Twoją tarczą będę – Ja Matka

Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury
Fot. Małgorzata Brus

(List do syna, gdy wchodzi w dorosłe życie)

Świat to niebezpieczne miejsce rządzące się swoimi prawami. Nie mieszkają w nim ani spokój, ani sprawiedliwość. Pewność i zaufanie nie raz zatracisz. Z głodu tu nie umrzesz, owoce życia napoją i nakarmią Cię smutkiem, żalem, zdradą, ale też szczęściem i miłością. Nie raz do Twoich drzwi zapuka bezsilność, będzie warować pod Twoim domem, nawet wtedy, gdy będziesz dzielić go ze szczerą miłością. Nie odejdzie, jeśli udasz, że jej nie słyszysz, żadne psy jej nie wystraszą, nastroszą tylko ogon, gdy poczują jej obecność.

Synu, to co piękne z zewnątrz, może gnić od środka. To co delikatne; może pokazać pazury. Serce będzie nieraz pękać. Ono jest jak pancerna szyba, na której smutek odciśnie się w postaci pajęczyny. Na tę sieć złapiesz emocje, wyssiesz z nich siłę.

Będziesz niezniszczalny, bo ja Twoją tarcza będę – Ja Matka. Nie obiecam, że Cię obronię, nie przyrzeknę, że nigdy nie zapłaczesz. Puszczę Cię wolno w świat, nie zamknę w złotej klatce, choć przyznam, że bardzo bym chciała.

Pozwolę Ci żyć, Synu Kochany, rozwijać skrzydła i szybować ponad ludzką zawiścią i zazdrością.

Z dumą będę patrzeć jak się rozwijasz i odrywasz od przyziemnych problemów. A ja będę czekać na Ciebie.

Nigdy zbyt mocno nie zasnę, nigdy nie zamknę drzwi. Nawet jeśli zechcesz wyrzucić klucz do mojego serca, ja o Tobie nie zapomnę. Kochać Cię nie przestanę.

Usłyszę, gdy na palcach przejdziesz pod moim oknem – wstanę, by Cię wysłuchać, obetrzeć Twoje łzy. Otulę Cie miłością, okryje przyjaźnią i spojrzę okiem Anioła Stróża. Dam Ci po łapach, jeśli będzie trzeba i pewnie zbyt często powiem „uważaj”, bo jestem Twoją matką, a Ty jesteś moim synem – będziesz nim na zawsze.

Ludzka dola to śmiertelna choroba, na którą nie ma lekarstwa, nie ma odtrutki dla żalu, nie ma szczepień przed smutkiem. Nie ma nic na pewno i nic całkiem naprawdę, prócz tego, jak kocha Cię matka, i kochać Cię będzie już zawsze.

Znam Cię – uczyłam się Ciebie na pamięć, chłonęłam wiedzę o Tobie i popełniałam błędy.

Chcę, żebyś wiedział, gdzie byłam. Chcę, żebyś znał o mnie prawdę. Chcę, żebyś wiedział, że nie byłam idealna – dlatego piszę ten list, który dostaniesz jak dorośniesz – dokładnie za 10 lat: będziesz miał wtedy 18 lat.

Piszę ten list, tu: w tej obskurnej celi, zamknięta w płaczących ścianach pachnących śmiertelnym smutkiem, lecz mająca nadzieję.

Synu, muszę Cie prosić o jedno –  żebyś nie bał się kochać i być kochanym, żebyś swej męskości szukał w ludzkich odruchach, w głowie i sercu.

Wyciągaj pomocną dłoń do ludzi, którzy żyją w dołku, gdzie korzeni się smutek. I pamiętaj Mój Synu – nic nie zerwie życiowej pępowiny. Nawet droga do innego świata nie pochłonie matczynej miłości – bo jesteś moim synem.

Markosia



Projekt “Okno na świat” „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych”



Na Dzień Matki

Najwspanialsza osoba na całym świecie… Moja Mama jest moim przyjacielem, wspiera mnie od zawsze, niezależnie od sytuacji…

Dzisiaj jestem tutaj, w więzieniu. Zrobiłam straszną rzecz, która odbije się na całym moim życiu. Żałuję, cierpię, przeżywam. Wszyscy mnie oceniają – a moja Mama nie. To wspaniałe, że mogę na nią liczyć.

Kochana Mamo, dziękuję Ci za każdy dzień, za każdą chwilę. To dzięki Tobie istnieję i dzięki Tobie żyję. Gdybym ze wszystkich kobiet na świecie miała wybrać dla siebie Mamę, wybrałabym Ciebie.

Dziękuję, Mamo.

Feniks

Dzień matki jest dla mnie smutnym dniem, gdyż niestety od paru lat nie mam mamy, umarła właśnie zaraz po tym święcie. Zazwyczaj w tym dniu, jeśli oczywiście jestem na wolności, kupuję piękną białą lilię (mojej mamy ulubiony kwiat), do tego piękny znicz w kształcie serca i pędzę do mojej mamusi. Lubię jeździć sama do mamy na cmentarz, bo wtedy sobie mogę z nią porozmawiać. Proszę ją, żeby mi pomogła, jak mam jakiś problem. Tak więc nie jest to dla mnie wesoły dzień. Choć pamiętam, jak kiedyś, gdy już sama byłam mamą, a mój synek leżał w szpitalu, przyszłam do niego i wręczył mi malutkiego misia z okazji dnia mamy. Wzruszył mnie tym bardzo, gdyż był wtedy bardzo chory, a jednak chciał mi sprawić przyjemność :).

Magda

26 maja obchodzimy święto, które jest dla mnie bardzo ważne.

Owszem, mam matkę, wydaje mi się, że w jakimś stopniu ją kocham, ale na szacunek trudno mi się zdobyć. Mimo to, życzę jej wszystkiego najlepszego. Jednak w tym dniu jest również moje święto, bo ja też jestem matką.

Mam cichą nadzieję, że dzieci każdego dnia, nie tylko 26 maja, będą pamiętać, że bardzo je kocham i nie ma ważniejszych osób w moim życiu. Są światełkiem, które zapala się w moim sercu i głowie codziennie rano, gdy wstaję na poranny apel.

Niuncia