Podczas urlopu dużo czytam, przedwczoraj skończyłam fajną książkę Cobena „Zachowaj spokój”. Codziennie chodzę na spacer, nawet o 8.00 rano. Trochę biegam, jakoś tam jedną nogę próbuję rozciągnąć :). Chodzę na zajęcia, choćby spotkania blogowe, zumba mi się raz trafiła nawet. Trzy razy dodała otuchy mi Wiola z Zielonoświątkowców, sama biedna, a przyszła mnie jeszcze pocieszyć – nie chciałby jej ktoś pomóc w znalezieniu pracy? Dziewczyna skończyła WST, dobrze by się czuła w pracy z trudną młodzieżą, z kobietami z problemami przemocy, w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. Aha! Ja płacę podatek!
Pełnoletnia
Jakoś nikt nie ma odwagi do skomentowania. Sarkazm zabolał? 🙂 Ciekawam.
Zestawienie zdjęć jest ciekawe.
A ja sobie dumam tak trochę off topic. Chyba wiem, czemu ludzie uważają pobyt w więzieniu za urlop. W więzieniu nikt nie zapiernicza jak ja, on, ona, oni, na 2 etaty, 2 i pół, śpiąc po 4 godziny na dobę albo zrywami, bez stałych godzin posiłków, czasem nawet bez własnego wyra (tak). Świat więzienny jest inny. Nie znając go wyobrażamy go sobie jako jak wolny od w/w zapierniczu, co się niektórym chyba jawi jako urlop.
Dobra, odpoczęłam sobie tu chwilę u Was, to teraz lecę dalej zapierniczać, bylem tylko nie padła na twarz w trakcie jakiegoś zajęcia:(.
Jestem zatrudniona na terenie tutejszej jednostki, od stycznia tego roku płacę również podatki, jak każdy po tamtej stronie. Parę dni temu byłam na bezpłatnym urlopie, który jest przymusowy po każdym roku pracy. Staram się utrzymać z tego, co tu zarobię. Jeśli tylko mogę, to wysyłam pieniądze do domu.
Pozdrawiam, Pełnoletnia
doswiadczylam ostatnio bardzo dziwnej rzeczy- prawie trafilam do wiezienia, w zaden sposob nie zawinilam. Zrobilo mi sie goraco bo nic nie zrobilam, nikt mnie nie chcial sluchac, i w dodatku uslyszalam ze przesluchujacy mi nie wierzy bo jestem spokojna. zawsze jestem spokojna – taki mam charakter – najpierw akcja a potem w srodku reakcja. Nikt nigdy nie widzial mnie wkurzonej – bo trzymam emocje na wodzy, ale to nie znaczy ze ich nie mam
To nic dziwnego;). Kazdego można zatrzymać na 24 a jak się bardzo chce, to i na 48:). I nie jest do tego potrzebne żadne wydarzenie:). Owszem, wzwiązku z jakimś zajściem poli zatrzymuje każdego, kto im „podchodzi” a potem sobie wyjaśniają kto jest kto itp. To oczywiście trwa. Można się poczuć co najmniej nieswojo.
Pobyt za kratami z całą pewnością nie jest urlopem marzeń … ale są też i tacy, którzy nie radząc sobie na wolności na własne życzenie chętnie tam wracają …
Ktoś kiedyś powiedział :
„Tylko w więzieniu łatwo jest zrozumieć, że życie bez czekania na cokolwiek nie ma najmniejszego sensu i wypełnia się po brzegi rozpaczą.”
Świetny blog! Świetny, dodaję do ulubionych i będę Was śledzić 🙂 Macie niezły dorobek tutaj i bardzo, bardzo wartościowe wpisy… Ciekawe spojrzeznie na życie, kogoś, kto jest po tej drugiej stronie 🙂 Bardzo dobrze,że piszecie, bo pisanie pomaga. Sama również próbuję takiej metody, gdy psychologowie i wszelka inna pomoc zawiodła… Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki 🙂
Widzę, że żarty się Ciebie trzymają. Znaczy, że za dobrze Wam tam.
Czy Ty wiesz, że ludzie, którzy Was w tym więzieniu utrzymują muszą ciężko harować bez urlopów? Zwolnień lekarskich? Bez czasu na pierdzenie w stołek w świetlicy i pisanie takich bzdur?
Nie mają czasu na ”na pierdzenie w stołek w świetlicy i pisanie takich bzdur?”, ale mają czas na ich czytanie i pisanie takich komentarzy.
Po całym dniu ciężkiej harówki (na utrzymanie takich osób jak np. Pełnoletnia) nie szkoda było drogocennego czasu, aby o 2:00 w nocy pisać komentarz? hmm….
Wstyd. Żałuję ,że przeczytałem Twój Agga komentarz, bo czuję jakby mnie ktoś obrzygał. Więcej rozmawiaj z rodziną, ale nie decyduj się na dzieci. Dodam jeszcze, że mnie moja praca nie boli i rozumiem obowiązek podatkowy.
Ja też pracuję w tutejszej jednostce, jestem zatrudniona i każdemu po roku należy się urlop. Ja musiałam z mojego skorzystać – był on nieodpłatny. Od stycznia tego roku płacę podatki. Nie pierdzę w stołek na świetlicy, a wszystkie „bzdury” wypisuję w celi z górnego łóżka.
Mam pytanie: po co niektórzy wchodzą na tego bloga, skoro ukierunkowani są na anty?
„Mam pytanie: po co niektórzy wchodzą na tego bloga, skoro ukierunkowani są na anty?” Bo taki, krucabomba, jest ten świat. Trza go po trochu zmieniać. Z każdej strony krat. Żeby był choć trochę mniej sfrustrowany, zły i pokraczny.
Pisz dalej.