Refleksja o byciu w więzieniu

Fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Zdaję sobie sprawę, że społeczeństwo w ostatnich latach bardziej zainteresowało się – być może też dzięki mediom, które są wszechobecne, interesują się sprawami dotyczącymi więzień, więźniów i życiu za kratami – nami, osadzonymi.

Nie umiem sobie jednak odpowiedzieć do końca na nurtujące mnie pytanie: czy to za sprawą szukania sensacji, czy za sprawą ciekawości, czy za sprawą nas, tu osadzonych kobiet i naszych historii?

Wiele z nas na bloga pisze na luźne tematy, czując obawę przed krytyką, jaka na nas spadnie, gdy opowiemy całą swoją historię. Nie uzewnętrzniamy się do końca. Każdy człowiek, nieważne czy po tej, czy po tamtej stronie muru, skrywa jakąś tajemnicę.

Jako odbiorcy bloga wiecie tyle, ile my się odważymy Wam zdradzić. Kiedy opowiadamy o swoim dniu w celi – co jest dla nas dniem powszednim – dla Was pewnie jest nie do pomyślenia, że można niektóre zasady znosić. Tu nie ma się wyboru. I czasem myślę, że nawet „wolności słowa”- choć sąd wydając wyrok nam tego nie zabrał. Jedyne, co zabrał, to wyśnioną i wymarzoną przez większość z nas WOLNOŚĆ.

Czy da się przywyknąć do tego miejsca? Osadzić się w jakiś schematach? Ja na to pytanie odpowiem tak: da się to tolerować, zaś w pełni zaakceptować nigdy.

Moim sposobem na przetrwanie w tym miejscu jest cierpliwość. Uczę się jej każdego dnia. Staram się o to, aby nie przesiąknąć tym miejscem.

Chciałabym, gdy będę po tamtej stronie muru, aby moi najbliżsi mnie poznali. Żebym wreszcie mogła żyć bez stresu i olbrzymiego strachu, jaki mi towarzyszył, gdy sprawy związane z wyrokiem nabierały tempa.

Straszne jest to, kiedy kładziesz się u boku ukochanego myśląc tylko o tym, czy jutro nie zawali się twój cały świat. Czy wszystko nie legnie w gruzach. Więzienie to ciągła walka. Nie z innymi, lecz z samym sobą. Test, który trwa dni, miesiące, lata. Czujesz ciągle czyjś oddech za plecami, jakąś obawę o to, co się wydarzy. Gryziesz się w język w sytuacji, kiedy masz rację. Tak dla dobra sprawy. Czy stajesz się przez to osobą słabą? Nie! Pokazujesz tym samej sobie, jaka jesteś silna i dzielna. Mój spokój – Twoja racja!

Najgorsze, co tu doskwiera, to tęsknota. Robisz sobie bilans i okazuje się, ile tak naprawdę straciłaś. Czasem ten bilans jest druzgocący. Bo po wyjściu nie da się żyć, jakby nigdy nic się nie stało. Jedyne co można, to starać się, aby jakoś to bliskim wynagrodzić.

Blondi

Projekt “Okno na świat” „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych”

Forum Służby Więziennej objęło patronatem medialnym blog ewkratke.pl

6 thoughts on “Refleksja o byciu w więzieniu

  1. Bardzo ciekawie piszesz, uczciwie, okazuje się że można napisać o swoich uczuciach prawdziwie. Szkoda, że tak Ci się ułożyło w życiu, masz talent dziewczyno, nie zmarnuj go. Masz teraz zapewne „dużo” czasu. to pisz!
    Z pozdrowieniami
    Joanna

  2. Joanno, do Ciebie kieruje te kilka słów. Mnie już w ZK nie ma. Czy rozliczylam się na amen z przeszłością? Otóż nie. I pewnie jeszcze długie lata to zajmie, gdy usłyszę słowa, na które czekam od dwa lat. A to, że pisze to dzięki genialnej Wychowawczyni K.O. człowiek orkiestra na grochowskim zamku. Każda Fione potrafi aktywizowac. No i oczywiście Fundacji, dla której mur, kraty i blindy nie stanowią barier. Spraszali na świetlicę oddziału 7 wspaniałych Gości. A za ciepłe słowa pięknie Tobie dziękuję. Starałam się uczciwie opowiadać o tej szarej i smutnej rzeczywistości. Z pozdrowieniami Blondi

      1. Dziękuję Koko48. Teraz będę kibicować tym wszystkim dziewczyną, które starają się, aby również zaznać tego dobrodziejstwa, jakim jest wolność. Mówi się, że wolność to stan umysłu. Też tak myślałem, do czasu, kiedy się tam nie znalazłam. A Tobie życzę, abyś umiał cieszyć się z drobiazgów. Bo o to chodzi w życiu. Ja to zrozumiałam będąc tam. Wcześniej byłam straszną rutyniara. Wielu rzeczy nie potrafiłam należycie doceniać. Pozdrawiam .

  3. Dziękuję za odpowiedź, ciekawa refleksja, to znaczy że więzienia jednak są dla ludzi i pracują tam ludzie.
    Ponownie życzę szczęścia na nowej drodze życia, pisz na blogu, bo fajnie to robisz.
    Joanna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *