Nasze pranie robimy tak: depczemy je nogami, jak nasze babcie kiedyś deptały kapustę do kiszenia.
Lubię robić to nasze pranie, bo to dla mnie jest świetna zabawa powiązana z pożytecznym. Ale jak już się dorwę, to klękajcie narody, frania wylewa :)… z celi robię „basen narodowy”. Ha, ha, ha. Dobrze, że to przebiciem nie grozi :). Jest to bardzo bezpieczne pranie, toteż podam jego przepis :).
Przepis na udane deptane pranie:
- Do głębokiej sporej miski wlewamy ciepłą, aczkolwiek nie gorącą wodę (aby nóżek nie poparzyć).
- Wsypujemy 1 nakrętkę proszku do prania i mieszamy do uzyskania piany.
- Wrzucamy wcześniej posegregowane rzeczy, nie mieszamy kolorowych z białymi, bo to grozi pofarbowaniem.
- Jeden raz w miesiącu dodajemy do prania jedną łyżeczkę sody oczyszczonej. To jest stary i sprawdzony babciny sposób odkażania i wybielania rzeczy.
- Kiedy wszystko jest już w misce gotowe, to podwijamy spodnie do kolan, jak na pijawki i powoli wchodzimy do miseczki. Zaczynamy maszerować, można w rytm muzyki :). Tą czynność wykonujemy przez 10-15 minut. To pranie działa szczególnie na grubsze rzeczy – brud nie ma szans…
- Po zakończeniu deptania dobrze wypłukujemy rzeczy kilkakrotnie pod bieżącą wodą.
- Ostatnie płukanie robimy w misce z płynem do płukania.
- Wyprane pranie rozwieszamy i czekamy do jego wyschnięcia.
Dziękuję. Pozdrawiam wszystkich i życzę dużo uśmiechu. 🙂
PS. To jest dla Rudaxxx. Gosia obiecała napisać, więc ja to napisałam. Ale dla innych również. 🙂
ASIA