Pobyt w więzieniu

Spacerniak, fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Pobyt w więzieniu – takiego punktu nie było w żadnym z moich scenariuszy.

Powiem więcej – nawet w najczarniejszych koszmarach nie brałam pod uwagę takiej ewentualności. Ale jak ktoś, kiedyś powiedział….. „chcesz rozbawić Boga, powiedz jakie masz plany”. Cóż mogę powiedzieć… najwyraźniej studiując moje plany, ktoś tam na górze, miał zaj…… poczucie humoru.

Jestem tu (znaczy w zakładzie karnym) już ponad 3 miesiące, a przede mną jeszcze 27. I jedno mogę powiedzieć – to będzie zaje….. okres w moim życiu. Po tym stwierdzeniu od razu dodam, że nie biorę żadnych środków odurzających, na wypadek gdyby czytający to stwierdzenie powątpiewał w stan mojego umysłu. Będzie to zaje….. okres mojego życia. Wiecie dlaczego? Bo ja tak postanowiłam. Nie zamierzam siedzieć i psioczyć na wszystko i wszystkich. Nie zamierzam tracić energii na walkę z „obozem wroga” (w tej roli … w zasadzie każdy komu można uprzykrzyć życie). Nie zamierzać użalać się nad sobą (a umiałam to robić na wolności wader nader dobrze – od ponad 5 lat leczę się na depresję).

Nie zamierzam udawać, że ja jestem „cacy”, a wszyscy wokół „be”. I co najważniejsze nie zamierzam skupiać się na ograniczeniach (z których część jest ode mnie niezależna). Dlaczego? Bo zamierzam zagrać z życiem partyjkę, takimi kartami jakie mam. Dobry gracz to nie taki, który wygrywa mając dobre karty, ale ten, który wygrywa nawet, gdy ma złe. Ktoś powie – łatwo powiedzieć. Wcale nie. Moją obecność zawdzięczam sobie – nie ważne czy w większym czy mniejszym stopniu. Jako dorosła osoba, zdolna do podejmowania własnych decyzji, sama sobie zawdzięczam to, gdzie się znajduję. Skoro już tu jestem, należy to przyznać i pogodzić się z tym. Tu doprowadziły mnie moje wybory. Jaki sens ma teraz gdybanie na temat miliona możliwości scenariuszy, w stylu „co by było gdyby…..”. Co miałoby to zmienić? Może komuś poprawia to samopoczucie, ale dla mnie to strata czasu.

Kochane kobietki, przecież jeśli za murami byłyście fajnymi babkami, to czemu tu miałybyście nie być? Czemu mając tyle wolnego czasu (a przyznacie, że mamy go w opór), poświęcacie go na bezproduktywne zaleganie na wyrach, gderaniu, wzajemnym obgadywaniu, o „ręcznych” argumentach nie wspomnę. No halo! Czy po tym jak minęłyście mury tej zacnej instytucji – aktywował się Wam jedynie sarkazm, wulgaryzm, „łacina” mniej lub bardziej zaawansowana? Serio? Przecież my kobiety możemy wszystko, jeśli tylko chcemy. Rodziny, dzieci, wytrzymujemy z mężczyznami (choć znam trend mówiący, że mężczyzna to też dziecko, tylko wyrośnięte), robimy sto rzeczy w jednej chwili, a trafiamy tu i nagle…. same porządne bidulki. No żesz….

Podobno – wyczytane w mądrej książce „Kobieta w wielkim mieście” – „nikt tak nie zrozumie kobiety, jak druga kobieta i nikt tak jej nie dowali”. Prawda, prawda, święta prawda. Szkoda tylko, że tu sprawdzamy najczęściej tą drugą część tego stwierdzenia. A jak byśmy tak, dla odmiany, potraktowały pobyt tu, jak wakacje (delegacje czy nawet L-4) – nadal podkreślam, że jestem zdrowa na umyślę (choć czuję, że z każdym kolejnym stwierdzeniem moje zapewnienia mogą być coraz mnie wiarygodne). Pomyślcie przez chwilę…. na moment odłóżcie na bok myśli o koniecznym leczeniu psychiatrycznym autorki pomysłu. Co by się stało?

Nie mówię, że macie teraz „walić beton” i zamawiać u oddziałowej drinki i kolację do celi (choć pomysł możemy zostawić do późniejszego przemyślenia). Chodzi o to, co robimy z czasem, który tu spędzamy. Ile razy narzekałyście, że nie macie na coś czasu – pasję, naukę czegoś, ćwiczenia, dbanie o siebie…. Wiem, bo sama stosowałam tę wymówkę. I proszę… marzenia się spełniając. Czasu Ci tutaj dostatek. Więc? Co stoi na przeszkodzie, żeby zadbać o siebie – nawet jeśli nie stać się na kosmetyki z kantyny, jest cała masa pomysłów jak dać „drugą szansę” produktom z naszych stołów. Peeling z kawy, maseczka z płatków owsianych czy margaryna w roli nawilżającego kremu.

W końcu, kto jak nie my kobitki, jesteśmy „mistrzyniami” w robieniu czegoś z niczego. Przecież nasza pomysłowość nie wywietrzała nagle, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki. Ile z nas (ze mną włącznie) marzyło, żeby podawano nam śniadanie do łóżka. I można powiedzieć, że marzenie zostało w 90% zrealizowane. Choć przez to, ile kroków nas dzieli od łóżka do „klapy”… śmiało można podwyższyć statystykę do 95%.

Na wolności nigdy nie miałam ani czasu, ani zapału, aby zacząć ćwiczyć. Godzina na spacerniaku dziennie… za darmo. Zamiast płacić za karnety na siłownię, z których i tak większość nie korzysta – tu mamy też wykupiony karnet (mój został aktywowany na okres 2,5 roku), tylko program ćwiczeń każda musi opracować sama. Przynajmniej nikt nie stoi nad nami i nie mówi, że damy radę, gdy masz do zrobienia jeszcze 30 brzuszków, a czujesz, że umrzesz po zrobieniu jednego. Same superlatywy.

Świeże powietrze – chyba, że wychodzisz z palącymi. A jak patrzę na spacerniak, więcej życia ma 80-letnia babcia niż bywalczynie tego przybytku. Dziewczyny – ruszcie się, Marzycie o sylwetce, zrzuceniu kilogramów. Do roboty! Wiecie co możecie osiągnąć wykorzystując godzinę dziennie na ćwiczenia, bieganie, aktywność sportową? Nie wiecie… bo zamiast zacząć działać, czekacie, że się samo zrobi. Uprzedzam – cuda nie są częstym zjawiskiem, a w każdym razie nie w zbijaniu wagi.

Ciągle mówimy, czego nam nie wolno, co nas ogranicza, zdobywając szczyty w znajdywaniu argumentów, że życie w więzieniu to jedna wielka udręka. Gadanie! Każda z nas jest w stanie zmienić to w ułamku sekundy. Zamiast mówić, że szklanka jest do połowy pusta, pomyślcie, że ta sama szklanka jest do połowy pełna. My decydujemy, na której połowie się skupiamy. A wszyscy patrzymy na tę samą szklankę.

Korona by nam z głowy nie spadła, gdybyśmy dla odmiany zamiast biadolić, zaczęły postrzegać ten czas jako sposobność do wielu rzeczy, które możemy tu zrobić.

Która z Was myślała o nauce języka? Ja myślałam. Myślałam i myślałam…. I mniej więcej na tym etapie zakończyło się wyzwanie nabycia umiejętności lingwistycznych. Tu zamierzam nauczyć się tego, co do tej pory nie przebrnęło etapu planowania. Wiecie, ile można się nauczyć ucząc się nawet po kilkanaście minut dziennie? Po roku będziecie obcykane bardziej niż ucząc się na wolności 2 lata. A gdyby tak poświęcić 30 minut dziennie. Tylko pomyślcie? Tyle możliwości.

Nie wierzę, że nic z tego o czym kiedykolwiek marzyłyście, chciałyście się nauczyć czy przeczytać nie da się tu zrealizować. Kursu nurkowania czy jazdy konnej nie zrealizujemy (przynajmniej na tę chwilę), ale jak mawiała moja babcia „złej baletnicy przeszkadza i rąbek w spódnicy”. A że babcia mądrą kobietą była, zamierzam udowodnić sobie (i innym przy okazji), że kobieta, jak chce to potrafi. Ja chcę wykorzystać ten czas w 100%. Chcę powiedzieć moim dzieciom, że jestem dowodem na to, że niezależnie od okoliczności, chcieć znaczy móc. Wiem, że nie jest to łatwa droga (a pokusa lenistwa i „przezimowania” ogromna), ale tylko słabeusze idą na łatwiznę. Ja jestem kobietą i z definicji nie idę na łatwiznę…. udowodnię to. Już zaczęłam wcielać ten plan w życie. Kto wie, może znajdzie się jeszcze jakaś wojowniczka. Dziewczyny, trzymam za Was kciuki. (Na oddziale psychiatrycznym jest jeszcze kilka wolnych miejsc:) ). Podejdźcie do tego tak, że nic nie ryzykujecie.

W najgorszym razie będzie jak jest – czyli constans, w najlepszym razie – osiągniecie sukces.

Chyba warto zaryzykować.…

Madalena


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 05_znak_uproszczony_kolor_biale_tlo-1-1024x288.png

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł przelewem na konto Fundacji: BNP Paribas Bank Polska S.A. 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001

Wielkanoc – sposób na Święta w A-Ś

Koszyczek wielkanocny wykonany przez blogerki, fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Wielkanoc kojarzy mi się z najpiękniejszym śniadaniem w roku… Spędzonym w rodzinnym cieple i wygłupami z synem. Mamy wtedy świetną zabawę w kuchni, bo syn potrafi gotować i robi to z pasją, a ja razem z nim. Wielkanocny poranek, aż obfituje w radosne chwile, które przepełnia optymizm, jak i wspaniałym smakiem… Najbardziej lubię smaki dzieciństwa. Z perspektywy położenia w A- Ś, na samą myśl ogarnia mnie tęsknota za synem, mamą, rodzinnym domem…. Jak zamknę oczy – widzę kolorowy stół, tradycyjną zupę wielkanocną, smak kiełbasy lisickiej, mazurka…. i wiele innych pyszności. Za menu zawsze odpowiada mama i jest w tym świetna, choć moja i syna pomoc kuchenna również jest cenna. Przyjemnie robić coś razem wspólnie. To nas buduję i zbliża jeszcze bardziej. Na kontynuacją rytuałów przyjdzie czas, kiedy za dwa lata otworzy się przede mną brama A-Ś. I wtedy otworzy się piękny czas wśród rodziny.

W A-Ś świąt nie obchodzę. Wielkanoc jest jednym z najtrudniejszym momentów odbywania kary, ponieważ jestem świadoma, że rodzina będzie obchodzić święta beze mnie i również cierpi z tego powodu, dlatego w świątecznych dniach będę się starała okazać sobie więcej życzliwości, ponieważ jest z tego wiele korzyści. Tak samo jak z życzliwością chce traktować inne osadzone.

Życie jest cudem, także wtedy, kiedy jest trudne, ale gdy umiem na nie patrzeć, uwalniam się od napięć – taka perspektywa może przynieść ulgę na przetrwanie Świąt w A-Ś. Gdy gaśnie moje wewnętrzne światło, najsilniejszym wsparciem jest współczucie dla samej siebie, które może rozpalić je na nowo.

Nieważne, gdzie jest jest.…

K.


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 05_znak_uproszczony_kolor_biale_tlo-1-1024x288.png

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł przelewem na konto Fundacji: BNP Paribas Bank Polska S.A. 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001

Życzenia Myszy

Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Witajcie Czytelnicy E-WKratke,

Na początek chce Wam życzyć Drodzy Czytelnicy z okazji nadchodzących Świąt Wielkanocnych oraz Mokrego Śmigusa Dyngusa. Jaj przepięknie malowanych w poniedziałek dużo wody. Zdrowia, szczęścia oraz zgody.

Tego Wam życzy

Mysza


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 05_znak_uproszczony_kolor_biale_tlo-1-1024x288.png

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł przelewem na konto Fundacji: BNP Paribas Bank Polska S.A. 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001

WIELKANOC W WIĘZIENIU

Stroik świąteczny wykonany przez blogerki, fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Święta w więzieniu jak każde święta w tym miejscu są trudne.

Przecież takie dni powinno się spędzać z najbliższymi. Niestety kara musi być. A nic nie boli tak dotkliwie jak rozłąka z rodziną.

Niektóre cele nie świętują wcale, a inne wręcz przeciwnie – przygotowania do Wielkanocy rozpoczynają odpowiednio wcześniej, poczynając od zaplanowania menu, zrobienia zakupów w kantynie, następnie upichcenia dań i kończąc na udekorowaniu celi. Dziewczyny przyozdabiają też oddziały i wysyłają kartki do bliskich.

W tym wielkanocnym okresie chętne osadzone idą na Mszę Święta ze spowiedzią (w końcu raz do roku wypada :-)) Niestety widzeń w tych konkretnych dniach nie ma, więc trzeba zaplanować je odpowiednio wcześniej, aby uniknąć problemów z wolnymi miejscami.

Tak więc święta w więzieniu da się fajnie zorganizować. Może i różnią się od tych na wolności, ale przy odpowiednim podejściu można je „oswoić”, aby stały się bardziej znośne.

Na potwierdzenie moich słów leci do Was sprawdzony przepis na…..

TORT CZEKOLADOWY Z OWOCAMI

Składniki:

2 paczki biszkoptów

Kakao

Nutella

Dżem owocowy

2 opakowania śnieżki

1 l mleka Łaciatego

Przygotowanie:

Nalej pół kubka mleka, wsyp 4 łyżki kakao i wymieszaj.

Nasącz biszkopt i ułóż na dnie dużego pojemnika. Na biszkopty w pojemniku nałóż dżem lub owoce. Kolejną warstwę stanowi ubita Śnieżka. Powyższe czynności powtórz jeszcze dwa razy. Na ostatnią warstwę nałóż jeszcze nasączone biszkopty, które na wierzchu posmaruj grubo Nutellą.

RYŻ Z TUŃCZYKIEM LUB ŁOSOSIEM

Składniki:

Pasta z tuńczyka lub łososia

ząbek czosnku

pieprz czarny

sól

ryż

cebula.

Przygotowanie:

Do miski wsypać według uznania ryz i zalać wrzątkiem i przykryć talerzem, czekać 30 minut odlać wodę i czynność powtórzyć. Gdy ryż będzie miękki odlać wodę. Do ryżu dodać pastę z tuńczyka lub łososia i starty lub pokrojony czosnek, pokrojoną drobno cebulę. Doprawić szczyptą soli i pieprzy. Całą zawartość wymieszać.

Życzę Wam smacznego ! 🙂

MDM


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 05_znak_uproszczony_kolor_biale_tlo-1-1024x288.png

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł przelewem na konto Fundacji: BNP Paribas Bank Polska S.A. 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001

WIOSNA – NOWY POCZĄTEK

Idzie wiosna, fot. Małgorzata Brus

Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Zawsze ją lubiłam, ale jeszcze nigdy nie czekałam na nią z takim ładunkiem emocji. Wiosna – czas, kiedy wszystko budzi się do życia. Znika szarość, plucha i zimowe zawieszenie, świat nabiera barw, a ludzie nowej energii.

Nowy Początek.

Wiosna zawsze kojarzyła mi się właśnie z Nowym Początkiem. Rośliny odżywają, zwierzęta budzą się ze snu, a ludzie wychodzą ze swoich zimowych skorup. Wraz z pierwszym prawdzie wiosennym słońcem pojawia się jakaś nowa radość i motywacja, żeby coś ze sobą zrobić. Zawsze lubiłam ten okres – bez względu na to czy siedziałam w tym czasie w więzieniu, czy nie. Uwielbiam te chwile, kiedy wreszcie można zdjąć kurtkę i wystawić skórą na działanie promieni słonecznych. Kocham zapach wiosny – budzącej się roślinności, kwitnących krzewów i drzew. Wraz z ich odrodzeniem ja też wracam do życia; wreszcie cokolwiek mi się chce, a spacer nie kojarzy się już z karą, tylko z przyjemnością. Nabieram motywacji, żeby coś zacząć – wrócić do ćwiczeń, aktywności, jakoś się „odgruzować” po zimowym letargu. W tym roku wiosna oznacza dla mnie jednak coś więcej… Po latach straconych w więzieniu wreszcie w tym roku wychodzę na wolność. Moje zwolnienie nastąpi w lato, a więc wiosna jest dla mnie oznaką, że ten dzień już się zbliża.

Co czuję? Oczywiście nie mogę się doczekać i chciałabym, żeby to było JUŻ.

Mimo to mam też obawy, bo muszę NAPRAWDĘ zacząć wszystko od początku.

Nie mam gdzie wrócić (choć od dłuższego czasu nad tym pracuję;)) i nie mam właściwie nikogo, kto w jakimś znaczącym stopniu pomoże mi przebrnąć przez ten bez wątpienia trudny początek. Nie umiem załatwiać wielu spraw, nie znam się na wszechobecnej dziś technologii, ledwo obsługuje komputer w podstawowym zakresie…. Cały świat poszedł do przodu i tylko ja przez lata stałam w miejscu.

Dziś kiedy wiosenne słońce zagląda w moje zakratowane okno wiem, że mój Nowy Początek jest coraz bliżej. Wraz z rosnąca na dworze temperaturą topnieją moje ostatni dni w tym paskudnym miejscu. Robię co mogę, żeby zapewnić sobie jak najlepszy start – szykuję swój wolnościowy grunt niczym działkowicze szykujący się na nowy sezon uprawy ogródka. Totalnie nie znam się na ogrodnictwie, ale mam nadzieję, że silna motywacja, zapał do ciężkiej pracy i głowa otwarta na naukę okażą się wystarczającymi atutami, by coś pożytecznego w moim nowym życiu wykiełkowało. Życzcie mi powodzenia….

A.


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 05_znak_uproszczony_kolor_biale_tlo-1-1024x288.png

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł przelewem na konto Fundacji: BNP Paribas Bank Polska S.A. 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001