Znów tutaj trafiłem, znów jestem pozbawiony wolności. Obiecywałem, że już nigdy więcej do tego miejsca nie trafię, obiecywałem żonie, dzieciom, wszystkim, których kocham i dla których żyję – obiecywałem sobie. Setki rozmów i modlitw i niby wiem jak żyć w prawidłowy sposób: legalny dochód, ciężka praca, nie krzywdzę ludzi – dlaczego? Bo wolę być tym dobrym, kogo ludzie się nie boją, komu mogą ufać. Pomyślałem kiedyś, że skoro ktoś prosi mnie o pomoc, to znaczy, że jestem jeszcze coś wart. W naszym życiu przychodzą chwile strapienia i nie można ich uniknąć, bo zdarzają się nie bez powodu. Na to pytanie nie umiemy odpowiedzieć ani przedtem, ani w chwili, gdy pojawiają się trudności. Dopiero gdy są już za nami, rozumiemy, dlaczego stanęły na naszej drodze. To wszystko na próżno. Bo cóż z tego, że ciężko pracuję i nie wyrządzam ludziom krzywdy, że dbam o tych, których kocham i kieruję się ich dobrem, skoro ląduję za kratami? Aby zrozumieć, że gdzieś popełniłeś błąd Ty głupi człowieku!
Każdy z nas ma swojego anioła stróża, idąc przez życie uczymy się go zrozumieć, to co do nas mówi. Tak bardzo pragniemy z nim rozmawiać, że często nie słyszymy, co do nas mówi. Niełatwo jest słuchać. W naszych modlitwach wciąż wykręcamy się, że zbłądziliśmy i wciąż o coś prosimy, czegoś chcemy. Ale Bóg to wszystko wie i czasem prosi nas tylko, byśmy posłuchali tego, co On do nas mówi i byśmy byli cierpliwi. Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te które przegraliśmy. Oszukując sami siebie i cierpiąc z powodu błahostek, nie możemy pozwalać sobie na powtarzanie dawnych błędów. Odbywając karę pozbawienia wolności wiem, że muszę wziąć znów w swoje ręce odpowiedzialność za swe czyny – otrzymałem możliwość wyboru i choć kierowany dobrem i przekonany o słuszności okazało się, że byłem w błędzie.
W moim sercu płonie ogień – jest to płomień miłości. Miłość, która trawi lecz też jest mym motorem i tak sobie myślę, że kara nie jest tylko tragedią, ale też wyzwaniem. Tragedie zdarzają się wszędzie. Możemy doszukiwać się przyczyn. Winić siebie lub innych, wyobrażać sobie, jak odmienne byłoby bez nich nasze życie. Ale to wszystko nie ma znaczenia. Musimy rozpocząć odbudowę samych siebie, w naszych sercach i umysłach, prosić o siłę w staraniach dla naszych bliskich i nas samych, prosić Boga i wierzyć. Wierzyć w to, że dopóki się staramy, mamy szansę na to by bycie lepszymi.
Tego życzę sobie, moim bliskim i Wam wszystkim. Mariusz.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.
Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.