Jestem tu dwa lata, a to dopiero początek mojej „odsiadki”. Kiedy budzę się rano wiem, że to wymuszona pora wstawania, kiedy rozdają posiłki nie jest to to, na co mam ochotę, na czas rozmowy z bliskimi nie mam żadnego wpływu, a otocznie wybiera mi przełożony. Wymaganej jest tu posłuszeństwo przy wykonywaniu poleceń, zawsze się muszę kogoś słuchać, najgorsze jest to, kiedy muszę się rozebrać do kontroli osobistej, chociaż bardzo się wstydzę. Okropne uczucia tu to codzienność, często muszę przemilczeć – chociaż ktoś nie ma racji. Za drobne kradzieże mam bardzo duży wyrok, znów coś jest niesprawiedliwe, naprawdę nieadekwatny. Kiedy usłyszałam pytanie „Czy można się do więzienia przyzwyczaić”, wprost odpowiadam, że nie, przecież tu nie ma zwyczajności, dla mnie jest nią wolność.
Jestem tu i nauczyłam się tutaj sobie radzić, ale nie przyzwyczaję się nigdy do braku wolności.
Pozdrawiam,
Burza
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.
Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.