Przyzwyczajenia z więzienia – czyli co nam zostaje po wyjściu!

1-DSC_0503

Mówiąc na swoim przykładzie, gdy po raz pierwszy opuściłam Zakład Karny, zrywałam się z łóżka na równe nogi, gdy ktoś z moich domowników wykonał rano jakąś czynność głośniej niż powinien – z myślą, że to już Apel. Wcześniej, przed pobytem w Z.K., lubiłam dłużej pospać, teraz nie ma już na to szans, 6:00 – 7:00 to moje godziny wstawania. Z kolei mój brat po opuszczeniu więzienia, po sześciu latach łapał się na tym, że po uprzednim ubraniu się do wyjścia czekał w przedpokoju, aż ktoś otworzy mu drzwi od zewnątrz. Niektóre osoby mają tzw. zbieractwo, czyli zostawianie – nazwijmy to po imieniu – śmieci, a bo może się przydać. Wąchanie ubrań – to też zostaje! Czy nie zatęchły, czy nie śmierdzą dymem z papierosów, itp. No i największa zmora – trzeba wdrożyć się w rytm normalnego życia. Przeszkadza zgiełk i ciężko się przyzwyczaić, że można robić wszystko, na co ma się ochotę i znów decydować o swoim życiu!

LEXI

22 thoughts on “Przyzwyczajenia z więzienia – czyli co nam zostaje po wyjściu!

  1. dziewczyny weźcie lepiej napiszcie czy w takie okropne upały pozwalają się wam czesciej kąpać bo nie wyobrażam sobie tego byście tam siedziały w potwornym smrodzie w ciasnej o gorącej cieli bo to by było nieludzkie traktowanie i powinnyście takie coś zaskarżyć

    a druga sprawa czy musicie tak wcześnie wstawać poco? a jaka ktoś jest chory i np ma 40 st gorączki ? to co wtedy ? przecież nie ma bata by takiego ruszyć z łóża

    1. Prysznic mamy dwa razy w tygodniu – chodzimy do łaźni (10 min. kąpieli). Myjemy się też w celach, w miskach. Cele są wietrzone, kiedy wszyscy idą na spacer lub do świetlicy, na ten czas są otwierane, ale tylko w te okropne upały. Okna są otwarte non-stop, ale i tak niewiele to daje, bo są pleksy na tym pawilonie co siedzę, więc możesz sobie wyobraźić co się dzieje – sauna :D. W te upały siedzę nogami w misce zimnej wody i się chłodzę – polecam, pomaga :). Pozdrawiam.
      Aneta B.

    2. Co do kąpieli (prysznica) nie mamy częściej tylko w środę i niedzielę po 10 minut. Ale oprócz tego normalnie się myjemy i miskach 2 razy dziennie. W te upały myliśmy się w zimnej wodzie i 4 razy na dobę. Na apel musisz wstać i być gotowa, jeśli jesteś chora, to nie.
      Jestem w tym miejscu pierwszy raz i ostatni „dzięki mądrej osobie”
      Wiola

    3. Drogi Gościu :). Kąpiel jest dwa razy w tygodniu i tylko wtedy wolno nam korzystać z łaźni. Cele są wietrzone podczas naszej nieobecności – wówczas otwierane są drzwi na oścież.
      Pozdrawiam Cię, serdecznie Lexi. 🙂

    4. O 6:15 nas budzą, aby przygotować się do porannego apelu, który jest o 7. Kto się nigdzie nie wybiera może spać dalej po tej wizycie. Są też pracujące dziołchy, które se na to nie mogą pozwolić.
      Agnieszka.

  2. No tak, przyzwyczajenia i wyuczone zachowania zostaja gdzies w podswiadomosci I potrzeba chwili zeby sie ich „oduczyc”.

  3. jak widać nie jest źle , skoro tam wracasz . Odruch wstawania o 6:00 rano ma wielu ludzi latami nawykowo wstających do pracy … można by rzec każdy ma takie więzienie jakie sobie wybierze …

    1. Wydaje mi się, że troszkę się czepiasz, więc wyluzuj, ok. Nie trzeba mi na każdym kroku przypominać, że tu wracam, bo doskonale zdaję sobie z tego sprawę :), mam nadzieję, że ten „raz” jest ostatnim razem! Dołożę do tego wszelkich starań.
      Pozdrawiam, Lexi.

  4. ….z tym,że każdy może tę nieszczęsną pracę zmienić,jeśli wczesne wstawanie przeszkadza:). Tu akurat jest możliwość decyzji i wyboru.
    „Gość”,który tu zadaje pytanie po raz kolejny wiejące lekką histerią chyba:). Nic się pewnie na dłuższą metę nie dzieje,zęby nie wypadają(chyba,że ktoś ma 25 lat wyrok;) ,anemii nie ma,nikt z gorączką nie pada na parkiet i nie wierzga w drgawkach;).

    Natomiast ja mam pytanie do dziewczyn-bo właśnie niedawno przeczytałam wypowiedź jednej z młodych kobiet,która wyszła z kryminału warunkowo po paru latach i pisała właśnie o wakacjach pod „kljuczom”:).Pisała,że latem zapaszek jest nie do zniesienia,pytanko do Was,jak Wy się myjecie?W ZK jest ciepła woda wydzielana,czy non stop?I czy da się umyć cała w misce?Każda ma swoją,czy jest jakaś wspólna dla wszystkich dziewczyn na celi. Pytam,bo ja nie mogę się domyć nigdy w misce,czuję się brudna,no nie mogę;).Jak myjecie włosy w tygodniu,pod kranem?
    A jak macie okres?:( można chociaż kupić chusteczki nawilżane w sklepie?
    pozdrawiam!!

    1. wypadają jak ktoś ma 25 lat wyroku ? to czyli jednak jest cos nie tak z dietą..
      więzienie to więzienie, ale nie można przecież trzymać ludzi w brudzie ,smrodzie i rujnować im zdrowie bylejakim jedzeniem

      „Nikt nie może byc poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu – Europejski Trybunał Praw Człowieka (European Court of Human Rights)”

      a co z tą biedną o ile pamiętam „Wisienką”
      ’ skarżyła sie tu na blogu że nie dostaje odpowiedniego żywienia i ze chce witamin bo boi sie o zdrowie dziecka ,pytam sie jak można kobiecie w ciąży nie zapisać odpowiedniej diety tylko dopuścić do tego by rujnowała zdrowie i swoje i dziecka byle jakimi 3 posiłkami dziennie brak odpowiedniego pożywienia w takim okresie to dla mnie nic innego jak narażenie zdrowia i życia matki i dziecka a to o ile wiem jest karalne co w końcu z tą Wisienką? czy ktoś sie tam nad nią zlitował z tym żywieniem ?

    2. Właśnie! Wy tam macie możliwość wyboru i decydowania o sobie. My tutaj nie! Oczywiście na własne życzenie. Natomiast jeśli chodzi o mycie, to kąpiel w łaźni jest tu dwa razy w tygodniu, oprócz tego myjemy się w celach pod kranem lub w misce, tak też myjemy włosy.
      Lexi.

  5. Koleżance nade mną zalecam głębszą lekturę bloga- pisało już o codzienności w ZK. Ja sama jak wyszłam ze szpitala przez jakiś czas kładłam się po 10, wstawałam o 7, posiłki jadałam tak samo skromne i o tych samych godzinach- kolacja była o 17 i po tym sporadycznie coś „skubnęłam”. Każda izolacja zmusza człowieka do adaptacji w nowych warunkach i potem kolejna adaptacja- na wolności- też wymaga czasu. U mnie musiało nastąpić to szybko- czekał mnie start w wyborach i siłą rzeczy musiałam „na już” opracować program, ulotki, sesję zdjęciową. Dałam radę, i Wy też dacie radę.

    Ferdydurke- ja też wracałam do szpitala- jak Ci napiszę „wiadomo jaki” to wszystko jasne. Nie tłumaczę koleżanki. Ale czasem się wraca, niekoniecznie na ciastko do kawiarni tylko w mniej miłe miejsce.

  6. Kwestia nauki nawyków. Niektórzy na wolności właśnie z tym sobie nie radzą, kwestia silnej woli i samozaparacia u was zastąpiona jest wymogiem wewnętrznym ZK. Jestem ciekawa, po jakim czasie staje się to nawykiem i „inną normalnością” ( wstawanie, zamkniecie, towarzystwo)
    Pozdrawiam!
    Trzymajcie się w te upały.

  7. Anonimko z Krakowa,akurat na temat higieny podczas okresu ani mycia włosów nic nie „pisało” w blogu.Więc zapytuję autorki bloga.
    Tak naprawdę więzienie jest lepsze od psychiatryka;)
    Pozdrawiam

    1. Odpowiadając na Twoje pytania. W naszym Areszcie jest woda ciepła wydzielona – leci trzy razy dziennie o poszczególnych godzinach – rano, po obiedzie i wieczorem, tylko w środę i w niedzielę jest praktycznie cały dzień bo wtedy jest łaźnia. Natomiast zimna woda jest non-stop. Myjemy się w łaźni i w miskach, w mojej celi każda ma swoją, ale siedziałam w celach gdzie było różnie – jedna miska na dwie osoby. Najlepszym rozwiązaniem jest mieć swoją prywatną miskę. Ja taką mam. Potrafię umyć się cała w misce, ale na pewno większym komfortem jest kąpiel w łaźni, czuję się wtedy bardziej domyta. Włosy myję pod kranem, bo jest mi wygodniej i nie jestem ograniczona w czasie, łaźni jest 10 min. Jeśli zaś chodzi o miesiączkę, można kupić chusteczki nawilżające w tutejszej kantynie, każda w trakcie miesiączki dba o higienę po swojemu, jedne podmywają się butelką, drugie w misce. Są też takie panie co mają problem z myciem, po prostu „konflikt z wodą” :), wtedy jest po prostu masakra, nie idzie wyrobić szczególnie w upały, Pozdrawiam.
      Aneta B.

    2. Zulo odpisując na Twoje pytanie trochę byłam zawstydzona, bo nie wiem jak zareagujesz, a więc zadałaś pytanie jak my się myjemy. Ja siedzę na oddziale zamkniętym, pod celą mamy tylko ubikację i zlew. Do tego mamy łaźnię dwa razy w tygodniu. Co do misek każda najczęściej ma swoją prywatną. Głowę myję dwa razy w tygodniu na łaźni. A na celi pachnie czystością środki czystością, środki czystości w końcu po to są. Jak człowiek dba o siebie nie ma możliwości nieprzyjemnych zapachów.
      Pozdrawiam, Kajzerka.

  8. Na jakim świecie żyjesz,człeku?A w szpitalu jak żywią ludzi?Niby lepiej? Anonimka z Krakowa zaraz ci napisze,bo ona sama już o tym wspominała wcześniej-nawet o efektach ubocznych w postaci niedoborów magnezu w żywności,które leczono lekami na uspokojenie.Sama leżałam w szpitalu innego typu z kobietą chorą na chorobę przewlekłą i ona też skarżyła się na nijakie jedzenie.No,ale ty musisz zaraz o torturach i nieludzkim traktowaniu,ahahahah koń by się uwył,poważnie:).A z tą Wisienką to nie przesadzaj.Kobiety rodziły i w obozach koncentracyjnych,w stanie skrajnej kacheksji,zdrowe dzieci.Wiadomo,że każda matka podchodzi nieco histerycznie,jeśli chodzi o jej dziecko,ale mimo iż nie potępiam Wisienki,napiszę tylko banalne „powinna była myśleć wcześniej”.Przykro mi,ale tak jest.W stu procentach tak jest.

    1. owszem rodziły zdrowe dzieci (bo dziecko wyciaga wszystko z matki) ale same popadały w zdrowotną ruinę a co do myślenia to niektóre nawet nie wiedząc ze są w ciązy gdy trafiając za kratki a co winne jest dziecko? i ZK ma obowiązek dbać i o chorych i o cieżarne bo w innym razie byłoby to nieludzkie traktowanie

  9. No cóż, na temat jedzenia nie będę się wypowiadać bo jakie jest- każdy widzi. Trzeba wiedzieć jedno- szpital, ZK to nie nagroda. Choć fakt, faktem- mogło by być smaczniej…

  10. Ja przebywam już 7 lat na wolności od wyjścia i też został mi jeden zwyczaj. Kibel musi być zawsze zamknięty, gdziekolwiek z WC bym nie korzystał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *