Moje autorytety

1-DSC_0659

Moimi autorytetami są zwykli ludzie, a może i niezwykli, dla mnie najwspanialsi – moi rodzice. Są dla mnie przykładem pracowitości, odpowiedzialności, miłości i poświęcenia. Mimo iż mają odmienne charaktery, wspaniale się uzupełniają i tworzą cudowną parę. Od kiedy pamiętam, Tata był zawsze od zabierania nas na wycieczki, od tłumaczenia matematyki i opowiadania historii. Do tej pory imponuje mi swoim opanowaniem i spontanicznością. Mama jest przeciwnością Taty. Zawsze reagowała na wszystko emocjonalnie, mimo to jest uosobieniem dobra i odpowiedzialności. Jest wzorem poświęcenia i oddania. Walczy o rodzinę jak lwica, jest gotowa wszystko oddać, aby dzieci i wnuki były szczęśliwe. To jest mój autorytet, dla niektórych może banalny, ale dla mnie największy.

Zastanawiam się tylko, jak mając takich rodziców, można być tak popierdzielonym i tak skończyć.

Miśka30

9 thoughts on “Moje autorytety

  1. Dominika, bardzo dziękuję Ci za Twoje słowa i to wspaniałe świadectwo odpowiedzialności za siebie. To niesamowite, że Twój świat, tam po drugiej stronie krat, jest tak bardzo podobny do tego tutaj. Każdy z nas popełnia błędy i wielu wydaje się, że nie musi za nie płacić, że to „jakoś przejdzie”, że nikt nie zauważy. Ty za swoje płacisz i pokazujesz jak pięknie można rozumieć to, co dostajemy od Boga w darze za darmo – wspaniałe rodzicielstwo, miłość, szacunek i proste radości wynikające nie z podobieństw, a różnic między ludźmi.

    Bardzo dziękuję Ci za ten wpis.

  2. Na Twoje zdanie „Zastanawiam się tylko, jak mając takich rodziców, można być tak popierdzielonym i tak skończyć” moje dziecko(*) rzekło, że ta pani jest na dobrej drodze skoro tak mówi. Uważamy, że nie wszystko skończone. Koniec może czasem stać się początkiem. Trzymamy za to kciuki.

    No i jeszcze Muszkieter wyżej dobrze napisał.

    (*) Pokazałam nastolatkowi Waszego bloga z co najmniej dwóch powodów. 1. Niech młode zobaczy czym się może skończyć jakiś życiowy „wygłup”. Trzeba ponosić odpowiedzialność za swoje czyny; 2. Lepiej się uczyć na cudzych błędach. – Widzą Panie jaką dobrą robotę może czasem zrobić blog? Czekam na dalsze wpisy.

  3. W czasach gdy mówi się o kryzysie autorytetów …miło przeczytać ,że jednak to nie do końca prawda 🙂 Autorytet i pomoc rodzicielska jest niczym latarnia morska dla statku, by nie rozbił się o skały… 🙂 Pytasz jak można być tak popierdzielonym i tak skończyć mając takich rodziców …cóż dopiero płacąc za błędy, uświadamiamy sobie ich cenę… Rzeczą ludzką jest błądzić , pobłądziłaś – stało się , ale nie to jest teraz ważne . Ważne jest co zrobisz z tym doświadczeniem . Ktoś kiedyś powiedział ,że rozczarowania, porażki, zwątpienie to narzędzia, którymi posługuje się Bóg, by wskazać nam właściwą drogę… 🙂 Powodzenia 🙂

  4. Cześć Dominiko. Gratuluję postawy społecznej i samooceny. Miło jest widzieć osobę, która za autorytet uznaje swoich rodziców. To takie niemodne wśród młodych ludzi… a tu proszę! Ktoś napisał, że nie ma dla siebie autorytetu, bo po co. Chyba chciał otworzyć dyskusję społeczno-etyczną. Dla wszystkich którzy czytają ten blog: autorytrty są dla myślących nie tylko o sobie. Pozdrawiam gorąco.

  5. Witam-…a nie jest tak,że Twoimi autorytetami „stali” się Twoi rodzice bo znalazłaś się w takim a nie innym miejscu?…pięknie piszesz o swoich rodzicach, o ich Mamie walczącej jak lwica,o spokoju Taty…..więc pytam się jeśli to są Twoje autorytety to dlaczego nie nie brałaś z Nich przykładu?, nie żyłaś tak jak Oni?…przecież autorytety chce się naśladować?
    pozdrwaiam

    1. Młody i niedoświadczony człowiek kontestuje wszystko i wszystkich , chce podejmować samodzielnie decyzje i … podejmuje dość często błędne , ale podejmuje… tego się nie da uniknąć . 🙂 W ten sposób każdy z nas uczy się , zdobywa życiowe doświadczenie , dojrzewa . W moim odczuciu nie ma nic niestosownego w tym , że ktoś popełniwszy poważne błędy, za które płaci dotkliwą dla siebie cenę , idzie w końcu po rozum do głowy . Zaczyna doceniać np postawę rodziców , rozumieć ich prawdziwe intencje , szuka w nich wzorca … tak dzieje się zawsze gdy się zapętlimy , walimy głową w przysłowiowy mur i szukamy drogi wyjścia … Naturalną staje się potrzeba wsparcia , świetnie , że tu to wsparcie jednak jest w tej najbliższej rodzinie . 🙂 ~wilku gdybyśmy ślepo naśladowali podane nam wzorce upodobnilibyśmy się do siebie a wiesz , że to nie jest możliwe z prostej przyczyny, każdy człowiek to indywidualność jedyna w swoim rodzaju, poszukująca swojej własnej drogi 🙂 Dlatego z autorytetów jeśli w ogóle je uznajemy korzystamy tylko w określonym zakresie , nie kupujemy go w całości , gdyż podziwiamy w nim zwykle tylko to czego nam samym brak . 🙂 Najpierw jednak trzeba się więcej dowiedzieć o sobie samym , wyciągnąć wnioski z własnych pogubień , nieporadności życiowych, w jakimś sensie dojrzeć i mocno chcieć dokonać w sobie zmian … wtedy otwieramy się na autorytety , szukamy ich , doceniamy ich istnienie . 🙂 Myślę więc ,że robienie teraz wyrzutów autorce tego wpisu nie jest na miejscu … nie odwróci się już tego co się stało , nie ma więc sensu „kopać leżącego ” 🙂 Należy jednak doceniać zmiany mentalne , zmiany postaw czyli wszystko to dobre co się zadziało w psychice autorki na skutek jej osobistych przemyśleń i wspierać ją w jej dalszej pracy nad sobą 🙂

      1. Autorka musiala byc relatywnie mloda, kiedy „popelnila blad”, nie zdazyla zalozyc swojej rodziny, (na szczescie), wiec rodzice sa dla niej znowu autorytetem (przed popelnieniem bledu pewno nie byli), autorytetem byli inni mlodzi ludzie. Za nic nie osiaga sie pelnoletnosci za kratami a to jeszcze nie koniec kary a na wyjscie za dobre sprawowanie pewno autorka nie „zarobila”. Wbrew pozorom, zycie w wiezieniu, jest duzo „prostrze” niz na wolnosci. „Tu”, trzeba co dzien „walczyc”, podejowac decyzje, ponosic odpowiedzialnosc za rodzine, dzieci szukac rozwiazan. W wiezieniu decyzje sa podejmowane „ponad glowami” skazanych. Gdy wyrok nie jest wysoki, 1-3 lata latwiej powraca sie do rzeczywistosci, po 20-25, nawet nie chce mi sie wyobrazac, jak trudno bedzie autorce stanac z zyciem twarza w twarz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *