Wyjazd ,,w transport’’

Fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Koniec Mszy Św., wchodzi do kaplicy oddziałowa i mówi, że chce zabrać mnie ,,w transport’’.

Ale gdzie, pani oddziałowa?

W odpowiedzi słyszę: ,,Nie wiem, chyba badanie rtg’’. Ok, zbieram się szybciutko. Zaglądam jeszcze na chwilę do zakrystii, aby wziąć karty świąteczne i różaniec – upatrzony przeze mnie tydzień temu. Idę szybko w asyście SW na oddział, do celi, aby zaliczyć toaletę i wziąć coś słodkiego na wszelki wypadek. Wodę (małą butelkę) niegazowaną zazwyczaj mam przy sobie, bez względu na to czy idę na spacer, do kaplicy, czy w inne miejsce, np. magazyn.  Dostaję na to dwie minuty od oddziałowej. Odpowiadam, że półtorej minuty za dużo ☺ Ale ona rozumie to odwrotnie, odpowiada – ,,dobrze, ma pani półtorej minuty’’ ☺ Po chwili prowadzi mnie do ,,sieczkarnika’’ przy magazynie, a tam jest już sześć pań oczekujących na transport. Za kilkanaście minut zostaje doprowadzonych kolejnych sześć osób. Czekamy na więziennego busa. Rozglądam się po osobach siedzących. I co widzę? Wygląd tych pań nie zachęca mnie do podjęcia jakiejkolwiek rozmowy. Mam wrażenie, że trafiły tu prosto z pustostanów lub z recydywy.

Zadaję sobie pytanie: gdzie ja jestem i co ja tu robię? Modlę się, Boże, daj mi siły. I w tym momencie przychodzi mi myśl ,,nie wybrzydzaj i nie podskakuj, Bóg je kocha takimi, jakie są’’. Uspokajam się.

Wsiadamy do busa. Ja wchodzę ostatnia. Wszystkie miejsca zajęte. W ostatnim rzędzie, po prawej stronie jest jedno wolne. Mam wybór, mogę usiąść obok pani, która wygląda, że jest w trakcie ciężkiej choroby lub dopiero co wyszła z ,,pustostanu’’, lub usiąść sama na ostatniej tylnej pięcioosobowej kanapie.

Wybieram miejsce koło ,,bezdomnej’’.

Po dłuższej chwili próbuję coś zagadnąć i jakoś nawiązać rozmowę. Nie jest skora do rozmowy. Jadę w milczeniu i nagle doznaję olśnienia. Przecież ja pasuję do nich wszystkich ,,jak ulał’’. One patrząc na mnie też mogą czuć się nieswojo.

Wyglądam jak ,,bandytka’’.

Mam duże ciemne sińce wokół prawego oka, szwy (sześć) nad prawym łukiem brwiowym po zabiegu i podniesioną prawą brew wyżej niż lewą, co jest bardzo widoczne.

Zupełnie zapomniałam o swoim wyglądzie. I teraz dopiero zrozumiałam rezerwę z jaką one mnie traktowały i podejrzliwie na mnie patrzyły ☺.

Żadna nie odezwała się do mnie nawet jednym słowem ☺.

Uspokoiłam się, byłam wśród swoich ☺.

Rozśmieszyły mnie nalepki w busie. Jedna z nich dotyczyła zakazu palenia papierosów, a druga mówiła o obowiązku zapięcia pasów, tyle tylko, że nie było pasów ☺.

Piratka

Warsztaty edukacji kulturalnej w więzieniach nasza Fundacja może prowadzić dzięki wsparciu osób takich, jak Ty. Wesprzyj je, wpłacając 23 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.

2 thoughts on “Wyjazd ,,w transport’’

  1. Ale się uśmiałem. Pani Piratko, potrafi Pani spojrzeć na siebie z dystansem i to jest to czego mi osobiście brakuje. Trzeba mieć odwagę, żeby pisać o takich sytuacjach, to jest naprawdę sztuka! Muszę poczytać tą waszą gazetkę.
    Nieśmiało pozdrawiam

    Nieśmiały

  2. Ja ostatnio jechałam trochę dalej… zjechałam sporą część naszej pięknej polskiej krainy. Ale, ale… nie pogadasz, jechałam wychodzi na to w lux Maszynie, na mięciutkim fotelu, w towarzystwie najpierw dwóch młodych przedstawicieli płci przeciwnej. Uniknęłam niemiłych spotkań i „oceniania”. Hmm.. Ja po prostu staram się nie oceniać, bo też nie lubię jak mnie oceniają, nie znając mnie. A poznać kogoś nie jest łatwo.

    Spójrzmy prawdzie w oczy, za dobre uczynki tu nie trafiłyśmy i różnie po tamtej stronie bywało. U jednych lepiej u innych gorzej. Ale jeżeli można spojrzeć w lustro to co nas interesuje co myślą inni 😊.

    MAL

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *