W kratkę – takie jest nasze życie. Niby blisko świata, a jednak nie można do niego wkroczyć. Swoją drogą to dziwne zjawisko. Jest grupa ludzi, którzy znajdują się blisko siebie i jest to odczuwalne. A wystarczy pośrodku postawić jakąś siatkę czy też kratę i w jednej chwili ta bliskość nabiera niesamowitej odległości. Tak właśnie się czujemy tutaj, niby blisko świata i ludzi nam bliskich bardziej lub mniej a jednak to wszystko jest tak odległe. Pragnę z całych sił znaleźć się za tą jedną małą przeszkodą, aby znów odzyskać swoją bliskość i tak ma pewnie większość z nas. Czasami się zdarza tak, że otwiera się furtka i ktoś jest ponad tą przeszkodą – ludzie z zewnątrz zaglądają tutaj na chwilę i przynoszą tego upragnionego świata do nas. Tak było gdy dzięki Fundacji „Dom Kultury” przyszedł do nas pewien człowiek i powiedział „chciałbym z wami robić gazetkę więzienną” Był to Leszek Wejcman. Popatrzyłyśmy po sobie i myślimy „ale kicha, a co tam ma być?”. – „Możecie pisać, co chcecie” – powiedział nam Leszek. – „Ale my nie umiemy pisać” – taka była nasz odpowiedź i oczywiście nasze przekonanie, że tak właśnie jest.
Leszek wytrwale pokazywał nam, że wcale tak nie jest. Pytał nas o różne rzeczy, o nas, o życie w więzieniu, o nasze marzenia i tak z pytań powstawały przeróżne ciekawe teksty i było z czego zrobić gazetkę. Jednak nie była to zwykła gazetka więzienna, bo w takich gazetkach nie ma tekstów emocjonalnych, gdzie ludzie mówią o sobie, a nasza składała się z samych takich tekstów. Zaczęliśmy szukać dla nie nazwy i wybrałyśmy „W Kratkę”, tak jak nasze życie. Różni artyści zechcieli przyozdobić naszą gazetkę i wyszło naprawdę coś bardzo ładnego.
Jakie my byłyśmy dumne z tego, co zrobiłyśmy! Można powiedzieć i powiem to w swoim imieniu: dla mnie to był mój sukces. Pierwszy raz w życiu odniosłam sukces. Kurcze, świetne uczucie.
Gazetka „W Kratkę” tworzona jest cały czas, a to już dobre dwa lata. Jednak powstaje dopiero trzeci numer, bo niestety nie ma kasy na to, aby można było go wydrukować.
Mam do Was prośbę: jeśli ktoś może w jakikolwiek sposób pomóc, aby można było naszą gazetkę wydrukować, to niech wejdzie na link
http://www.fundujesz.pl/campaigns/wydrukuj-w-kratke/
i wpłaci tyle, ile może, 5, 10 złotych. Każda suma jest ważna, każda pomoże.
Ta gazeta jest tego warta, bo po pierwsze naprawdę świetnie wygląda dzięki artystom, którzy dołożyli swoje prace, a po drugie daje nam poczucie dobrej roboty.
Wydrukujmy ją razem, tak żeby trafiła w ręce osadzonych w innych zakładach.
Teraz możecie ją oglądać tylko w Internecie
Monika
Niestety w dzisiejszych czasach każde 5,10 zł się liczy. Ludzie nie mają pieniedzy żeby pomagać chorym dzieciom a mają wplacać więziarkom żeby te mogły sobie drukować gazetke… Rozumiem,ze to dla Was jakas rozrywka i duma ale jak naprawde ktoras z Was chce pisac moze sprobowac wyslac swoje teksty do jakiejs gazety, pisac listy chyba mozecie? Jesli nie ma funduszy na gazetke wiezienna to wedlug mnie nie macie prawa prosic ludzi o to zeby wam to zasponsorowaly. Czytaj Wasze teksty na blogu odnosze wrazenie ze wiekszosc z Was jest egoistkami i mysli tylko o sobie. Uwazacie ze wszystko sie Wam nalezy i najlepiej zeby ludzie jeszcze Was przepraszali ze siedziecie… Macie zycie w kratke na swoja wlasna prosbe a kase na Wasza gazetke lepiej przeznaczyc na jakas fundacje dla dzieci
Droga Nat,
Każdy człowiek jest egoistą, ale nie każdy jest egocentrykiem. To zasadnicza różnica. Wolność wyboru polega na tym, że to Ty decydujesz o tym, na co przeznaczysz swoją kasę, a tymczasem obarczasz odpowiedzialnością za swoje decyzje Dziewczyny z eWKratke. To jest dojrzałość? One już pokutują za swoje błędy, więc dorzucanie im do plecaka kolejnego ciężaru jest po prostu nieludzkie i niegodne osoby, która próbuje wypowiadać się o egoizmie.
Zatem wyjdź ze swojego egocentryzmu i spójrz na eWKratke jak na ważny projekt społeczny, który łączy te Dziewczyny zza kratek ze światem zewnętrznym. One w tym innym świecie próbują żyć normalnie, natomiast Twój opis burzy ten tworzony z mozołem pomost z normalnością.
Czasem mam wrażenie, że Dziewczyny za kratkami mają dużo większe poczucie wolności niż my tutaj, ludzie zniewoleni pracami, relacjami, kasą, blichtrem, bzdetem i gadżetem. Wystarczy się trochę zastanowić, zanim palnie się głupotę. Ale jak pisał Kochanowski, Polak nawet po szkodzie bywa głupi.
Zatem, mądrości życzę, Nat.
A Wam, Dziewczyny, jak zwykle okazuję wsparcie jak deklarowałem. Niewielkie, ale takie, jakie aktualnie mogę. 3mam kciuki za gazetkę 🙂
List Eweliny skierowany do Gimnazjalisty, zasługuje na to by krążyć na FB. Nie wiem jak to zrobić ale jak już tam się znajdzie, będę udostępniać.
Gazetka OK. Żeby tak młodzież zechciała ją czytać, ale oni póki co, mają ważniejsze sprawy na głowie 😉 Trzymajcie się dziewczyny.
Ma Pani rację, list jest wstrząsający i ważny, trzeba go skopiować i dać na fb.
Po (długim) namyśle odpowiem tak: Fajnie, że jest coś, co paniom pomaga w życiu (w powroce do niego?) tu: produkcja gazety. Jednakowoż, hmmm… 5 zł to niecałe 2 bochenki chleba. A za 10 to czasem mam obiad dla całej rodziny (jak później wyjdę na rynek i kupię po obniżonej cenie takie różne resztki). I, niestety, wcale nie jestem odosobnionym przypadkiem w tej mojej bidzie. Tak więc, jak ktoś ma dzieci do wykarmienia (o leczeniu i nauce już nawet nie wspominam!), jeśli ten ktoś musi się gimnastykować okrutnie, żeby dożyć do następnej wypłaty, to prośba o „niewielkie” 10 zł na… wydanie gazety zaczyna być obelgą.
Drogie Dziewczyny,
Nie uważam, że nie macie prawa prosić o pieniądze na swoją potrzebę – macie prawo, tak jak ma każdy inny. Podobnie jak każdy po tej stronie (Wy też, z uwzględnieniem ograniczenia krat, rzecz jasna?) ma prawo wydać pieniądze na co mu się żywnie podoba, wcale nie musi na „chore dzieci” (słowo klucz wg mnie, bo np. skąd przekonanie, że chorzy dorośli nie mogą być tak samo bezbronni???), jeśli coś akurat bardziej go porusza; zniewolony nie jest.
Nie uważam też, że prośba choćby o 20 zł byłaby obelgą, choć i dla mnie nawet pięć to nie jest już symboliczny grosz. Widać tak wrażliwa nie jestem:)
Jedno jednak mnie razi, a mówię to z pełną życzliwością. Sformułowanie „jedyne 5, 10 zł”. Wg mnie znacznie lepiej by brzmiało – każdy grosz przybliża nas do celu.
Zapewne Autorka tekstu bardzo jest już po prostu oddalona czasowo od realiów życia „po tamtej stronie”, stąd ten pozorny nietakt. Zastanawiam się bowiem, czy jestem jedyną osobą na tym forum, która jeszcze nigdy na żaden dobroczynny cel nie dała 10 zł, choćby była mu najbardziej przychylna…:) Choć nieraz zdarzało mi się „sypnąć groszem” (dosłownie)) Także … biedakowi na ulicy. I jakże wielkie jest me rozdrażnienie (a nie zdarzyło mi się to raz), gdy ów „biedak” na widok 50 gr, 1 zł, 1,50 zł, nieznacznie lub znacznie się skrzywił. Zawsze miałam ochotę wyrwać z powrotem, a jeszcze palnąć w to to bezczelne…
Pewna jedna jestem, że Was ucieszy każde 50 gr, 1 zł, 1, 50 zł, a choćby i 1 gr, a wraz z nim podarowana życzliwość, a to zwykłe nieporozumienie…
Ja ze swej kibicuję Wam z całego serca i dokładam swoją cegiełkę…
„Widać tak wrażliwa nie jestem” To nie kwestia wrazliwości, tylko wysokości dochodów. I ich korelacji z NIEZBĘDNYMI (minimum biologiczne) wydatkami.
A może jak coś Panie zaczęły to i skończą samodzielnie ? Z tzw żelaznej kasy ? Z tego co się orientuję pracujecie , a i bliscy Wam pomagają więc ? Taki prezent na Święta dla innych od Was .
A propo żelaznej kasy,żelazna , czyli nie do ruszenia pod żadnym pozorem do momentu opuszczenia AŚ,ZK. Pod żadnym pozorem!
dzięki wielkie za bardzo inspirujący wpis!
sharuję na FB całą akcję po znajomych!
A może zamiast znowu żerować na innych (bo przecież wikt i opierunek macie już na koszt podatników, którzy muszą ciężko harować na waszą odsiadkę) same się złożycie z żelaznej kasy i sobie będziecie drukować swoje gazetki? W końcu żarełko macie za darmo, dach nad głową i wodę w kranie też, więc na co wam te pieniądze są niby potrzebne???
Witam serdecznie. Przyznam szczerze, jestem pod wielkim wrażeniem tego bloga. Jest aktualozowany często, wpisy są na bardzo dobrym poziomie metaforycznym i przede wszystkim – ortograficznym.
Zauważyłem, że większość dodanych tutaj komentarzy to komentarze negatywne. Wcale mnie to nie dziwi, ponieważ podeście osób na wolności do osób skazanych zawsze było wiadome. „Zlinczować i tyle!” A ja osobiście mam odmienne zdanie. Trzeba wspierać więźniarki, aby wróciły na dobrą drogę, zmieniły się. Owszem, był taki moment w ich życiu, że zbłądziły, ale to może zdarzyć się każdemu z nas! Także proszę o obiektywne oceny.
Pozdrawiam,
Jakub W.
Bardzo dziękuję, Panie Jakubie, za dobre słowo, ale to było miłe!
Monika
Myślę że Czy_niebieska ma sporo racji i może powinnyście edytować post.
Napiszcie „każda złotówka czy grosz bardzo nam pomoże w osiągnięciu celu, same nie jesteśmy w stanie tego przysponsorować, bardzo dziękujemy za jakąkolwiek pomoc”
*można tez nawet coś dodać o płacy więźniów vs płacy „wolnych” na tych samych stanowiskach
To by zminimalizowało narzekanie czytelników.
PS: moim zdaniem gazetka więzienna to taka sama „bzdura” jak gazetka szkolna czy tabloid o tym co kto założył na jaką okazję/jest w ciąży/zmienił kolor włosów czy fryzurę.
Gazetka szkolna jest dla aspirujacych redaktorów i reporterów I nikogo innego specjalnie nie interesuje.
Ale z więzieniem jest trochę inaczej, jest dużo czasu a mało (na raz) do czytania [pisałyście coś o książkach co 3 miesiące a w takich warunkach na luzie można 3 tygodniowo czytać] więc dużo ludzi pewnie chętnie taką gazetkę przeczyta
Gazetka „W Kratkę” jest trochę inna niż typowe gazetki więzienne czy szkolne, nie wiem, czy można ją gdzieś obejrzeć, może na stronie fundacji „Dom Kultury”. Obejrzyj ją, a jeszcze bardziej Cię zaskoczy.
Monika
chcialabym piwiedziec kilka slow,do tych osob ktore mysla,ze przebywajac w wiezieniu kazdy robi ze swoimi Pieniedzmi co chce. Tu wiele osob jest w duzym bledzie… Otoz tak rodzina wplaca na wypiski pieniadze,zeby dziewczyny mogly kupic to czego najbardziej potrzebuja-problem tylko w tym,ze z kazdej wplaconej kwoty dziewczyny moga wykorzystac tylko polowe,bo druga polowa idzie na ta tak zwana zelazna kase-o ktorej kilka osob wspomnialo. Z tej zelaznej kasy zeby nie wiem co sie dzialo dziewczyny nie moga ruszyc ani grosza,mimo tego ze sa to pieniadze prywatne,przyslane przez rodzine-ciezko zarobione i czesto odjete od ust zeby ta najblizsza mogla nabyc to czego potrzebuje. Tak wiec osoby ktore maja tyle do powiedzenia na temat kasy zelaznej,prosze was nie wyrazajcie sie na temat o ktorym nie macie pojecia,bo pewna jestem ze gdyby dziewczyny mogly ruszyc pieniadze z zelaznej kasy to by to zrobily,i to chetnie zeby wydrukowac swoja gazetke. A te nieprzychylne Komentarze w niczym nie pomagaja,a raczej zniechecaja… To tyle z mojego doswiadczenia i punktu widzenia,pozdrawiam
Dzięki, Karolino, że się odzywasz. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Monika
można ruszyć pieniądze z żelaznej kasy, przesłać je rodzinie i rodzina znowu może przesłać te pieniądze osobie w więzieniu. dużo jest kwestii, których nie rozumieją Ci którzy nie byli po drugiej stronie a strasznie bronią siedzących tam, nie raz za ciężkie przestępstwa, Pań i Panów. jakby to było gdyby sami lub ich bliscy padli by ofiarą takiej osoby, jak wyglądałyby wtedy ich komentarze, czy dawali by tyle poparcia.