Z więzienia nie o więzieniu. Wiem, że ten blog jest prowadzony przez nas, więźniarki i to właśnie tematyka więzienia jest najbardziej interesująca. Tylko że mi nie chce się ciągle pisać o więzieniu. Chcę, żeby moja codzienność jak najbardziej miała wymiar wolny, dlatego chciałabym popisać o różnych rzeczach związanych ze mną a niekoniecznie z więzieniem. Mam nadzieję, że to też będzie ciekawe.
Monika
Nie warto czytać książek po tym, jak wcześniej obejrzało się film. Właśnie skończyłam czytać „Władcę Pierścieni”, niestety wcześniej widziałam wszystkie części nigdy w życiu nie czytało i się gorzej. Oczywiście jak w większości przypadków, książka jest dużo lepsza niż film, bo tam wiele rzeczy pominięto- zmieniono pewne relacje a nawet trochę charaktery bohaterów. Ale co najgorsze, nie potrafiłam sobie prawie nic wyobrazić. Gdy pojawiał się opis miejsca czy osoby, zaraz przed oczami stawały mi sceny z filmu. Nie mogłam wniknąć do środka książki, zostałam na powierzchni i wiem, że nigdy tego nie powtórzę.
Monika
Witam !!!!
Wiem,ze to o co teraz prosze nie jest zwiazane ani z tematem ani z osoba/autorka tego tekstu ale nie wiem gdzie moge uzyskac informacje na temat pewnej pani ,ktora zniknela z bloga (pond 2 miesiace nie widac zadnego artykulu ),do kogo badz gdzie moge uzyskac odpowiedz na to pytanie-mianowicie gdzie sie podziewa pani AgU ? Czemu moja ulubiona ,,felietonistka,, odlozyla pioro na tyle czasu??……..bardzo mi zalezy na jakiejkolwiek odpowiedzi…….. czekam,pozdrawiam,bede zachodzil tu codziennie
Racja !!! to tak jagby czytac ksiazke od konca… Mialem podobna historie kiedy w moje rece wpadla trylogia D.Morella Bractwo ….a co gorsza tak fenomenalnie napisanej powiesci dawno (nigdy) nie czytalem mimo iz do moli ksiazkowych sie nie zaliczam to pierwszy raz przeczytalem ksiazke w jeden dzien….bez oderwania sie nawet na papierosa…..jakiez bylo moje,rozczarowanie gdy na ostatniej stronie reklamujacej wydawnictwo okazalo sie ,ze jest jeszcze czesc pierwsza i co najwazniejsze trzecia,ktorej oczywiscie nie bylo na stanie w bibliotece ZK….A IMOJA CZESC BYLA ,, ODCHUDZONA,, O 20 SRODKOWYCH STRON….BYDŁO
fakt , lepiej najpierw przeczytać książkę , a potem zobaczyć co ktoś z nią zrobił przekładając ją na język filmu … inaczej rozczarowanie jest większe . A nasza wyobraźnia po wcześniejszym obejrzeniu filmu nie buduje swoich obrazów , korzysta z tego co jej wcześniej podsunęliśmy …
szczerze mówiąc nie lubię wszelkich adaptacji powieści na ekran … bo zawsze czuję się oszukana 🙂
Moze to nie dokladnie tak ……adaptacja powiesci perfekcyjna staje sie tylko w wykonaniu i odbiorze producenta ,realizatora ,wersja kogos innego nawet najbardziej wyimaginowana ,basniowa dopieszczona zawsze wzbudzi w kims niedostatek i zrodzi pytania,w stylu ,,a ja to bym inaczej przedstawil,, ,tak ie sa wlasnie mechanizmy naszej wyobrazni….a to przeciez jest cudowne,tyle wersji ile ludzi ….chyba jest z czego wybierac