Nowe miejsce – stara ja

Bez nazwy 1

Białystok – Areszt Śledczy – właściwie niczym nie różni się od Warszawy, a jednak po dogłębnej analizie „inne” jest tu wszystko. Wyprawka na stracie jest niemalże taka sama jak wszędzie – zielone mydło, podpaski, pasta do zębów, papier toaletowy, szampon do włosów i szczoteczka do zębów. Zawsze to coś, kiedy się jest „pustym” :). ale to co dzieje się później nie ma chyba w żadnym zakładzie. Każda z osadzonych dostaje krótką piżamkę, ledwo zasłaniającą pupę, gdyż nie można mieć w posiadaniu swojej, chyba że lekarz wyrazi zgodę. Nie można mieć pensety ani lusterka. W łazience, czyli w tzw. kąciku sanitarnym jest lusterko z pleksy i w nim możemy się przeglądać. Cele są nawet w dobrym stanie, podłoga drewniana, tzw. parkiet, cela 4-osobowa, łazienka w kafelkach do połowy ściany, drzwi suwane – na pierwszy rzut oka naprawdę robi wrażenie.  Tak właśnie to tutaj funkcjonuje. Więc: nowe miejsce – stara ja – nie dam się zwariować, sprowokować, będę pracować nad sobą, wyciszę się poprzez marzenia, rozmowę z Bogiem, a inni ludzie nie są w stanie zburzyć mojego spokoju i nie są w stanie mnie zmienić. Mam ogromne poczucie świadomości, dlaczego znalazłam się w zakładzie karnym, ale to nie znaczy, że dam się zahukać i pozbawić własnego zdania.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie.

Aneta B.

10 thoughts on “Nowe miejsce – stara ja

  1. Aneta, mam nadzieje, ze nie bedziesz miala problemow z powodu tego wpisu…
    Jako dziecko przebywalam pare lat w Domu Dziecka…, postawa personelu przypomina mi naszych wychowawcow czy chocby kucharki. My holota z melin i sieroty, a oni porzadni ludzie…no…,nie do konca czasami.
    Trzymam kciuki,masz charakter,dziewczyno

  2. Pamiętajcie że to są indywidualne przemyślenia i odczucia osób osadzonych w izolacji penitencjarnej. Co do osób pracujących w więzieniu to wiem że nie wszyscy są tacy „wredni” o których pisze autorka. Zupełnie jak ” na wolnosci”, nie z każdym się dogadujemy 🙂 A osadzeni są częściej nie fair niż funkcjonariusze. Każdy medal ma dwie strony:-)

  3. Wiesz, co, Aneta, gdy ostatni raz skomentowałam Twój wpis, odpisałaś mi: „Oj, nie lubisz ty mnie, zresztą od początku”. Napiszę wprost: może nie jestem obiektywna, po prostu, oczywiście: nie lubię Cię. Nie jest trudno Cię rozpoznać z tymi zasłoniętymi oczami, i chyba wolno mi to napisać, bo wyraźnie się nie kryjesz.
    Szczerze też wątpię, byś miała ogromne poczucie tego, co zrobiłaś, bo miałabyś nieco inne przemyślenia. Świetnie natomiast manipulujesz myślami i uczuciami innych.
    Niemniej pozdrawiam Cię. A Was, Dziewczyny, przepraszam za ten niemiły wpis, a i być może, wsadzenie kija w mrowisko.

  4. czy_niebieska, czyżbyś miała na myśli 72-letnią starszą Panią, która niestety tylko tylu wiosen doczekała?

  5. A ja jestem po drugiej stronie i bardzo cierpię.Bardzo bliska mi osoba jest w areszcie od roku, wszystkie Panie blogowiczki opisujecie jak Wam jest ciężko,jakie jesteście nieszczęśliwe.Zgoda, rozumiem ale czy Wy rozumiecie co czują Ci co Was kochają a są po drugiej stronie muru i w żaden sposób nie zasługują na ,,karę,, jaka ich spotkała czyli na stratę , na zawiedzione uczucia.Ja się tak czuję.oszukana,wykorzystana.Tylko,że to Wy się skarżycie na okrutny los, Wy oczekujecie współczucia i zrozumienia(przecież każdy ma prawo do błędu!)Wy oczekujecie pomocy i jesteście zawiedzione naszym systemem penitencjarnym.Zakładacie blogi i chcecie swoimi wpisami skruszyć serca innych.A my rodziny,bliscy musimy ,,siedzieć,, cicho,bo to przecież wstyd przyznać się na przykład w zakładzie pracy,że siostra,brat ,ojciec czy mąż ,,siedzi,,.Od razu czujemy się stygmatyzowani,środowisko,społeczeństwo nie akceptuje,ocenia przez pryzmat przestępstwa jakie popełnił członek rodziny.Ja czuję się paskudnie nie mogąc otwarcie odpowiedzieć na pytanie choćby sąsiada,,a co u siostry?,, tylko muszę wymyślać idiotyczne historie.Drogie Panie nie rozczulajcie się tak nad sobą,nikt Was w nagrodę nie wsadził za kratki! Pomyślcie czasem o tych co po drugiej stronie.Nie zazdroście im tego zwykłego życia. bo to życie bywa paskudnie gorzkie!!!Mimo wszystko życzę Wam pogody ducha,pomyślnego rozwiązania problemów i jak najszybszego popatrzenia na słońce bez krat!

  6. Zadałam już wcześniej pytanie Anecie,ale zniknęło gdzieś w tłumie wcześniej-tzn pozostało niezauważone.Jak jest z leczeniem ARV?Leczenie aretro powstrzymuje rozwój HIV,czy jest do tego dostęp w kryminale i czy leczysz się,Aneto?Jestem bardzo ciekawa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *