

Pierwszy post Haliny
Długo się zastanawiałam czy napisać na bloga.
Zwyczajnie miałam mieszane uczucia, jak zostanę odebrana przez osoby w wolności. Przecież jestem „więźniarką”.
To, że znalazłam się w tym miejscu, nie robi ze mnie gorszego człowieka. Człowieka pozbawionego uczuć. Myślę, a wręcz jestem tego pewna, że całe moje człowieczeństwo, które posiadałam przed wyrokiem, jest nadal we mnie, mimo tych krat.
Niczym się nie różnię jako człowiek od osób za murami.
Też posiadam rodzinę, dzieci, dom, lecz życie napisało dla mnie inny scenariusz.
Borykamy się często z problemami, na które nawet nie mamy wpływu. Wyobraź sobie sytuację, że znajdujesz się na naszym miejscu i wykonujesz telefon do domu, a tam słyszysz, że twoje dziecko jest w szpitalu? Ma podejrzenie wyrostka i czeka go prawdopodobnie operacja. Zanim usłyszysz wszystkie informacje, nie wspomnę o pocieszeniu dziecka i wsparciu go, mija pięć minut, telefon zaczyna mrugać – zaraz koniec rozmowy. I słyszysz ciszę, następny telefon jutro (no, chyba że uda się wyżebrać dodatkowy telefon u oddziałowej). I tak idziesz pod celę z tysiącem myśli w głowie, ale najgorsza jest ta niemoc.
Bezsilność człowieka, bo przecież będąc na wolności to byłoby się przy dziecku, trzymałoby się go za rękę, a tak… Zostaje się sama z własnymi myślami. Chyba że jesteś szczęściarą i masz z kim o tym pogadać w celi.
Więzienie uczy nas wszystkich cierpliwości, bo to jest niezbędne, jak tlen do życia.
Przecież kiedyś ten wyrok minie i będziemy przy dzieciach, rodzinie, będziemy tak jak Wy – wolnymi ludźmi.
Myślę, że jak na pierwszy wpis nie jest źle. Może się przełamię i będę pisać częściej.
Halina
Projekt “Okno na świat” „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych”
