Dobro i zło to moim zdaniem pojęcia względne.
Co dla jednego jest złe, dla drugiego może być dobre.
Kiedyś, lata temu, albo mniej więcej lat temu 15, pewien lekarz internista przepisał mi lek na sen, gdyż nie mogłam spać, a rano musiałam wstać do pracy. I było to dla mnie,wydawało mi się, czymś dobrym, spałam po nim dobrze, miałam dużo siły i energii, dobre wyniki w pracy i w szkole. Byłam taka szczęśliwa, dużo schudłam, bo nie chciało mi się w ogóle jeść i było mi naprawdę z tym wszystkim bardzo dobrze. Dobrze układały mi się stosunki z moim chłopakiem, byłam spokojna, zdystansowana, zadowolona. Nic mnie nie bolało, na nic nie marudziłam, nie narzekałam – było super. To był lek na całe zło.
Po tym jednak, magicznie dobrym czasie, nastał czas mniej dobry a nawet zły, bardzo zły.
Zaczęły się odwyki, było ich 15. Trzeba było iść przez mękę, przez piekło, skończyłam w więzieniu, w którym właśnie jestem i to jest złe, bardzo, bardzo, bardzo złe!
I to jest niesprawiedliwe, bardzo czuję się skrzywdzona. Nie mogę tego pojąć, zrozumieć jak coś tak dobrego i pięknego mogło i zmieniło się w coś tak złego. Jak to się mogło stać? Jak wielkie konsekwencje poniosłam za to dobro i ile jeszcze przyjdzie mi za to dobro płacić?
Dlaczego za każdą piękną, dobrą sprawą, rzeczą, kryje się potem coś tak złego, dlaczego ten los daje? Dlatego by zabrać dużo więcej???
Sylwia
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego.
Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł przelewem na konto Fundacji: BNP Paribas Bank Polska S.A. 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001Otwórz panel publikacjiOtwórz panel publikacjiOtwórz panel publikacjiOtwórz panel publikacji