Dzień Świstaka

Fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Dzień Świstaka niczym – Dzień Świra 😉

Po godzinie 6.15, jarzeniówki rozpalają swe mdłe światło, śpiąc na dolnej „kolejce” – mniej irytuje i wkurza oko, na górnej „kolejce” (łóżko piętrowe), mniej przyjemną pobudką, przed 7.00 dobudzanie zaspanej: głowy, ciała… myśl dochodząca do głowy, niczym piorun z nieba. Boże znowu to samo! Kolejny dzień „Świstaka”, doprowadzający do szału, śmiechu przez łzy, powracający do „codzienności – realiów”, z pogodzeniem się…

Jak to moja Babcia Halinka powiadała: cierp ciało, jak chciało: p, co prawda to prawda! 7.45 około… śniadanie, w zależności jaka dieta, takie pseudo MENU – buhaha! Nie polecam osobiście ;)… Raczej „śniadań” nie jadam! DBAM O LINIĘ : P- powiedzmy 😉 …

Te kobiety, które nie pracują, czy nie mają możliwości, tak jak w moim przypadku realizowania się oraz odkrywania cech, o których nie miałam pojęcia :), przebywają w celi mieszkalnej, robiąc drzemkę, pisząc listy, czy robiąc pranie… W międzyczasie są spacery – godzina spędzona w czterech ścianach powiedzmy „pobielanych”, z arcydziełami pisarskimi w postaci wyznań oraz polsko-łacińskie teksty, których nie będę komentować…! Około godzinki 13.30 zajeżdża w NASZE progi… wózek z kalifaktorkami tj. osobami wydającymi posiłki…

Od koloru, do wyboru : ) – soja, kasza, ryba gotowana i na szczęście,nie tylko dla mnie – dieta bezmięsna! 🙂 Ogół – nie komentuję, tragedii nie ma, nie ma o czym mówić, ja jako „L”-lekkostrawna, gotowane, dużo marchewki, kurczaka i tak dalej… 🙂 z zakazem smażonego! Co oczywiste, nie ma to jak „elka”!: W zależności, jaki dzień tygodnia, każdy dzień jest praktycznie taki sam…

Dzień ŚWISTAKA! Około 17.00 kolacja, 19.00 apel! Tzn. przeliczenie, po którym, tylko jakaś gruba historia, typu karetka wezwana, padaczka czy inne „duże coś”, pozwoli otworzyć klapę po godzinie 19.00 i reagować! :/ W tym czasie, po „zamku” zazwyczaj poświęcam, te kilka godzin do 22.00, gdy światła już gasną, na listy, teksty do bloga, posty czy komentarze, to są minuty. Godziny, kiedy jest już „spokojniej” na oddziale i mogę przenieść się, do innego świata, przestać walczyć – do dnia następnego, z dniem „Świra”, zależnie jaki SQAD masz w celi, tak szybko ten dzień się kończy…czemu dzień „świra” w pakiecie? Patrząc dookoła, schiza schizą pogania, rzeczy niemożliwe stają się możliwymi! Niczym„CYRK MONTY PYTHONA”, połączony czasem z „PSYCHIATRYKIEM”, TAKA NA OGÓŁ „ŚWIROWNIA” :)… Już 21:21 i 21 sek, i co na to powiedzieć? To dopiero dzień świra, na szczęście końcówka :), jeszcze tylko: zaadresować list, ogarnąć się, przebrać, zapaść szybko w sen, aby nie rozkminiać dnia następnego „ŚWISTAKA WEL ŚWIRA”…

TAKA JA

Warsztaty edukacji kulturalnej w więzieniach nasza Fundacja może prowadzić dzięki wsparciu osób takich, jak Ty. Wesprzyj je, wpłacając 23 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.

7 thoughts on “Dzień Świstaka

  1. „ duże coś”hmm. Zastanawia mnie ten cudzysłów. W celi obok była taka akcja,nie nazwałabym tego dużym czymś w cudzysłowiu. Nieistotny powód takiej sytuacji bo zawsze za tym stoi czyiś dramat.Choroba,uzależnienie itp.Do tego wypadałoby pomyśleć co przeżywają współosadzone przebywające w celi z osoba której coś złego się dzieje.To nie są łatwe sprawy i nie należy robić sobie z nich śmiechów, bagatelizować.Dziewczyna na łóżku obok tylko słysząc co się dzieje za ściana płakała i nie spała do rana. Włącz empatię. Niezależnie czy przebywasz tam miesiąc,rok ,dwadzieścia lat warto nie przyzwyczajać się że to norma i nic takiego. Każda wezwana karetka na odział to czyiś ból. Jeśli padaczka dla Ciebie to takie. „ dużo coś” to gratuluje.

    1. Ja również przeczytałam ten tekst i trochę mnie osłabił Twój punkt widzenia. Nie chce w żaden sposób Cię urazić, ale proponuję przeczytaj to raz jeszcze i zastanów się nad każdym słowem. Pozdrawiam

      1. Ja go tak odebrałam jak skomentowałam.Czy moja interpretacja jest ok ? Trudno powiedzieć skoro Ty czujesz go inaczej.Może autorka się wypowie i wyjaśni co miała na mysli pisząc ten cudzysłów który w sumie najbardziej mi przeszkadza.

    2. OLA 🙂 witaj :)- źle troszkę zrozumiałaś przekaz, nie chodziło o rozśmiewanie się z wezwań pogotowia, czy ataku padaczki! Tym bardziej, że siedzę na jednej celi z taką osobą! Więc takie aluzje były niepotrzebne! Dodatkowo 🙂 „duże coś”- może mieć różne znaczenia! Zaczynając od rury, która może puścić i zalać celę do kostek, poprzez pewne nadpobudliwe zachowania koleżanek z celi, kończące się na rzucaniu „fikołami”! w kłótni o to, której facet jest bardziej zajebisty (też i takie sytuacje spotkałam 😐 )… Po zwracanie uwagi i wzywanie np. Dowódcy zmiany, bo ktoś na lipę przyjechał i osadzona krzyczy porozumiewając się z wolnością! Te dwa słowa „duże coś”, to może być WSZYSTKO- nawet psychopatka (nie obrażając nikogo), która 2 godziny wali taboretem w klapę! Bo wydaje jej się, że od trzech lat jest w ciąży i urodzi chomiki! Jest też taka osoba tutaj! 😮 A te „duże coś” to zwykła przenośnia, która została wstawiona po sytuacjach, które w rzeczywistości są ważne! I to nie cały tekst odnosił się do komizmu, na wstępie były słowa, że śmiech przez łzy! I Twoje spostrzeżenie, że za ścianą może to być czyjś dramat! Choroba uzależnienie… powiem Ci tak- jestem osobą uzależnioną od 15 r.ż., przeszłam w ZK nie jednego skręta, czyli skutki odstawienne… Chorowałam na anemię, która była zagrażająca życiu, ponieważ moja hemoglobina osiągnęła poziom 2,5- co normą jest 13-14- więc ledwo przeżyłam! Więc nie zarzucaj mi, że bagatelizuję SYTUACJĘ! Za dużo wstawiłam, a moja przenośnia bez rozwinięcia, została odwrotnie odebrana niż był w tym cel, wydawało mi się, że wymieniając rzeczy istotne, to właśnie „te duże coś”- będzie prześmianiem, z przekąsem łapania się za włosy, czy innych dziwnych sytuacji, które powodują otwarcie klapy po 19… Słabo to mi się robi, gdy słyszę walenie fikołem w klapę, bo któraś nie ma co zajarać, albo udaje ból w klatce, a gdy wraca z pogotowia jest rzucony komentarz, że więcej bezpodstawnie karetka nie przyjedzie, bo wszystko jest si! To takie osoby żartują sobie z tego, że wezwana karetka mogłaby- URATOWAĆ ŻYCIE OSOBIE, która tego potrzebuje! Ale ok 🙂 Więc jak coś, to jeszcze raz przeczytaj, słowo po słowie, a nie wczytując się w „coś” co w tym tekście nie było aż tak istotne- tylko cała RESZTA! Miłej lekturki i rozkminy 🙂

      Pozdrawiam serdecznie -TAKA JA-

      1. Dzięki ze napisałaś bo czekałam na jakiś odzew z Twojej strony. Teraz rozumiem. Zła interpretacja. Przepraszam jeśli Cię uraziłam. Pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *