Pytasz o codzienne życie w celi?! Opiszę Ci jeden dzień u mnie na celi. Podejrzewam, że na każdej celi (prócz rana – 7:00 i wieczora – 19:00) jest inaczej.
6:15 – Pobudka. Nas budzi telewizor (sam się włącza). Pani T od razu idzie na ranne posiedzenie do kąta (to WC – ma drzwi), jak otwieram oczy to już Pani I myje zęby, Pani E robi fajki i kawę, Pani M nadal śpi i zrywa się dopiero, jak otwiera się cela.
7:00 – Apel. Przy nim jest oddziałowa, która była na noc (kończy pracę). Oddziałowy, który sprawdza, czy stan osadzonych się zgadza, czasami to robi dowódca lub oddziałowa oraz oddziałowa, która przyszła na zmianę dzienną. Wchodzi, stuka młotkiem drewnianym, sprawdzając, czy nie są nadcięte kraty. ‘’Dzień dobry, dzień dobry’’ i powrót do łóżek.
7:30 – 8:00 – Podjeżdżają dziewczyny, które są korytarzowymi i podają nam porcję (śniadanie) przy tym mówiąc :
– „Ile chleba ?”
– „2”
– „Dzięki”.
– „Smacznego”.
– „Na spacer?”
– „Tak”.
– „Zaczyna się o 8:00, bądźcie gotowe”.
Cela się zamyka. Siadamy, dopijamy kawę, myjemy się.
8:00 – Spacer. Przez godzinę ktoś siedzi, ktoś chodzi dookoła siebie.
9:00 – Powrót ze spaceru, stoimy pod klapą (i tak jak przy każdym wyjściu z celi i powrocie do niej), bierzemy ręce na ścianę i szeroko nogi, najpierw sprawdzają tzw. pikaczem, a później rękoma od góry do dołu. Wchodzimy do celi i kto nie zdążył przed spacerem, myje się po nim.
9:00 do 13:00 – Czas wolny, różnie bywa, najczęściej czytamy książki przy muzyce, ktoś śpi, inny rysuje bądź pisze listy i w tym czasie idziemy również do telefonu (10 min).
13:00 – 14:00 – Obiad. Czasami oddziałowa rozdaje nam listy, otwieramy je przy niej by miała pewność, że nie ma w nich nielegalnych rzeczy, np. pieniądze, narkotyki, nagie zdjęcia.
14:00 – 15:00 – Odpoczynek po obiedzie.
15:00 -17:00 – Pranie. Nalewamy do misek wody (15l), wsypujemy proszek lub skrobiemy mydło, jeżeli proszku zabraknie i ręcznie jak za dawnych czasów, tylko tutaj brakuje tarki 🙂. Płukanie, wykręcanie i wieszanie. Mokre rzeczy najczęściej wieszamy na sznurku zamontowanym na kracie okna bądź pomiędzy łóżkami. Jak jest ciepło do rana wyschnie. W zimę jest gorzej bo jeden kaloryfer i trzeba się dzielić, ale kłótni o to nie ma.
17:05 – Kolacja.
18:00 – Włączamy ESKA.TV i zaczyna się Gorąca 20.
18:30 – Myjemy się, nalewamy wodę do misek i do kąta. Nie jest źle, jeżeli ktoś nie widzi problemu, tak jak ja. Najpierw myje się cały, później nabierając wodę do butelki oblewa się od góry nie patrząc na to, że woda wylatuje pod cele. Wtedy mówią do mnie – Shauer, wypływasz pod celę! (hahah). Po prysznicu ręcznym kolejne pranie, tym razem bielizny.
19:00 – Apel. Ten sam scenariusz co przy porannym apelu, tylko przy tym „Dobranoc”.
19:05 – Oglądamy nadal Gorącą 20 w oczekiwaniu na jakiś fajny kawałek. Jeżeli taki leci, zaczynam gwizdać do Izuś, by słuchała razem ze mną.
20:00 – Szukamy jakiegoś filmu, chyba że jest jakiś, który widziałyśmy w reklamie, to go oglądamy.
22:00 – Gaśnie światło i zaczyna się cisza nocna, włączam muzykę, palę ostatniego papierosa, robimy herbatkę na rano, zakrywam telewizor ręcznikiem. Wszyscy kładziemy się do „łóżka” i każda odpływa w swoją krainę marzeń.
23:00 – Robi się cisza: słychać pociągi, samochody, ujadanie psów i zasypiam.
Tak wygląda dzień u mnie w celi.
A co do pytania o wygodnym „łóżku”: są trzy duże materace. Jeżeli chodzi o mnie, lubię spać na twardym, więc mi to nie przeszkadza, ale większość osadzonych narzeka. Czasem materac nie jest dopasowany do metalowej konstrukcji „łóżka” i robią się szpary.
Mam nadzieję, że choć troszeczkę dowiedziałeś się co i jak na celi. Przy tym musisz też niestety użyć wyobraźni. Dziękujemy za wpis i kilka słów. Jeżeli interesuje Cię życie w kryminale, pozwolę sobie na to, by zachęcić Cię do posłuchania kilku piosenek, jeżeli nie zniechęci Cię to, że są w niej wulgaryzmy. Proponuję: Chada – Od apelu do apelu, Kali – Tu gdzie żyjemy i moją piosenkę, którą znajdziesz na youtube.pl z koncertu wraz z moimi przyjaciółkami : Audiostacja Falenica- Deszcz. Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam serdecznie.
-Batory-
nie rozumiem czemu każą Wam wstawać tak wcześnie powinnyscie se spać min do 10 wtedy czas odsiadki szybciej zleci co do mycia się to zbierzcie się i zaprotestujcie do godnego prysznica raz dziennie i wygodnego posłania, wiezienie więzieniem ale to nie może być jakaś ekstrema żeby zasnąć nie można było na jakimś łóżku z dziurami, i moje pytanie czy w ogóle chociaż macie tam ciepłą wodę do mycia ciała ?
Mimo wszystko więzienie to nie wczasy- w szpitalach też zwykle o 7 serwują śniadania. Dziewczyny całkiem nieźle sobie radzą. Poczytaj o zajęciach, które organizuje dla nich Fundacja- bardzo ciekawe i inspirujące.
Nie da rady przespać całego wyroku i choć jesteśmy na tzw. „zamku”, to raczej trudno tu spotkać śpiące królewny ;). W sumie zdarzają się takie osoby, które gniją pod kocykiem, ale to nie metoda. Byłoby lepiej – według mnie – wstawać rano i cały dzień pracować, by wieczorem paść na twarz ze zmęczenia, niż leżeć i wlepiać się bezmyślnie w sufit. Ciepłą wodę mamy trzy razy dziennie, więc jeżeli ktoś nie chce śmierdzieć, to sobie da radę. Oczywiście byłoby PRZECUDOWNIE móc korzystać z prysznica codziennie, ale zdaje mi się, że nam jeszcze do tego daleko. Pewnie ci, którzy takie przepisy tworzyli, kąpią się dwa razy w tygodniu po dziesięć minut i to im wystarcza, więc uznali, że skazanym też wystarczyć musi :). A może dla kogoś brak higieny to też forma kary – no albo nagrody, to zależy, co kto lubi ;). Pewnych spraw nie przekroczymy. Pozdrawiam ciepło :).
Małgosia
Witam ponownie
Dziękuje Batory za odpisanie bardziej dokładnie się nie dało 😉 teraz już wiem jak to wygląda
Kawałek Chady który wymieniłaś znam, ogólnie bardzo interesuje się hip hopem jest w moim życiu od lat a za Tomka Ch. trzymam mocno kciuki tak jak i za Was 😉
Jeżeli mogę to pociągnę temat życia za murami dalej…skoro plan dnia znamy to powiedz jak jedzenie tam ?? ja np. mam od dziecka problemy z żołądkiem ( dwie operacje itp ) i ciekawe jak by mi się ,,przyjęło” takie jedzenie w ZK 😉
Możesz opisać jakie tam panują trendy żywieniowe ? 😉
Kolejna sprawa/pytanie zupełnie odbiegająca od pierwszego odnośnie żywienia to nuda….a mianowicie:
Powiedz jak sobie Ty radzisz jak i inne Panie z nudą która na pewno Was dopada, szczególnie latem w weekendy itp pytam ponieważ ja jak miałem nie raz ,,przyjemność” leżenia w szpitalu ( wiem że to żadne porównanie szpital a więzienie ) ale chodzi mi że zawsze dopadał mnie taki dół psychiczny właśnie w weekendy albo kiedy byłem w szpitalu latem
Czy u Was jest podobnie czy tak się że tak powiem nie czuje tych weekendów ?? a jeżeli tak to jak sobie z tym radzisz/radzicie ?
Jeszcze raz pozdrawiam Was i piona dla Was 🙂
Widzę opis bardzo dokładny.
Dobrze że jakoś organizujecie sobie czas a nie leżycie wpatrzone w sufit, choć sama pewnie bym tak leżała hehe.
Podziwiam że kobieta teoretycznie słabszy pod-gatunek człowieka niż mężczyzna sobie radzi w takim miejscu i z tego co czytam to całkiem dobrze sobie radzą kobiety.
Pozdrawiam