List Blondynki do Syna

„Blondynka”, Hubertus 2010, fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Piszę do Ciebie tych parę linijek, żebyś wiedział, że do Ciebie piszę. Jak ten list dostaniesz, to znaczy, że do Ciebie doszedł. Jak go nie dostaniesz, to daj mi znać, wyślę jeszcze raz. Piszę do Ciebie wolno, bo wiem, że nie umiesz szybko czytać. Niedawno tata przeczytał w jakiejś gazecie, że najwięcej wypadków zdarza się kilometr od domu, więc przeprowadziliśmy się kawałek dalej. Jest tu pralka, choć nie jestem pewna, czy się nie zepsuła. Wczoraj wrzuciłam do niej pranie, nacisnęłam guzik i pranie zniknęło. Ale przecież z tego powodu się nie powieszę. Pogoda nie jest najgorsza. W zeszłym tygodniu padało tylko dwa razy. Za pierwszym razem padało trzy dni, a za drugim cztery.

Co do tej kurtki, którą chciałeś, to wujek Piotr powiedział, że jak Ci wyślę z guzikami, to będzie dużo kosztować, bo guziki są ciężkie. Dlatego oberwałam guziki i włożyłam do kieszeni.

Tata dostał nową pracę, chodzi dumny jak paw, bo ma pod sobą jakieś 500 osób – wysiewa trawę na cmentarzu.

Twoja siostra, Julka, która wyszła wtedy za mąż, jest w ciąży. Nie znamy jeszcze płci dziecka, więc nie powiem Ci czy jesteś wujkiem czy ciocią. Jak to będzie dziewczynka, to Twoja siostra chce jej dać na imię po mnie, ale to będzie dziwne mówić na swoją córkę ,,mama’’.

Gorzej jest z Twoim bratem, Jankiem. Zamknął samochód i zostawił kluczyki w środku. Musiał iść do domu po drugi komplet, żeby nas wyciągnąć ze środka.

Chciałabym Ci włożyć parę złotych, ale już zakleiłam kopertę.

Mała

Forum Służby Więziennej objęło patronatem medialnym blog ewkratke.pl

Twoją tarczą będę – Ja Matka

Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury
Fot. Małgorzata Brus

(List do syna, gdy wchodzi w dorosłe życie)

Świat to niebezpieczne miejsce rządzące się swoimi prawami. Nie mieszkają w nim ani spokój, ani sprawiedliwość. Pewność i zaufanie nie raz zatracisz. Z głodu tu nie umrzesz, owoce życia napoją i nakarmią Cię smutkiem, żalem, zdradą, ale też szczęściem i miłością. Nie raz do Twoich drzwi zapuka bezsilność, będzie warować pod Twoim domem, nawet wtedy, gdy będziesz dzielić go ze szczerą miłością. Nie odejdzie, jeśli udasz, że jej nie słyszysz, żadne psy jej nie wystraszą, nastroszą tylko ogon, gdy poczują jej obecność.

Synu, to co piękne z zewnątrz, może gnić od środka. To co delikatne; może pokazać pazury. Serce będzie nieraz pękać. Ono jest jak pancerna szyba, na której smutek odciśnie się w postaci pajęczyny. Na tę sieć złapiesz emocje, wyssiesz z nich siłę.

Będziesz niezniszczalny, bo ja Twoją tarcza będę – Ja Matka. Nie obiecam, że Cię obronię, nie przyrzeknę, że nigdy nie zapłaczesz. Puszczę Cię wolno w świat, nie zamknę w złotej klatce, choć przyznam, że bardzo bym chciała.

Pozwolę Ci żyć, Synu Kochany, rozwijać skrzydła i szybować ponad ludzką zawiścią i zazdrością.

Z dumą będę patrzeć jak się rozwijasz i odrywasz od przyziemnych problemów. A ja będę czekać na Ciebie.

Nigdy zbyt mocno nie zasnę, nigdy nie zamknę drzwi. Nawet jeśli zechcesz wyrzucić klucz do mojego serca, ja o Tobie nie zapomnę. Kochać Cię nie przestanę.

Usłyszę, gdy na palcach przejdziesz pod moim oknem – wstanę, by Cię wysłuchać, obetrzeć Twoje łzy. Otulę Cie miłością, okryje przyjaźnią i spojrzę okiem Anioła Stróża. Dam Ci po łapach, jeśli będzie trzeba i pewnie zbyt często powiem „uważaj”, bo jestem Twoją matką, a Ty jesteś moim synem – będziesz nim na zawsze.

Ludzka dola to śmiertelna choroba, na którą nie ma lekarstwa, nie ma odtrutki dla żalu, nie ma szczepień przed smutkiem. Nie ma nic na pewno i nic całkiem naprawdę, prócz tego, jak kocha Cię matka, i kochać Cię będzie już zawsze.

Znam Cię – uczyłam się Ciebie na pamięć, chłonęłam wiedzę o Tobie i popełniałam błędy.

Chcę, żebyś wiedział, gdzie byłam. Chcę, żebyś znał o mnie prawdę. Chcę, żebyś wiedział, że nie byłam idealna – dlatego piszę ten list, który dostaniesz jak dorośniesz – dokładnie za 10 lat: będziesz miał wtedy 18 lat.

Piszę ten list, tu: w tej obskurnej celi, zamknięta w płaczących ścianach pachnących śmiertelnym smutkiem, lecz mająca nadzieję.

Synu, muszę Cie prosić o jedno –  żebyś nie bał się kochać i być kochanym, żebyś swej męskości szukał w ludzkich odruchach, w głowie i sercu.

Wyciągaj pomocną dłoń do ludzi, którzy żyją w dołku, gdzie korzeni się smutek. I pamiętaj Mój Synu – nic nie zerwie życiowej pępowiny. Nawet droga do innego świata nie pochłonie matczynej miłości – bo jesteś moim synem.

Markosia



Projekt “Okno na świat” „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych”



W drodze

Fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

A więc jadę. Od miesiąca na to czekam. Jadę na zabieg do innego zakładu. Spakowałam się i myślę, czy zmieszczę się w kilogramach. Zastanawiam się nad tym, bo w transport można wziąć ze sobą jedną torbę rzeczy nieprzekraczającą 30 kg. Niby dużo, ale wcale tak nie jest. Ciuchy, książki, przybory do pisania, szampon, proszek i kilogram za kilogramem leci. Mam parę zużytych rzeczy, które wyrzucę w magazynie (schodzone buty, szklaną miskę, której nie mogę już mieć).

Dobra, torba spakowana. Na szczęście ktoś mi ją podwiezie wózkiem do samochodu.

W magazynie spotykam dziewczyny, które będą jechać ze mną. Oprócz mnie, jeszcze cztery. Jedną znam, więc będzie z kim pogadać. To dobrze, bo czekają nas trzy godziny jazdy. Co najmniej!

Nic nie piłam, żeby czasami siku mi się nie zachciało i hops do samochodu. A nie, jeszcze trzeba zapakować bagaże. Dwie torby ważą chyba z tonę. W rzeczywistości nie przekroczyłam 30 kg. Czym torba cięższa, tym niżej ją wpychamy. Cieszę się w duchu, że nie wszystkie tyle ważą. Na szczęście to nie jest najcieplejszy dzień w roku, ale i tak jesteśmy zgrzane.

Teraz pozostaje zapakować siebie i ruszamy w drogę!

U wszystkich widać podekscytowanie. Jedne się cieszą, inne boją, bo nie wiedzą, co je czeka. Ja jestem ciekawa, ale tylko dlatego, że już tam kiedyś byłam, więc wiem, czego się spodziewać.

Ruszamy. Oglądamy widoki podglądając przez małe okienko i wymieniamy się informacjami, co w nowym zakładzie wolno, jak można dzwonić i tym podobne. Tematy kończą się po około godzinie i resztą drogi spędzamy w milczeniu, przerywając ciszę od czasu do czasu jakimś drobiazgiem.

Wyjechałyśmy o 9.15, jest 13.20 i jesteśmy na miejscu. Wysiadamy z  samochodu, wyciągamy torby. I tu nie jest już tak słodko – nikt nam toreb nie podwiezie na wózku. Więc ciągniemy te bagaże po ziemi. Niestety magazyn jest na piętrze, więc wciągam tę swoją tonę po dwa schodki. Na górze czuję, że moje płuca są w gardle i brakuje mi powietrza. Wyglądam jak ryba wyciągnięta z wody i myślę sobie, że tak właśnie muszą się czuć alpiniści, gdy dostaną się na szczyt góry.

Siadam na ławce w poczekalni i na tym koniec transportu. Pozostaje tylko czekanie.

Monika

Wybory. Jest nas już prawie połowa

Fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Przeżyłam majowe wybory do Parlamentu Europejskiego w Areszcie. Dzięki ciszy i skupieniu więcej czasu mogłam poświęcić na śledzenie w prasie i w telewizji wydarzeń politycznych. Byłam uważniejsza…. No i jestem bardzo dumna z nas – kobiet (choć moja rola była żadna, poza ogólnie mówiąc postawą emancypantki z krwi i kości, urodzonej feministki – ale „zdrowej”, przyjaznej mężczyznom). Stwierdzam – było nas rekordowo dużo! Aż 47% spośród wszystkich zarejestrowanych kandydatów w wyborach stanowiły kobiety. To procentowy rekord.

Coraz więcej kobiet nie tylko głosuje, ale decyduje się na działalność polityczną.  Z wyborów na wybory rośnie liczba kandydatek ubiegających się o mandat.

W więzieniu solidarność kobieca jest silniejsza niż w rzeczywistości. Tzn. w relacjach więziennych oczywiście nie…, nie o tym tu mowa.

Kobiety z zasady są pilne, w więzieniu uważnie śledzą wydarzenia polityczne i chętnie się angażują w wybory. Na wolności żyją w większym zamęcie, w biegu…. Chętnie wspierają inne kobity walczące o urząd prezydenta lub burmistrza.

A kobiet jest coraz więcj i ten trend jest zauważalny i z pewnością będzie trwały.

Kobiety w odosobnieniach wspierają inne „walczące siostry” bardzo chętnie – choć ciągle trudno im się dostać na miejsce 1 na listach….

Aresztowane i skazane chcą głosować, są merytorycznie przygotowane, wiedzą na kogo i dlaczego… Są bardzo wymagające i krytyczne, często zupełnie inaczej niż na wolności.

Nie zmienia to faktu, że jest z „Kobietami” ogólnie mówiąc „lepiej”, to ciągle nam trudno i tym wybieranym i wybierającym.

Co do wybieranych – to może najlepszy, choć nie wiem, czy idealnym rozwiązaniem – instrumentem zwiększającym udział kobiet w polityce – jest nie tylko parytet, ale nap. „suwak” – czyli naprzemienne umieszczenie kobiet i mężczyzn, co dodatkowo powinno być połączone z analizą szans danego komitetu na mandaty w poszczególnych okręgach. A co do wybierających – powinniśmy mieć wszystkie swobodne prawa wyboru – także w więzieniu, bo przecież w tym miejscu nasz los w dużo większym stopniu niż na wolności spoczywa na barkach rządzących, tj. wybieranych, a w dużo jednak mniejszym stopniu ten więzienny byt zależy od nas samych…

Pozdrawiam, jedna z wybierających w Areszcie – Pozytywna

Wpłać 23 zł na 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001 lubwww. fundacjadomkultury, lub kliknij TEN LINK.

Ty Też możesz pomóc! Zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia.

Działamy w więzieniach od 2011 r. Docieramy ze sztuką i kulturą tam, gdzie nikt nie chce być. Wierzymy, że sztuka nie ocenia.

Prowadzimy zajęcia artystyczne i kulturalne z osadzonymi w Areszcie Śledczym Warszawa Grochów. Namawiamy artystów do wspólnych działań, prowadzimy warsztaty i spotkania. Często nasze działania są jedynymi, które przywracają kawałek normalności osadzonym.

Jednym z wyjątkowych na skalę Polski projektów jest blog eWkratke.pl

Tworzą go kobiety odbywające karę więzienia w Areszcie Śledczym Warszawie Grochowie. Bez dostępu do Internetu, przede wszystkim dzięki mrówczej pracy oddanych wolontariuszy, już czwarty rok możecie czytać ich posty i prowadzić z nimi dialog.

Dwa razy w tygodniu prowadzimy dla blogerek zajęcia, takie okna na świat, okna na wolność. Prowadzą je specjaliści z różnych dziedzin, hobbyści, pasjonaci. Opowiadają o swoich fascynacjach, pracy, problemach. A potem dziewczyny piszą posty, które publikujemy na eWKratke.

Nasze działania to konkretne koszty:

  • 23 zł to koszt biletu, który pozwala nam dojechać do aresztu.
  • 53 zł to koszt materiałów plastycznych i piśmienniczych na jedne zajęcia.
  • 100 zł to koszt jednych zajęć artystycznych prowadzonych przez edukatora.

Dlatego potrzebujemy wsparcia Darczyńców takich jak TY!

Wpłać 23 zł klikając TEN LINK

MOJE (nie)GŁOSOWANIE

„Siatkarka” autorzy: P. Althamer i Reaktor Laboratorium Rzeźby, fot. M. Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Na podstawie art. 40§1 kk Sąd orzekł wobec mnie pozbawienie praw publicznych na okres 10 lat. Jeśli czytacie moje wpisy to dobrze Wam wiadomo, że jestem w więzieniu znacznie dłużej i zwyczajnie nie mogę brać udziału w głosowaniu. Nie mam zamiaru tu wylewać wiadra łez nad niemożliwością postawienia przy kimś X, ale tak na zdrowy rozum- jak Wy to pojmujecie? Zgodnie z art. 43§2 kk pozbawienie praw publicznych w sprawie obowiązuje od dnia uprawomocnienia się wyroku. Jednak zgodnie z art. 43§2b kk „okres, na który orzeczono pozbawienie praw publicznych za dane przestępstwo nie biegnie w czasie odbywania kary pozbawienia wolności za to przestępstwo.” Wiem, że mój głos by niczego nie zmienił, ale też dlaczego ma być mniej ważny? Kiedy to 10 lat ma mieć swój kres? W końcu biegnie czy nie biegnie?  …jakiś Forest Gump II…Nie przypominam sobie bym kiedykolwiek piastowała jakieś wyższe stanowisko, nie dostałam żadnego orderu…., bo medale, które przywiozłam kiedyś z turnieju koszykówki się raczej nie liczą? No to, po co taka dodatkowa kara dla szaraka? Także mało wiem o samym głosowaniu, jedynie widzę, że dziewczyny chodzą, ale też nie jest to jakaś ogromna grupa.

Nie chodzi mi o to, by zaprzestać karaniu – nie! tylko, żeby to miało sens, żeby nie było eliminacją. Niedługo trzeba będzie utworzyć oddziały geriatryczne dla więźniów.

Pozdrawiam, Pełnoletnia.

PROGRAM NAPRAWY PAŃSTWA (WG PANI M.)

Fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

1) AMNESTIA BANKOWA: HASŁO – Moment zapłacenia to moment wykreślenia

W celu zdynamizowania gospodarki należy wprowadzić program dla osób znajdujących się na tzw. „bębnach”, które monitorują zadłużenia i zobowiązania obywateli. O ile łatwo zapłacić swój dług i usunąć „obciążający” wpis np. z KRD lub BIG, o tyle gorzej sytuacja przedstawia się z BIK lub BRNK (MIG), gdzie wpis, dotyczący naszej nierzetelności widnieje przez okres 5 i 10 lat.

Wpisy takie powodują niemożność zaciągnięcia kredytu, nawet w sytuacji, kiedy posiadamy stałą pracę na czas nieokreślony lub chcemy zabezpieczyć taki kredyt ruchomością lub nieruchomością. AMNESTIA polegałaby na całkowitym usunięciu dyskwalifikujących nas wpisów. Otworzyłoby to nam możliwości związane z kredytowaniem np.: zakupu własnego mieszkania lub domu. Spowodowałoby „bum” na rynku obrotu nieruchomościami. Wzrosłaby również podaż na środki transportu, wzmogłoby znacznie zakupy ruchomości – sprzedaż ratalna, umożliwiłoby tworzenie własnych przedsiębiorstw – dynamika w sektorze prywatnym.

SAME ZALETY

KRD – krajowy rejestr długów

BIG – bank informacji gospodarczej

BIK – bank informacji kredytowej

BRNK – baza nierzetelnych klientów bankowych.

2) PRYWATNE WIĘZIENIA – TAK!!! HASŁO – ŻYJĘ ZA SWOJE!!!

Wszyscy „uczciwi” narzekają na to: ile przeciętny Kowalski dokłada na osadzonego. Jest to nieprawda – pod warunkiem, że pieniądze przeznaczone na więziennictwo w całości trafiałyby na odpowiedni cel i właściwie byłyby wydawane. Wystarczy godzina lub dwie serfowania w Internecie i przekonamy się, ile pieniędzy z funduszów: Skarbu Państwa, Unijnego, Postpenitencjarnego powinno wpłynąć na jednego więźnia. Przy niedużym wysiłku wprowadzenie odpowiednich Bonusów: wiele przedsiębiorstw, korporacji i instytucji zatrudniłoby osadzonego. Wystarczyłoby oddzielić koszty związane z utrzymaniem Służby Więziennej i tych, które dotyczą utrzymania osadzonych. Skarb Państwa (czyli podatnicy) niech pokryją koszty utrzymania administracji, która koordynowałaby działalność więzienia na równi z właścicielem. Natomiast Fundusz Unijny i Postpenitencjarny niech pokrywa koszty związane z utrzymaniem obiektu, osadzonych i inwestycji dotyczących budowania obiektów, gdzie tworzone byłyby nowe miejsca pracy dla skazanych oraz budynków socjalnych, np.: mieszkań dla byłych osadzonych – i to jest dział prywatny.

Myślę, że znaleźliby się również prywatni inwestorzy zainteresowani tym projektem, stworzyłoby to sytuację, gdzie osadzenia zarabialiby na swoje utrzymanie i nie tylko na to!!!

Poprawiłoby to również świadomość społeczeństwa, że ci „źli” nie są „pasożytami” wykradającymi pieniądze z prywatnych kieszeni.

3) WNIOSKI SENIORA HASŁO – DŁUGOWIECZNOŚĆ TO ZDROWIE A ZDROWIE TO SZCZĘŚCIE, A SZCZĘŚCIE TO GODNE ŻYCIE

Senior – osoba częstokroć samotna, licząca na opiekę Państwa, borykająca się ze starością i problemami dnia powszedniego.

Jak to osiągnąć?

Jest wiele obiektów na terenie Polski po byłych ośrodkach wypoczynkowych – jeszcze z okresu PRL – u, które stoją nie zagospodarowane i są bezużyteczne. Mogą one być bazą dla stworzenia Wiosek Seniora. Stwórzmy na próbę 3 miejsca, gdzie mieszkałyby małżeństwa seniorów (razem) lub osoby samotne w domach modułowych (oczywiście ekologicznych, energooszczędnych i bezpiecznych) z niedużymi ogródkami. Wypoczynek, rekreacja i poczucie posiadanie własnego miejsca to tylko nieliczne zalety tego przedsięwzięcia. W projekcie: w domku seniorów, byłby salon z niedużym aneksem kuchennym, sypialnia i łazienka, ale istniałaby również stołówka z zapleczem kuchennym, która dodatkowo zajęłaby się cateringiem i wytwarzaniem żywności. Aspekt samofinansowania się, a nawet zarabiania przez te obiekty to dodatkowy plus. Przychodnia dla seniorów, innowacyjna, bo miałaby w swojej ofercie, usługi (geriatryczne) medyczne, profilaktyczne, a nawet związane z chirurgią plastyczną, z której korzystaliby odpłatnie klienci zewnętrzni. Wycieczki i atrakcje organizowane przez „wioski” byłyby również w ofercie sprzedaży: opłaty za uczestnictwo w kwotach konkurencyjnych. Spa dla seniora? Dlaczego nie… 😊 Wioski pracowałyby w sieci. Tworzyłyby wspólny fundusz asekuracyjny (inwestowany). Korzystałyby ze wspólnej np.: pralni, biblioteki, hurtowych zakupów i usług itp. Pracowałyby w silnej grupie, która wspomagałaby się wzajemnie.

4) PFRON – HASŁO – NIEPEŁNOSPRAWNY PEŁNOSPRAWNYM CZŁONKIEM SPOŁECZEŃSTWA

Pamiętamy afery, które dotyczyły „przekrętów” związanych z wykorzystaniem funduszów z PFRONU, a co za tym idzie niepełnosprawnych. Zakłady Pracy Chronionej, Spółdzielnie Inwalidów, Agencje Aktywacji Zawodowej Osób Niepełnosprawnych i inne twory prowadziły do patologii, nadużyć i tak naprawdę nie robiły nic dobrego dla osób niepełnosprawnych. Osoby z niepełnosprawnością traktowane były jak „martwe” dusze, na których można zarobić. Wszystkie instytucje nie dawały zainteresowanym poczucia bezpieczeństwa, stabilizacji czy satysfakcji z wykonywanej pracy. Nie generalizuję, ale wiem, że najlepszym sposobem na wypracowanie uczciwej i dającej się monitorować metody jest stworzenie posady: Opiekuna Osób Niepełnosprawnych. Człowiek, pracujący na takim stanowisku musiałby zaangażować się w życie podopiecznego i kontrolowałby sytuację rodzinną, finansową, ale i zawodową. Współpracowałby z Fundacjami, Stowarzyszeniami, organizowałby pomoc cywilno – prawną i przede wszystkim dbałby o to, żeby niepełnosprawny prowadził życie na jakie zasługuje. Pensja opiekuna pokrywana byłaby z PFRON-u.

Ciekawostki???

Czy wiecie, że osoby niedosłyszące lub głuche „czują” muzykę?

Czy wiecie, że osoby na wózkach marzą o tym, żeby iść na dyskotekę?

Czy wiecie, że nie ma miejsc, gdzie niepełnosprawni mogliby napić się drinka i poszaleć we własnym gronie?

UWAGA!!! Jest nisza na rynku, która obejmuje obiekty komercyjne związane z rozrywką dla niepełnosprawnych. Najpilniejsze Centrum Doradztwa Ślubnego, Centrum Położnictwa, Dyskoteka, Spa, Basen…

Warto pomyśleć czy niepełnosprawni nie są traktowani jak zło konieczne. Niepełnosprawność nie zaraża, ale może spotkać każdego z nas.

Program wyborczy przedstawiła Pani M.

Pozdrawiam i… życzę miłego czytania 😊

Wpłać 23 zł na 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001 lub www. fundacjadomkultury, lub kliknij TEN LINK.

Ty Też możesz pomóc! Zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia.

Działamy w więzieniach od 2011 r. Docieramy ze sztuką i kulturą tam, gdzie nikt nie chce być. Wierzymy, że sztuka nie ocenia.

Prowadzimy zajęcia artystyczne i kulturalne z osadzonymi w Areszcie Śledczym Warszawa Grochów. Namawiamy artystów do wspólnych działań, prowadzimy warsztaty i spotkania. Często nasze działania są jedynymi, które przywracają kawałek normalności osadzonym.

Jednym z wyjątkowych na skalę Polski projektów jest blog eWkratke.pl

Tworzą go kobiety odbywające karę więzienia w Areszcie Śledczym Warszawie Grochowie. Bez dostępu do Internetu, przede wszystkim dzięki mrówczej pracy oddanych wolontariuszy, już czwarty rok możecie czytać ich posty i prowadzić z nimi dialog.

Dwa razy w tygodniu prowadzimy dla blogerek zajęcia, takie okna na świat, okna na wolność. Prowadzą je specjaliści z różnych dziedzin, hobbyści, pasjonaci. Opowiadają o swoich fascynacjach, pracy, problemach. A potem dziewczyny piszą posty, które publikujemy na eWKratke.

Nasze działania to konkretne koszty:

  • 23 zł to koszt biletu, który pozwala nam dojechać do aresztu.
  • 53 zł to koszt materiałów plastycznych i piśmienniczych na jedne zajęcia.
  • 100 zł to koszt jednych zajęć artystycznych prowadzonych przez edukatora.

Dlatego potrzebujemy wsparcia Darczyńców takich jak TY!

Wpłać 23 zł klikając TEN LINK

Więzienne wywiady cz. 3

Blogowa korespondencja, fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

W ramach zajęć blogowych uczymy się pisać wywiady – dzięki nim, możecie poznać kilka z nas. Dzisiaj część trzecia.

Kinga

Przeprowadzam wywiad ze współosadzoną. Poznałam ją niedawno i wydaje mi się być wesołą i miłą osóbką. Ma na imię Kinga. Jest ładną blondynką o niebieskich oczach. Jest urocza. Mimo swojej drobnej postury, potrafi wzbudzi zainteresowanie i ciekawość. Donośny głos pokazuje jej siłę przebicia i charakter.

Kiedy zapytałam się, czy godzi się na wywiad dobrowolnie, odpowiada:

– Nie, zapłacili mi za to.

Jest to dla mnie zaskoczenie. Chociaż w takim miejscu jest to możliwe. Mimo to zaobserwowałam, że koleżanka czuje się komfortowo rozmawiając ze mną. Nie zaprzeczyła temu, choć nie należy do najwylewniejszych.

Kinga w Zakładzie Karnym przebywa już dwa lata, przed nią drugie tyle. Będzie więcej, bo jeszcze czeka na drugi wyrok. A jeszcze jest jakiś łączny, więc nie można sprecyzować, kiedy ten upragniony koniec kary.

Co do planów na przyszłość, Kinga ich nie ma. Może nie chce mieć. To zrozumiałe, gdy się nie wie, kiedy się wychodzi.

Dodała:

– Chcę wyjść za te mury. Wrócić do rodziny, a przede wszystkim zaspokoić swoje pragnienia.

Możemy się tylko domyślać, co rozmówczyni miała na myśli.

Gdy zadałam jej pytanie, o przyjemne wspomnienie z dzieciństwa, jej oczy zastygły w jednym punkcie. Chwila zastanowienia. Brak odpowiedzi.

Kinga po krótkiej rozmowie o opuszczeniu tego miejsca nie potrafiła powrócić do rozmowy.

Postanowiłam to uszanować i nie męczy c koleżanki już pytaniami.

Przeprowadziłam wywiad z 24-letnią Kingą obecnie przebywającą w ZK Warszawa Grochów.

                                                                                                                            Rakieta

Wpłać 23 zł na 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001 lub www. fundacjadomkultury, lub kliknij TEN LINK.

Ty Też możesz pomóc! Zobacz dlaczego potrzebujemy Twojego wsparcia.

Działamy w więzieniach od 2011 r. Docieramy ze sztuką i kulturą tam, gdzie nikt nie chce być. Wierzymy, że sztuka nie ocenia.

Prowadzimy zajęcia artystyczne i kulturalne z osadzonymi w Areszcie Śledczym Warszawa Grochów. Namawiamy artystów do wspólnych działań, prowadzimy warsztaty i spotkania. Często nasze działania są jedynymi, które przywracają kawałek normalności osadzonym.

Jednym z wyjątkowych na skalę Polski projektów jest blog eWkratke.pl

Tworzą go kobiety odbywające karę więzienia w Areszcie Śledczym Warszawie Grochowie. Bez dostępu do Internetu, przede wszystkim dzięki mrówczej pracy oddanych wolontariuszy, już czwarty rok możecie czytać ich posty i prowadzić z nimi dialog.

Dwa razy w tygodniu prowadzimy dla blogerek zajęcia, takie okna na świat, okna na wolność. Prowadzą je specjaliści z różnych dziedzin, hobbyści, pasjonaci. Opowiadają o swoich fascynacjach, pracy, problemach. A potem dziewczyny piszą posty, które publikujemy na eWKratke.

Nasze działania to konkretne koszty:

  • 23 zł to koszt biletu, który pozwala nam dojechać do aresztu.
  • 53 zł to koszt materiałów plastycznych i piśmienniczych na jedne zajęcia.
  • 100 zł to koszt jednych zajęć artystycznych prowadzonych przez edukatora.

Dlatego potrzebujemy wsparcia Darczyńców takich jak TY!

Wpłać 23 zł klikając TEN LINK