

W którą stronę…
W celi jest pięć kobiet. Skrajnie różnych. Niedawno trafiła tu pewna „iksińska”, której jest tu dobrze. Siedzi cztery miesiące, do końca zostało jej pięć i przed chwilą byłam świadkiem rozmowy pt. : „ W którą stronę pójść po odsiadce?” Jedna myśli czy znajdzie pracę, bo korona, więc w swoim zawodzie zatrudnienia nie znajdzie, druga myśli żeby zacząć działalność gospodarczą, trzecia planuje wyjazd za granicę, bo tam jej rodzina żyje i opiekuje się jej dzieckiem, aż w końcu pada z ust „iksińskiej”, że ona to się zastanawia, bo nie wie czy po wyjściu iść w prawo czy w lewo, ponieważ gdzieś musi być dworzec, ale gdzie? Do domu to bez sensu, bo co w domu robić, pójdzie do znajomych, do lasku na piwko, winko i pogaduchy, bo dawno się nie widzieli. Planuje „zaklepać” tu sobie miejscówkę na kolejną zimę, bo o prace ciężko, no i oszczędności będzie miała, za czynsz, za ogrzewanie czy prąd… Tak leżę, słucham i myślę sobie „no żyć nie umierać”, chyba zazdroszczę, bo nawet przy moim optymizmie nie widzę w tym miejscu zalet. Ależ oczywiście że jaja sobie robię — w końcu lada moment Wielkanoc, ale na serio zastanawiam się czy gdyby dane mi było ześwirować, to w którą stronę wolałabym….
Pozdrawiam
Małgosia
Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.



Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.
Zabawny tekst. Nasunęła mi się pewna refleksja. Znam dziewczynę, która ma chłopaka w więzieniu. Już któryś raz siedzi. To nowe są jakieś długie wyroki przeważnie chyba za kradzieże kradzieże. Ale teraz siedzi za rozwalenie radiowozu czy coś w tym stylu. Oczywiście za każdym razem gdy on idzie siedzieć ta dziewczyna obiecuję że go rzuci bo przecież miał się zmienić znaleźć pracę itp. ale potem znów go odwiedza, kupuje rzeczy (daje mu ostatnią szansę) a wychowuje czwórkę dzieci. Uważam, że powinna go zostawić samemu sobie i poczekać po wyjściu czy naprawdę spróbuje się zmienić. Ale ona mówi, że jej nikt nie zechce z czwórka dzieci i zostanie sama. Choć teraz też prawie ciągle jest sama. Co byście zrobili na jej miejscu? Niby człowiek zasługuje na nową szansę ale ile razy? A poza tym wygląda na to że za tymi kratkami nie jest tak źle skoro tak łatwo tam wraca? Proszę o komentarze
A ty Gośka jakie masz plany….