

13 październik, środa
Od dzisiaj zaczyna mi się urlop… jak co roku mam problem gdzie wyjechać? Więc standardowo zostanę w więzieniu. W końcu na
wokandzie m.in. usłyszałam, że zasadą wyroku jest odbyć go w całości. Tragedia. Dzisiaj dostałam uzasadnienie wyroku. Zarzucono mi
np.: że nie przygotowałam się na wolność bo nie ukończyłam żadnego kursu, a w każdym komunikacie odnośnie naboru na kursy jest
warunek: „dla chętnych, którzy mają maksymalnie 2 lata do końca kary bądź 2 lata do nabycia praw do warunkowego zwolnienia”. Czyli
ja dwa lata temu, czyli jak była pandemia, czyli jak nikt nie wchodził z wolności.
Postanowiłam od dziś notować co się wydarzyło.
- Byłam w magazynie i pożyczyłam książkę i dostałam serial „Ślepnąc od świateł”.
- Ania znowu nie odebrała telefonu, przykre.
- Dzwoniłam do mamy.
- Pomimo urlopu wyszłam wydać obiad i kolację bo nie ma kalifaktorek.
- Od jutra będę spisywać jadłospis.
14 października, czwartek
- Różaniec.
- Dzień łaźni. Na 12 prysznicy cztery mają gorącą wodę. Trzeba sobie radzić i łudzić się, że nie zachoruję. Łaźnia jest w piwnicy, muszę
zejść dwa piętra schodami, ominąć drzwi, którymi prowadzone są spacery, a na samym dole poczekać aż woda ciepła zacznie lecieć.
Czas operacyjny 7 min, zimna zlatuje ok. 1,5 minuty – cała moja kąpiel. - Telefon do Justyny. Muszę przyznać, że dzięki temu co mi powiedziała, a dokładnie jaką propozycję dostałam od Jacka Galińskiego
sprawia, że ten urlop będzie jednak inny. - ???
- Fasolowa była obrzydliwa! Jakby dolali oleju bo aż się rozwarstwiała.
- Dostałam komentarze, a w nich tekst Zielonookiej „ona niestety nie może doświadczyć uczucia, bez którego inni nie potrafią żyć”.
- Jadłospis dla kuchni w dniu 14.10.2021 dla normy żywienia P1
Śniadanie: indyczanka, chleb, tłuszcz do smarowania pieczywa, herbata
Obiad: fasolowa 0,5 litra, makaron z jajkiem
Kolacja: parówka drobinetka, chleb, tłuszcz do smarowania pieczywa, herbata.
Posiłki mogą zawierać alergeny.
15 października, piątek
Różaniec.
- Śniło mi się dzisiaj, że pływam w basenie. Znowu. Jakieś małe dziecko (we śnie wiedziałam, że to dziewczynka) uśmiechnięte samo
pływało. Wzięłam je i wsiadłam do helikoptera. Już z góry zauważyłam poddenerwowanego mężczyznę, kręcącego się przy
samochodzie. Krzyknęłam, że mam jego dziecko. I wylądowaliśmy. - Wynurzyłam się dzisiaj na spacer, 13 stopni Celsjusza, dosyć ciepło. Kurtkę miałam, więc było dosyć miło. O ile może być dla kogoś
innego miło na spacerniaku, gdzie trzy ściany są z blachy falistej i tylko jedna z siatki. Powierzchnia 6 kroków na 13 kroków. Po środku
kawałek ziemi, w którą wbita jest ławka. Blacha w lato to jak konserwa, prawdziwa puszka. Ale kiedy uciekasz myślami to nic z tego co wkoło nie istnieje. Jesteś wolny i tyle. Myślałam o Celinie, z którą kiedyś siedziałam… - Napisałam oświadczenie, że wyrażam zgodę na rozmowę z dziennikarzem odnośnie książki o Lidce.
- Dostałam list od Eweliny.
- Skończyłam drugi sezon „Kruka” – no cholernie mocny serial. I dygałam, i płakałam. Fajna muzyka.
- Kapuśniak dzisiaj był zjadliwy. Nie ma kalifaktorek – dwie na L4, jedna na schodach się potknęła, więc znowu poszłam wydawać.
- Jadłospis:
Śniadanie: mielonka kanapkowa, chleb, tłuszcz do smarowania pieczywa, herbata
Obiad: kapuśniak z kiszonej kapusty, makaron z twarogiem, surówka z kapusty czerwonej
Kolacja: dżem wieloowocowy, chleb, tłuszcz do smarowania pieczywa, herbata.
16 października, sobota
Różaniec.
- Dzisiaj rozmawiałam z Leną, muszę jej wysłać ten film o Tomku Komendzie
- O 8:00 w TVP 2 w Pytaniu na Śniadanie był Marek Łogodziński. Dziś jest Dzień papieski, a Marek spotkał się z Janem Pawłem II w
1988 r. I o tym mówił. Ale też pozdrowił mnie na antenie, bo miał na nadgarstkach bransoletki zielono-czarne, które robię dla Fundacji
Sławek. - Obudziłam mamę. Dwa tygodnie chorowała, a teraz wróciła do pracy. Przemęczona, obolała, moja biedna.
- Piszę artykuł.
- Jadłospis:
Śniadanie: kurczak faszerowany
Obiad: szczawiowa, pulpet drobiowy 1 szt., sos pieczarkowy, ziemniaki, surówka z kapusty białej
Kolacja: kasza manna, powidła śliwkowe.
17 października, niedziela
Różaniec.
- Oj dawno tak sobie z mamą nie porozmawiałam! Opowiedziałam jej swój sen. Śnił mi się duży pająk za szybą, w regale na naszym
starym mieszkaniu na Gocławiu. Chodził między szkłem i był obrzydliwy. - Z obiadu wyjadłam makaron z rosołu. Później zrobiłam sobie zupkę chińską… z Radomia.
- „Blizny mają dziwną moc przypominania nam, że przeszłość wydarzyła się naprawdę”.
- Jadłospis:
Śniadanie: polędwiczanka drobiowa
Obiad: rosół, hamburger drobiowy 2 szt., sos biały
Kolacja: płatki owsiane na mleku, powidła śliwkowe.
18 października, poniedziałek
Różaniec.
- Wypiska. Drugi raz (w tym roku) kupiłam winogrono! Pyszne!!! To winogrono to jak kiedyś świąteczny pomarańcz, powaga. Za to
pierwszy raz trafiłam na babkę drożdżową. - Zadzwoniłam do Mariolci, kochana kupuje już kartki na Boże Narodzenie.
- Pół dnia pisałam artykuł, tyłek mnie tak boli, że szok, ale chyba bardziej łokieć.
- Dzisiaj wychowawczyni zapytała, co by nam się przydało na świetlicę! Zaczęłam skromnie, od kart do grania (bo dziewczyny często o
nie pytają), Eurobiznes, nowe rakietki do ping-ponga, ale też stepy, albo guma do ćwiczeń. Stwierdziłam, że stepy to priorytet. - Iza dzisiaj ściany umyła fioletowym Lenorem, jak u starej baby w szafie. Lawenda powieszona z zapachem jesionki. Tak mnie gryzło w
gardle, że musiałam umyć te ściany samą wodą z płynem. - Zaczęłam nowy serial „Osaczony”.
- Jadłospis:
Śniadanie: mielonka kanapkowa,
Obiad: jarzynowa, jajko gotowane 2 szt., sos chrzanowy, surówka z kapusty czerwonej, ziemniaki,
Kolacja: parówka drobinetka, powidła śliwkowe.
19 października, wtorek
Różaniec.
- Mama nie mogła porozmawiać bo była w pracy, ciocia też nie.
- Dzwoniłam do taty, cały czas dba o te kociaki.
- Dzwoniłam do Bożenki, kochana jest. Podziękowałam jej za pieniądze.
- Dzisiaj Marzena zdziwiła się, że ma zerowe konto na telegrosiku. Nigdy nikomu nie pożyczała, ale przypomniała sobie, że kiedyś
poprosiła jedną z celi, by szybko zadzwoniła do męża czy się zarejestrował. Szła do lekarza i podała jej notes z pinem i numerem
telefonu. Dwa tygodnie później tamtą przerzucili piętro wyżej. Przelała całość na swoją kartę, a kiedy Marzena się domyśliła to
skwitowała „przecież tam były grosze”. 136 zł – w sumie „grosze”. Ja też miałam taką sytuację, zniknęło mi 44 zł i od razu się
zorientowałam, że to na celi, bo zostawiłam na stole notes. Przykre jest to, że dzieją się takie rzeczy w celi, gdzie ludzie rozmawiają o
swoich życiach, częstują się, jedzą wspólnie posiłek. Jak przy telefonie człowiek się odwraca czy ktoś nie stoi i nie spisuje pinu, to w
celi też lipa. Notes chyba trzeba nosić w staniku. - Jadłospis:
Śniadanie: polędwiczanka drobiowa,
Obiad: ogórkowa, kasza jęczmienna, sos warzywny 200 g, ziemniaki,
Kolacja: pasztet drobiowy.
20 października, środa
Różaniec.
- Dzisiaj było sporo zamieszania na oddziale. Najpierw byłam na magazynie wymienić płyty, później w biegu leciałam na spacer – super
ciepło. Nawet kaloryfery wyłączyli. Na oddziale zaczęły się przerzuty, przyszły nowe, następnie poszły na górę, te co do pracy na
wolność też. Ja robię te telefony i wpisuję nazwiska i kto kiedy ma dzwonić, by był taki porządek płynny pod budkami. Tak ustaliłyśmy z
dziewczynami, a i stała godzina jest dobra dla bliskich. Poza tym, zawsze można się zamienić czasem. - Zaczęłam oglądać „Ślepnąc od świateł”. Fajne! Najpierw przeczytałam książkę i napisałam posta.
- Zadanie od Justyny – bieda w więzieniu.
- Mamcia cały dzień w pracy.
- Beata w ciągłym biegu.
- Jadłospis:
Śniadanie: indyczanka,
Obiad: szczawiowa, łazanki 400 g,
Kolacja: mielonka kanapkowa.
21 października, czwartek
Różaniec. Spacer.
- Dzień łaźni, ale była gorąca woda, aż tyłek poparzyłam. Duże akrobacje uciekać przed strumieniem wrzątku.
- Dostałam odpowiedź od dyrektora odnośnie kursów, a dokładnie chodziło mi o przesłanki, które powinny spełniać osoby dożywotnio pozbawione wolności. I tu też 2 lata do końca kary lub 2 lata do wokandy.
- Dzisiaj dostałam tragiczną informację, zginęła w wypadku Ania. Z 14 na 15 października w nocy dachowali, 5 osób w tym podobno
dwie zginęły. 11 października wyszła na wolność, to się w głowie mojej nie mieści… dlaczego? Jak zwykle przedwcześnie. A w piątek
rano rozpiął mi się łańcuszek i medalik spadł na podłogę. - Mama zmęczona, w pracy.
- Robert nie odebrał.
- Mariolcia – zajęte.
- Wysłałam list do Małgosi i dostałam od niej.
- Wysłałam do Marcina pismo o kursach.
- Skończyłam „Ślepnąc od świateł”.
- Jadłospis:
Śniadanie: twaróg,
Obiad: grochowa 0,5 litra, pierogi ruskie 9 szt.,
Kolacja: parówka drobinetka.
22 października, piątek
Różaniec. Spacer.
- Akcja winda! Dzisiaj dziewczyna zgłosiła do pani dyrektor, że b. ciężko jest nam na drugie piętro wnosić bemary z jedzeniem. Tak, jak
śniadanie jest do „zniesienia”, tak np. obiad dla pracy wolnościowej + kolacja dla dwóch pięter to kilka rund w tę i z powrotem po
schodach. Winda zrobiona na początku roku, nie używana. Aż teraz nagle zaczęła jeździć! Dziewczyny, które są w tym zakładzie
dłużej, stwierdziły, że pierwszy raz odkąd istnieje ten pawilon dla kobiet, jeździ winda. - Mama mi wysłała książkę Jacka Galińskiego.
- Obejrzałam Alladyna.
- Jadłospis:
Śniadanie: polędwiczanka drobiowa,
Obiad: barszcz biały, burger rybny 1 szt., kapusta kiszona, ziemniaki,
Kolacja: jajka gotowane 2 szt.
23 października, sobota
Różaniec.
- Jolanta rządzi świetlicą. Babka 62 lata i cały czas ludzi namawia do gry w ping-ponga. Siedzi tam, czyta książkę, a jak ktoś wchodzi
wyciąga piłeczkę na dłoni i mówi „zagramy?”. I często grałam. Daleko nam do Grubby, ale każdy ruch to zdrowie. - Dzwoniłam do Leny.
- Napisałam krótki post o biedzie.
- Dzisiaj dziewczyny kleiły flagi na Święto Niepodległości. Jedna odważnie robiła czerwono-białe. Ale machało się tak samo.
- Wreszcie mama wyspana na wolnym dniu. To sobie nadrobiłyśmy cały tydzień. Moja kochana.
- Jakoś ciężko mi idzie czytanie „Wołanie kukułki” Robert Galbraith, albo nie mogę się przez tę wiadomość o Ani skoncentrować, albo
coś się ze mną dzieje. - Jadłospis:
Śniadanie: parówka drobinetka,
Obiad: ryżowa, pulpet drobiowy 1 szt., sos pieczeniowy, surówka z ogórka kiszonego, ziemniaki,
Kolacja: płatki owsiane na mleku, dżem truskawkowy.
24 października, niedziela
7:00 msza, później różaniec. Cały czas myślę o Ance. - Dzisiaj mi się śniło, że sprawdzałam coś w telefonie. Dotykowy telefon – marzenie. Cały czas coś w nim szukałam, przesuwałam tym
palcem po ekranie, a później mówię do mamy, że tu wszystko jest czytelne! Zawołałam ja i pokazałam jak sobie zrobić zdjęcie.
Nacisnęłam i pojawiła się twarz faceta z brodą (mało podobny do mnie 🙂 ), ale we śnie mnie to zaskoczyło. Następnie poprosiłam
mamę, by tak zrobiła jak będziemy na skype. Niby na wolności z mamą, a podświadomość gdzieś. Przez telefon dzisiaj mamie
powiedziałam o tym wypadku Ani i medaliku co mi spadł, podsumowała, że może dała jakiś znak? - Coraz więcej zakażeń, tylko patrzeć jak znowu tu zamkną cele i będę siedzieć jak w dziupli. Niby tak nie chodzę po tych celach, ale
świadomość, że zawsze mogę w potrzebie, dużo daje. - W nocy zrzuciłam DVD, ucieka kolor z ekranu, ale jak poruszę to wraca. Trzeba będzie coś nowego ogarnąć.
- Cotton ballsy taka ciekawostka na baterie, może by napisać na święta?
- Ja nie jestem przygotowana, opowiedziała mi dziś M., jak jej znajomi jechali na szkolenie i koleżanka w stopniu kaprala na znak
ostrzegawczy „uwaga niewidomi” zareagowała „a na ch..j takie ostrzeżenie skoro i tak nie widzą?”. Jechali rosomakiem. - W Faktach o 19-tej mówili o Beacie Pasik, że wyszła na wolność. Siedziałam z nią, bardzo fajna i spokojna dziewczyna. Już wtedy
odczuwało się, że może być niewinna. Cieszę się, że wyszła i przykre, że tyle musiała odsiedzieć. Bądź szczęśliwa! - Jadłospis:
Śniadanie: jajko gotowane 2 szt.,
Obiad: pomidorowa z makaronem, kotlet mielony drobiowy 1 szt., sos pieczarkowy, buraczki, ziemniaki,
Kolacja: pasztet drobiowy.
25 października, poniedziałek
Różaniec. Spacer.- To dzisiaj rano sobie oddziałowa krzyknęła: „śmieci idą” otwierając cele, by wypuścić dziewczyny do wyrzucenia śmieci. I co zrobisz…
- Rano dostałam list od Andrzeja, niezmiernie denerwuje mnie to, że najwięcej pisze jak sam trafia do więzienia. Nie odpiszę.
- Urzędówka przyniosła mi pismo z Galeny Sp. z.o.o, że moje zgłoszenie zostało rozpatrzone i zerwałam pin (nie był zabezpieczony) i
napisałam reklamację. Dzisiaj dostałam pin z tamtej karty. - Do Marcina wpłynął termin apelacji.
- List od Małgosi (a dzisiaj do niej wysłałam).
- Od mamy książka J. Galińskiego „Kółko się pani urwało”. Od razu do niej zadzwoniłam, akurat kończył się „Elif”, a ona ten serial
ogląda. Opowiedziałam mamie, że dzisiaj we śnie chciałam wódkę kupić, to się śmiała. Lubię jak mama się śmieje. - Dostałam „módlmy się w sprawach trudnych o beznadziejnych”. Akurat dla mnie.
- Obejrzałam „Crisis”- fajny.
- Marek do tej pory nie dosłał opinii o kursach dla mnie po wyjściu… Dlaczego ja tak mam?
- Jadłospis:
Śniadanie: serdelki z kurcząt,
Obiad: krupnik, jajko sadzone 2 szt., kapusta kiszona, ziemniaki,
Kolacja: mielonka kanapkowa drobiowa.
26 października, wtorek
Różaniec. Spacer.- Dzisiaj chłodno było na spacerze, dodatkowo mały deszczyk popadał, ale 30 min. pochodziłyśmy.
- Łaźnia, znowu wrzątek, mało to przyjemne, ale kąpiel to kąpiel.
- Dzwoniłam do taty o wymianę telewizora, bo mój nie ma DVB-T, a tutaj nie można dekoderów.
- Muszę iść do okulisty.
- Miałam dziś skype z mamą i bratową. Tęsknię za nimi cholernie!
- Poprosiłam o rozmowę z panią dyrektor.
- Jadłospis:
Śniadanie: jajka gotowane 2 szt.
Obiad: pieczarkowa z makaronem, sos warzywny 200g, ziemniaki.
Kolacja: indyczanka, - Koniec urlopu.
Pełnoletnia
Warsztaty edukacji kulturalnej w więzieniach nasza Fundacja może prowadzić dzięki wsparciu osób takich, jak Ty. Wesprzyj je, wpłacając 23 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.