Z pewnością wiele kobiet przebywających w ZK tęskni do kąpieli w wannie z dodatkiem zapachowego olejku. Brakuje im kosmetyków, których używały na wolności, perfum, solarium, fryzjera, kosmetyczki itp.
Mi brakuje macierzyństwa, zapachu mojego dziecka, jego uśmiechu, płaczu, fochów i grymasów. Jego słodkiego i uroczego dokazywania, widoku, kiedy się bawi i jest w swoim dziecinnym świecie. Wieczorów, kiedy mrużą mu się oczka do snu i poranków, kiedy je otwiera.
Każdego dnia będąc tutaj tracę bezpowrotnie te chwile, które są unikatem.
Każdego dnia żyję ze świadomością, że jestem, a jednak mnie nie ma. Każdego dnia moje serce rozrywa ból. Każda z tych bezpowrotnie straconych chwil sprawia, że przechodzi mnie dreszcz. Możecie mówić, że mam to na własne życzenie – OWSZEM. Możecie w myślach mieszać mnie z błotem – ale to, co napiszecie, jest dla mnie niczym w porównaniu z tym, jak trawi i spala mnie moje własne sumienie.
Synku, jesteś sensem mojego życia. Nigdy więcej Cię nie zostawię. Pierwszy i ostatni raz.
Kocham Cię – Mama.
Ilona