

Czytelnicy ! ❤️Witam Was, po raz kolejny ????❤️ !
Wstępnie powiem Wam, że od dawna dręczy mnie, (choć może nie) złe słowo użyte …, zastanawia, „wierci dziurę w brzuchu” ? ???? kwestia czy to tylko „Ja” tak mam ? Czy to z moją głową jest „coś” nie tak ?!? że mam takie myśli, odczucia, że w ogóle, zastanawiam się nad TYM!
Mianowicie mam na myśli „pamięć” ! W mojej głowie kłębią się pytania, czemu nie pamiętam już wręcz lat ze swojego życia! Owszem, jestem osobą, która jest uzależniona, ale nie od „psychotropów”, leków które potrafią odciąć Cię na 3 dni „niepamięci”, tylko zupełnie inny temat (ale na daną chwilę jest to nie ważne). Bo nie tyczą się tego. Moje myśli tzw. „chwilówki”, które zaraz mi się przypominają. :/ … Dla mnie są to etapy życia, które chcę pamiętać. W części z nich nawet nie ma kto mi o tym przypomnieć bo np. moja babcia nie żyje, tak jak ojczym, który mnie wychowywał i był bardziej dla mnie tatą niż mój własny❤️! Są anegdotki, które pamiętam np. gdy przegoniłam jakiegoś zboczeńca z podwórka w wieku 4 latek, po czym z mamą pogoniłyśmy na drugą stronę ulicy, na Opaczewską do komisariatu, gdzie jakaś tam przyjaciółka mamy pracowała, której podałam praktycznie cały rysopis, (tak dokładny, że dorosły by nie podołał), po dwóch dniach go złapali, ponieważ zaatakował 2 dziewczynki a ta młodsza była przez rodziców uprzedzana wyglądem. Oszukała „zboka”, że musi wrócić po lalę a w rzeczywistości poszła po tatę i sąsiadów, panów którzy odpowiednio zareagowali i zawołali go na komendę! Pamiętam jak miałam 6 lat i skakałam ze śmietnika na piasek. Po kilku dniach, nie zauważyłam, że piachu ubyło, łamiąc rękę! Gdy miałam 7 lat, przez miesiąc wakacji byłam u ojca, po czym gdy mama odbierała mnie, widząc mnie utuczoną jak mały prosiak… popłakała się (to były ostatnie wakacje przed 1 klasą podstawówki, więc kupiła całą nową odzież), a później ganiałyśmy żeby wymienić na większą… W te wakacje lubiłam siedzieć przy parapecie, na którym było pełno kwiatków doniczkowych, ponieważ miałam fazę na robienie odnóżek (udawało się), nawet sadziłam pestki jabłka. Wiecie, że mi urosły?!? Patrzyłam wtedy przez okno, ogrzewałam się promieniami słońca, czekając na moment, gdy ujrzę którąś z moich psiapsi żebym mogła lecieć na dwór ???? Tych anegdot jest jeszcze pewnie z setka albo i dwusetka! Ale nie o to mi chodziło… Tylko o etapy, których nie pamiętam a chciałabym. Często mama czy moi starzy znajomi, przypominają mi o sytuacjach, które miały miejsce lata temu, szczerze to szczątkowo po dłuższym czasie zaczyna mi świtać, ale rzadko jestem w stanie całościowo przypomnieć sobie ze szczegółami te historie :/ Jest to irytujące, ponieważ w większości są to wydarzenia, które powinnam pamiętać!
Najbardziej wkurza, denerwuje, irytuje czy powoduje u mnie wstyd to, że nie pamiętam lat, które spędziłam w podstawówce, tylko prześwity, że np. uczyłam Jasia (realnie chłopiec w okularkach, kręcone rude włoski, ale większy o głowę ode mnie) … tego chłopczyka nikt nie potrafił nauczyć wiązać buty, a mi zajęło to 15 minut ???? czy lekcje odrabiać z nim, litery pisać, ponieważ było to na przestrzeni pierwszej, drugiej klasy, pomagałam mu bo był wielki niczym 4 klasista, a tak nieporadny :/ … nawet biłam się za niego z chłopakami bo mu dokuczali! Ogólnie pamiętam, że zawsze uwagi dostawałam za bójki w obronie słabszych. Mama co chwilę zmieniała „dzienniczki” bo nie było miejsca na skargi :/ … Czy jak pomagałam koleżance z matmy w 6 klasie !! bo miałam dobre oceny i lubiłam i NADAL lubię matematykę ❤️ a teraz ona jest po EKONOMIKU – panią w banku pracującą, a ja tutaj gibię w pasiaki – ŻART! Żenua… Tak jak pisałam są to „SZCZĄTKOWE” wspomnienia. W międzyczasie pod koniec podstawówki przewinęły się ośrodki typu pogotowie opiekuńcze czy „internat u zakonnic” w Piasecznie. Chore miejsce, wiem, że nadal istnieje, prócz budynku nic się nie zmieniło, nadal dojeżdżanie psychiczne i fizyczne, psucie dziewczynkom psychiki, niszczenie emocji! To miejsce pamiętam, nawet za dobrze i współczuję im ! ❤️… a „pogotowie” też kilka sytuacji, nic więcej! W dorosłym życiu, w późniejszych latach, momentami gdy już uciekłam w narkotyki, kombinowałam – szczątki. W międzyczasie ośrodek dla uzależnionych – prześwity i w pamięci miejsce jak psychiatryk, ponieważ gdy po 7 ms zamknęła się za mną brama, byłam „wolna” od tego miejsca, to już w drodze do szosy przeklnęłam pod nosem! Wiecie jaka była reakcja? W głowie od razu „o Boże muszę przebiec 10 kółek” bo taka była kara za przekleństwo! NIEPOROZUMIENIE i nie polecam przybytku zwanym ZOZ Wólka Przybójewska, nikomu o prawie zdrowym umyśle ????! Kolejny OŚRODEK – co prawda Monar, ale właśnie – ALE! Wspaniali ludzie, psycholodzy! Lider p. Czarek był tak jak Ja narkomanem i sam się leczył w Sokolnikach! Człowiek, który pomógł niezliczonej ilości osób ❤️ Cała ta terapeutyczna „świta” bardzo mi zapadła w pamięć i zdarzenia stamtąd. Nie każdy dzień, wiadomo! Kończąc terapię byłam neofitką … Potem ponad 2.5 roku mieszkałam w Anglii ❤️Nadal kocham to miejsce ???? a tak stamtąd mam wspomnienia pierwszej prawdziwej miłości❤️! wyjazdu do Hiszpanii, której nie pamiętam, tak jakbym tego chciała ☹ Anglia prócz tych paru wspomnień, później powrót do kraju, mój wróg z podstawówki a potem miłość i ojciec mojego Syna, który ma już 15 lat ❤️i jest wspaniałym człowiekiem ❤️Przez te 12 lat związku z tatą małego było bardzo dużo, wręcz od cholery „wspomnień” i pamięci, ale nie koniecznie przyjemnych i miłych, choć nie ukrywam, że też na początku, czy gdy byliśmy razem z małym, gdy się urodził i później w międzyczasie gdy tworzyliśmy (próbowaliśmy) rodzinę, te kilka lat gdy czekałam na niego z wiadomych powodów # nie były złym czasem… Później choroba, którą przeszłam, ledwo co udało mi się uciec przed śmiercią, ale zawalczyłam. Kilka lat żyjąc w nieświadomości, lecz udało się, moja mama zaopiekowała się mną, tak jak kiedyś gdy byłam małą dziewczynką, potrzebującą tak bardzo miłości maminej ❤️:P No co? Każdemu może się zdarzyć ????! Zbliżamy się do teraźniejszości dalszej, kolejny raz to miejsce przez nieodebrane „awizo” … Powrót na wolność, chęć szybkiego zarobku i znowu tutaj jestem!
Czemu muszę ściągać myśli, spalać się aby wejść praktycznie w podświadomość, aby uzyskać choć przez mgłę jakieś strzępki, nietrzymające się kupy, okres szkolny. Czemu mam, aż takie luki w pamięci :/ ? Czasem nie mogę przypomnieć sobie wiadomości nie wiem z okresu 6,7,8 klasy ?!? Jest to żenujące, powodujące u mnie poczucie wstydu! Czy kolejne lata, które gdzieś uciekły, niczym wróżka, którą spłoszysz i leci niczym helikopter, z pędem powietrza… Niczym kula magiczna z przeplatającymi się kolorami, znikającymi i powracającymi ulotnie! Pomimo skupienia się… nie mogę do części tych wspomnień powrócić, czuję się jakbym obracała się nie o 10, 20, 100 stopni tylko o 360 stopni bez końca! …
Chyba już za bardzo poleciałam z tematem i Was Kochani zanudziłam ☹ ? Jeśli nie to napiszcie czy też macie takie momenty „niepamięci”, jak reagujecie na to, czy to ja mam po prostu osobliwe odczucia, tak moim zdaniem „OSOBLIWE”. A może rzeczywiście jest tak jak mówią ludzie, którzy badają takie przypadki ? Że nasze mózgi wywalają jakąś część wiadomości z pamięci, po to aby zrobić w mózgu miejsce na nie! … Może Ci wielcy lekarze, badacze mają rację ????? Co o tym myślicie? Dla mnie ten temat jest ważny. Piszczcie. Pozdrawiam Was gorąco ????
19.02.2024r.
– Taka Ja –
Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł przelewem na konto Fundacji: BNP Paribas Bank Polska S.A. 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001