

Po dość krótkim czasie odrobienia (1 rok 5 miesięcy), wbrew pozorom nadszedł szybkimi krokami ostatni miesiąc. Jeszcze dwa tygodnie temu moje nastawienie do wyjścia było obojętne. Nie mówię, że się nie cieszyłam, ale to nie była radość, jaką na tamten moment, w ogóle na jakikolwiek moment bym chciała, ponieważ w związku z osobistymi wyborami nie miałam dokąd wyjść, a z takim nastawieniem nawet z tak „złego” miejsca, jakim jest więzienie, wychodzi się nie za wesoło, bo nie wiadomo gdzie zaniosą nas nogi ☹
Moja sytuacja się zmieniła szybko i bardzo pozytywnie dzięki Fundacji Dom Kultury, terapeucie Tomkowi Harasimowiczowi i Moni O. Moje dni stały się potrzebne. Strzyżenie, farbowanie, z tym nie będzie problemu, bo jestem fryzjerką w tutejszym kurorcie O.Z. Bydgoszcz, za tydzień kosmetyczka i „solarium” – godzina na palarni i będę opalona.
Moje samopoczucie jest teraz pozytywne, ale z drugiej strony pęka kawałek mięsa – z lewej strony (serce). Zostawiam tu garstkę osób, a dokładnie cztery (Gosię, Asię, Marlenę i Kamilę). W nich mam kumpli, przyjaciół, terapeutów, rodzinę penitencjarną. Uwierzcie mi, rzadko spotyka się ludzi takich nawet na wolności, na których widok jest banan w najgorszy dzień, a kawa chodź kadzienna, smakuje jak latte z najlepszej kawiarni. Niedługo wszystkie 5 spotkamy się w restauracji, wiem to. Kiedyś ktoś mi powiedział, że chęci to zbyt mało, ale chęci i chociaż jedna możliwość to recepta na szczęście. Ja tą możliwość dostałam przypadkowo od Fundacji i czwórki tych ludzi tu poznanych i ją wykorzystam, bo czuję się potrzebna.
Pozdrawiam,
Magdzik
Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł przelewem na konto Fundacji: BNP Paribas Bank Polska S.A. 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001