Inne życie Smerfetki

2-DSC_1020

Dość długo mnie nie było, ale nastąpiły zmiany, jak dla mnie wystarczająco duże, o których zamierzam Wam napisać. Jestem już bliżej domciu, niż mogłoby się to wydawać. Nie chodzi o pomniejszenie mojego wyroku, ale o danie mi możliwości szybszego wyjścia.

Siedziałam trzy lata i siedem miesięcy pod total kluczem, na tak zwanym „zamku”, gdzie jest dużo ograniczeń. A teraz została mi otwarta podgrupa P2…..

Cieszę się niezmiernie, długo na to czekałam tak naprawdę. Mój pobyt w więzieniu różni się teraz tym, że zmieniłam oddział na półotwarty, a różnice są duże. Pierwsza rzecz, jak mnie zaskoczyła: prysznic na celi, to duży „rarytas” jak na odbywanie kary, cele otwarte od godzin rannych do 18.30, możliwość dzwonienia dużo częściej niż na poprzednim oddziale, co jest dużym plusem dla matki, nowi ludzie, ale i starych znajomych się napotka, więc atmosfera jest przyjazna.

Jestem osobą, która lubi mieć pracę i jakiekolwiek zajęcia, więc tutaj już pracuję jak na poprzednim oddziale – jestem osobą wydającą posiłki i chwilowo pracowałam na sprzątaniu.

Staram się, dzięki wychowawcy k.o oczywiście, aby wdrożyć zajęcia z bloga dla dziewczyn i wprowadzić inne, aby urozmaicić dużo wolnego czasu pożytecznie.

Ogólnie jestem zadowolona, choć zdarzają się momenty, kiedy zatęsknię za znajomymi z zamka. Mimo wszystko człowiek się zżyje z biegiem czasu.

Bardzo bym chciała przebywać w więzieniu w Krakowie, ze względu na bliskich i staram się o „transport”. Ale wszystko musi przyjść z czasem. Wierzę, że będzie to w nieodległym czasie, bo tęsknota jest ogromna, zabija pozytywne myślenie.

Pozdrawiam wszystkich,

Smerfetka

 

8 thoughts on “Inne życie Smerfetki

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *