Pogadajmy o zazdrości – odbywam wyrok. Bo na to zasłużyłam, ale czy to oznacza, że nie mogę czuć się kobietą?
Lubię dbać o siebie, podkreślać swoją urodę w różny sposób, np. poprzez makijaż -uważasz, że teraz to mnie poniosło, bo siedzę w Z.K???
Powiedz mi, co jest złego w tym, że mogę mieć w Z.K farbę do włosów, lakier do paznokci, że zrobię sobie odjechany makijaż, że mogę czuć się lepiej, zrobić coś dla siebie?
Czasami korzystam też z fryzjera, bo laska robi super fryzury, świetnie strzyże – powiedz, czy zazdrościsz mi tego, że choć przez chwilę mogę przenieść się w świat, w którym Ty teraz jesteś, żyjesz?
My ludzie, jako społeczeństwo, z łatwością zazdrościmy innym, nie potrafiąc się cieszyć z tego, co mamy :(.
Naprawdę nie ma czego zazdrościć, nie ma też się co bulwersować, że dziewczyny w Z.K mogą mieć kosmetyki, że wyglądają sexy.
Swoim wpisem chcę podkreślić, że ludzie, którzy nas czytają, oczywiście nie wszyscy, czasami płytko myślą.
A Ty, czy czegoś mi zazdrościsz, coś Cię boli, coś bulwersuje? NAPISZ.
Aneta B.
Śliczna fryzura na zdjęciu. Nie nie zazdroszczę. Zastanawiam się tylko coraz częściej, co mam przeskrobać, żeby sie do Was dostać i… też mieć fryzjera. Bo mnie zwyczajnie nie stać. Nie, to nie jest wyrzut pod Waszym adresem. To stwierdzenie faktu, że żyjemy w BAAARDZO pomerdanej rzeczywistości. Matrix. Ale to już zupełnie inny temat.
Paznokcie na 1szym zdjęciu też ładniutko zrobione. Tak, z pewnością dbać o siebie należy. Proste i ozywiste.
A propos dbania – jak się miewa Iwona? Trochę się o nią martwię, bo jej ostatni post był trochę depresywny.
Witaj. Miło, że o mnie pomyślałaś :). Aż mi się ciepło na serduchu zrobiło. Żyję, jestem, nie ma depresji. Uspokajam chwile bezsilności, bezradności – tęsknota za córką daje się chwilami ostro odczuć… Daję radę, trzeba sobie w tym miejscu jakoś radzić i pewnie w ostatnim moim wpisie dało się to odczuć, bo każdy musi wyrzucić z siebie ból i smutek, żeby było choć odrobinę lżej. Trochę balastu spadło, myślenie pozytywne, rozmowa z córcią i wróciłam do życia, by dalej trzymać gardę :). A z fryzjerem to tu nie kombinuj 🙂 – wyjdę, to się umówimy i będę Cię czesać, strzyc za darmo, albo pójdziemy na dobrą kawę i ciastko 🙂
Iwona
Dzięki za ciepłe słowa i wsparcie. Bez fryzjera można żyć;), ale bez zrozumienia trochę gorzej. Trzymaj(-cie) się.
🙂 Dziękuję, że z nami jesteś, a zrozumienie to najczęściej kwestia poglądów…
Miłego dnia, Iwona
Ja mysle ze to dobrze ze macie mozliwosc zadbania isiebie chyba kazda kobieta czuje sie lepiej kiedy dobrze wyglada.
I tak trzymaj dziewczyno , kobietą zawsze będziesz bo kobiecości nikt Ci nie zabierze 🙂
Witam Wszystkich.
Nawiązując do “zazdrości”, to nie ma czego. Sama byłam u fryzjera, na wolności nie byłoby mnie stać. A tu, w zamknięciu, gdy idziesz do telefonu lub na świetlicę czy do łaźni, zaczepiają cię dziewczyny czy nawet sama oddziałowa i mówią, jak ładnie wyglądasz, to aż człowieka podnosi na serduchu, bynajmniej mnie. Podobnie jest z makijażami – dziewczyny malują się same dla siebie, odkrywają różne techniki make-up, ściągają pomysły z gazet i wyglądają lepiej niż gwiazdy z TVN. Żeby można było mieć ciuchy, w jakich chciało by się chodzić, to byłby odlot.
Odniosłam wrażenie, że jesteśmy postrzegane jako artykuł z kodeksu karnego, że kiedy przekraczyłyśmy bramy więzienia nasze człowieczeństwo uleciało wraz z zamykającą się bramą. A jest zupełnie przeciwnie – każdego dnia walczymy, aby go nie utracić. A każde nowe doświadczenie uczy nas na nowo powracać do Nowego Świata.
Maja
Jeśli uważają że macie w ZK lepiej niech się z Wami zamienia 🙂
Znam takich, co dojrzewają do takiej decyzji. Tak, to ciężka ironia na tle polityczno-gospodarczym (tj. całkiem inne niż temat tego bloga). Tak więc może kiedyś poczytamy bloga w tym właśnie zakresie;).
Niestety ludzie już tacy są, nie potrafią docenić tego co mają, nie myślą o tym. Potrafią tylko patrzeć na to co mają inni taka jest prawda i tego nie zmienisz. Ja mam osobiście mieszane zdanie co do ZK. Z jednej strony fajnie że możecie mieć te rzeczy, pomóc sobie w tym miejscu, a z drugiej po co wam? Skoro to kara to powinno się ją egzekwować w każdym calu. W sumie to już chyba zawsze będę miała co do tego mieszane uczucia : )
Ja otwieram gebe ze zdziwienia co Paniom wolno w porownaniu jak wygladala by ich kara w Stanach.Wlasne ciuchy, farbowanie wlosow, wizyty raz na dwa tyg twarza w twarz? Wielu skazanych ze Stanow zamieniloby sie w sekunde!
za dużo filmów się naoglądałaś 🙂
co Ty porównujesz „dwa światy” Polską praktykę penitencjarną i Stanów Zjednoczonych
Nie kochana! Ja tu 15 lat mieszkam 😉
Bardzo dobrze, ze probujecie o siebie dbac! Fajne pazurki!
Dlaczego to każdy następny wpis z waszej strony robi się coraz bardziej agresywny i atakujący?
Z samego początku czytało się Was lekko , z zaciekawieniem natomiast ostatnie Wasze przemyślenia to atak na osoby was czytające.
To bez sensu, jest grono osób które nie zaglądają tutaj by was oceniać, krytykować czy też przerzucać się argumentami a i sądzę że idea tego bloga też pierwotnie tak nie wyglądała.
A może to nie atak, tylko obrona?? Sama mam nieraz mieszane uczucia. Ale może o to właśnie chodzi, żeby wyrazić to, co nam się nie podoba, co nas uraża i żeby ten drugi człowiek mógł to usłyszeć/zobaczyć?
Dziękuję za obiektywny wpis. Dla mnie to bardzo ważne i podtrzymujące na duchu, cieszę się, że są ludzie, którzy po prostu trzymają się z dala od dołujących i krzywdzących komentarzy. Pozdrawiam.
Aneta B.
Też takie wrażenie odniosłam. Wcześniej można było znaleźć we wpisach poczucie humoru, czasem trochę ironii ale ten wpis jest atakujący, wyzywający i jakby z pretensjami… Szkoda trochę…
Pozdrawiam i dziękuję za wpis.
Aneta B.
Pewnie w komentarzach były jakieś ataki i dziewczyny się teraz bronią. Ja to tak odczuwam.
Ja tez odczuwam wrecz agresje a nie obrone. Czasem trzeba sie przyznac do bledu a nie rozgrzeszac. Mysle ze to razi czesc czytelnikow. To co Panie o sobie sadzicie I w jaki sposob podchodzicie do swojej „Zbrodni I Kary” jest Wasza sprawa I celem rozwazan Waszych sumien. Nie Nam czytelnikom jest Was potepiac ale tez nie nam zgadzac sie z Waszym rozgrzeszaniem sie. Osobiscie nie zazdroszcze I mam nadzieje ze pobyt w ZK zmieni Wasze zycie na lepsze I nauczy Was unikania bledow z przeszlosci. Pzdr z Teksasu
Zapomnialam dodac ze fryzura jest fantastyczna!
Bingo! Ludzie atakują, mam wrażenie, że wsadziliby nas do komory gazowej, bo podatki, bo bloga piszemy, bo narzekamy, bo to, bo tamto, a potem dziwią się, że się bronimy – dzięki Koleżanko, parę słów, a lepiej na duszy.
Aneta B.
Nie chcę nikogo udawać, chcę pisać to, co czuję, myślę – nie chcę wyolbrzymiać, koloryzować, stąd mój wpis o zazdrości. Poczułam, że ludziom nie podoba się to, czy owo w naszym więzieniu, więc włączyłam się do rozmowy, czy to też przestępstwo?
Aneta B.
Nie zazdroszczę ci fryzjera czy makijażu. Robisz to dla siebie, żeby poczuć się lepiej, OK. Czesz się, farbuj, maluj, strzyż, czuj się kobieco. Daj zajęcie sobie i fryzjerce (też chyba odbywającej karę).
Ale wciąż, jak echem będzie powracało pytanie: to dla ciebie, a co dla tych, których skrzywdziłaś i w związku z tym trafiłaś do aresztu / więzienia. Myślisz o tych ludziach, zastanawiasz się co możesz zrobić dla nich? I druga myśl – dopóki nie żalisz się, że kosmetyki masz z przydziału i nie jest to Lancome, do którego przywykłaś na wolności – nie sądzę, żeby ktoś miał ci bardzo za złe. Dopóki nie obnosisz się z rozżaleniem, że rozjaśniacz z Joanny a nożyczki nie parowe z wodotryskiem jak w ekskluzywnym salonie, że odżywka z dolnej półki a szampon tylko ziołowy
W większości wypowiedzi komentujący nie mają tobie i reszcie pań za złe faktu odbywania wyroku, ale całkiem słusznie oburzają się waszym podejściem do odbywania kary. I brakiem jakiejkolwiek głębszej refleksji na ten temat, za to sporą ilością pretensji że nie jest tak jak po drugiej stronie kraty.
Twój wpis daje mi dużo do myślenia i muszę na niego odpisać. Co dla ludzi, których skrzywdziłam? Magdo, nie mogę zrobić już nic, nic co bym chciała, a chciałabym cofnąć czas, a tego nie mogę. Jedyne, co mogę, to zapłakać, zastanowić się i do końca żyć z własnym sumieniem, z poczuciem krzywdy, którą wyrządziłam. Widzisz, Magdo, czasem nie wiem, o czym lepiej pisać, czy o sumieniu, czy o makijażu. Kiedy piszę na luźny temat, ludzie pytają „gdzie refleksja”, kiedy piszę, że żałuję, że brzydzę się tego, co zrobiłam, ludzie mówią „żali się znowu”….
Aneta B.
Droga Aneto,
Po pierwsze fryzura i makijaż po prostu fantastyczne. Masz prawo do tej małej przyjemności, czemu miałabyś chodzić zaniedbana. To nie uczyniło by piękniejszym Twego wnętrza, a wręcz przeciwnie, prawda?…
Inna sprawa, nie bardzo rozumiem, co ma piernik do wiatraka, i czemu mieszasz w to zazdrość. Może wśród osób, którym by to Twoje „dbanie” nie spodobało się są i osoby, którymi ona kieruje, ale na pewno w zdecydowanej mniejszości, która tylko potwierdza regułę… Innymi słowy, Abc, ja też mam wrażenie, że panie na początku czytało się lżej… A co do Ciebie, Aneto, myślę, że zdobyłabyś więcej sympatii, gdybyś pisała o odzyskiwaniu utraconych/zakurzonych uczuć, o których utratę to Ty sama się kiedyś oskarżyłaś, prawda?… Ktoś tu określił ten blog narzędziem odczarowywania wyroku, i myślę, że on tą rolę spełnia, tylko sympatii mogłybyście więcej wzbudzić. I nie mówmy o samobiczowaniu…
I rzecz jeszcze jedna: jak sama pisałaś, odsiadujesz wieloletni wyrok. Załóżmy (załóżmy, bo tego nie napisałaś), że za zabójstwo. Ciężka sprawa, ale choć rodzina pewnie i mnie w tej sytuacji by zlinczowała, ja powiem: zabójstwo zabójstwu nie jest równe. Nie jest równe, bo choć ja znaczną część Waszych błędów też mogłam popełnić, ale coś mnie przed tym uchroniło, mam swoje własne kryterium, można powiedzieć… Są takie zabójstwa, gdy uparcie wisi mi z tyłu głowy szubienica, a co najmniej kolonia karna o zaostrzonym rygorze… (szubienica naprawdę tylko …wisi, mogłabym na spokojnie podać masę argumentów przeciwko jej wdrożeniu wobec kogokolwiek…). No, była ostatnio taka sprawa. Funkcjonariusze SW twierdzą, że pani dużo czyta, a pan dużo gra w szachy.I tu, Aneto: gdybym usłyszała, że pani bardzo o siebie dba, uczestniczy w rozmaitych zajęciach, by zminimalizować stres związany z zamknięciem (który na pewno dla wielu z Was jest wystarczającą karą…), a pan poświęca dnie przygotowaniu się do turnieju szachowego – co przecież bardzo realne – mogę o tej masie argumentów chwilowo zapomnieć. Nie sądzisz, że części osób to taka myśl/uczucie (?), nie mające nic wspólnego z zazdrością może wisieć z tyłu głowy?
Po co ta ironia? Właściwie nie wiem, czy powinnam odpisywać…., widzę, że sympatią to Ty mnie nie darzysz, od samego początku, no cóż. Nie będę próbowała zmienić tego na siłę, reklamować siebie też nie będę – przykro mi. Natomiast co do moich utraconych uczuć, faktycznie pogubiłam się w życiu i to bardzo, totalny labirynt i nie wiem, gdzie jest wyjście. Ty pewnie i tak tego nie zrozumiesz. Ale wiesz, dzięki za wpis.
Pozdrawiam, Aneta B.
Witajcie!
Czytam bloga długo, wszystkie wpisy, raczej nie posuwam się do komentowania, ale po tym poście nie mogę się powstrzymać… Zupełnie nie wiem co on miał wnieść? Z reguły piszący tu przyjaźni ludzie chcą wam przekazać wsparcie i zaangażowanie w wasz los i projekt jakim jest ewkratkę – a tu ktoś wyskakuje z zazdrością, jak? czemu? po co? Zgadzam się z przedmówcą, że kolejne posty stają się coraz bardziej natarczywe.
Dziewczyny – zatrzymajcie się na chwilę, miejcie trochę refleksji z jakim celem tu piszecie. Proszę.
Pozdrawiam,
Mała
Do zastanawiających się: a za co: przypuszczam, że pani Aneta B. odsiaduje wyrok za zabójstwo. Przypuszczam też za co. Chyba zresztą sama się z tym nie kryje.
Współczuję Pani pogmatwanego życia, ale uważam, że wymierzona Pani kara jest zaiste aktem łaskawości wymiaru sprawiedliwości.
Przy okazji – przypuszczam też za co karę odbywa pani Monika. Przeleciałem komentarze i naprowadziła mnie na prawie stuprocentową pewność (nie wykluczam jednak, że się mylę…).
Drogie Panie, nie wiem ile wśród Was takich kwiatków jak te dwie, bo ich na pewno nie wszystkie wpisy są stosowne. Tym zaś życzę choć odrobiny zastanowienia nad rzeczywistą wagą swego czynu.
Drodzy Czytelnicy, zanim napiszecie: wolność ci odebrali ale tego i tamtego nigdy nie odbiorą, zastanówcie się, kto konkretnie może się wypowiadać.
P.S. Paniom, które siedzą za kradzieże i oszustwa w spirali długów, nawet jak najbardziej zawinionej (za same długi się nie wsadza, choć kilkukrotnie padała tu takie sugestie;))),a choćby i bez spirali, paniom, które siedzą, bo „dały po ryju”…;-), paniom – piratom drogowym, a choćby i drogowym zabójcom, szczerze życzę prawdziwej refleksji nad wagi swych czynów, a potem nowych odcinków drogi i szans, które dacie same sobie, ale i które będzie Wam dawać społeczeństwo…
Ja prześledziłam komentarze bardzo dokładnie,ale tylko stare, pani Monika siedzi za zabójstwo, sama o tym otwarcie napisała. Znalazłam trzy osoby, które przyznają się otwarcie do tego, że „siedzą za zabójstwo” lub „za zabójstwo na tle rabunkowym”, przypuszczam, że więcej pań ma wyroki za takie czyny. Zgadzam się z Twoim postem. Pisałam pod wcześniejszymi wpisami na blogu, co dokładnie myślę na ten temat.
Aha, żadna z tych pań, które „siedzą za zabójstwo” (jak dla mnie morderstwo), nie robi wrażenia (w swoich wpisach) osoby, która naprawdę rozumie to, czego się dopuściła. Dlatego czytający tego bloga są w pewnym sensie oszukiwani, a już na pewno nie mogą się literalnie ustosunkować do tego, co czytają.
Myślę, że z panem Rutkowskim masz dużo wspólnego, aż takie ma to dla Ciebie znaczenie, za co jestem w więzieniu? Dobrze, jeśli teraz lepiej się poczujesz – odbywam wyrok za zabójstwo, o przepraszam, za mordestwo. Możesz wieszać na mnie psy, ale nigdy nie dowiesz się, co tak naprawdę czuję i jak ciężko jest mi z tą świadomością.
Aneta B.
Uważa Pan, że morderstwo czy też zabójstwo to nie to samo. Po prostu popełniłyśmy okrutne błędy, Aneta B. ten najokrutniejszy. Niech Pan mi wierzy, siedzę z Anetą i znam też Monikę – są to dziewczyny o wielkich serduchach. Nie miał ich kto poprowadzić za rękę przez świat. Nie zastanawiając się wybrały się w pośpiechu do piekła. Teraz odbudowują swój świat, choć tego grzechu nie zapomni się do końca życia.
Mój Drogi Panie Albercie, zdziwiłby się Pan za jakie głupoty można trafić do ZK.
Pozdrawiam Pana oraz wszystkich czytelników.
Maja
W nawiązaniu do mojego poprzedniego posta chciałabym się tu zwrócić do… Pełnoletniej: radykalnie ujęłam rzecz, ale nie miałam tu na myśli Ciebie. Wręcz przeciwnie – dużo wypowiedzi osób bardziej lub mniej przyznających się do popełnienia najcięższego przestępstwa trochę mnie to poirytowało, z Tobą było wręcz przeciwnie. I Twoje notki i komentarze, bardzo do mnie przemówiły. To, co piszesz i jak piszesz świadczyło o tym, że warta jesteś, na prawdę warta jesteś wolności… Musiałam to dopowiedzieć, bo powiedziałam coś, co bardzo mogłaś przyjąć do siebie, sama nieraz przyznawałaś się tu do pewnej przeszłości. Cokolwiek to było, nawet jeśli nie to, czego mam dziwne wrażenie: to nie do ciebie, na prawdę.
Możliwe też, że pan i pani od książek i szachów za jakiś czas zupełnie inne będą wzbudzać emocje.
No i właśnie: dlaczego Ciebie tu właśnie już nie ma?
To, co pisałaś i jak pisałaś i jak pisałaś było tu zupełnie wyjątkowe. Kiedy Cię znów usłyszymy?
Czytających proszę o litościwe podejście do błędu ortograficznego w tym samym ujęciu;)))
Ja ci niczego nie zazdroszczę.Choćbyś miała makijaż bardziej odjechany od mojego,paznokcie jak zawodowa akrylistka,farby do włosów w odcieniach tęczy i co tydzień inną,to czego mam ci zazdrościć,nie bardzo rozumiem.I tak jesteś zamknięta w innym świecie z tą wspaniałą farbą i paznokciami.Nie żyjesz w realnym świecie,tylko w świecie izolacji.Więc to chyba tym bardziej smutne,bo nie masz gdzie się z tym wszystkim pokazać,żyć,kreować siebie wśród ludzi,na jakich akurat masz chęć.Podobno kobiety dbają o siebie „by podobać się mężczyznom”.Ja absolutnie się z tym nie zgadzam,mam to gdzieś,a i tak podrywają mnie bezustannie,nieważne.Natomiast gros moich koleżanek wyznaje właśnie tą wiarę.A więc w myśl ich zasad,nie masz się nawet komu pokazać i zyskać uznanie w ich oczach….(facetów).To tym bardziej dołujące……smutne.Nie,naprawdę nie mam czego ci zazdrościć…..
Zula dzieci z podstawówki nie powinny tutaj się wypowiadać. Znajdź dziecinko inną grupę na pogaduszki o wacikach. Tu są za poważne tematy dla Ciebie 🙂
Cieszę się, Zula, że niczego mi nie zazdrościsz i faktycznie to smutne, że zamknięta jestem w innym świecie, nie żyję w realnym świecie, tylko w świecie izolacji, ale każdy jest kowalem swojego losu, wiem dalczego tu jestem i zdaję sobie też sprawę, ile krzywdy wyrządziłam ludziom i swoim bliskim.
Aneta B.
Tak,to prawda,Aneto.I wiem,że zdajesz sobie sprawę z tego,że bardzo zły to był uczynek,dzięki któremu trafiłaś do więzienia.Ja jednak życzę Ci wszystkiego najlepszego,bo miałaś zafałszowany obraz rzeczywistości w chwili popełnienia przestępstwa…tak BTW (przy okazji) Leslie Van Houten,skazana za współudział w jednym z morderstw,które dokonała banda Charlesa Mansona,mimo iż nie podjęła żadnej faktycznej „akcji”,została skazana na dożywocie….dla Ciebie jest chociaż nadzieja.I ja również mam,tak jak Ty,nadzieję,że wykorzystasz czas spędzony w pudle,by żyć już po wyjściu tak normalnie,szaro i zwyczajnie,jak wszyscy…
Zupełnie nie ma czego zazdrościć. Nie ma tez powodu żeby Was osądzac, każdy z nas za coś płaci a ceny bywają rożne. Myśle ze w obu tych światach jest tak samo dużo łez, uśmiechu, radości, smutku, trosk itd.
Dodatkowo współczuje Wam odosobnienia, braku bliskich, braku seksu itd. Rozumiem ze to cena za naukę pytanie czy cel zostanie osiągnięty?
Czytam Wasz blog regularnie, trochę dziwi mnie fakt ze ludzi drażni fakt ze z ich podatków utrzymywane jest więziennictwo – mnie osobiście bardziej wkurza fakt ze ciagle w Polsce mamy spora część ludzi którzy podatków nie płaca. Jakoś trudno mi Wam żałować mydła, papieru i chwil uśmiechu.
Dziękuję, Pani Ewo, za moim zdaniem dość obiektywny wpis i przyznaję rację – zupełnie nie ma czego zazdrościć.
Aneta B.
Kochani czytam Wasze wpisy regularnie. Śmiem twierdzić, że wpis o zazdrości cieszy się ogromną popularnością i dużą frekwencją wpisów. Oznacza to, że problem zazdrości we współczesnym świecie jest POWAŻNY. Dziewczyny odbywające karę – ludzie byli, są i będą podli. Tylko niektórzy pozbawieni swojego WIELKIEGO JA I EGO – zauważą Was jako ludzi, jako kobiety. Zawiść, zazdrość, pycha, duma – to cechy 90% biednego polskiego społeczeństwa. Uwielbiam Polskę (krajobrazy, wsie, doliny, Mazury, góry) ale szczerze nie znoszę mentalności Polaków! Każdy dzień tutaj w kraju to walka o wszystko – ludzie chcieliby abyś Ty Ja żył(a) pod ich dyktando, pod ich poglądy – każdy chce podporządkować sobie innych, a jak nie to gniew, ocena, krytyka , zawiść. NIE DAJMY SIĘ ZWARIOWAĆ! Pielęgnujmy w sobie to, co mamy najlepsze, pielęgnujmy marzenia, pielęgnujmy pasję. Pracujmy nad sobą i żyjmy w zgodzie sami ze sobą – tylko to da nam gwarancje pozostania normalnym, niesfrustrowanym i niegniewnym człowiekiem. AMEN!
POZDROWIENIA DLA WAS KOBIETY
Kochani czytam Wasze wpisy regularnie. Śmiem twierdzić, że wpis o zazdrości cieszy się ogromną popularnością i dużą frekwencją wpisów. Oznacza to, że problem zazdrości we współczesnym świecie jest POWAŻNY. Dziewczyny odbywające kare – ludzie byli, są i będą podli. Tylko niektórzy pozbawieni swojego WIELKIEGO JA I EGO – zauważą Was jako ludzi, jako kobiety. Zawiść, zazdrość, pycha, duma – to cechy 90% biednego polskiego społeczeństwa. Uwielbiam Polskę (krajobrazy, wsie, doliny, Mazury, góry) ale szczerze nie znoszę mentalności Polaków! Każdy dzień tutaj w kraju to walka o wszystko – ludzie chcieliby abyś Ty Ja żyli pod ich dyktando, pod ich poglądy – każdy chce podporządkować sobie innych, a jak nie to gniew, ocena, krytyka , zawiść. NIE DAJMY SIĘ ZWARIOWAĆ! Pielęgnujmy w sobie to, co mamy najlepsze, pielęgnujmy marzenia, pielęgnujmy pasję. Pracujmy nad sobą i żyjmy w zgodzie sami ze sobą – tylko to da nam gwarancje pozostanie normalnym, niesfrustrowanym i gniewnym człowiekiem. AMEN!
Dzięki za stałą obecność i dobre słowa
Monika
Do mało zorientowanej w temacie niejakiej „Moniki”:) – pisz sobie do mnie,co chcesz,mi twoje opinie „latają” (to tylko informacja jednorazowa, na resztę twoich wpisów będzie ignor:))Nie potrafisz zrozumieć innego niż twój punkt widzenia-przykro mi,wracaj do przedszkola,bo coś z tobą widać nie tak.Tylko pilnuj łopatki i wiaderka,bo co to będzie…
P.S. Jak widać o „babach” można mieć tylko jedno zdanie,które mam od dawna.”Baba”-nie mylić z kobietą;)
Czytam bloga od początku jego istnienia i od tego czasu zadaje sobie pytanie: ”kto ma gorzej – osadzone czy zakonnice np. Karmelitanki Bose (zakon zamknięty, z dużym rygorem)”.
Oczywiście są różnice, które nie pozwalają tych dwóch grup społecznych porównać, ale patrząc na powyższy post nie mam wątpliwości, która grupa ma gorzej.
Czy widział ktoś zakonnice z pomalowanymi paznokciami lub w pełnym makijażu (co tam pełnym – w ogóle w jakimkolwiek makijażu)? Czy zakonnice chodzą do fryzjera, aby farbować włosy? Ja osobiście nie widziałam. Zresztą Karmelitanki Bose raczej nie wychodzą poza mury klasztoru, więc nie ma mowy o wizycie u fryzjera. Nie sądzę także, aby zakonnica pod habitem nosiła jakieś kolorowe ciuszki, ale głowy nie dam, bo nie sprawdzałam.
Tak, jak zakonnicom nie zazdroszczę niczego, tak samo osadzonym daleka jestem od zazdroszczenia czegokolwiek. Fryzjer i kosmetyczka też są poza murami więzienia – korzystam kiedy mam na to ochotę.
W poście padło pytanie: ”A Ty, czy czegoś mi zazdrościsz, coś Cię boli, coś bulwersuje? NAPISZ”.
O zazdrości napisałam.
Czy coś mnie boli? Czasami, gdy jest zmiana pogody to ”łupie” mnie w łokciu 🙂
Czy coś bulwersuje? No cóż, może nie bulwersuje, ale z lekka wprawia w irytację, gdy post ma w podtekście prowokacje.
Teraz ja zadam pytanie: po co to? co miało na celu takie pisanie?
Zwolenników raczej to nie przysparza a przeciwników i tak już chyba dosyć się tutaj wypowiada. Gdyby ten tekst był napisany w innej formie, mniej wyzywającej to, może oddźwięk byłby lepszy.
Pozdrawiam
alice
A Ty ,Aneto,jesteś w tej chwili na programie lekowym?Chodzi o leczenie ARV.Czy nie każdy ma do tego dostęp w kryminale?Pozdrawiam.
Smutno mi jest jak to czytam. Przeraźliwie smutno.
Po prostu inaczej sobie wyobrażałam ludzi, którzy odbywają kary w więzieniach. Szczególnie kobiety. Miałam jakąś romantyczną wizję osób, które cierpią nie tylko fizyczne odgrodzenie od społeczeńśtwa, ale i emocjonalny ciężar swoich czynów. Myślałam, że więzienie, to świat ludzi pokornych, zadumanych nad sensem życia, wagą dobra i zła, którzy zmagają się z poczuciem winy, osamotnienia, wstydu.
Czytam ten Wasz blog i widzę, że to wszystko bujda. Wasz stosunek do odbywania kary więzienia jest nie tylko niemoralny, jest wręcz karygodny. Roztrząsacie się nad sobą, jakbyście same były ofiarami systemu, złego fatum, przypadku. Żyjecie w jakimś odrealnionym poczuciu krzywdy, że ktoś Was zamknął w więzieniu, odciął od ukochanych dzieci, kolorowych kosmetyków, normalności. Jakbyście były niewinne. Z jakimś żalem do świata, że nie nagiął się do waszych czynów, nie darował, nie puścił płazem.
Skrzywdziłyście niewinnych ludzi. Mordowałyście, kradłyście, nie potrafiłyście żyć pokojowo, w zgodzie z poszanowaniem prawa.
Dlatego smutno mi jest stwierdzić, że po takim czymś żyjecie jakby nic się nie stało, zaaferowane wizytą u fryzjera, czy nową bluzką koleżanki. Płytko i bezrefleksyjnie.