

Źle śpię lub nie sypiam wcale i wtedy przez moją głowę przebiega stado dzików. Myśli krążą tak nieznośnie, że marzę o przeprowadzeniu lobotomii mózgu, zatrzymaniu gonitwy niezliczonych impulsów w neuronowym labiryncie, albo przynajmniej o przeprowadzeniu operacji czyszczenia pamięci przez system antywirusowy, by z radością patrzeć na paski postępu, bo tak bardzo chciałabym kliknąć w zapominanie. Chciałabym uwolnić się od gniotących duszę wycinków, od zbędnej wiedzy, zupy mlecznej z więzienia, od imion, twarzy, nazwisk, które raz spotkane, na zawsze wpadają mi w mózgowe zwoje i zostają z nimi jak Himilsbach z angielskim. Ale nie mam żadnego programu czyszczącego… Właściwie to nie mam tutaj niczego co chociaż pomogłoby mi zapomnieć. Podczas gdy w normalnym życiu mamy dużą nadpodaż łatwej kultury, wszystkie streamingi filmowe i serialowe, gry, książki, muzyka na Spotify, wszystko na pstryknięcie palcami, bez potrzeby wychodzenia z domu. Tak łatwo się zresetować, odciąć i nie myśleć… a tutaj każdą emocję, czy to radość, czy smutek odczuwa się mocniej i mimo, że pojedyncze kwiatki na spacerniaku pachną piękniej, to gówno śmierdzi bardziej i chyba nic tego nie zmieni.
A może jednak macie sposoby na odcinanie i zapominanie?
Piszcie!
See U Soon ????
Kerasu
Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł przelewem na konto Fundacji: BNP Paribas Bank Polska S.A. 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001