

Przecież ona dosięga każdego! Nierealnym jest, by ominęła kogokolwiek. Wszyscy jesteśmy jej łącznikiem, przedłużeniem, ofiarą i „ojcem”. Rodzi się z niskich pobudek, z nudów, zazdrości, zemsty, słabego charakteru. Ta, o której się dowiemy – zapewne dzięki drugiej osobie, nawet jak poboli, zatka, wyciśnie łzy czy wywoła parsknięcie, to pozwala na zadziałanie, ustosunkowanie się, olanie, bądź zareagowanie. Wszyscy świetnie zdajemy sobie z tego sprawę, że w świecie jest jeszcze masa „info” na nasz temat, która dotrze do nas maksymalnie zdeformowana i przyprawiona.
Ludzie od zawsze gadali, mało z kim można porozmawiać, a gadać z każdym. Choć zawsze miało to miejsce, to jakoś mało kiedy w identyczny sposób „podawali” dalej zasłyszane historie.
Zakład karny w Grudziądzu był kiedyś zakonem. Do tej pory wewnątrz jest kościół w którym odprawiane były msze. Na terenie jest również DMiDZ (Dom Matki i Dziecka), tzw. „ żłobek”. Dzieci się tam rodzą i są chrzczone w kościele podczas normalnej mszy (tak było za mojej „kadencji”). Dwie takie msze pamiętam, ale ktoś w inny sposób to zarejestrował. Po kilku latach dowiedziałam się, że dziecko, które urodziłam zostało mi zabrane do adopcji z racji dużego wyroku… a ja nawet nie wiem, czy mogę mieć dzieci.
Pamiętam też jak kiedyś mnie straszyli, że gdy pojadę na karny, to muszę uważać, bo na łaźni dochodzi do gwałtów. Nie za bardzo mieścił mi się głowie gwałt kobiety przez kobietę, ale jakoś wtedy słowa miały budować lęk. Cały pawilon podzielony był na dwie części, po środku dyżurka i telefony. Mnie skierowano w lewą stronę, do końca korytarza. Do ostatniej celi. Łaźnia była po prawej stronie, na drugim końcu tego pawilonu. Dziś bym zwyczajnie zapytała „co tam się dzieje”, albo choćby „przypaliła Franka”, że przez kraty zbyt dobrze nie widzę. Jakoś chciałabym zażartować z tamtego lęku, który odczuwałam, ale nie odzwierciedliłoby to siły przekazu. Patrząc na koniec tego pawilonu widziałam stojące dziewczyny pod tą łaźnią i nie docierała do mnie kolejka po krzywdę? A tam pod oknem, przy tych drzwiach była popielniczka! One wyszły zapalić!
Osobiście dotknęło mnie kilka krzywdzących słów, byłam też świadkiem, do czego doprowadzają nieprawdziwe informacje, ile relacji niszczy, zabija plotka. Nie wszystkie pamiętam, ale chyba gorsze jest, ile razy powiedziałam sama do kogoś o drugim nieprawdę. Dlaczego bardziej człowiek pamięta „krzywdę” rzuconą w jego stronę, a nie odnotowuje zadanych przez siebie razów? Gdyby dać możliwość ranienia słowem na przysłowiowy zeszyt, ile by się wpisało? No właśnie, nie ma przykrywki incognito, ale gdyby odwrócić propozycję, wpisanie nazwisk tych, co nam zadali kuku…hm!…wiadomo, że płonęłoby.
Tysiące ludzi może ukręcić tysiące wersji jednej historii. Przez lata nasłuchałam się kto od kogo jest z rodziny, o romansach więziennych, bo tylko przecież romans mógł zaradzić, żeby utrzymać się w pracy, o donoszeniu osadzonych, by ją dostać, o tym, że w celi mam toster, własny materac, kino domowe (chyba celowe to było zagranie). Ostatnio wyjeżdżałam już w transport na diagnostykę, a ja tylko szłam z rzeczami z paczki. Moje zajęcia z psem z dogoterapii potwierdziły, że jeszcze mam psa w celi, bo długo siedzę.
Każdy człowiek ma za sobą niesmak niejednej krzywdzącej powiastki na swój temat, każdy człowiek ileś razy bardziej świadomie jak nieświadomie (pozostawiam to do indywidualnego przetrawienia) przyczynił się do bólu drugiej osoby i też każdy człowiek ma swój próg wytrzymałości na takie gadanie. Nie uwierzę, że komuś tak naprawdę jest to obojętne, że źle o nim mówią! Ja wiem, że istotne jest, kto mówi, a nie co, ale prawda jest taka, że wystarczy gorsze samopoczucie, jakiś smutek rodzinny i głupie gadanie obcych ludzi pchnie do tragedii.
A wystarczyłoby, aby każda nasza pojedyncza łza z bólu nie wypowiedziała jednego słowa dalej. Byśmy uwolnili się od niepotrzebnego śmietnika słów o innych i przestali być echem.
PEŁNOLETNIA

Projekt “Okno na świat” „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych”

W każdym skupisku ludzkim ,społeczności itd ,nieważne czy to w pracy czy w szkole,zakładzie karnym,plotki istniały bo ludzie muszą o czymś „gadać”.Ja uważam ze gorsze od plotki jest pomówienie kogoś,jakieś prowokacje czy sabotaż.
Miło sie czyta Twoje wspomnienia,to bardzo ciekawe.Pozdrawiam
Najgorsze jest to, że my tego nie widzimy. Będzie zazdrość, będzie ból, będą plotki, będą łzy. Słowa to nie tylko knebel, ale również chłosta. Cierpimy i zadajemy ból. Zbyt wiele w tym świecie się zmieniło, by się wypowiadać, ale wiem że od większego bólu w niektórych sprawach mur mnie odgrodził. I to jest przykre. Ale prawdziwe. Pomówienie mnie – też mi nie jest obce, wszystko z czego ciężko się wyplątać odbiera siły i chęci do życia. Oby jak najmniej smutku – tego Tobie i sobie życzę. Pozdrawiam, Pełnoletnia.
Dzień dobry Pełnoletnia, czy myślałaś aby te rozmowy i gadanie wydać w formie książki? Pani Ewa Ornacka napisała ciekawą książkę „Skazane na potępienie”, z tym, że jej bohaterka miała w miarę krótki wyrok. O Tobie też jest tam wzmianka. Ty jesteś wyjątkowa, właśnie z racji wyroku i ilości przebytych lat w ZK. Tysiące osób, tysiące historii. To może być interesująca pozycja. No i byś zarobiła pieniądze. Przemyśl.
Witam serdecznie! Sporo ludzi o to mnie pyta. Pamiętam jak parę lat temu byli tu od rzecznika i też kobieta wzięła mnie na rozmowę, bo jestem jak „skarbnica wiedzy” 😊 Jeśli kiedykolwiek dojdzie do tego, że będę chciała wydać książkę, to musze być w dobrej formie psychicznej – by znosić ciosy i negatywne komentarze. Póki co jest coraz słabiej, bo skoro wiesz kim jestem, to też wiesz, że zbliżam się do pierwszej szansy. Ale myślę, że kiedyś komuś opowiem ćwierćwiecze uwięzienia… parę dni temu właśnie miałam propozycję wydania książki. Jeśli chodzi o ,,Skazane na potępienie” to nie czytałam, tym bardziej nie zdawałam sobie sprawy, że ktoś poruszył moją osobę w niej, mówi się trudno. Zbyt często o mnie mówią, bym to zliczyła. To ciąży. Ale przemyślę. Dziękuje za wpis ten, jak i kiedyś dawno temu – dotarł do mnie.
Pozdrawiam, Pełnoletnia.
Kolejna osoba która pełnoletniej proponuje wydanie książki…ciekawe ile takich osób było?To wie tylko 18….czyli pełnoletnia.hi.hi.hi..To nie tylko jej długi wyrok jest ciekawy ale jej sposób wypowiedzi.jej wnioski.obserwacje.spontaniczne wypowiedzi.MASZ KOLEJNEGO FANA…
Koko, z tym fanem to bez przesady, wiadomo za co jest ten wyrok. Choć Pełnoletnia wydaje się być zresocjalizowana i życzę jej powodzenia na przyszłorocznej wokandzie. Za długo siedzi aby znów wywinęła nawet małą głupotę, taką mam nadzieję. Z drugiej strony media internetowe co roku przypominają tamtą sprawę i jak się poczyta komentarze to to pasuje do wpisu Pełnoletniej o plotkach. Wpisują się tam kobiety, które miały z nią siedzieć i ja nie muszę być jej wychowawcą na oddziale aby wiedzieć, że to opowiastki wyssane z palca.
Co do książki, jeżeli inni też ją namawiają to znaczy, że jest zainteresowanie. Przecież jest tą pierwszą. Ale jeżeli książka ma być dobra to musi być prawdziwa a to z kolei może jej zaszkodzić na wokandzie. Niemniej notatki powinna robić na przyszłość. Książkę Ornackiej kupiłem i polecam bo to mocna pozycja. Ale książka Pełnoletniej to byłby hit, może nawet na scenariusz filmowy. I nie chodzi o dokonane przestępstwo ale o życie w kobiecym ZK.
Te słowa to wyjąłeś mi z ust…Ja byłem przed tobą też jej to proponowałem.Jeżeli chodzi o propozycje książkowe to proponuje ci -Zbrodnia i kara Małgorzaty Rozumeckiej chyba taki tytuł..
Kiedyś ktoś mi z SW powiedział, że jeśli o mnie gadają to jestem dla nich kimś ważnym. Kobiety są wobec siebie okrutne wymyślają historie a potem z tego się wykręcają. Jedna czwarta nawet Pełnoletniej nie zna a mają ją za kumpelę. Dla nas każda interwencja mediów jest nieprzychylna. Dlatego do wszystkiego podchodzimy z dystansem. Bo nawet pisząc na bloga wiele spraw nie poruszamy – a szkoda ☹ . Eveline
Ale ja nie mam nic przeciwko temu, by akurat z Tobą tym się podzielić! Otóż bardzo często słyszę, że powinnam napisać książkę. Pytają, czemu jeszcze tego nie zrobiłam, podpowiadają wydawców. Oboje wiemy, że głównie moje obserwacje, wnioski sprzedałyby się najbardziej. Ale czy ja na pewno mam tyle siły, by znieść kolejnej formy hejt? Powiedzieć, opowiedzieć, to luz. Ponieść konsekwencje – to już co innego. Jestem chroniona przed Covidem, ale przed odpłaceniem – już nie. Już Ci kiedyś mówiłam, że pomysłu i ewentualnego zarobku z tego – nie przekreślam. Muszę być tylko gotowa na ,,kopanie’’. Pisanie na bloga jest pewnego rodzaju sprawdzeniem siebie samej – ile mnie prawdziwej chcę przedstawić. Nieraz mi się wydaje, że najwięcej mnie jest w odpowiedziach do Was, a posty, to wstęp do tego. Dobrze też wiesz, że nie potrzebuję kolejnego fana. Was interesuje to, co jest moją codziennością, już nie chce się tego przerabiać drugi raz. Ja potrzebuję innego świata, tego, do którego chciałabym wrócić. A Wy się w nim zamknęliście przed kimś takim jak ja. Umiesz coś napisać o sobie i własnym życiu, zanim zadasz pytanie? Takie – ,,zapraszam do siebie’’, za – ,,wpuść mnie’’? Opisz mi swoje np. ostatnie zdjęcie, jakie zrobiłeś i dlaczego akurat to.
Pozdrawiam, Pełnoletnia
KOCHANA!!!TEN BLOG JEST BLOGIEM NIETYPOWYM SAMA O TYM WIESZ.NIETYPOWOSĆ TEGO BLOGA POLEGA NA TYM ŻE LUDZIE Z NIEGO NIGDY SIĘ NIE POZNAJĄ W RZECZYWISTOSCI.NA NORMALNYM BLOGU JAK WYWIAZUJE SIĘ PRZYJAŻN ZNAJOMOSC TO LUDZIE SIE SPOTYKAJĄ ROZMAWIAJA POKZUJA ZDJĘCIA WYSYŁAJĄSMS-Y A TU? TO WSZYSTKO JEST ZATRACANE…CZEKA SIE DNIAMI NA ODPOWIEDZ NIE MA KONTAKTU Z OSOBAMI POLUBIONYMI ITPNICZEGO NIE MOŻNA DOWIEDZIEC SIE NA BIEZACO.TO WSZYSTKO JEST DENERWUJACO NIENORMALNE ….DLA CIEBIE TO JEST FAJNE ALE DLA CZLOWIEKA Z WOLNOSCI TO JEST UDREKA NIE BYC NA BIEZACO Z KIMS …KOGO SIE POLUBILO:) NA WOLNOSCI W ZYCIU CODZIENNYM W TYCH CZASACH TO JEST NIENORMALNE…ZEBY COS NAPISAC O SOBIE POKAZAC ZDJECIA TO MUSIALBYM GODZINAMI SLECZEC PRZED KOMPUTEREM…MOZE MNIE ZLE ZROZUMIESZ ALE CXZLOWIEKOWI NA WOLNOSCI,, GODZINNE W IDZENIE NIE WYSTARCZA”A TEN BLOG DLA CZLOWIEKA WOLNEO TO JEST TAKIE WIDZENIE!!!!
Nigdy nie mów nigdy 😊 wiesz ile razy słyszałam „nie ufaj”, „daj spokój, niemożliwością jest…”. W więzieniu się nie zawiązują przyjaźnie itp. a ludzie są, utrzymują kontakt, nie zapominają, nie przekreślają, ciągle wierzą i czekają. Rozumiem co masz na myśli porównując „to” do godzinnego widzenia. Dla mnie pewne rzeczy przestały być już denerwujące, i nie jest dla mnie fajne czekanie. Jeśli wg społeczeństwa zasłużyłam na pewnego rodzaju śmierć, to czemu ona ma dotykać moich bliskich? Długoletnie wyroki nie są dobrą karą, bo tu się nic pozytywnego z nami nie dzieje, wiele osób wyjdzie i nie będzie umiało zakupić biletu. Ja sama ostatnio będąc na Skype „robiłam” zakupy 😊 bardzo bym chciała by osadzeni tzw. długoterminowcy, mieli choć na start „przepustki wirtualne”. Mnie jakoś nie przeraża to wszystko, skoro tyle ludzi mówi mi, że nie widać i nie słychać u mnie lat odsiadki to może coś to oznacza? Może Bóg coś jeszcze dla mnie w planach ma.
We mnie nie ma już udręki „nie być na bieżąco”, listy zawsze długo szły, a teraz w ogóle mało ich pisze. Brakuje mi obrazów, przyrody, ruchu, życia, stąd może moje jakieś głupkowate prośby. Ale i tak nie mam źle, bo posiadam super przyjaciela, który pomaga mi nacieszać oko, duszę… przeokrutnie teraz tęsknię! Właśnie z braku widzeń. Myślałam, że uodporniłam się, a jednak nie. Nieraz mi się wydaję, że ja chce tylko wyjść by im się odwdzięczyć, a nie, tak dla siebie pożyć. Pozostań normalny – nie pisz nic o sobie… dziwny świat.
Pozdrawiam, Pełnoletnia.
A JEZELI CHODZI O TWOJA CODZIENNOSC TO…..BARDZIEJ MNIE INTERESUJESZ TY .PRZECIEZ MOWILEM CI PISALEM I ZE JESTES CIEKAWA WESOLA OTWARTA OSOBA…FAJNIE PISZESZ OPOWIADASZ .PO PROSTU LUBIE TWOJ STYL TWOJE OBSERWACJE SPOSTRZEZENIA TWOJE… ZYCIE FAJNYMI LATAMI 90- TYMI. JAK BYM BYŁ FANEM TAKIEGO MIEJSCA W KTÓRYM ŻYJESZ TO BYM TAM SIE ZNALAZŁ NIC PROSTRZEGO….TO WSZYSTKO + TWOJA DŁUGOLETNIA ODSIATKA POWODUJE ŻE JESTES OSOBA CIEKAWA DLA MNIE…..DLA TEGO PROPONUJE WAM BLOGERKOM… SPOTKANIE PIERWSZE SPOTKANIE OSADZONYCH Z CZŁOWIEKIEM Z BLOGA .ŻEBY ZODACZYŁ JAK TO WYGLĄDA W RZECZYWISTOSCI,JAKIE JESTESCIE ..PRZECIESZ MOZNA ZORGANIZOWAĆ SPOTKANIE JAKICH MACIE WIELE Z ROZNYMI LUDZMI …TYM RAZEM SPOTKANIE BLOGERA Z OSADZONYMI BLOGERKAMI….TEMAT SPOTKANIA NP.”NORMALNE KOBIETY W NIENORMALNYM MIEJSCU”….WY BYSCIE SIE DOWIEDZIAŁY O TYM JAK WAS LUDZIE POSTRZEGAJĄ ITP. I JA BYM SIE WIELE DOWIEDZIAŁI ZMIENIL SWIADOMOSC LUDZI O WAS… POPYTAJ SIE CZY TO JEST MOŻLIWE …PCHNIJ TEMAT DALEJ…ZAPROPONUJ…
My jesteśmy otwarte, bo jestem sama ciekawa, co o nas ludzie myślą. Gdy pytam bliskich, są zadowoleni z moich wpisów, choć o wielu sytuacjach nie mieli pojęcia. Ale ja nie umiem udawać, tylko piszę szczerze ze sobą. Gdy będzie tylko szansa, zapraszamy na warsztaty, bo jesteś z nami od dawna, wszystko komentujesz, śledzisz – widać, że jesteśmy dla Ciebie CIEKAWE.
Do zobaczenia, My jesteśmy otwarte, bo jestem sama ciekawa, co o nas ludzie myślą. Gdy pytam bliskich, są zadowoleni z moich wpisów, choć o wielu sytuacjach nie mieli pojęcia. Ale ja nie umiem udawać, tylko piszę szczerze ze sobą. Gdy będzie tylko szansa, zapraszamy na warsztaty, bo jesteś z nami od dawna, wszystko komentujesz, śledzisz – widać, że jesteśmy dla Ciebie CIEKAWE.
Do zobaczenia, Eveline
ZASUGERUJCIE KOMUS ZE SW COS NA TEMAT MOJEGO UCZESTNICTWA W WARSZTATACH!!!!WIEM ZE ZK TO NIE KABARET ALE TAKIE SPOTKANIE MOJEJ OSOBY Z WAMAI MIAŁO BY SENS….”FACET Z BLOGA I DZIEWCZYNY Z KAMCZATKI” JESTEM ZA!!! I DO DYSPOZYCJI !!!
Z TA RADOSCIA ZYCIA NA WOLNOSCI TO JEST TROCHE TAK JAK Z ZYCIEM U CIEBIE ZA KRATAMI….MA SIE GO POPROSTU CZASAMI DOSYC …KTOS MADRY KIEDYS NAPISAL: ZE ZYCIE JEST JAK…JAJKO-TRZEBA JE ZNIESC A POTEM WYSIEDZIEC.” ZYCIE TO NIE BAJKA ” JAK WYJDZIESZ TO SIE PRZEKONASZ JUZ TO KIEDYS CI PISALEM.TYLKO NIE ROB ZE MNIE ZYCIOWEGO PESYMISTY BO TAKIM NIE JESTEM….WSZYSTKO JEST IDENTYCZNE JAK U WAS TYLE TYLKO ZE JEST WOLNOSC Z KTÓRA CZASAMI NIE WIADOMO CO ZROBIC:)
Witam; znam nie długo Pełnoletnią i z obserwacji rozmów stwierdzam, że ona nie potrzebuje fanów tylko życzliwych ludzi, którzy nie patrzą na nią jak na wyrok tylko człowieka, bo jest osobą inteligentną, pomocną zawsze uśmiechnięta.
Pozdrawiam, Eveline
ten fan to taki dowcip. po prostu żart….DZIEWCZYNY WIECEJ LUZU…
Cześć dziewczyny i panie!!!
Mam do was kolejne pytanie😃
Jak sobie radzicie z krytyką w stosunku do siebie ze strony innych osadzonych chodzi o przewinienia z WOLNOŚCI tzn.wypowiadanie sobie tego za co się „siedzi”czy jest jakaś zasada jedna drugiej…..chodzi o te najgorsze przestępstwa i najdłuższe wyroki.JAK TEGO TYPU SYTUACJE GASICI-ŁAGODZICIE..MIĘDZY SOBĄ…
nie chodzi mi o interwencję oddziałowej czy wychowawcy😙
Ciekawe pytanie! W poprzedniej jednostce, gdzie byłam 8 lat, to gdy kobieta jest skazana za 148, jest autorytetem, postrachem. Tu się krytykują za wszystko, złe włosy, make- up – jak to baby Były i będą konflikty, które z reguły się obgaduje po zamku (gdy cele mamy zamknięte). Silniejsze wygrywają, i jak są fair. Kobiety to sobie wyrzucą wszystko i sytuacja wyjaśniona, ale są też takie, które od razu lecą do gabinetu wychowawcy. Wtedy czekamy na uciszenie sytuacji i psychologicznie do niej podchodzimy i z reguły zmienia cele . Tu przetrwają tylko silni i pewni siebie ludzie, którzy mają jakieś zasady i potrafią się odnaleźć w każdej sytuacji. Najgorzej mają ci, którzy są za lewe art. Ja już tyle widziałam i w niejednej akcji brałam udział, i nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć – zdziwić. Na wszystko jest rada.
Eveline
DZIĘKI ZA OPDPOWIEDŻ NA MOJE PYTANIE…ZAPOMNIAŁEM ŻE JE ZADAŁEM SERIO! MIESIĄC TEMU TO NAPISAŁEM:)
Niestety trzeba się liczyć z tym, że początkowo relacje skazanych mogą być przesycone negatywnymi emocjami. Gdy rozejrzymy się wokół, szybko dostrzeżemy mnóstwo oznak braku wiedzy na temat popełnionego czynu. Każda radzi sobie sama, a zasady, to brak zasad.
H.S.