Nie jestem w stanie wskazać nazwy kraju, do którego chciałabym jechać na wakacje. Nie jestem dobra z geografii i nie znam nawet większych, bardziej komercyjnych krain… W każdym razie, gdyby mój wybór był nieograniczony żadnymi wytycznymi, nie zdecydowałabym się na żadne miejsce ze znanymi wszystkimi kurortami. Marzy mi się podróż do małej, nieznanej powszechnie miejscówki, w której wiecznie panuje lato. Obowiązkowo wybrałabym krainę ulokowaną nad dużym zbiornikiem wodnym, morzem lub oceanem z ciepłą, przejrzystą wodą, w której nawet na sporej odległości od brzegu, bez problemu można dojrzeć pokryte muszelkami dno. Nie zależy mi na możliwości zwiedzania zabytków czy typowych atrakcji turystycznych. Zamiast tego wybrałabym piękną, jasną, piaszczystą plażę z drobniutkim piaskiem nieskalanym śmieciami pozostawionymi przez turystów. Zamiast gęstego obłożenia drogimi hotelami, wolałabym otoczenie przyrody (choć sama chętnie dla urozmaicenia zakwaterowałabym się w luksusowym kurorcie! ????). Główną atrakcją byłoby dla mnie wylegiwanie się godzinami na rozgrzanym piasku w blasku słońca, bez towarzystwa, tłumów korzystających z urlopu (wystarczy mi już niechcianego kontaktu z nadmiarem ludzi). Marzy mi się bezkresna przestrzeń, spokój i piękna pogoda w urokliwym miejscu – nic więcej. No może to odrobina wygód w przestronnym apartamencie, zupełnie nieprzypominającym tego, w którym obecnie spędzam swój przymusowy urlop… ????
A.
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.
Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł przelewem na konto Fundacji: BNP Paribas Bank Polska S.A. 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001
Ja mam tylko jeden kraj do którego chce pojechać, gdzieś w Hiszpanii. Ostatnio, w sumie z rok temu, przyszła do mnie Malaga ale nie ze względu na położenie czy atrakcje turystyczne tylko ze względu na mango. Uwielbiam mango, jego soczystość i kolor żółto pomarańczowy, jak słońce. A słońce to życie. I powiem Ci, że jak sobie uświadomiłam że chcę tam pojechać żeby móc zjeść świeże mango prosto z drzewa, to zaczęłam ryczeć. Emocje jak lawina popłynęły, w mojej wyobraźni już tam byłam i smakowałam tego owocu. To było tak piękne. Padłam na kolana z wdzięczności, że mogę je zjeść. Rok minął albo i więcej, jeszcze tam nie poleciałam ale nie rezygnuje z tego. Po prostu jeszcze się mój czas tam układa, i przyjdzie ten moment. Twój też ma otwartą bramę… Przyroda jest tym czego bezwzględnie potrzebujemy, i ten Twój piasek, woda i słońce też. Ciepełko. Życzę Cię tego z całego serducha.