Mam dwa twierdzenia odnośnie wakacji rodem z piekła, bo sami pomyślcie, czy to nie jest tak, że to od nas samych w dużej mierze zależy, jakie one będą, a cała reszta to wynik lawinowych konsekwencji, splotu wydarzeń. A niekiedy też zdarza się, że znajdujemy się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie i wśród niewłaściwych ludzi.
Chyba że chodzi o wakacje z muzyką w tle „JADĘ NA HELL…” prawie jak AC/DC wiecie o co chodzi… … a może myśl przewodnia tegorocznych wakacji z przyjaciółmi „każdego dnia urządzamy sobie horrorowe atrakcje” … Każdy z nas ma swoje wizje wakacji. Tu w więzieniu wakacje każdy przeżywa inaczej, inni płaczą, bo tęsknią za wolnością leżąc i patrząc w sufit, inni zaś zajmują sobie czas tak bardzo, by nie myśleć o tym okresie wakacyjnym, jeszcze inni powiedzą, że to co tu przezywają to piekło i w większości się z tym zgodzę. I chociaż nikt tu nie biega za nami z piłą mechaniczną, nie obdziera nas ze skóry, to piekłem może i faktycznie można nazwać brak normalności, niemożność przebywania z rodziną, bliskimi, brak możliwości patrzenia jak nasze dzieci dorastają, przeżywają swoje pierwsze miłości, sukcesy, smutki, rozczarowania… Tyle że w większości przypadków to WAKACYJNE PIEKŁO FUNDUJEMY SOBIE SAMI…
Podchodząc do tego bardziej z przymrużeniem oka, bardziej na dystans to WAKACJE Z PIEKŁA RODEM MAM WTEDY, GDY Z NIEBA LEJE SIĘ ŻAR, PLEKSA TOPI MÓJ CELLULIT NA CELI .
Kara vel Boska
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.
Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.