Wiersze Pik cz. 1

Fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Wiersze te są kierowane do mężczyzny, który zawładnął moimi uczuciami. Pozwolę sobie jednak pozostawić jego tożsamość we wspólnej z nim tajemnicy…. Wystarczy, że otrzymał i przechowuje rękopisy. Gdyby kiedykolwiek udało się mi je wydać, dopiero wówczas umieszczę dedykację.

I

Przejście

Trudno mi odnaleźć się w odmienności naszych światów gdy w błękicie oczu przyprowadzasz do mnie wiosnę. Rozpędzonych emocji nie potrafię zahamować poddaję więc serce fali przyspieszenia. Uwięziona w sieci narzuconych konwenansów duszę się w ramach cudzych zasad. Wymuszona powściągliwość zamyka moje usta – niezważna na urwany szept… Gdybyś odpowiedział na moje pytanie, mogłabym je sformułować przechodząc bezszelestnie po krawędzi myśli i odważanie zatańczyć na linie łączącej przepaść między nami. Zarzucisz mi melodię?

II

Efmeryda

Uważnym spojrzeniem zaklinasz mnie w sobie,

zawstydzona policzkuję niepokorne myśli te jeszcze nie wybrzmiałe.

Uwalniam jedynie tańczące motyle by rozpyliły namiętność skrywaną na skrzydłach.

Niedbałym gestem dłoni strącasz je pod stopy i odchodzisz z moimi pragnieniami na podeszwach butów.

A ja klękam zbierając podeptane skrzydła i obmywam je łzami. Żal mi, że tak krótko żyją motyle…

III

Zamknięta w klatce

zakazanych uczuć

miotam się nieustannie

Skrzydła moje wciąż gotowe do lotu

pamiętają smak wolności

Niecierpliwie wyczekują

aż uchylisz mi okno

do swojej przestrzeni

Pozwól sobie na tę spontaniczność

a wzniosę nas ponad chmury

i pokażę Ci swój Świat.

IV

Zanim atrament wyschnie

na papieru kartce

opowiem Ci o mich uczuciach

i zamknę je

w jednym słowie:

Pragnę…

niech dotyk Twój nauczy mnie

grzechu wolności

wówczas konturem

swych ust

obrysuję Twoje imię.

V

Zanurzenie

Spoglądam w jasne błękitu kręgi twej toni, tak kuszącej.

Zanurzyć się chcę w niej nareszcie – tęsknota niepomierna.

Łagodność i czystość tafli wód tych – pozornym spokojem, gdyż pod powierzchnią wyczuwam wirujące zmysły.

Gotowa do skoku, czekam na korzystny przypływ.

Lecz jeśli ta głębia może być mi zgubną, zasłoną opuszczonych powiek uchroń mnie przed zatonięciem,

wówczas zawrócę z trampoliny ryzyka z podniesionym czołem i uciszę sztorm serca porzucając w odpływu fale stłumione pożądanie.

VI

Serce kontra umysł

W szkarłatnym blasku konającego słońca pierwszą salwą wybucha czerwieni feria. Rozżarzone refleksy purpury i bordo przenikające serce toczące z umysłem swą prywatną wojnę wciąż zawiązując i zrywając sojusze, negocjują do ostatniej chwili i tylko moje ciało (spiskujący kolaborant) pragnie pojmane być przez Ciebie w niewolę.

PIK


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.


Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie tablica-ministerialna-bloga-1024x680.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjny-ewkratke-cdr-724x1024.jpg


Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.

Szycie butów

Praca w więziennej pralni, fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Nie musi dosięgać nas kryzys, by stwierdzić, że praca jest potrzebna. Jak to kiedyś przesławna pani Jadzia powiedziała: „ludzie dla pieniędzy zrobią wszystko – nawet pójdą do pracy”. 

Czy to z mojego okratowanego świata czy Waszego wolnościowego, po obu stronach dąży się do tego, by nie przepierdzieć życia. Szuka się zajęcia, a jeszcze jak można by za nie otrzymać „parę groszy”, staje się to milsze. Dużo lżej pracuje się za pieniądze, człowiek jest wydajniejszy, na pewno się bardziej przykłada, bo wie za co i ma w ogóle więcej chęci, by do pracy wychodzić. Lepsze jest samopoczucie, kiedy dzięki tym „paru groszom” pojawiają się choćby pozory niezależności. 

W więzieniach większość prac jest społecznych, kodeks nakazuje taki rodzaj pracy wykonywać i osadzeni to robią. O ironio, najmniej podejmuję pracę „alimenciarze”, bo dostają wyroki w dniach i im się nie chce. A osadzony z większym wyrokiem najpierw szuka wyrwania się z celi, by czas o wiele szybciej leciał, a później próbuje się w niej utrzymać, by wyjść na tzw. „odpłatne”. Przeważnie jest jakiś określony czas pracy społecznej, następnie jest szansa na gotówkę.

Osadzonemu z pensji zabierane jest ponad 70% na przeróżne rzeczy: fundusz aktywizacji zawodowej, fundusz pomocy postpenitencjarnej, składki rentowe i emerytalne, 18% podatku, tzw. „kasa zależna” (4% ze średniej krajowej ujmowane jest z kwoty do dyspozycji osadzonego i odkładane na takie subkonto, z którego uzbieraną sumę otrzymuje się przy opuszczeniu zakładu karnego), oraz jeśli ktoś ma zadłużenie, to 40% na komornika. Kwota do dyspozycji osadzonych zatrudnionych w jednym miejscu pracy może być diametralnie różna. Co i tak nie zmienia faktu, że osadzeni chcą podejmować tę pracę, choćby dla spłacenia długów, zobowiązań, odłożyć na wyjście czy zarobić na dodatkowe środki higieniczne. 

Praca jest traktowana jako forma nagrody i ogrom ludzi stara się o przywilej otrzymania jej.

Kiedy w poprzedniej jednostce byłam zatrudniona w magazynie odzieżowym, cieszył mnie kontakt z drugim człowiekiem. Codziennie przychodziło kilka osób, a to wymienić odzież, a to pobrać sprzęt RTV, odebrać paczkę, zdać nadstan zebrany podczas „kipiszu”. Fajna praca, ciężka, ale nieodpłatna. Cieszył fakt bycia poza celą, ale przebywając tyle lat w zakładzie, mając rodziców na emeryturze chce się mieć własne pieniądze i odkładać składki. Pieniądze zarobione własnoręcznie, bez niezręcznego proszenia. Więc kiedy pojawiła się szansa zmiany jednostki, w której mogłabym otrzymać zatrudnienie odpłatne, wahałam się tylko te kilka rozmów telefonicznych z bliskimi czy ewentualnie jak przywrócą widzenia, odwiedzą mnie na drugi (od tego) końcu Polski. Posprawdzali połączenia i zadecydowaliśmy, bym próbowała.

I tak po jakimś czasie + trzech dniach w podróży i spaniu w innym kryminale – przyjechałam tutaj szyć buty. A dokładnie skórzane elementy tworzące górę buta (bez podeszwy). 

Jakieś dziesięć lat temu miałam do czynienia z maszyną przemysłową do szycia, stebnówką, na której uczyłam się szyć koszule flanelowe dla prywatnej firmy w Grudziądzu. Maszyna szybka, jednoigłowa – dawałam radę, więc pomyślałam, że teraz też szycie nie sprawi mi większego problemu. Po przejściu medycyny (pracy) zaprowadzono mnie schodami, długim korytarzem na inny oddział. Codzienne rozmowy z dziewczynami w celi czy na spacerze o tym, co będę robić, powodowały, że nie bałam się tam iść. Ich obrazowe opisy nawet mnie uspakajały.

Nowe miejsce pracy to kilka pomieszczeń przeznaczonych do konkretnych działań – w tych pomieszczeniach są odpowiednie maszyny. Na pierwszej hali (na której do tej pory szyję) głównie stoją maszyny dwuigłowe, starsze modele i nowe automaty, na drugiej przewaga jednoigłowych, ale jest też maszyna ustawiona jedynie na zygzak (która np. obszywa podszewkę w bucie) oraz ścieniarka, która elementy skórzane ścienia w zaznaczonych miejscach, by łatwiej było wszyć materiał. Wszystkie półprodukty  można znaleźć przygotowane na wyznaczonym do tego regale, każdy może do niego podejść, są podpisane kredą (nr buta oraz model buta) i gotowe do wszywania. Kolejne pomieszczenie to tzw. „klej”, gdzie samo określenie naprowadza, że tam się wkleja np. gąbeczki, języki czy tył buta, przygotowane rzeczy podaje się z powrotem na odpowiednią halę do dziewczyny, która daną operację wykonuje. Jest jeszcze kontrola, która oprócz tego, że bardzo dokładnie ogląda całość, przypala wystające kawałki nitek, a także jeszcze specjalna maszyna, która laserem pokazuje punkt i robi dziurki do sznurówek. Gdybym miała w podpunktach przedstawić kolejność wykonania górnej części buta od początku, to wyglądałoby to tak: 

  1. Transport- przyjeżdża na magazyn wszystko, co potrzeba do uszycia buta 
  2. Wyznaczona do tego osadzona liczy wszystkie elementy 
  3. Ścieniarka – czyli osadzona przeszkolona do obsługi tej maszyny ścienia w odpowiednim miejscu na odpowiednią grubość skórzany element
  4. Najstarsza kobieta czyli p. Bogusta rysuje takie jakby szlaczki na tej skórze, które wskazują, gdzie powinno iść szycie maszynowe
  5. W zależności od modelu buta następuje wszycie lamówki lub odblasku 
  6. Doszycie kwadratów odblaskowych, które są dodatkowym elementem boku buta
  7. Wszycie podszewki 
  8. Wklejenie gąbek 
  9. Sklejenie języka, który musi posiadać wszyte logo, następnie jest wypełniony gąbką w środku
  10. Szycie na tym, tej właśnie osoby W
  11. Wszycie tylnika w taki kołnierz, który jest tyłem buta
  12. Powrót na klej i wklejenie usztywnienia w postaci wkładki z tworzywa przypominającego dyktę 
  13. Przyszwy – element, który osłania przód stopy sięgający do podbicia, łączony jest z tzw. kołnierzem 
  14. Powrót na klej, do tej przyszwy przyklejane są skrzydełka 
  15. Trzeci ścieg – element ozdoby 
  16. Wykon – czyli, doszycie języka do całości 
  17. Kontrola 

Na początku ciężko mi szło, bo skóra to nie materiał, który można sobie jakoś pomocniczo napiąć, czy podciągnąć. Od początku trzeba dokładnie przykładać od „nacinka” do „nacinka” i szyć po wyznaczonych „znaczkach”. Przez pierwsze dwa tygodnie miałam skurcze dłoni tak mocni trzymałam materiał, by się nie przesuwał podczas przeszywania. Na skórze zostają ślady więc trzeba unikać tzw. prucia, bo kiepsko to wygląda. Do tego to wszystko się szyje na takim słupku, wysokość ok. 10 cm, co też na początku sprawiało mi trudności. 

W życiu bym nie pomyślała, że tyle „zachodu” jest z uszyciem roboczego buta – którego ceny nawet nie znam. To co uszyte u nas, jedzie do innego zakładu karnego, by zostało uzupełnione o podeszwę i gotowe. 

Pracujemy 7 godzin, dwie przerwy na posiłek, w tym przywożą z kuchni obiad. Jest stołówka, szatnia, warunki spoko. Czas leci i niedługo będę mogła zrobić zakupy za swoje. Po  odtrąceniu – coś każdemu skapuje. 

Pełnoletnia 

P.S. Pozdrowienia dla mistrzyni odcinka P. Eli i mechanika P. Janusza. 


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.


Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie tablica-ministerialna-bloga-1024x680.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjny-ewkratke-cdr-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.





LIST DO PREZYDENTA OD SERCA ZA KRATAMI

Więzienne telefony, fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

(po wprowadzeniu programu reform „Nowoczesne więziennictwo”)

Szanowny Panie Prezydencie!

Zwracam się do Pana z bardzo wrażliwym tematem.

Utrzymanie więzi rodzinnych jest najważniejszą rzeczą, która trzyma mnie przy życiu w Zakładzie Karnym.

Brak przepływu informacji – co się dzieje po drugiej stronie, u mojej córki, rodziców – jest najczulszym punktem, w który można uderzyć.

Co ma to na celu?

Jestem skazana, odizolowana, odsiaduję karę za popełnione czyny… Zatem czemu odbieracie mi ostatni powód, który trzyma mnie przy życiu? Czemu mają cierpieć nasze rodziny, które są niczemu winne?

Tym bezdusznym ruchem odbieracie matkę mojemu dziecku, odbieracie szansę na rozmowę, na którą każda z nas czeka z niecierpliwością każdego dnia…

Czy nie macie serca?

Pragnę również wspomnieć o braku rejonizacji, bowiem nie każdego stać na podróż przez całą Polskę – szczególnie w okresie podwyższonej inflacji.

Apeluję więc do Waszych serc i moralności – nie odbierajcie nam ostatniej nadziei, godności i naszych rodzin.

Bądźcie ludźmi!

Okażcie nam – skazanym – zrozumienie i empatię.

My – skazani – też tęsknimy i potrafimy kochać.

Z poważaniem,

Sara M.


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.


Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie tablica-ministerialna-bloga-1024x680.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjny-ewkratke-cdr-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.





Nasze zajęcia

Lekcja kaligrafii, fot. M. Siennicka

Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Już kilka miesięcy uczęszczam na te nasze zajęcia grupowe. Każde kolejne są dla mnie miłym zaskoczeniem. Odwiedzają nas bardzo ciekawi ludzie, których w moim normalnym życiu nie miałabym okazji spotkać i poznać. Oczywiście to zasługa pań, które prowadzą te nasze spotkania, walczą o nas, żeby poszerzyć nasze horyzonty i czegoś zarówno interesującego i nowego nauczyć. Pozwolę zauważyć, że w życiu są pasje i zainteresowania, umiejętności, których odkrycie pozwala na lepsze poznanie samego siebie. Każda z nas, która jest ambitna, stawia na rozwój, dlatego ja je bardzo doceniam i trud włożony w ich przygotowanie.

Za każdym razem, kiedy widzę uśmiechnięte twarze ludzi, którzy nas odwiedzają, widzę że wkładają serce w to, co z nami robią, a spędzanie z nami czasu, to dla nich przyjemność. Spodobała mi się lekcja kaligrafii – pisanie piórem jest piękne i chciałabym się tego nauczyć. Teraz wiem, że lubię pisać wiersze i tak wyrażać swoje uczucia, dzielić się nimi z innymi, jest tego zresztą sporo.

A każde nowe zajęcia to kolejne spotkanie z wnętrzem samej siebie. Dziękuję.

Pozdrawia,

Burza


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.


Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie tablica-ministerialna-bloga-1024x680.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjny-ewkratke-cdr-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.





Czy można się przyzwyczaić do więzienia?

Fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Jestem tu dwa lata, a to dopiero początek mojej „odsiadki”. Kiedy budzę się rano wiem, że to wymuszona pora wstawania, kiedy rozdają posiłki nie jest to to, na co mam ochotę, na czas rozmowy z bliskimi nie mam żadnego wpływu, a otocznie wybiera mi przełożony. Wymaganej jest tu posłuszeństwo przy wykonywaniu poleceń, zawsze się muszę kogoś słuchać, najgorsze jest to, kiedy muszę się rozebrać do kontroli osobistej, chociaż bardzo się wstydzę. Okropne uczucia tu to codzienność, często muszę przemilczeć – chociaż ktoś nie ma racji. Za drobne kradzieże mam bardzo duży wyrok, znów coś jest niesprawiedliwe, naprawdę nieadekwatny. Kiedy usłyszałam pytanie „Czy można się do więzienia przyzwyczaić”, wprost odpowiadam, że nie, przecież tu nie ma zwyczajności, dla mnie jest nią wolność. 

Jestem tu i nauczyłam się tutaj sobie radzić, ale nie przyzwyczaję się nigdy do braku wolności.

Pozdrawiam,

Burza


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.


Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie tablica-ministerialna-bloga-1024x680.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjny-ewkratke-cdr-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.






Czy do więzienia można się przyzwyczaić?

Fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Witam. Mam na imię Kunegunda jest to moje trzecie imię przyjęte podczas bierzmowania między innymi w ZK. Pozwolę sobie opowiedzieć o tym, jak moja psychika przystosowała się do życia w więzieniu. Tak więc w wieku 21 lat trafiłam do ZK po raz pierwszy. Miało być tylko 8 miesięcy, nie spodziewałam się jednak trzech lat na pierwszy rzut. Początki zawsze są trudne, gdzie byśmy nie byli i czego byśmy nie robili, czy to nowa praca, urlop w hotelu innym niż obiecany, czy też nowe jeszcze nie wyremontowane mieszkanie… Tak samo jest tutaj. Zauważmy, jak nasza psychika uczy się każdego dnia nowych rozwiązań, że już po tygodniu jest to dla nas normalnym, że np. śpimy na materacu na podłodze, a nie w królewskim łóżku… Tutaj musi mi wystarczyć pojedyncze łóżko z trzema małymi rozsuwającymi się materacami, które musimy ułożyć tak, by było nam wygodnie, a prześcieradło trzymało je w kupie. Niby taki prosty przykład, ale tak jest ze wszystkim, do czego musimy się po prostu przyzwyczaić, czy to niedobre jedzeni, apele, liczenie, czy cokolwiek innego, jak kraty w oknach. Jestem teraz w ZK po raz drugi i kolejne 3 lata. Nie da się opisać, jak moje myślenie uległo zmianie od pierwszego razu. Teraz wieziona przez samochód policyjny nie myślałam o płaczu czy o tym, co zostawiam, ale tak jak bym nacisnęła drugi guziczek – „przetrwanie”: myślałam o tym, kto znajomy gdzie, kto na magazynie, z kim w celi, że jutro piątek, więc post: na obiad ryba. Dla zwykłego człowieka to coś niemożliwego, ale dla kogoś, kto przeżył już raz więzienie, nie jest trudnością przeżyć i drugi. Czy to nowa praca, czy nowy dom itd. tak samo i tutaj, tylko twarze się zmieniają, ale rytuał ten sam. A tęsknota? Zapewniam, że ją również można schować w sercu…

Pozdrawiam,

Kunegunda


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.


Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie tablica-ministerialna-bloga-1024x680.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjny-ewkratke-cdr-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.









Co jest dla mnie ważne

Fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Kiedyś bez zastanowienia powiedziałabym, że najważniejsza w moim życiu jest rodzina, teraz mam poważne wątpliwości. Na pierwszy plan wybija się bowiem komfort mojego zdrowia psychicznego. Kiedy niespodziewanie pojawiło się coś, co zamknęło mi oczy, wszystkie inne rzeczy zeszły na drugi plan. Wszechobecny smutek spowodował dysfunkcję na wielu płaszczyznach mojego życia, powodował prawdziwy ból, zamykał mnie w sobie. Wtedy nikt i nic się nie liczyło. Moje priorytety się zdewaluowały, świat stał się szary a depresji zaczął towarzyszyć lęk i skłonności do irytacji. Mówi się, że smutek i mądrość pozostają w bliskim związku. Mam wrażenie, że jest to powtarzane do znudzenia zdanie. Teza, że ludzie smutni są mądrzejsi, jest blefem. Myślę, że to mądrzy są smutniejsi. Być może to cena jaką płaci się za mądrość, albo cena dzięki której dochodzi się do mądrości. Przynajmniej chciałabym w to wierzyć… . Nie chcę, aby smutek obezwładnił mnie i czynił niezdolną do życia. 

Filarem mojego codziennego życia jest rodzina. Dbam o to, żeby jej nie stracić w pędzie życia. Robię wszystko, aby pamiętać, że małżeństwo to ogród – wymagający planowania, uprawy i pielęgnacji. Poważnym sprawdzianem dla rodziny jest mój pobyt w Zakładzie Karnym. Jednak pomimo tak trudnej sytuacji, mąż i siostra stali się moimi najlepszymi przyjaciółmi. Robimy wszystko, aby być wobec siebie szczerzy i otwarcie mówić o swoich przeżyciach i uczuciach. Dążymy do tego, żeby ten czas rozłąki był dla nas jak najmniej bolesny. Niestety czasami jest to niemożliwe, kiedy prym nad zdrowym rozsądkiem zdobywa ból i tęsknota. Na szczęście i z tym dajemy sobie radę. 

Zawsze byli i są dla mnie ważni moi przyjaciele. Relacje i bliskość z nimi tworzyłam latami. Wspólnie sprawdziliśmy się w wielu sytuacjach, tych dobrych, ale przede wszystkim tych trudnych. Daliśmy radę pomimo różniących nas cech osobowości, zachowań i poglądów. Kiedyś przeczytałam cytat „przyjaciele są jak ciche anioły, które unoszą nas kiedy nasze skrzydła zapomniały latać”. Teraz utożsamiam się z tymi słowami. Teraz, kiedy mój świat się zawalił, a życie stało się pobojowiskiem. 

Myśląc nad tym co jest jeszcze dla mnie ważne, dochodzę do wniosku, że jest tym mój rozwój osobisty. Zawsze dbałam o swoje wykształcenie i rozwój kariery zawodowej. Byłam dumna, kiedy osiągnęłam wysokie stanowisko, czułam się dowartościowana. Chciałabym, aby mój pobyt w więzieniu nie odebrał mi pewności siebie. Nie chciałabym zatracić tego wszystkiego, co budowałam latami. Marzę o tym, żeby móc się dalej realizować i dążyć do wytyczonego celu. Ponadto wszystko, ważne są moje pasje m.in. prowadzenie terapii zajęciowej. Kiedy czas mija mi niepostrzeżenie i staję się bardzo aktywna, mam poczucie wszechmocy, a mój mózg „kapie” dopaminą. 

To wszystko co jest dla mnie ważne w życiu stało się przede wszystkim celem mojego działania. Stawiając sobie te cele jednocześnie wyznaczam sobie jakiś szczyt do zdobycia. Po tych wszystkich przeżyciach i doświadczeniach, mając nadzieję, że stojąc u stóp tej góry, będę wyposażona w wiedzę, mapę, górskie sprzęty, prowiant, wsparcie, a do tego jeszcze będę mogła liczyć na piękną pogodę. 

Marzena


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.


Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie tablica-ministerialna-bloga-1024x680.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjny-ewkratke-cdr-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.









Apel Pełnoletniej

Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Skromny apel
Wiele lat temu Fundacja Dom Kultury wyciągnęła osadzone z cel… właściwie po to, by podać im rękę.
Rękę, która wskazała lepszy kierunek i dodała otuchy na ramieniu, które uściskiem okazała równość.
Angażowała ludzi z zewnątrz, by wnosili świat od którego osadzone były odcięte.
Rozdawali ramię w ramię – kulturę, wiedzę, zainteresowania. Nie oczekując nic w zamian, zmieniali
okratowane życie. To Fundacja Dom Kultury zaszczepiła w wielu osadzonych wiarę w siebie i
mobilizowała do wyrażania siebie poprzez pisanie na bloga eWKratkę.
Otworzyła nieśmiałych, stłumiła agresywnych, podbudowała przegranych. Weszła do więzienia po to, by
uwolnić. Zmienić. Zaangażować.
Nie potrzebowała na to dekad, tylko otwartych serc no i każdej, nawet tej drobnej kwoty, od Was.
Wierzcie mi: WARTO.
Dzięki.

Pełnoletnia


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.


Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie tablica-ministerialna-bloga-1024x680.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjny-ewkratke-cdr-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.









Do Przyjaciółek!

Fot. Małgorzata Brus, warsztaty plastyczne w więzieniu.
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

 

I jak  ktoś mi powie, że w więzieniu nie można znaleźć przyjaciół….

Przebywając w więzieniu dane mi było poznać moje dwie przyjaciółki i to przez duże „P”! 

Jedna nigdy nie siedziała a pomimo tego tyle lat trwa przy mnie i zawsze mnie wysłucha! 

Jeden prawdziwy przyjaciel w tych czasach to ogrom szczęścia – a dwoje prawdziwych przyjaciół to już mieć szczególne względy u Jezuska! A ja jak widać mam i nie ma co do tego wątpliwości, po prostu jestem jego ulubienicą 😊

Moniu – Bonitko! Jesteście dla mnie rodziną, dajecie mi obydwie poczucie bezpieczeństwa. Dzięki Wam mam siłę żeby to wszystko przetrwać. Dzięki Wam czuję się potrzebna i kochana. Pomimo tego, że brakuje mi Was strasznie i nie mogę Was nawet zobaczyć, to wiem, że JESTEŚCIE! Czuję to całą sobą. Dziękuje Wam, że pokochałyście mnie taką, jaką jestem! Przy Was nie muszę zakładać maski i udawać kogoś, kim nie jestem! To Wy sprawiłyście, że chcę się zmieniać i pracować nad sobą. Wy potraficie dotrzeć do mnie, jak nikt inny do tej pory – a to nie prosta sprawa 😊 

Kocham Was bezgranicznie i jestem wdzięczna za każdy dzień spędzony z Wami! Chcę abyście wiedziały jak bardzo jesteście dla mnie ważne i jak Wasze pojawienie się w moim życiu wiele zmieniło! Kocham Was! 

Wasz Przyjaciel Majki. 


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.


Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie tablica-ministerialna-bloga-1024x680.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjny-ewkratke-cdr-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.






Gdyby był koniec świata

Fot. Małgorzata Brus, praca osadzonej.
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Gdyby jutro był koniec świata, jak spędziłabyś ten dzień?

Iza 36 lat: chciałabym spędzić go ze swoim chłopakiem w jakimś domku nad jeziorem, umrzeć obok niego.

Monika 35 lat: z rodziną wyjechać do Disneylandu i tam umrzeć.

Ola 49 lat: wrócić do domu, do córki i mamy, tak po prostu umrzeć podczas snu.

Jola 62 lata: z dziećmi i wnuczką w swoim domu bo tylko tam czuję się bezpieczna.

Bożena 63 lata: na wolności z bliskimi, na wesoło.

Monika 39 lat: wyjść i spotkać się z synem.

Ela 51 lat: z dziećmi i wnukami gdzieś w górach.

Patrycja 44 lata: jeśli mogę wybrać, to z synkiem na Malediwach.

Danuta 66 lat: bawiłabym się, przetańczyła w dobrym towarzystwie z rodziną ostatnie godziny.

Iza 43 lata: pojechałabym na dyskotekę, bawiła się i spędziła upojną noc z chłopakiem.

Julka 22 lata: pojechałabym na Bali i skoczyła już bez spadochronu.

Magda 32 lata: upiłabym się i naćpała.

Magda 38 lat: w domu z dziećmi.

Elżbieta 58 lat: siedziałabym i czekała.

Kiedy zadawałam, to pytanie ludzie podnosili głowy w stronę nieba, by złapać ostatnie promienie słońca, przymykali oczy nie bojąc się niczego. Życie nie było idealne i spokojne bo dochodziło co chwila do jakichś tragedii. Bieda nie jednego prowadziła pod rękę, a miłość chroniła. Tęsknota, bez wyjątku, wszechobecna jak śmierć, kusiła opuszczonych i smuciła kochających. Łzy zawsze były zaraźliwe, a krzyk poprzez nie – przeraża każdego. 

Pół roku od mojej rozmowy z osadzonymi z oddziału ich wersje ostatnich chwil zmierzają tylko do najbliższych, choć boją się teraz podwójnie. Wtedy podchodzili do mojego pytania jak do sondy, dziś się martwią, że wojna na Ukrainie może zmienić dosłownie wszystko. Sięgnąć nas i nasze rodziny. Codziennie, w każdej celi po kilka razy lecą wiadomości, powodują różne wypowiedzi i nastawienia. Dziewczyny, które pochodzą spod wschodniej granicy, nie czują egoistycznego zamartwiania się tylko o własne dzieci, mówią „jak najbardziej trzeba pomagać, Putin zwariował, dojdzie do trzeciej wojny, a my za tę pomoc zapłacimy polskim ciałem”. Inne dzwonią i bliskich namawiają do wzięcia ukraińskich kobiet do domów. Pierwsze minuty czy godziny nie pozwoliły żadnej na skrytykowanie polskiej reakcji, zachowania, pomocy. „Tego nie trzeba podkreślać” powiedziała jedna, „to było naturalne, jesteśmy najbliżej”. Ale z każdym dniem, kiedy wojna coraz dłużej trwa, zagarnia więcej miejsc, burzy, niszczy, zabija, powoduje też nerwowość, poczucia z tyłu. Na korytarzach cisza, ale zamknięte cele duszą różne wypowiedzi, od „dziękować Bogu, że to nie nas Putin napadł” czy „Putin nas zaatakuje, bo będzie chciał Ukraińców sięgnąć” po „moja siostra taka chora i tyle na lekarza musi czekać”. Kobiety boją się to wypowiadać poza swoim gronem, nie chcą być nazwane „znieczulicą”. Martwią się o bliskich. O pracę dla nich. O lekarza. O miejsce dla nich. Dla nas. Zamartwianie nie zabija empatii, a na pewno strach rodzi różne uczucia, niekiedy niezrozumiałe, niewypowiedziane publicznie. Niewypowiedziane, ale są w nas.

Znam te dziewczyny, najpierw pandemia odebrała nam normalny kontakt z rodzinami, przywrócili nam od tego miesiąca jedno widzenie przez pleksę, ale sytuacja obok granicy naszego państwa zwyczajnie paraliżuje. Informacje przez telefon trochę odbiegają od tych podawanych w wiadomościach – tym bardziej wzrasta lęk. Miesza w głowach i sercach. 

Wszystkich nas łączy jeden strach. 

Jedno pragnienie pokoju i jeden podziw dla prezydenta Ukrainy. Tu też wyrósł już na bohatera. Polacy też. 

Trzymajcie się.  

Pełnoletnia


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.


Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie tablica-ministerialna-bloga-1024x680.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjny-ewkratke-cdr-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.