Rogi

Fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Zaczęło się niewinnie. Lekkie swędzenie głowy i przeczucie, które szybko mijało. Po pewnym czasie na mojej głowie pojawiły się dwa guzki. Wyczuwalne przy dotyku, ledwo widoczne. Trochę mnie zastanawiało, co się dzieje, ale jeszcze naiwnie udawałam, że jest okej. Problem zaczął się wtedy, kiedy te dwa guzki, niczym pędy fasoli, przebiły się przez skórę i ukazały w formie różków. Co prawda były niewielkie, jednak widoczne dla bystrego oka. Przykrywałam je włosami tworząc idiotyczne fryzurki. Przed jednymi udało się ukryć ten mój defekt, inni skumali bazę udając, że nic nie zauważyli, jednak patrząc na mnie ich wzrok i uwaga skupiały się mimo wszystko na mojej głowie. Czas mijał, różki podrastały kołtuniąc mi włosy i umysł. Coraz ciężej było udawać, że ich nie ma. Coraz bardziej głupio wyglądałam namiętnie ukrywając je włosami, jak łysielec tupecikiem gołe czoło… W końcu nadszedł dzień, w którym stając rano przed lustrem ujrzałam na swojej łepetynie dwie ogromne łopaty! Poroże godne łosia lub trofeum bezdusznego myśliwego. Totalna anomalia! Rozumiem, u zwierząt kopytnych, to powód do dumy, ale w mojej wersji dumna raczej nie miałam być z czego. I tego już przyklepać włosami nie szło. Co teraz? Udawać, że te rogi nie istnieją? Zamknąć się w celi i unikać ludzi? Zawiązać turban z ręcznika? Po jednym na róg, bo za skarbowe AŚ są dosyć niewielkie. Czy podpiłowywać pilniczkiem papierowym, co pewnie zajęłoby mi czas do końca wyroku. Zrezygnowana i zapoznana już z porażką usiadłam na łóżku, co nie było łatwe, kiedy zajmujesz dolną część piętrowego łoża, a z głowy wystają wysokie łopaty. Zgarbiłam się więc lekko, oparłam brodę na dłoniach i popadłam w zadumę. Jak będę teraz funkcjonować? Bo moje życie niewątpliwie ulegnie zmianie. Jak pokażę się ludziom? I skąd wezmę siły, żeby dźwigać ten ciężar na sobie? W końcu łosie, jelenie, renifery mają cztery nogi, mocny kark i łeb, a ja? Dźwigać codziennie swoją klęskę, która zmieniła mój wygląd i myślenie. Wstyd. Jak wstanę do apelu? Jak wyjdę na spacer? Z zadumy wyrwało mnie trzęsienie łóżka. To moja kumpela z górnego koja budzi się opornie dożycia. Chwilę później zeskoczyła z drabinki i zupełnie zaspana jeszcze stanęła przede mną, mówiąc:

– Ja pierdzielę! Grubo! Powiem ci, że poroże masz zajebiszcze! Hit!

– Ano mam. Tylko, co teraz?

– Jak to co? Nic! Trochę ponosisz i samo zleci, zwierzęta też je gubią. A tak, no co, latem przewiesi się sznurki, będziemy suszyć pranie na spacerniaku. Zimą powiesimy na nich bombki i światełka. Ciężkie pewno są, to fakt, ale plus jest taki, że wyrobisz sobie dzięki temu formę. Kondycję wzmocnisz, kręgosłup i siłę. No co? Ty nie dasz rady? A poza tym, niech się wstydzi ten, co widzi i ten, co je zmajstrował. Wiesz, jak to jest, co nas nie zabije, to nas wzmocni. Kobieto! Helloł! W kryminale jesteś, dajesz radę, to i te dwie łosiowe łopaty udźwigniesz.

Rozmowa dobiegła końca, zbliżał się poranny apel. Stanęłam przed lustrem i kawałkiem wstążki zawiązałam na jednym rogu kokardkę .Jak już są, to niech chociaż wyglądają 😊.

Babcia Charlotta

Warsztaty edukacji kulturalnej w więzieniach nasza Fundacja może prowadzić dzięki wsparciu osób takich, jak Ty. Wesprzyj je, wpłacając 23 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.

2 thoughts on “Rogi

  1. Babcia Charlotta

    Zajefajny tekst!!! Hellboy piłował rogi i swoje robił, trzymam za Ciebie kciuki i głowa do góry. Ty możesz. Pozdrawiam. Pełnoletnia

  2. Pieknie napisane 🙂 weszlam pierwszy raz i zostaje u was dziewyczyny 🙂 trzymajcie sie moze kiedys napisze Wam swoja historie…albo podesle ksiazke jak juz mi zloza 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *