy, realia, rozmyślań o tym miejscu … ☹ „wewnętrzna solidarność” ??? Zdarza się rzadko, zazwyczaj pozory mylą i nie można wierzyć nikomu na słowo !

    Spirala strachu… złe decyzje… często totalnie podejmujemy brnąc w bagno, z którego trudno się „wytaplać” ! Po co w to brniemy? Żeby być częścią tej solidarności wewnętrznej? Żeby przypodobać się światu, całemu światu wewnętrznego? Żeby uzyskać choć „część” jego uwagi? Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi? A również, że ja Cię zrozumiałam poprawnie ???? … Co do drugiej części Twojego tekstu, to co jest powodem tej Twojej zniżki formy? Jeśli nie masz ochoty odpowiedzieć mi na to pytanie to zrozumiem ???? I nigdy nie dopuszczaj do siebie tego typu myśli, że nie ma wyjścia, że jedyne co, to „zamknąć powieki”, myślę, że nie jedna z nas miała takie pomysły… Sama mogłabym wiele o tym powiedzieć, ponieważ również przez dłuższy okres, była to moja pierwsza myśl, przemyślenie gdy otwierałam oczy po nocy… Teraz staram się uciekać od tego tematu w każdy możliwy sposób! Chyba, że zbyt dosłownie wzięłam do siebie Twoje słowa? Mam nadzieję ????????… Co do kwestii miłości nie zgodzę się z Tobą, zależy jeszcze jaka miłość? I uwierz, że czasem boli, BARDZO! A samotność? Oczywiście również jest bolesna, często jest tak, że przez miłość bywamy właśnie samotni, nie chcąc być po raz kolejny skrzywdzonym, skrzywdzoną ☹ Ale również zgadzam się z tym, że miłość jest w stanie przysłonić nam cały świat, sprawia, że możemy czuć się wspaniale! ❤️ Mi akurat trafił się taki właśnie łabędź, kochający bez względu na wszystko ❤️ Pomimo tego, że mnie przygniótł wyrok, przestałam wierzyć, że będzie czekał, to dałam wolną rękę, ponieważ jeśli kogoś kochasz, właśnie dlatego pozwolisz mu odejść… Była to dla mnie najtrudniejsza chyba decyzja, jaką w życiu podjęłam?!? Nie chciałam żeby zmarnował kolejne 4 lata mojej odsiadki, a raczej przez moją odsiadkę! Rozumiałabym to w pewnym sensie, zawiodłam po raz kolejny ☹! Ale wiesz co Kerasu? Nie zgodził się na to, powiedział, że to nie ważne ile ma czekać! Jeśli łabędź zakocha się, jest to miłość na zawsze, nie opuści partnerki – do końca życia, wiesz Kerasu, że mu wierzę? ????… Masz rację! Nie boję się miłości! Przy nim wierzę, że istnieje! A strach zawsze będzie gdzieś tam z tyłu głowy, ten miłosny… A strach, ten o którym mówiłaś wcześniej? Ten strach tego miejsca… może na zajęciach pogadamy o tym i coś Ci doradzę, jak go zwalczyć, dowiem się „czego” najbardziej się boisz, uwierz, że są przeróżne „patenty”, ale tutaj już nie będę się rozpisywać nad tą kwestią i tak zbytnio się rozpisałam w kwestii miłości, ponieważ to jest Twój tekst, powinien być poświęcony Tobie, a nie opowieści o mojej miłości :/ Przepraszam ???? I Blondi ma zupełną rację, Twoje teksty są świetne, piszesz o czymś ❤️ Tekst super, a tak na marginesie Kocham Cię – o mój Ty Losie! Łabędziu.
    Taka Ja

    Taka Ja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *