Taka Ja
Prapraprawnuczka pułkownika Władysława Obuch-Woszczatyńskiego, jak refren pieśni o nim leci: „kto rozkazów nie słucha, bo muszą być dumne córy Obucha’. Szlachcianka, ale chyba zaściankowa, choć charakter po pradziadku nie do ukrycia! Sarkastyczna i ironiczna w poczuciu humoru! Żądna wiedzy, wszystkiego, co nowe, często dużo gadam, gęba się nie zamyka, niczym podstarzałe ADHD! Pełna energii, choć nie zawszeJ
Co mogę jeszcze o sobie powiedzieć? Matka 15-latka, córka wspaniałej, silnej kobiety, która od kilku lat walczy z rakiem, wychowywała mnie sama (ojczym to nie to samo co ojciec, lecz był bardziej jak tata…). Syn z problemami, ale wspólnie walczymy o jego przyszłość! Podobną drogę wybiera co my, rodzice. Jestem kobietą uzależnioną od 15. roku życia. Do tej pory walczę z nałogiem, od heroiny… Na daną chwilę jestem na programie metadonowym. Schodzę z dawki, pomimo tego, że jest bardzo trudno, jakoś daję radę – jest to ciężka walka, praca, ale już jestem zmęczona – odsiadkami, metadonem, przede wszystkim heroiną, już czuję się tym wszystkim zmęczona. Ale cóż, kto jak nie ja? Więc, główka do góry, uśmiech na twarzy i serdeczność do innych, choć nie wszystkichJ Tak więc, waćpanna Anna, z twardym charakterem, jakby się wydawało, krucha w środku, do poskładania i do naprawienia. Przyszłość niewiadoma, nie planuję na zaś.
Taka Ja
Mysza
Mam na imię Iza, mam lat 34 i mam dwóch synów. Moje zainteresowania to muzyka, robienie rzeczy manualnych. Lubię jeździć na rowerze. Interesuję się również medytacją i kronikami Akaszy. Jestem osobą cichą, spokojną, skrytą i małomówną. Bardzo lubię pomagać innym, gdy tego potrzebują. To tyle ode mnie, dużo tego nie ma, ale opisując siebie taka jestem.
Chciałabym znaleźć dobrą pracę, mieszkanie by moim dzieciom nic nie brakowało, żeby żyło im się lepiej, żebym mogła ich odzyskać, żeby moje dzieci miały dobry start na przyszłość oraz żeby nasze wspólne życie było lepsze, niż te które mieliśmy wcześniej. Moje plany są takie, że będę chciała nauczyć się jeździć konno, będę dbała o swoje zdrowie, pójdę na siłownie itp. Będę chciała udzielać się również charytatywnie jeśli mi się uda i będę miała taką możliwość. Więc to tyle co do moich planów na przyszłość.
Mysza
Kerasu
30 kg
Jestem kobietą i daje mi to niezbywalne prawo posiadania przynajmniej 30 ton rzeczy i nikt, absolutnie nikt, nie ma prawa mi tego odebrać. Ja to wiem i każda kobieta to wie, a mężczyzna, który tego nie rozumie, powinien zostać wrzucony do Wisły w trybie natychmiastowym!!! Mimo to, znalazł się ktoś, kto odważył się pomyśleć, że jakiejś kobiecie wystarczy 30 kg rzeczy. Wariat? Masochista? Stary kawaler? Przecież KAŻDY mężczyzna, który choć przez chwilę miał przy boku kobietę, wie, że 30 kg to za mało nawet nas tygodniowe wakacje, dlatego zawsze trzeba dokupić dodatkowy bagaż lecąc gdziekolwiek! A owy „wariat” wymyślił sobie, że osadzona to chyba nie człowiek, tym bardziej nie kobieta i do codziennego życia ma jej wystarczyć 30 kg i ani grama więcej… Wiem, brzmi dość abstrakcyjnie, bo to niewykonalne, ale próbujemy. Zadanie to jest karkołomne już z samej definicji, bo z czego zrezygnować w więzieniu? Jeśli ktoś nie był (a planuje – choć nie polecam), to pamiętajcie – przyda się totalnie wszystko. Jeśli ktoś każe coś wyrzucić – udajcie, że nie słyszycie!
Taka-Kredka
Jestem zamkniętą osobą, z bardzo indywidualnym podejściem do życia, ludzi, sytuacji. Aktualnie przebywam w ZK, miejscu tak paskudnym, niepasującym w żadnej ramie do opisania. Ale najbardziej przeraża mnie podłość ludzi, kobiet osadzonych, ich dwulicowość i podwójne standardy i ich głosy, które budzą we mnie obrzydzenie. Jak można być taką kobietą, matką, żoną – to coś pasuje idealnie do tego miejsca, ale jest sprzeczne z człowieczeństwem.
Izabela
Ja najbardziej się pasjonuję medytacją – kroniki Akaszy. Lubię sport, jazdę na rowerze oraz bardzo lubię słuchać muzyki z przesłaniem o życiu. Też bardzo lubię pomagać innym w potrzebie.
PaniKara
Jestem w takim wieku, że przestaję oczekiwać na spektakularne zwroty akcji. Wyglądam bardzo młodo ale biologii nie przeskoczę. Ciało się zużywa, narządy się zużywają. W drugiej połowie życia trafiłam do więzienia. Najgorsza z możliwych kar, jaka mogła mi się przydarzyć. Bycie zależną w sytuacji, kiedy nic od Ciebie nie zależy. Jestem, ale w trybie stand by, zamknięta w szklanej bańce, nie szukam bliskości, przyjaźni, nie lubię mówić o sobie, o bliskich, bo mam wrażenie, ze wszystko, co powiem, może się obrócić przeciwko. Tęsknię za życiem, tęsknię za dziećmi. Martwię się. Jestem tu, żeby przeżyć, nie żyć.
Ewelina
Zła jestem na to że nie dostałam listu od mojego chłopaka, Bardzo się cieszę że mogę być tu na zajęciach.
Panie prezydenicie, proszę o ułaskawienie
Znalazłszy się trzy lata temu w miejscu tak paskudnym i wszechstronnie odrażającym, nie spodziewałam się, że nastanie dzień, w którym ta ciasna dziura wszechświata, w której pogarda systemu wobec ludzi miesza się na co dzień z pogardą ludzi wobec innych ludzi, wywoła mnie na coś tak zaskakująco ludzkiego i niespodziewanie normalnego jak zajęcia literackie. Zajęcia literackie w więzieniu – takie zjawiska istnieją, zainteresowanym wyjaśniam, że omawiałyśmy typy narracji występujące u różnych klasyków literatury od Prousta po Dostojewskiego, a następnie przesympatyczna prowadząca pokazała nam pierwsze zdania rozmaitych powieści, wprowadzając nas niejako w kolejne zdanie, które zmierzało do wyciśnięcia z nas, zgromadzonych przy oskalpowanym z siatki stole do ping ponga, niniejszego (w moim przypadku) tekstu. Mamy opisać siebie i swoje przeżycia. Tak po prostu, niezobowiązująco. Nawiązując tedy do zadania poprzedniego podsumuję moją misję bojową rzeczonym pierwszym zdaniem z klasyka najdoskonalej oddającego mój stosunek do faktu, iż w dniu finałowym mojego życia, który przypada na dzisiaj, zamiast męczyć się nad excelem, siedzę w więzieniu i zastanawiam się, gdzie się podziała siatka ze stołu do ping ponga.
„W życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu.
Jak ciężko słowem opisać ten srogi
Bór, owe stromych puszcz pustynne dzicze,
Co mię dziś jeszcze nabawiają trwogi.
Gorzko – śmierć chyba większe zna gorycze”
Dante Alighieri Boska komedia, pieśń pierwsza
Panie Prezydencie, proszę o ułaskawienie
Snoki
Jestem osobą spokojną i bardzo wrażliwą. Umiem odnaleźć się między ludźmi, lecz wolę samotność. Bardzo cenię sobie spokój. Jestem osobą, która ceni sobie szczerość oraz lojalność.
Jestem osobą szczerą. Zawsze mówię, co myślę. Lepiej powiedzieć prawdę niż skłamać. Uważam, że w życiu nie jest ważne, ile razy upadniesz, ale ile razy powstaniesz.
Sallat
Sallat – to nazwa ulubionego miejsca tak zwanej “naszej bazy”, gdy miałam 9 lat, mam z nim bardzo mile wspomnienia i przeżyłam tam przygody, dlatego postanowiłam tej nazwy użyć jako mój pseudonim. Jestem osobą bardzo temperamentną, głośną, co wiadomo, nie każdemu odpowiada, ale taka już jestem. Dla bliskich oddam całe serce, jestem szczera, charakterna, popełniłam błędy jak każdy, ale zawsze staram się je naprawiać!
To tak w kilku słowach o mnie jestem zabawna i megazwariowana.
Piękny Ptak
Mam 35 lat i jestem mamą kilkuletnich dziewczynek. Dłuższy czas prowadziłam własną działalność gospodarczą, z której podobnie jak z dzieci, byłam bardzo dumna.
Trafiłam tu na krótko, bo na 7 miesięcy. Jeden mały błąd sprawił, że zmieniło się całe moje życie. Nigdy nie przypuszczałam, że tu trafię. A jednak. Stało się…
Początkowo przeżyłam szok, jednak z czasem doceniłam sytuację, w której się znalazłam. Dzięki pobycie tutaj doszłam do wniosków, które w normalnym życiu nigdy nie przyszłyby mi do głowy. Doceniłam to, co mam. Zrozumiałam siebie i pokonałam własne demony. Poznałam inne życie. I choć nie mam zamiaru tu znów trafić, to chcę z tego doświadczenia wyciągnąć jak najwięcej.
Paula
Jestem młodą dziewczyną w wieku 23 lat.
Jestem osobą dość spokojną.
Lubię bardzo rysować i śpiewać.
Kocham bardzo zwierzęta.
Mój ulubiony sport to jazda konno.
Ziuzia
Wiem, że w tym miejscu jesteśmy tylko “sztukami”, ale uważam, że każda z nas jest wyjątkowa, inna, indywidualna, kochana. Jestem matką, mężatką, córką i myślę, że przede wszystkim człowiekiem. Niestety wydarzyło się tak, że “5 minut” zmieniło całe moje życie… Nie zmienię tego, ale mogę zmienić przyszłość na lepsze. Dzięki “W kratkę” i zajęciom zmieniłam poglądy na wiele rzeczy i widzę, że idę w dobrym kierunku.
Życzę, aby nikt nie “poznał” tego miejsca, bo macie wiele możliwości do lepszej przyszłości, a w tym zawsze pomoże rodzina i bliscy ludzie.
Wiewióra
Nazywam się… w tym miejscu imienia się nie wymienia. Nie dlatego, że jestem jakimś groźnym przestępcą, tylko to taki żart koleżanek z celi.
Jestem prostą dziewczyną z kompleksami. Nie mogę się doczekać dzwona, jeszcze pół roku. Bycie tu i jednocześnie myślami na wolności jest bardzo trudne. Zajęcia od czasu do czasu dają trochę liźnięcia wolności. Bycie tu daje dużo do myślenia i refleksji. Moje samopoczucie bardziej się pogarsza niż polepsza.
Co mam jeszcze powiedzieć o sobie? Życzę sobie, by czas szybciej mijał.
Amanda
Nazywam się Amanda. Zawsze byłam osoba pogodną, wesołą, pełną życia, bardzo zorganizowaną. Teraz wydaje mi się że te wszystkie moje zalety, gdzieś się schowały, ale mam nadzieję, że znowu wrócą do mnie. W obecnym czasie stałam się smutna, rozkojarzona, bez energii, zagubiona. Ale mam swoja cel w życiu: być zawsze sobą, nie zmieniać się pod wpływem innych osób, zachować swoje zasady i kulturę, być zawsze dobrym człowiekiem i przede wszystkim wrócić do domu, do rodziny, która jest najważniejsza w moim życiu. Życie może być piękne.
Rubin
Jestem Rubin, 39 lat.
W ZK przebywam od 2017 roku.
Nazwałam siebie tak, bo taki kolor mi się bardzo podoba: żywa czerwień – rubin.
Księżniczka na zamku
Mam na imię Anka i 36 lat. Moje życie od 7 roku życia było skazane na ośrodki, kiedy zmarł mój tata i pojawił się ojczym, który był ważniejszy dla mojej matki niż ja. Tułaczka po ośrodkach tylko wzmocniła mój charakter. Wyszłam za mąż, po pół roku rozwód. I życie toczyło się dalej. Poznałam swojego drugiego męża, któremu urodziłam dwoje najwspanialszych dzieci. Przez moje błędne decyzje teraz jestem tu za murami Grochowa a moje wspaniale dzieci są w ośrodku. Mało ze nie mogę ich przytulic, zobaczyć, a właściwie brać udziału w ich rozwoju, to jestem tu w zamknięciu. Liczę jednak że po wyroku łącznym, kiedy już odsiedzę swoje, już nigdy nie przekroczę progu Grochowskiej bramy. W końcu jedyne osoby w moim życiu, które we mnie cały czas wierzą, liczą na mnie.
Miszania
Jestem w Areszcie od 2021 r, po raz kolejny trafiłam tu nie dlatego, że zrobiłam coś po raz kolejny po pierwszym wyroku, lecz jest to wyrok jeszcze z 2011 r., bo zawiódł kontakt z kuratorem w okresie pandemii. Za chwilę wyjdę z tego miejsca, ze smutkiem, że zostają tu jeszcze bliskie osoby.
Majki
Hej, przedstawiać się chyba nie muszę, bo wystarczyłoby wejść w archiwalne teksty z Fundacji Dom Kultury i ujawniłby się mój krótki opis. Ale komu by się chciało to robić, pewnie nikomu.
Wiec lecimy. Hm… łatwo się mówi, ciężej pisze. A więc tak: nie będę wywlekać, który raz tu jestem i czemu, bo hejtu tu i tak sporo, a tego przecież nie chcemy. Jedno Wam mogę powiedzieć, że teraz z pełną świadomością stwierdzam, że NADSZEDŁ TEN CZAS I ZMĄDRZAŁAM!
Ciężko mnie było zresocjalizować, ale… udało się na tyle, że zaczęłam o tym myśleć. A w moim przypadku to jest już bardzo duży krok do normalnego życia. Naprawdę sporo lat mi to zajęło. Wstydzę się tego bardzo, tylko… nie zawsze jest wszystko takie łatwe i proste jakby się zdawało. Czasem mi się wydaje, że po prostu zamieniłam się z bratem u mamy w brzuszku. Bo mam brata bliźniaka, który jest zupełnie inny ode mnie. No więc tak: wszystkim tym, co narozrabiałam obdzieliłabym chyba 2 małe mieściny. Ale teraz chcę już naprawdę żyć inaczej: wszystko dzięki moim bliskim i przyjaciołom, córce, siostrze. Kocham Was bardzo mocno i dziękuje Wam bardzo.
Pozdrawiam serdecznie, Majki
Karolcia
Nazywam się Karolcia mam 37 lat i jestem mamą dwóch wspaniałych córek o imieniu Natalka 14 lat i Kornelcia lat 6. Do więzienia trafiłam na 2 lata pozbawienia wolności za niewinność.
Zostałam pomówiona przez świadka koronnego (“60-tka”).
Kiedy przekroczyłam mury więzienia, mój świat odwrócił się do góry nogami. Bardzo tęsknię za dziećmi. Ta tęsknota utrudnia mi funkcjonowanie w areszcie. Zostałam podwójnie ukarana, gdyż straciłam wolność i możliwość patrzenia jak moje dzieci rosną i się rozwijają. Co jest dla mnie największą karą. Dni wyglądają tu tak samo strasznie, dłużą się. Chyba że konflikty, które narastają na celi w końcu wybuchają i jest istny Armagedon.
Po wyjściu chcę powrócić do normalnego życia, które prowadziłam dotychczas: dom, własna firma, życie rodzinne, którego brakuje mi najbardziej.
Na ten moment moim marzeniem jest powrót do dzieci. I już nigdy nie przekroczyć bramy więzienia.
Magdzik
Nic się nie zmieniło od 2014 r., tylko mój wiek. Teraz to 41 lat. Ale nadal lubię masaż pleców i ptasie mleczko Wedla.
Poetka M.
Nieważne, jak mam na imię, wystarczy mój pseudonim.
Coś o sobie? No cóż…
Trafiłam do kryminału dawno temu – no może nie, aż tak dawno, ale leci zaraz dziesiąta wiosenka. Pobyt w takim miejscu mocno podbudował mój charakter, dzięki temu, że siedziałam w sześciu więzieniach i z różnymi ludźmi – grzecznymi i nie tylko… Tyle razy słyszałam, że w takich miejscach nigdy nie znajduje się i nie szuka przyjaźni, a jednak chciałam sama się przekonać. Okazało się, że jednak można tu znaleźć i Prawdziwego Przyjaciela i… nawet miłość. Nie uwierzyłabym- a jednak.
Nauczyłam się swoją agresję, smutek, żal, radość i złość “wrzucać” na papier i w ten sposób powstają m.in. moje wiersze. Piszę dużo. Bajki, wiersze, opowiadania, życzenia na różne okazje… Nauczyłam się także robić na szydełku. Może nie jakieś skomplikowane rzeczy, lecz serwetki, czapki, szaliki, różnego typu torebki (małe, średnie, duże)… Leci czas… Pracuję nieodpłatnie. Zobaczyłam, komu tak naprawdę na mnie zależało na wolności… Gdzie są teraz ci “pseudo przyjaciele”, którzy się nazywali prawdziwymi?
Kończę, bo czasu mało, a dużo chciałabym napisać. Jeśli ktoś chciałby czegoś się dowiedzieć o mnie, niech spyta. Łatwiej będzie mi napisać, odpowiadając na pytania – ewentualnie rozmowa z kimś.
Jestem skrytą osobą, jednak zdarza się, że zdejmuję swoją maskę, gdy mogę. Nie jestem taka, na jaką wyglądam. Niektórzy mnie nie znają, a oceniają. Myślę, że najpierw powinno się osobę poznać, a dopiero potem wypowiadać się, a nie słuchać plotek. Ja tego nie robię.
Koka
Ja… KOKA
Trochę o mnie.
Jestem osobą wrażliwą,
Mam w sobie dużo empatii.
Potrafię wyczuć nastrój osób, z którymi przebywam. Wybieram tych, których
mogę “włożyć” do mojego serca. Takich ludzi nie jest dużo…
Za to doceniam ich wartość!
Lubię się uśmiechać. Lubię ludzi też poza tymi, którzy są w moim sercu. Jestem życzliwą osobą, pomocną. Pro ludzką.
Poza tym lubię czytać książki, różne. Kryminały, książki obyczajowe, biografie. Jestem typem poszukiwacza.
Lubię dociekać, podczas dyskusji wkładam “kij w mrowisko”, żeby dyskusja zawrzała. Lubię, żeby było “gorąco”. Człowiek wtedy myśli, dowiaduje się nowych rzeczy, poznaje zdanie na różne tematy innych.
Taka jestem.
Koka
aniucha
2016
Jestem Anna.
Mam 39 lat.
2017
Jestem Anna – więźniarka Anna.
Mam 40 lat.
Odbywam karę pozbawienia wolności za popełniony grzech zaniechania.
Podlegam codzienności więziennej – trudnej codzienności.
Dziękuję, że odwiedzacie nasz blog.
Cóż… jesteśmy „diabli czyśćcowi i boscy”.
2018
Jestem Anna.
Mam 41 lat.
Być może już wolna…
Pozdrawiam,
– aniucha
Pik
Witam!
Zaproponowano mi, abym jako nowa w grupie napisała coś o sobie. Ba! Niby takie proste zadanie, a jednak prawie niemożliwe. Jakże mam w tym króciutkim ,,coś’’ zawrzeć całą istotę mojej osoby?
Ale spróbuję.
Jestem: kobietą, czarną owcą rodziny, córką marnotrawną, niespełnioną ambicją rodziców.
Jestem: kobietą, matką, babcią, starą panną…
Jestem: kobietą, samotniczką, marzycielką, liberałką.
Jestem: kobietą nieuporządkowaną, przewrażliwioną, zamkniętą w zaklętym kręgu złych nawyków.
Jestem: kobietą skomplikowaną, zmienną i humorzastą…
Jestem: istotą wodzoną za nos przez własne emocje, uczucia i podszepty serca. Należę do ignorantów, którzy nie uczą się na błędach, nawet, albo przede wszystkim, na własnych – w wyniku czego nazbyt ciężko stoję nad przepaścią.
Jestem konsekwentna w sabotażowaniu własnych działań, w rezultacie których moje poczucie własnej wartości jest wgniecione w ziemię.
Jestem: kobietą dorosłą, ale czy dojrzałą? Z pewnością nie! Jestem wciąż małym pisklakiem, który ze strachu przed konfrontacją z dorosłością chowa się do klatki zbudowanej z lęków i niewiary w siebie. Bardzo chciałabym, aby to pisklę wreszcie dojrzało do pierwszego samodzielnego lotu w świat. Aby zachłysnęło się jego pięknem i nauczyło się wobec życia pokory. Aby w końcu rozłożyło skrzydła, dzięki którym poczuje wolność, tę najważniejszą, wewnętrzną.
I choć mam świadomość, że nie będę nigdy niesamowitym, kolorowym ptakiem, tylko małym, szarym wróbelkiem, to jednak z takim samym prawem do szczęścia. Pytanie tylko czy w końcu odważę się otworzyć swój umysł i przestanę chować się za kratami strachu? Spróbuję, w końcu ,,kto nie ryzykuje…’’ czy ,,do odważnych…’’ i takie tam…
,,Coś’’ pominęłam?
Zapewne wiele…
Fotograf
Trafić do więzienia, to żadna sztuka, ale wyjść z niego z podniesioną głową, to nie lada wyczyn. Więzienie diametralnie zmieniło moje życie. Marna egzystencja stała się kolorowym światem marzeń. Przekraczając bramy więzienia byłam przerażona. Dziś wiem, że paradoksalnie w tym miejscu stałam się wolnym człowiekiem. Dostrzegłam tak małe rzeczy, jak chęć otwarcia oczu o poranku. Pierwszy raz jestem prawdziwie szczęśliwa. Lubię pomagać za zwykłe ,,dziękuję’’ lub niezwykły uśmiech. Moim priorytetem jest być, a nie mieć. Każdego spotkanego tutaj człowieka doceniam, nie oceniam. W każdym dostrzegam iskierkę dobra, którą można wznieść do ogromnych rozmiarów ogniska. Kocham i jestem kochana, a to wartości najważniejsze. Mam 34 lata, uśmiechniętą buzię, szczęśliwe oczy, a z kłód rzuconych mi przez życie pod nogi powoli buduję piękny domek w moich marzeniach.
Grania
Mam na imię Jola, pseudonim Grania. Mam 38 lat i dwóch synów: Roberta 17 lat i Adriana 6,5 roku.
Witam serdecznie wszystkich czytających oraz uczestników zajęć. Napisałam pseudonim Grania, żeby wszyscy wiedzieli, o kogo chodzi, gdyż jestem nową, a zarazem można też powiedzieć, że starą uczestniczką, gdyż znów jestem tutaj na własne życzenie. Moje zainteresowania są różne, choć na wolności nie mam zbytnio na to czasu, gdyż praca, dzieci, nowy związek, no i łatwe pieniążki, które są raczej moją zgubą. Lubię siatkówkę, przeczytać dobrą książkę, posłuchać dobrej muzyki, obejrzeć dobry film czy program. Jestem osobą komunikatywną, spokojną i opanowaną. Myślę, że jak na pierwszy raz, napisałam sporo informacji, a osoby, które mnie znają, mogą się z tym zgodzić lub nie. Nigdy też nie robię z siebie kogoś, kim nie Jestem. Zawsze jestem sobą – po prostu bezpośrednia. Pozdrawiam, Grania
Zołza
Jestem Zołza. W ZK przebywam od ponad pięciu lat; znalazłam się tu za wyłudzenia kredytów. Lubię ciszę.
Na zajęcia z Fundacją uczęszczam od kilku lat, chociaż nie od razu zaczęłam pisać na bloga. Potrzebowałam czasu, by się przełamać. Zajęcia dają mi bardzo dużo, odskocznię od tego miejsca, namiastkę wolności. Zawsze można się wygadać, poczuć się człowiekiem. Staram się w miarę możliwości normalnie funkcjonować. Największym plusem jest to, że mam możliwość chodzenia do pracy – do radiowęzła, gdzie dzień zdecydowanie szybciej mija.
Taka Ja
Może zacznę od tego, że szanuję i lubię ludzi za to, jacy są, a nie za to, co mają… Dużo osób mnie nie lubi, ponieważ potrafię być bezczelna ich zdaniem, gdyż mówię im w twarz, co myślę (ale podobno jak czasem coś palnę, to jestem zabawna). Nie każdy więc ze mną gada. Sama wolę usłyszeć gorzką prawdę niż ktoś ma mi sprzyjać, a za plecami nóż w serce wbijać.
Jak mam, to dam (podzielę się), a jak nie mam, to trudno (przeżyję jakoś). Jak się zakocham, to już na dobre. Nie jestem pedantką, w domu jak jestem, to mam czasem artystyczny bałagan, ale nie brud i syf…
Są tu w naszym gronie osoby, które mnie znają, ponieważ przez jakiś czas ze mną przebywały 24h, więc jeśli się mylę, to proszę, niech mnie poprawią (choć podobno ludzie się zmieniają, ale to podobno).
Mała Czarna
Z taką dziewczyną nie da się nudzić. Posturki jest drobniutkiej, wzrostu jest przeciętnego. Ale poczucie humoru ma niesamowite. Oczy też – takie jasne, piękne, duże, koloru zielonego. Jej kolor włosów to z natury ciemny blond, lecz obecnie przefarbowane są na czarno, piękne, gęste, długie włosy. Jest bardzo wysportowaną osóbką. Nóżki ma drobniutkie, ale skoczne. Dziewczyna ma bardzo duży bagaż doświadczeń. Jest godna zaufania, a w tym miejscu rzadko się to zdarza.
Mała
Mała
Na moim celowniku znalazła się Mała. Jest to młoda dziewczyna, o długich, pięknych, naturalnych włosach, niebieskich oczach i krótkich nóżkach. Na pierwszy rzut oka jej buźka i sposób poruszania się wskazują na to, że Mała jest słodką dziewczynką, niewinną i grzeczną. Mogę przyznać, że jest spokojna z natury, ale z tą niewinnością… nie ma się co oszukiwać, w końcu każda z nas za coś tu trafiła.
Na pewno mogę o niej napisać, że jest silną osobą. Mimo przeciwności losu potrafi zacisnąć zęby i iść do przodu. Ma fajne poczucie humoru, jest otwartą na ludzi osóbką. Bo pomimo tego, gdzie się znajdujemy, można poznać życzliwych i serdecznych ludzi. Na to żywym przykładem jest Mała.
Mała Czarna
Sabina
Coś o sobie
Opisać siebie…hmm… Mam wrażenie, że twarz podobna do wszystkich, ponieważ prawie za każdym razem słyszę: ,,Czy my się nie znamy?’’, ,,Jesteś podobna do mojej koleżanki.’’, a nawet ostatnio miałam okazję usłyszeć, że jestem podobna do czyjegoś kolegi?!?! Tego już się nie spodziewałam! Tyle w temacie mojego wyglądu.
W głowie wiele się dzieje, mózg cały czas mieli, tylko co z tego mielenia wychodzi – ciężko powiedzieć. Zawsze byłam optymistką (nawet mając świadomość wyroku, do końca wierzyłam, że więzienie mnie ominie). Ale od kilku lat słyszę: ,,Ty, to masz pecha.’’ Czyżby coś się zmieniło w temacie mojego szczęścia, a ja nie zauważyłam??
Fakt, jestem w więzieniu i pomimo tego, że na wolności zostawiłam całą kochającą rodzinę, to zawsze twierdziłam, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Nic nie dzieje się bez przyczyny i mózg znowu zaczyna mielić… co to może być? Co dobrego z tego wyniknie? Mam cudowne dzieci, partnera, szczęśliwy dom, skończyłam studia, miała wspaniałą pracę, a nawet pokusiłam się o otwarcie własnej działalności, więc co dobrego może z tego wyniknąć??? Może miało mnie to uchronić przed czymś gorszym? Ludzi czasem spotyka coś strasznego, potem okazuje się, że po to, by ich uchronić… i znowu mózg mieli… W moim przypadku też tak jest?? Nie wiem i pewnie nigdy się nie dowiem. Nie mogę krzyknąć do równoległej rzeczywistości – sprawdzam.
To cała ja, zadająca pytania, analizująca, wyciągająca wnioski. A po drugiej stronie muru, pełna energii, ruchu, uśmiechu i miłości.
Pozdrawiam,
Zośka
Pisanie o sobie nie jest moją ulubioną formą twórczości, dlatego tekst poniżej muszę tak trochę z siebie „wyszarpnąć”.
Urodziłam się w Krakowie. Rocznik 1965. Studiowałam historię na Uniwersytecie Jagiellońskim i historia oraz dziedziny pokrewne są moją pasją. Należę do zdeklarowanych humanistów. Dużo podróżowałam po całym świecie, pomieszkiwałam w różnych częściach globu. Na stałe zakotwiczyłam się w Tunezji, skąd pochodzi mój mąż. Do więzienia trafiłam w 2005 roku. Pisanie w tym miejscu uchroniło mnie przed obłędem, a blog to nie jedyne, co piszę. Robię to codziennie, od wielu lat, a wciąż jest trochę do dokończenia… .
Cicha
Witam Was serdecznie!
W krótkich zdaniach postaram się opisać siebie. Wysoka brunetka o niebieskich oczach. Na co dzień wesoła i energiczna, chociaż mam parę dni w miesiącu, które poświęcam tylko dla siebie. W ten sposób resetuję się i ładuję „akumulatory”. Empatyczna, pomocna i koleżeńska. Lubię czytać, wyszywać i biegać.
Dorocia
Krótki opis siebie. Jestem Dorocia, mam 170 cm, jestem krótko mówiąc optymistką. Biorę od życia wszystko, co mi przyniesie. Pocieszna, towarzyska, wyrozumiała, o miękkim sercu, no i niestety o miękkiej pupie. Spryt mam wrodzony hihihi. Nie lubię jak ktoś mi coś nakazuje.
Kalina
Cześć, jestem Kalina, nieduża blondynka. Jestem osobą wesołą, lubię się śmiać, posłuchać muzyki. Czasami miewam napady nadmiernej energii i wtedy wszystko chce robić tak szybko, że zdarza mi się oblać wodą albo coś stłuc.
Uwielbiam czytać – najbardziej kryminały. Lubię też podróżować. Moim ukochanym miejscem na ziemi, oprócz Polski, jest Bruksela. Ogólnie jestem pozytywnie nastawiona do świata i ludzi.
Mimi
Sensymilla
Cześć!
Mam na imię Monika, mam 39 lat. W ZK jestem od lipca 2020, w sumie do odbycia kary zostały mi jeszcze 23 miesiące . Bardzo liczę na to, że będzie mi dane wyjść na wolność wcześniej. Jestem blondynką średniego wzrostu z niebieskimi oczami.
Z natury jestem pogodnym człowiekiem, znam swoją wartość. Mimo tego, że znalazłam się tutaj, nie jestem złym człowiekiem. Jeden błąd, jedna nieprzemyślana decyzja i jestem tu, gdzie jestem. Nie lubię mówić, pisać o sobie, ale może z czasem się otworzę i opowiem coś więcej.
Pozdrawiam
Małgosia
M – młoda duchem
A – asertywna
Ł – łatwa w obsłudze
G – głośna
O – otwarta
S – silna
I – inteligentna
A – … a wad, to widocznie nie mam
Florynka
Moja kariera w tym miejscu zaczęła się 5 lat temu. Ze względu na czynności po całej Polsce, zwiedziłam już chyba wszystkie hotele penitencjarne…
Mam prawie 40 lat. Pochodzę z Krakowa. Jestem mamą dwóch cudownych chłopców, którzy są moimi największymi skarbami.
Jestem upartą skorpionicą, zawsze brnę do celu. Ogólnie mam ciężki charakter – jak mi ktoś kiedyś powiedział, że ,,jestem tykającą bombą, która nie wiadomo kiedy wybuchnie’’.
Odbywam karę za oszustwa internetowe. Czekam na łączny – bo jest zbyt odległy koniec kary, ale jestem dobrej myśli.
To miejsce dało mi dużo do zrozumienia, ale to nie ja ponoszę karę za te moje wybryki, tylko moje dzieci.
Bożenka
Mam na imię Bożena.
Chciałabym Państwu przedstawić swoją osobę.
Parę słów o mnie:
Jestem wzrostu średniego, czyli 158 cm. Kolor oczu – piwne, włosy ciemny brąz. Postura moja jest szczupła. Z charakteru jestem osobą spokojną, cichą, bardzo małomówną. Z reguły obserwuję ludzi.
Jestem bardzo sympatyczną osobą i miłą dla ludzi. Moim zainteresowaniem jest sport, jazda na rowerze czyli maratony. Brałam udział w Maratonie „Poland Bike Marathon”. Ciężki sport, ale trenuje się wytrwałość w terenie. Bardzo polecam spróbowania, jest fajna zabawa oraz dużo nagród.
Basia
Mama, córka, siostra, ex żona, dziewczyna, przyjaciółka, współosadzona.
Nieudane dziecko wspaniałych rodziców.
Osądzona, skazana, pokutująca, wierząca.
Optymistka, żałująca, że samemu to można sobie odjąć kilogramów, a nie lat.
Pasjonatka czytania książek i słuchania muzyki, zazwyczaj jednocześnie.
Kochająca kino, popcorn karmelowy, taniec, kuchnię włoską i podróże.
Zakupoholiczka, obecnie zmuszona do shoppingu tylko trzy razy w miesiącu.
Oldżi
Jestem człowiekiem pozytywnym i kocham życie i cały świat.
Oldżi
Bella
Jestem osobą otwartą na świat i ludzi. Kocham się śmiać i czerpać z życia pełnymi garściami.
Popełniłam kilka błędów (mniejszych i większych). Niektóre z nich zaważyły na życiu moim i moich najbliższych.
Jest ciężko, ale życie to marsz, a więc maszeruj albo giń!
Bella
Ituś
Jestem tu ponad sześć miesięcy. Na zajęcia dopiero zaczęłam przychodzić. Niełatwo się tu zapisać, bo liczba miejsc jest ograniczona. Zazwyczaj miejsce się zwalnia jak ktoś „poleci” w transport, lub wyjdzie na wolność.
Co mi dają zajęcia? Mogę oderwać się od rzeczywistości, czegoś się dowiedzieć, spotkać inne dziewczyny, wypełnić jakoś to życie „za murem”. Trzeba tu jakoś funkcjonować – w końcu będę tu jeszcze dłuższy czas…
Na zajęciach czasem słuchamy wykładów, z których możemy się dowiedzieć ciekawych rzeczy. Na przykład ostatnio były zajęcia z historii sztuki. Innym razem były zajęcia z psychologiem, ćwiczenia ruchowe i oddechowe, które pomogą skutecznie ostudzić ciało. Inne, by móc ochłonąć z nerwów, ostudzić umysł. Fajne były też zabawy z rysunkiem.
Poza tym na zajęciach zupełnie inna atmosfera. Spotykamy tu ludzi, którzy pracują z nami i traktują nas na równi. Nie z góry, nie jak osadzone.
No i oczywiście piszemy i odpisujemy, kontaktujemy się z wolnością.
Pozdrawiam, Ituś
Feniks
Już od jakiegoś czasu śledzę bloga, zdarzyło mi się nawet dokonać jakiegoś wpisu, ale dopiero dziś jestem gotowa na to, by trochę opowiedzieć Wam o sobie.
Mam 34 lata, 9-letniego synka i wierzę w Boga.
Moje życia to „sinusoida” – od totalnej depresji po skrajne szczęście.
Przez wiele lat brałam narkotyki. W jakimś stopniu udało mi się uciec od tego świata, choć do dziś ponoszę tego konsekwencje. Nieumiejętność stabilizacji, wyboru odpowiedniego partnera, życie z dnia na dzień, bez planów na przyszłość, itp., itd. Pomimo tego, że nie biorę narkotyków, mam głęboko zakorzenione złe schematy życia. Więc każdego dnia toczę walkę sama ze sobą. Zanim trafiłam do więzienia, pracowałam jako asystentka i najlepiej jak tylko potrafiłam, zajmowałam się swoim synkiem, który jest dla mnie sensem życia.
I stało się.
Pewnego dnia znalazłam się w nieodpowiednim miejscu i czasie. Od lat znanym mi człowiek (sąsiad) próbował siłą wziąć to, co kobieta ma najcenniejsze. Broniąc się odebrałam mu życie.
To najgorszy dzień w moim życiu.
Nigdy nie wymarzę z pamięci obrazów, które pozostały. Już nigdy moje i mojego synka życie nie będzie takie, jak przed tym zdarzeniem.
Oczywiście każdego dnia dziękuję Bogu za to, co mam: wspaniałą rodzinę i przyjaciół, któ©zy mnie wspierają, byłego męża, który co miesiąc przywozi mi na widzenie synka. Dziękuję Bogu, za to, że żyję i próbuję znajdować pozytywy tej sytuacji. Ale ból, jaki przeżywa matka, którą rozdzielono z dzieckiem, jest nie do opisania. Nie wspomnę o cierpieniu dziecka, którego nie da się wynagrodzić w żaden sposób.
Feniks
Daga
Kim jestem? Jedną z wielu kobiet w tym więzieniu. Mówią na mnie Daga – jak się domyślacie, jest to skrót od imienia. Jaka jestem? Hm… Trudno mi samej pisać o sobie, ale jestem całkiem zwyczajną kobietą, która kiedyś miała wielkie aspiracje, marzenia, pragnienia, a po dokonaniu jednego błędnego wyboru skończyła w tym miejscu. Mimo to jestem uparta i ambitna, dlatego cały czas walczę ze swoimi słabościami, bo pragnę zmienić swoje życie. Lubię się uczyć, zdobywać nowe doświadczenia i dostrzegać pozytywy nawet z porażek życiowych. Taka jestem.
Agnieszka
Mam na imię Agnieszka, w marcu skończyłam 41 lat. Moja historia jest tradycyjna, zrobiłam błąd, odwiesili wyrok, przywieźli do ZK. Zostało jeszcze 20 miesięcy, to dla mnie jest jakaś wieczność….
U.A.
Jestem dziewczyną z Ukrainy, mieszkającą w Polsce od 15 lat. Trochę narozrabiałam w Waszym kraju, za co ponoszę konsekwencje. Ale mam nadzieję, że po Waszej stronie nie siedzą sami nacjonaliści, którzy w tej chwili łapią się za apteczkę, żeby sobie zmierzyć ciśnienie, czy tacy, którzy od razu zaparzają meliskę, żeby popić tabletki nasenne. Nikomu nie chcę zrobić krzywdy czy niepotrzebnie denerwować! Nie jest to moim celem… Mogę napisać więcej o sobie, jeśli jest wszystko ok i Was to interesuje.
Kim jestem?
Człowiekiem.
Czego chcę?
Mieć swoje miejsce na ziemi, które będzie dla mnie i mojej rodziny bezpiecznym domem.
U.A.
Sylwia
CZEŚĆ!
Mam na imię Sylwia i mam 24 lata. Jestem osobą wesołą i trochę niepokorną. Lubię ludzi, którzy podobnie jak ja, wiedzą czego chcą i cenię zaradność życiową. Mocno stąpam po ziemi. Uważam, że jak na swój młody wiek jestem dojrzała emocjonalnie, ale równocześnie zachowałam dziecięcą wrażliwość, która sprawia, że jestem wobec innych empatyczna. Moja wyrozumiałość kończy się jednak tam, gdzie zaczyna się ludzka głupota i brak wartości. W krainie tysiąca zamków przebywam już pewien czas i mam nadzieję, że niedługo wrócę do domu, gdzie wyczekuje mnie mój Król – ma na imię Kubuś i ma 4 lata.
Iza
SIEMA !
Mam na imię Iza i mam 28 wiosen. Jestem pogodna i towarzyska. Jestem osobą ugodową, ale gdy potrzeba potrafię być asertywna. Miejsce, w którym się znalazłam przez moje lekkie podejście do życia, uczy mnie teraz odpowiedzialności i perspektywicznego patrzenia w przyszłość. Dzięki współosadzonym dziewczynom zrozumiałam, że życie to nie jedynie zabawa i brak obowiązków. Bardzo się tutaj wyciszyłam i spoważniałam i mam nadzieję, że zanim odzyskam upragnioną wolność, to zdążę się nauczyć ją doceniać.
Marita
Jestem duszą potępioną przez samokrytykę, którą noszę w sobie. Jestem małym dzieckiem pragnącym mojej miłości i akceptacji, której wciąż mu odmawiam. Jestem w końcu osobą poszukującą prawdy o sobie, o życiu i wciąż, wciąż walczącą o zachowanie harmonii pomiędzy sercem a umysłem, gdzie jedno szepce „tak”, a drugie krzyczy „nie”.
Im bardziej i dłużej się tak ze sobą szarpię, tym mocniej uświadamiam sobie, że tylko oddalam się od zamierzonego celu.
Jest takie zdanie, które zapożyczyłam od jednego z wielkich tego świata i z którym staram się utożsamiać:
„ Niebo gwiaździste nade mną a prawo moralne we mnie” (Immanuel Kant).
Miszela
Mam 32 lata, jestem matką piątki kochanych dzieci, mój koniec kary jest w 2019 r. Przed zamknięciem pracowałam w dobrze płatnej pracy. Interesuję się motoryzacją, lubię słuchać muzyki i czytać książki. Bardzo tęsknię za dziećmi. W obecnej chwili jestem po rozstaniu z mężczyzną mojego życia.
Walentina
Mam na imię Walentina. Skończyłam 55 lat. Jestem Rosjanką. Urodziłam się w Smoleńsku. Jestem żywą osobą, lubię być cały czas w ruchu, kocham spokój – kategoria samotnika, optymistka, dużo czytam, oglądam historyczne i romantyczne filmy, więcej z repertuaru o życiu.
Bella
Witam!
Mam na imię Izabelka. Mam prawie 27 lat. Urodziłam się w Warszawie i wychowałam na Grochowie. Jestem osobą ciepłą, miłą i lubię zawierać nowe znajomości. W zakładzie karnym przebywam nie pierwszy raz, ale po raz pierwszy mam możliwość przebywać w takich zajęciach. Blog to bardzo dobry pomysł. Można tu podyskutować z nieznajomymi na różne tematy, przedstawić swoje wizje. Uważam, że też będę miała dużo do dodania. Dam z siebie wszystko :).
Bella.
Wiola
Witam wszystkich serdecznie. Mam na imię Wiola.
Jestem w wieku 30 lat.
Jestem cichą, spokojną nudziarą. Co w wolnych chwilach porabiam? Standard, czytam i szlifuję język angielski. Mam synka, już ma prawie 4 lata. Błąd całego życia. Już jestem w Z.K. półtora roku. Na karnym jestem już 5 miesiąc. Jeszcze do końca półtora. Na pewno mam małą nadzieję. Przede mną apelacja, a może realia zbiją ciche myśli, ale znam realia, że to jest mało prawdopodobne. Z drugiej strony, że jestem w Z.K. poznałam ciekawe osoby i nie raz jestem zaskoczona i zdziwiona. Ale nie raz mnie przerażają , bo strasznie wyglądają, ale nie raz z charakteru są aniołami.
Pierwszy dzień bez telefonu i KFC był dla mnie koszmarem (oczywiście to żart). Przez parę miesięcy bez telefonu, tylko listy, które dochodzą po miesiącach. Bo cenzura. Aż stwierdziłam, że zacznę się uczyć języka angielskiego. Ale myśli dużo w głowie. Ta nauka idzie jak w koglu moglu – że umiem 11 lekcji, a 2 nie umiem do końca. Tak się tu wciągnęłam w język angielski, że mogę się uczyć cały dzień i sprawia mi to przyjemność, wręcz się w taki sposób relaksuję. Na wolności bym nie miała czasu na to. Mam tu osobę, co umie angielski i mi doradza, ale jak to ja – pytam się jej, jak się to słowo wymawia, a przy jej odpowiedzi jestem myślami w domu i nie słyszę odpowiedzi. A jej opadają ręce, ale widzę, że się mocno trzyma. A ja się tylko uśmiecham, bo nie wiem o co chodzi. Otrząsnęłam się i myślę „łał”, że jeszcze mnie nie udusiła. Wreszcie, za trzecim razem jak te słowo wypowiedziała to zrozumiałam. Moja myśl: „Ale jestem zakręcona.” Opis pierwszy z lekcji. Zapraszam na dalsze lekcje.
WIOLA
Kajzerka
Kim jestem? Jestem obywatelem kraju polskiego, mieszkańcem Warszawy, 24-letnią kobietą, starszą siostrą, córką, przyjaciółką. Uważam, że jestem rozumną istotą, uczącą się na błędach. W chwili obecnej jestem osadzoną w zakładzie, skazaną za wybryki młodości. Patrząc na wielkość świata i liczbę ludzi, jestem małym elementem jakiegoś planu. Małym, ale istotnym dla ludzi mnie otaczających.
Co bym chciała? Chciałabym spokoju, spokoju pod każdym względem. Chciałabym, by ludźmi nie kierowały złe intencje, by znikło kłamstwo, brutalność, śmierć. Chciałabym, by ludzie tworzyli jedną, stabilną strukturę. Żeby znikły wojny religijne, choroby. Miłość i prawda – to jest lekarstwo. Ale chyba za daleko to już zaszło…
PS. Chciałabym się wybić z tego syfu i podróżować. Gorąco Was pozdrawiam
Kajzerka.
Siemaszko, wita Was nowa twarz o artystycznym pseudonimie Kajzerka. Mam 23 latka, a dokładnie kończę je 19.06 ;). Wkradam się do bloga z czystej ciekawości, jak to jest uczestniczyć w takiej grupie ludzi.
Jestem tu (w więzieniu) czwarty raz, mimo tak młodego wieku, ale wcześniejsze pobyty tu były krótkie. Teraz niestety posiedzę kilka latek i mam nadzieję, że znajdę wśród Was swoich zwolenników i będziecie razem ze mną przez ten czas prowadzić intensywne rozmowy na bardzo ciekawe tematy. Może napiszę co mnie interesuje. A więc, lubię dobrze bawić się i często nie mam ograniczeń. Ale to miało być, co mnie interesuje, a nie co lubię. A więc, interesują mnie zwierzęta, choć nie jestem wegetarianinem ;). Kosmos, choć nie jestem astronautą i w ogóle tematy, które wywołują gęsią skórkę na karku.
Tak więc, moją głowę namówię na intensywne prace, by Was nie zanudzić i powynajdywać fajne, ciekawe, pełne zainteresowania temaciki. Do zobaczenia i usłyszenia,
KAJZERECZKA
Biała
Witam Was!
W ZK przebywam od 13.09.2013 r. Coś o sobie: jestem szczerą, tolerancyjną, łatwowierną osobą z dużą dozą humoru, lat 33 :). Moje zainteresowania to gra w tenisa stołowego. Jestem pełna wiary i nadziei na lepsze jutro!
Biała
Asia
Witam, mam na imię Asia, mam 30 lat i chcę podzielić się z Wami kawałkiem mojego życia. Od dwóch lat przebywam w ZK, do końca mam jeszcze dość dużo czasu przed sobą i nie chcę go zmarnować, tylko wykorzystać najlepiej, jak umiem. Szesnaście miesięcy temu urodziłam śliczną, zdrową córeczkę. Dałam jej na imię Amelka. Miałam ją przy sobie sześć dni, ponieważ postanowiłam oddać ją do adopcji. I choć minęło już trochę czasu, to ból i tak pozostał ten sam. Była to dla mnie najtrudniejsza decyzja w moim życiu. Nie miałam wyjścia, nie miałam nic, by dać mojej córeczce. Jedyne co mogłam jej dać, to szansa na lepsze życie. Każdego dnia myślę o niej. Pozostały mi tylko wspomnienia, których nikt mi nie odbierze. Bardzo tęsknię za tym, czego już nie ma, ale mam siły wspominać to, co było.
Asia
Elka Iskierka
Witam Wszystkich cieplutko
Nazywam się Elżbieta, mam 30 lat. Z natury jestem osobą zamkniętą w sobie, nie lubię o sobie za wiele opowiadać, bo tak naprawdę nie ma co mówić. Do więzienia trafiłam klika lat temu, czego bardzo z jednej strony żałuję, ale z drugiej zaś strony tutaj wiele zrozumiałam. Czasami odnoszę wrażenie, że musiałam tutaj trafić, by przemyśleć sobie swoje dotychczasowe życie. Zupełnie inaczej patrzę teraz na to co robiłam. Nie, nie kradłam w sklepach, nie zabiłam i nie handlowałam żadnymi używkami. Brałam kredyty na nieprawdziwe dokumenty i tak w końcu trafiłam na ładnych kilka lat tutaj. Za 4 miesiące mam koniec kary. Z czego się bardzo cieszę, bo w końcu zobaczę swoje dzieci. Gdy trafiłam do więzienia moi chłopcy mieli po trzy i dwa lata oraz 10 miesięcy najmłodszy. Dziś mają 11, 12, 13 lat. Boję się bardzo spotkania z dziećmi, bo to dużo lat, ale rozmawiam z nimi przez telefon i wiem, że bardzo mnie kochają, tęsknią i nie mogą się doczekać tego upragnionego dnia, kiedy to się spotkamy. Tylko moim chłopcy trzymali mnie przy życiu i dodawali siły, bym przetrwała. No i udało się :). Po tylu latach w izolacji na pewno będzie mi ciężko dojść do siebie tam po drugiej stronie muru, ale mam dzieci, które mnie kochają oraz siostrę, która od kilku lat zamieszkuje na stałe w Niemczech. Wiem, że mogę liczyć na jej pomoc w pierwszych tygodniach, miesiącach na wolności i nie zostanę zdana sama na siebie. To chyba tyle w skrócie o mojej osobie. Jeśli macie jakieś pytania, to piszcie śmiało. Na pewno na wszystko odpowiem szczerze.
Pozdrawiam wszystkich gorąco.
Elka Iskierka
Kaczi
Mam lat 30+. Z natury jestem wesołą osobą. Lubię otaczać się konkretnymi ludźmi, z własnym zdaniem i poczuciem humoru. Odnośnie tego miejsca, hm… Narozrabiałam i muszę odpokutować. Nie czuję się w żaden sposób poszkodowana. Jest wina, musi być kara.
Mysza
Cześć. Mówią na mnie Mysza. O Waszym blogu powiedziała mi dziewczyna z ZK w Warszawie. Świetna forma wymiany poglądów, szeroki zakres problemów. To jest to! Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny, które się odważyły na własny wpis… Uważam, że to jest najbardziej odjechana forma, gdzie bycie prawdziwą sobą odbywa się w wirtualnym świecie. Pozwala to na odnowienie „mankamentów” bez krempacji. Mam na imię Anka. Od wielu lat przebywam w ZK, gdzie trafiłam za tzw. przekręty (wprowadzanie w obieg fałszywych pieniędzy, fałszowanie faktur VAT). Zostałam skazana na karę łączną 13,5 roku pozbawienia wolności. Kara izolacji okazała się formą kary bardzo bolesną i dotkliwą. Myślę, że największą karę ponoszą ludzie pokrzywdzeni oraz moja rodzina. Zostawiłam w domu rodzinnym najukochańsze moje córki, całą swoją pamięć…. Miłość do dzieci, świadomość tego, że są, pozwala mi przetrwać. To dla nich jestem „cyborgiem”.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na Wasze wpisy., Mysza.
Ag.U
Mam 32 lata. Wychowałam się na wsi, ale 13 lat temu zakochałam się w Warszawie. Ta miłość stała się również moim cierpieniem, bo mając 20 lat wpadłam w sidła nałogu. Całe piękno życia umykało mi w pogoni za narkotykami, przeciekało przez palce. Kradłam, aż w końcu otworzyły się przede mną ramiona Kamczatki, wciągając mnie zachłannie pod swoje skrzydła na 13 miesięcy. Teraz uczę się na nowo życia. Widzę kolory. Słyszę dźwięki. Choć to często boli, czuję jak moje serce staje się coraz bardziej czerwone. Dowiedziałam się o blogu, koleżanki w celi mówią – napisz! Więc jestem!
Z czasem poznamy się bliżej.
POLI
Witam wszystkich zainteresowanych naszym blogiem. Mam 29 lat i przebywam w Z.K trzeci raz.
Tak, można by pomyśleć, że skoro trzeci raz, to widocznie nic mnie to nie nauczyło… Przeciwnie. Drugi mój raz tutaj był dla mnie absolutnie nieuzasadniony.
Skazano mnie za absurdalną sprawę, jednak zapadł wyrok skazujący, tylko dlatego, iż wcześniej byłam karana.
Po tej sytuacji wiedziałam, że powrót do normalnego życia jest nierealny, bo już zawsze będę nosiła piętno osoby skazanej,
więc stwierdziłam, że skoro tak ma być, to następny mój pobyt tutaj będzie w pełni uzasadniony. I tak się stało.
Pozdrawiam POLI
Majka
Hej, jestem Majka!
W ZK przebywam już albo tylko 7 miesięcy. Do końca pozostało mi 5 miesięcy. Nie będę pisała, że żałuję i że jest mi cholernie przykro, bo to każdy wie już od niejednej z nas. Pozdrawiam cieplutko i składam wszystkim Czytelnikom oraz mojej Mamince i dzieciaczkom życzenia Szczęśliwego Nowego Roku, dużo radości i miłości.
Majka Mama
Joshua, 27 lat
Jestem osobą transseksualną odsiadującą wyrok w Areszcie Śledczym w Warszawie.
To znaczy, że jestem osobą w trakcie zmiany płci, z kobiety na mężczyznę. Jestem po ukochanej psychoterapii u specjalistów, aktualnie przyjmuję hormony męskie od ponad dwóch lat. Jednak że w świetle prawa funkcjonuję jako osoba o żeńskim imieniu, odsiaduję wyrok wraz z dziewczynami.
To by było na tyle na początek, jeśli chodzi o mnie.
Batory RPK
Cześć, mam 23 lata, a raczej skończę w maju. Jestem w ZK za pobicie. Dołączam dopiero teraz do bloga, bo zostałam namówiona – przez mrs Justę i moją Kobietę. Miałam napisać coś o sobie, hymmmm…..Trudno tak. Może zacznę od tego, czym zajmowałam się przed przyjściem tutaj: a więc… muzyką, a konkretnie RAPem oraz hip hopem. Mam kilka kawałków, z których nie tylko ja jestem dumna. Z zawodu, oj dużo tych zawodów mam, ale zawsze podaję tylko kucharza. Oj, kocham gotować no i jeść, co raczej po mnie widać, hehe. Interesuje mnie również taniec, konkretnie breake dance, no i teraz zuumbaa :). Ćwiczyć również lubię i wychodzę z założenia, że najpierw masa, potem rzeźba :). Nie umiem opowiadać sobie (nie przepadam za tym). Siedzę, siedzę i jeszcze raz siedzę. Mam kochającą Partnerkę, którą również kocham ponad wszystko, trójkę przyjaciół: Elcię, Monię, Asię, mam kochającą Mamę oraz siostry. Żyję tu z dnia na dzień z myślą i wielką nadzieją, że spełnią się moje marzenia. Wiem również, że zasłużyłam na więzienie, ale czy to kara nie do końca jestem o tym przekonana. Może dla niektórych osób tak, bo dla WIĘKSZOŚCI TO DOBRE MIEJSCE.
Aneta B.
Cześć, nazywam się Aneta B.
Odbywam długoletni wyrok – wiem, skoro zdecydowałam się napisać do bloga, wypadałoby napisać też, za co znalazłam się w zakładzie. Niestety, na razie tego nie zrobię, bo nie chcę wracać do przeszłości. Wystarczy, że moje sumienie robi to za mnie. Piszę, bo chciałabym – przepraszam za brak skromności – pochwalić się moją pracą, która kształtuje mnie i pozwala się rozwijać. Pracuję jako świetlicowa radiowęzła – tak, radiowęzeł, to w nim przebywam od poniedziałku do piątku. To tu czytam prasę i jadłospis dla osadzonych. Do tego magicznego miejsca przychodzą przecudowni gości i to właśnie z nimi przeprowadzam wywiady. A że praca zobowiązuje, to nabrałam niezłej wprawy i akurat w tej dziedzinie czuję się niczym „ryba w wodzie”.Słuchajcie, mimo że dookoła kraty, nakazy, zakazy, to ja naprawdę robię to, co lubię, czerpiąc przy tym korzyści dla siebie samej – rozwijam w sobie to, co kiedyś utraciłam – uczucia.Jeśli chcecie wiedzieć coś więcej, porozmawiać za pomocą tego właśnie bloga – śmiało, czekam.
Pozdrawiam
Elka K.M
WITAM WSZYSTKICH CIEPLUTKO
Nazywam się Elżbieta i mam 29 lat. Z natury jestem osobą cichą i zamkniętą w sobie. Potrafię jednak czasem się uśmiechać i być radosna, chociaż to miejsce bardzo rzadko pozwala na to, aby się cieszyć – no bo i czego? Oczywiście jestem tutaj na własne życzenie – jak wielu z nas. Spędziłam w więzieniu wiele lat, straciłam najpiękniejsze lata młodości i wszystkie ważne wydarzenia z życia moich dzieci, czego sobie nie wybaczę…. Lubię bardzo czytać książki i słuchać muzyki :), a dla zabicia czasu oraz poznania różnych nowych rzeczy oraz ludzi uczęszczam tutaj na różnego rodzaju zajęcia i spotkania ze sławnymi postaciami. To chyba tyle w skrócie o mojej osobie. Jeśli macie jakieś pytania, to piszcie na pewno na wszystkie z chęcią odpowiem. Tylko nie piszcie, że za darmo tutaj nie jesteśmy, bo zdajemy sobie sprawę z tego, że musimy ponieść konsekwencje swoich czynów.
Pozdrawiam wszystkich gorąco.
Miśka30
… i właśnie w tym momencie zdałam sobie sprawę, że opis siebie to cholernie trudna sprawa 🙂 Nazywam się Dominika, mam 30 lat…
Mimo problemów, z jakimi się borykam codziennie, jestem osobą pozytywnie nastawioną do życia i ludzi. Co do moich zainteresowań: interesuję się wszystkim po trochu, zaczynając od sportu i historii, kończąc na religiach.
W takim miejscu, jakim jest więzienie, człowiek pragnie choć na minutę przenieść się do świata zewnętrznego.
Agnieszka
Mam 28 lat, nazywam się Agnieszka. Jestem ze Śląska, a dokładniej z miasta Rydułtowy. Odbywam 10-letni wyrok, odsiedziałam 5 lat. Jest to moja trzecia placówka penitencjarna. Przyjechałam tu z Kielc. Jestem miło zaskoczona blogiem i przeróżnymi zajęciami, bo w Kielcach wcale tego nie było. Jestem mężatką – wyszłam za mąż w Kielcach za tam osadzonego, po długiej znajomości. Wychodząc za mąż, przekonałam się, co to jest prawdziwa rodzina, której tak naprawdę nie miałam. Interesuję się ręcznymi robótkami – wyszywaniem. Lubię bawić się modą, opaska z kokardką na głowie nigdy mnie nie opuszcza. Jestem osobą raczej towarzyską.
Smerfetka
Mam na imię Ewa (mój nick na blogu to Smerfetka), liczę sobie 31 wiosenek… Cóż, tak potoczyły się losy życia mojego, że już 3,5 roku mam wakacje od biegu za sprawami codziennymi, a przede mną jeszcze 4,5 roku. Człowiek płaci niekiedy za dar, jakim jest miłość… Jestem mamą trzech wspaniałych córeczek i Ś.P. synusia. Córeczkami w chwili obecnej zajmuje się doskonale najukochańsza moja osoba, jaką jest teściowa. Lubię gotować, kocham przyrodę, interesuje mnie aranzacja i wystrój wnętrz. Moje ulubione kolory to niebieski, biały, czarny. Jestem osobą wrażliwą, spokojną, uczuciową. Wiele przeszkód napotkanych po drodze – bo ona jest wyboista w moim życiu – pokonuję upartością i dążeniem do tego, by codziennie być lepszym niż wczoraj.
*Ania_26*
Nazywam się Ania. Mam 26 lat. Od 10 miesięcy przebywam w ZK. Cały czas, który tu spędzam, staram się wykorzystać jak tylko potrafię: wynajduję różne zajęcia między innymi robótki ręczne, szycie, taniec. Bardzo tęsknię za najbliższą rodziną, z którą nie mogę widywać się często z powodu zbyt dalekiej odległości ich zamieszkania. Brakuje mi bliskości i czułości. Bardzo bym chciała mieć osobę, na której by mi zależało i poznać ją bliżej.
Wiezienie to ciężka sprawa, lecz same sobie na to zasłużyłyśmy. Marzę tylko o tym, by ten koszmar jak najszybciej minął i żebym już znalazła się po drugiej stronie, żebym mogła w stu procentach korzystać z życia i nigdy więcej tutaj nie wracać, bo życie jest zbyt piękne, by marnować je w takim miejscu.
Madziara
Jestem Magda. Mam 32 lata. W tym kurorcie przebywam 9 miesięcy. Jestem osóbką z dużym poczuciem humoru. Tęsknię za bliskimi, za normalnością… taką prawdziwą, która jest po drugiej stronie. Dlatego chciałabym utrzymywać kontakt z osobami, które wytrzymują moje poczucie humoru. Ha… więzienie… wiadomo, że nie trafiłam tu za niewinność, ale to nie przekreśla tego, jaką jestem osobą. Rytuał codziennego dnia jest trochę monotonny, ale pojawia się uśmiech, jak otwiera się klapa i zapraszamy na zajęcia, a jest ich trochę. Wówczas mam chwilę wytchnienia i nie czuję, że jestem w tym miejscu. I to jest czas, kiedy z naszą babską większością spotykamy się i plotkujemy.
Magda
Nazywam się Madzia, mam 32 lata, a w więzieniu przebywam prawie od trzech. Jest to mój trzeci pobyt w zakładzie karnym. Do końca wyroku mam jeszcze parę lat. Odbywam karę w systemie zamkniętym, ale pomimo, iż cela jest zamknięta, to zawsze jest co robić. Przez te kilka lat nauczyłam się tak rozkładać plan dnia, aby leciał on szybko i mi się nie nudziło.
W ZK najbardziej dokucza mi bezsilność wobec wielu rzeczy…To, że ktoś rządzi tym kiedy mam wstać, ubrać się, a nawet kiedy mam się myć…Jestem z natury choleryczką więc drobniutka rzecz potrafi wyprowadzić mnie z równowagi…
Pełnoletnia
Witam! Jestem pełnoletnia i posiadam wadę. W zasadzie moje „minus dwa” to w wielu sytuacjach „jeden plus” – mniej widzę, mniej się denerwuję:) Wiecie, jakie to tutaj wygodne – bez okularów nie widzi się fałszywych uśmiechów, brzydkich twarzy czy obskurnych mundurków (chociaż przebywając w celi i w okularach – też mało co widzę i to już jest ,mniej przyjemne … człowiek tylko słyszy przejeżdżający pociąg). Poza tym – raczej mam poczucie humoru, staram się wyszukiwać powody do uśmiechu, bywam nietaktowna, potrafię być złośliwa i łapię się na tym, że przestaję tęsknić. Mam wrażenie, że tylko ja stoję w miejscu. Świat się kręci, a ja zaczynam zapominać sporo rzeczy. Bardzo lubię film i książki, również „Zieloną milę”, śmieszą mnie reklamy Rozuma z Sercem i nie rozumiem, czemu nie mogę być dawcą krwi? Najbardziej by mi pasowało zniechęcić Ciebie do ciekawości więzieniem, ale prawda jest taka, że więzienie jest dla ludzi, w większości sami je tworzymy. Masz pytania? – śmiało!
Małgosia
Kim i jaka jestem? Przede wszystkim jestem optymistką, często uśmiechniętą, dla której szklanka jest w połowie pełna – wbrew wszystkiemu i pomimo wszystko. Mam bliskich, których kocham bezgranicznie i którzy tak samo kochają mnie, a to jest dla mnie najważniejsze.
Ciekawi mnie wszystko, co nowe i czego mogę doświadczyć pierwszy raz… Lubię próbować i nie boję się tego. „Podniecają” mnie mądrzy ludzie z podobnym do mojego pogiętym poczuciem humoru.
Czytam – w sumie to nawet nie tyle czytam, co pochłaniam książki jak wawelski smok owce i dziewice – nałogowo!
Cały czas trwam.
Czas Wigilii, czas Świąt Bożego Narodzenia, to dla Was dramat.
Za murem są wasze dzieci, czasem mężowie czy rodzice.
Ale też i ufam, że to czas przemyśleń i zrozumienia co jest dobrem, a co złem.
To czas na naprawę i wyciągnięcie wniosków.
Ten czas można przemienić i przekalkulować na dobro.
Choć to zamek z 1 kluczem, to życzę Wam, by ten klucz otworzył Wam jak najszybciej drzwi do wolności.
A na Święta życzę Wam, by ten zamek zadziałał możliwie najszybciej.
Zapewniam, iż należę do ludzi, którzy myślą o Was, a i życzą Wam jak najlepiej.
Zatem, Zdrowych i Spokojnych Świąt, przetrwania w oczekiwaniu na słońce z drugiej strony muru.
Ono nadejdzie, choć i czasem trzeba na nie trochę poczekać.
Spotkanie z Wami było dla mnie wielkim przeżyciem, choć i oczekuję na kolejne ze swoją „Zielona Pastą”, w/g. obietnic Fundacji „Dom Kultury” Sztuka nie ocenia.
Dziewczyny życzę wam wszystkiego dobrego. Każda z was na własny sposób jest wspaniała. Niewiem.co mogę wam napisać. Jedyne co przychodzi mi do głowy to to : aby każdy dzień leciał szybciutko,żebyście szybko wróciłh do swoich najbliższych i…
Sama siedziałam w ZK. 2 razy. Wiem jak to jest. Chociaż czasami łapie się,że chciałabym tam wrócić i odpocząć od tego wszystkiego. Głupie to,ale tak jest
Będe waszą stałą czytelniczką 😀 Pozdrawiam serdecznie. Trzymajcie się :-*
Ps.na filmiku poznałam jedną dziewczynę . Pamiętam Ją z 2008 – 2009 r. Pozdrawiam Maję 😊
Też kiedyś siedziałem i wiem jak jest po tamtej stronie. Po wyjściu było mi ciężko złapać rytm ale na szczęście się udało. Pracuję i żyję wśród ludzi którym nawet do głowy nie przyszłoby że mam za sobą dwa lata wycięte z życiorysu. Staram się zapomnieć ale się nie da. Minęło już 10 lat od mojego wyjścia a ja czasem w nocy budzę się ze strachem że jak otworzę oczy to zobaczę celę.
Mnie odsiadka zmieniła. Na pewno stałem się pewny siebie. Staram się żyć spokojnie i bez oglądania się za siebie i bez strachu czy do drzwi dzwoni policja czy tylko sąsiadka z ciastem.
Życzę Wam tego spokoju bo marzenia wreszcie się spełniają. Jak to się mówi „Zamknąć mogli ale wypuścić muszą”. Na wolności też jest ciężko i trzeba mocno chcieć budować lepsze jutro i wszystko zacznie się układać. Spory odsetek osadzonych prędzej czy później wraca za kraty i każda z Was dobrze się zastanowić nad tym jak ma wyglądać Jej życie po wyjściu. Chcesz kraść, walić „dziesiony” czy dilować? …masz taką możliwość ale wiedz że jest inna droga. Może to nie po Twojemu pracować na etacie i zarabiać na swoje utrzymanie ale jeśli zdecydujesz że wystarczy już płaczu pod derą i omawiania sobie że Ci się nic nie uda to mogę Ci pomóc. Mogę zagwarantować Ci że jeśli tylko będziesz chciała pracować to po wyjściu nie będziesz musiała się martwić o to gdzie się podziejesz. Jeśli na wolności czeka na Ciebie Twój mężczyzna to też dobrze bo to nie jest ogłoszenie matrymonialne. Praca dla Niego też się znajdzie.
Nie wiem jak ten blog działa i czy wogole dotrze do Was mój wpis i czy mogę tu zostawić jakiś namiar na siebie ale mam nadzieję że moderator który na pewno czuwa nad Waszą stroną konstruuje mnie w tym zakresie a jeśli będzie trzeba to pomoże nam w kontakcie.
Życzę Wam przede wszystkim wytrwałości. Bartek
…ja jedynie z podziękowaniami za Twój wpis. Za to, że wierzysz, że można się zmienić, zacząć nad sobą pracować; że można zacząć i, że można bez wstydu przyznać się: „Byłem
tam, ale dziś jestem tu i daję radę.” Dziękuję za pozytywne słowa i nawet za to, że nie boisz
się wyciągnąć pomocną dłoń. Dziękuję w imieniu każdej innej osoby, która mogłaby skorzystać z Twojej oferty.
Pozdrawiam,
Pełnoletnia
Siedziałeś, to wiesz, jak jest…
Wielka strata czasu. Snujemy plany na przyszłość, mało która zakłada w swoich „wizjach” powrót za kraty… Życie ani tu, ani tam w ogóle nie jest łatwe. Trzeba podjąć rzuconą przez los rękawicę i walczyć o lepsze jutro… bez krat. Dzięki za słowa wsparcia. 😊
Zostaw namiar na siebie przez Fundację i bądź w kontakcie.
Z Farcikiem,
Bella
Cześć Bartek,
Tak patrzę na Twój wpis i myślę, co mogę Ci napisać? 😊 Bardzo miło jest wiedzieć, że ktoś po tamtej stronie „jest” i wyraża zainteresowanie osobami po drugiej stronie muru.
To właśnie dzięki takim osobom jak Ty, chce mi się walczyć o swoje życie!
Jesteś przykładem, że pobyt w ZK nie przekreśla normalnego życia i jak się chce, to zawsze można wyjść na prostą. Ja jestem tu już któryś raz, nie wnikajmy który, bo po prostu wstyd. Wiem, że potrafię żyć normalnie, bo nieraz mi się to udawało, ale zawsze popełniam te same błędy i zawsze kończy się to tak samo! Więzienie stało się nieodzownym elementem mojego życia. Szczerze, to pomimo tego że wiele rzeczy irytuje mnie tu bardzo i nieraz mam łzy
ze złości w oczach, to przyzwyczaiłam się do tego!
Piszę to, ponieważ uważam, że nie zawsze więzienie jest najlepszą karą. Przede wszystkim dla młodych osób, którym trzeba pokazać jak żyć i nauczyć tego, a nie pakować do więzienia. No ale… kodeks jest upośledzona nie jestem i wiedziałam, czym to może się skończyć. Jednak doszłam do takiego momentu w swoim życiu, że po prostu chcę być Panią swojego życia! I nie mam zamiaru więcej tu wracać, sporo czasu minęło zanim dorosłam do takiej decyzji, ale lepiej późno niż wcale. 😊 Za miesiąc biorę ślub, czego też nigdy nie odważyłam się zrobić, bo odpowiedzialność i przysięga. Jestem wreszcie gotowa diametralnie zmienić swoje życie, a Ty motywujesz i pokazujesz, że jak się chce, to można. Dziękuję Ci
za to, że poświęcasz swój czas i piszesz do nas. Myślę, że strach zawsze już pozostanie
w Tobie i życzę Ci, żeby tylko jak najrzadziej Cię on nawiedzał. Wiesz nigdy
się nie rozczulam nad swoim życiem, a nawet jak zaczyna mi coś bardzo przeszkadzać,
to myślę o tych, którzy siedzieli w czasie II wojny światowej i po niej. Co oni przechodzili
i ile się wycierpieli tylko dlatego, że walczyli o wolną Polskę. Od razu sprowadza
nie to na ziemię, bo ja wiem, czemu tu jestem! Życzę Ci powodzenia we wszystkim,
co robisz.
Pozdrawiam,
Majka
Trzymam za Ciebie kciuki Majeczko i do zobaczenia po tej stronie:)
Witam ponoenie. Czy blog żyje czy admin na urlopie?
Dzień dobry Panu,
blog żyje i administrator, Pana tekst dopiero w przyszłym tygodniu, we wtorek będzie dostarczony do więzienia.
Proszę uzbroić się w cierpliwość.
Pozdrawiamy
Redakcja
PEŁNOLETNIA FAJNIE OPISAŁA CO BY ZROBIŁA Z PRZYCISKIEM POWROTU DO PRZESZŁOŚCI…DOSKONALE WSZYSTKO ZROZUMIAŁEM.ALE WOLNOSĆ TO NIE TYLKO SPACERY Z PSEM NAD WISŁĄ KINO Z KAŚKĄ I JEJ OJCEM…CZY DISCO W PARKU..DOROSŁE ŻYCIE NA WOLNOŚCI NIE JEST LEKKIE ….NIE WIADOMO CO BY BYŁO😞
Wehikuł czasu dał mi mały wybór: wrócić do zajebistego dnia i sprawić sobie uśmiech wspomnienia podczas pisania lub choć przez tycią chwilę poczuć się lepiej. Bo w moim przypadku nie wspomnienie zajebistego dnia dałoby lepsze samopoczucie.
Świetnie rozumiem, że – ogólnie życie na wolności nie jest lekkie – teraz chyba w ogóle
nic lekko nie przychodzi. Mam kontakt z ludźmi z wolności, więc co nieco wiem 😊,
ale dziś chciałabym doświadczyć tego „nielekkiego życia”, niż dźwigać to, co dźwigam.
To prawda, nie wiadomo co by było, ale przyjemnie jest pomyśleć, że byłabym tam.
Pozdrawiam,
Pełnoletnia
Tu zle…tam zle…tu dobrze…tam sama musisz sobie polepszac…nawet jesli tu jest ciezko to i tak lepiej bo chociaz moglabys ogladac wschody i zachody slonca,popatrzec w gwiazdziste niebo…tego Ci zycze z calego serca i to jak najszybciej!jestem o wiele silniejsza wewnętrznie odkąd Cię poznalam…sciskam i pozdrawiam.
Masz rację, żeby nie wiem jak było ciężko to lepiej oglądać wschody i zachody słońca i w ogóle je widzieć. Jak widzisz trochę lat mi to zajęło zanim to zaczęłam doceniać. Dobrze, że będąc w tym miejscu też na coś mogę się przydać. Zawsze byłaś silna wewnętrznie tylko musiałaś w to uwierzyć. Brakuje pogaduszek z Tobą, ale jeszcze tylko parę miesięcy i razem będziemy oglądać gwieździste niebo. Trzymam za Ciebie kciuki i jestem dumna, że dajesz radę.
Pozdrawiam i ściskam
Maja
Cześć dziewczyny!
Otóż przeczytałam każda z waszej historii. Jedne się cieszą, że tutaj sie znalazły a reszta dziewczyn to już bynajmniej nie. Wierzę w was dziewczyny, że wytrzymacie te kilka miesięcy lub lat. Dziewczyny muszą się wspierać… Nie martwcie się co się stanie gdy wyjdziecie, na pewno spotka was jeszcze wiele dobrych momentów z życia poza kratami. Tylko mam jedyną prośbę… nie wracajcie już do kicia, spędźcie resztę swojego życia z rodziną lub róbcie to co kochacie (jeżeli nie jest to złe). Pamiętajcie rodzina, bliscy i wasi czytelnicy was spierają. Trzymajcie się cieplutko.
Pozdrawiam.
PEŁNOLETNIA MNIE ZASKAKUJE.JESTEM FANEM TWOICH PRZEMYŚLEÑ I TWOJEJ OSOBY….tylko pseudonim zastanawiający….PISZ JAK NAJWIĘCEJ ODWAŻNIE I PO SWOJEMU…CZEKAMM NA DALSZE WNIOSKI ….PA..PA…
Witam.Nazywam sie Jacek wiem co przechodzicie sam spedzilem w zk 4.5 roku w strzelcach opolskich i w czarnym 2 najgorsze wiezienia w polsce kazdy dzien byl walka o przetrwanie nie tylko w spolecznosci wiezienej by nie dac sie zgnoic ale i z wlasnymi myslami naj gorzej bylo w nocy bo mysli same przychodzoly po wyjsciu na wolnosc ciezko bylo mi uwierzyc ze jestem wolny teraz mieszkam w niemczech pracuje i zyje ale z chcecia bym ktorej z was pomogl moge tez na widzenia przyjezdzac tak by z wami popisac listy wiem ze taka pomoc i rozmowa czy paczki dla osoby samotnej jest ciezko mam 31 lat i jestem sam podaje swoj adres gdzie mozecie pisac listy jacek nagler waldstrase79 49808 lingen niemcy
Dzieki pełnoletnia za odpowiedz…
Pozdrowienia dla całej ekipy. Blog – interesujący. Tematy – ciekawe. Popracujcie nad większym „zasięgiem”.
Daga, złapie gdzieś z Tobą kontakt?
Cieszę się że do szacownego grona autorek bloga dołączyła Basia, czyli miłość mojego życia.
Wiem że ta aktywność dużo Ci pomoże.
Kocham Cię Basiu tak bardzo że żadne słowa nie są w stanie tego oddać. Czas ma to do siebie że płynie nieubłaganie, leczy także wszystkie rany, i sprawia że z każdym dniem jesteśmy coraz bliżej chwili gdy nic i nikt nie będzie już Nas rozdzielać. Czekam na Ciebie Basiu z utęsknieniem. Twój i tylko Twój Miś.
kochane 3majta sie. pdw
*Ania_26* głowa do góry, sensem życia każdego mężczyzny jest kobieta, więc i Ty trafisz na kogoś dla którego będziesz centrum jego świata 🙂
Witam
Mam na imię Derek
Sam spędziłem za kratami jakieś 2 lata,dla jednych dużo dla drugich nie wiele
Od paru lat jestem na wolności mimo to nie zapomniałem o ludziach którzy mi pomogli w tej trudnej sytuacji.
Jeden z nich w dalszym ciągu odsiaduje wyrok zostało mu jeszcze 3 lata
Podczas rozmowy opowiedziałem mu o waszym blogu i jakie jesteście odważne że mimo tego co was spotkało staracie się przeć na przód
Mój serdeczny przyjaciel szuka osoby do korespondencji wymiany doświadczeń,poglądów jeśli któraś z osadzonych będzie zainteresowana podaje dane kolegi Daniel Andruszkiewicz Zk Wołów
W razie kontaktu powołajcie się na mnie 🙂
Trzymajcie się i wszystkiego dobrego będę zaglądał do was 🙂