

Znalazłszy się trzy lata temu w miejscu tak paskudnym i wszechstronnie odrażającym, nie spodziewałam się, że nastanie dzień, w którym ta ciasna dziura wszechświata, w której pogarda systemu wobec ludzi miesza się na co dzień z pogardą ludzi wobec innych ludzi, wywoła mnie na coś tak zaskakująco ludzkiego i niespodziewanie normalnego jak zajęcia literackie. Zajęcia literackie w więzieniu – takie zjawiska istnieją, zainteresowanym wyjaśniam, że omawiałyśmy typy narracji występujące u różnych klasyków literatury od Prousta po Dostojewskiego, a następnie przesympatyczna prowadząca pokazała nam pierwsze zdania rozmaitych powieści, wprowadzając nas niejako w kolejne zdanie, które zmierzało do wyciśnięcia z nas, zgromadzonych przy oskalpowanym z siatki stole do ping ponga, niniejszego (w moim przypadku) tekstu. Mamy opisać siebie i swoje przeżycia. Tak po prostu, niezobowiązująco. Nawiązując tedy do zadania poprzedniego podsumuję moją misję bojową rzeczonym pierwszym zdaniem z klasyka najdoskonalej oddającego mój stosunek do faktu, iż w dniu finałowym mojego życia, który przypada na dzisiaj, zamiast męczyć się nad excelem, siedzę w więzieniu i zastanawiam się, gdzie się podziała siatka ze stołu do ping ponga.
„W życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak niemylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu.
Jak ciężko słowem opisać ten srogi
Bór, owe stromych puszcz pustynne dzicze,
Co mię dziś jeszcze nabawiają trwogi.
Gorzko – śmierć chyba większe zna gorycze”
Dante Alighieri Boska komedia, pieśń pierwsza
Panie Prezydencie, proszę o ułaskawienie
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł przelewem na konto Fundacji: BNP Paribas Bank Polska S.A. 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001