Kilka lat minęło

1-DSC_0499

Kilka lat minęło. Kilka lat mojego życia, a pamiętam jak dziś moment, gdy brama więzienna zamknęła się za mną jak szczęki. Moje myśli były czarne jak noc listopadowa. Wołałam „nie przeżyję tego”. Lata mijały pełne emocji złych i dobrych, rozpaczy, radości. A dziś? Lada chwila wychodzę… Co czuję? Radość, radość oplecioną wielką pajęczyną strachu. Paraliżujących strach i te myśli, może trochę trywialne: czy słońce będzie jaśniej świeciło, czy powietrze będzie krystaliczne, czy po drugiej stronie będzie czekać na mnie miłość, jak ze starego romansu, czy ponura, trudna rzeczywistość? Co będzie? Jak będzie? Ten strach mnie obezwładnia, odsuwam te pytania od siebie, ale one ciągle wracają…

Spędziłam wiele lat w zamknięciu. Cela to był – jest – mój drugi dom.  Życie tutaj toczy się monotonnie, rutynowo. Apel, śniadanie, obiad, kolacja, apel. Jest też praca, które może oderwać nas od ponurych myśli.

Życie na zewnątrz jest jak moda podlegająca ciągłej zmianie, wszystko tam jest inne, ludzie pędzą przed siebie nie patrząc na innych… Czy ja się tam odnajdę> Czy nie podepczą mnie jak mrówki? Czy podadzą mi rękę, jak zawołam „pomocy!”? Czy w oczach każdego człowieka mijanego na ulicy będę widzieć mój czas spędzony za kratami…

Boję się spotkania z moimi najbliższymi osobami. Wiem, że mnie kochają, czekają na mnie, na pewno odliczają czas do spotkania ze mną….

Gdzieś na serca dnie czai się pytanie, czy wybaczą mi ten czas, kiedy z nimi nie byłam, nie uczestniczyłam w drobnych i wielkich smutkach i radościach?…

Z jednej strony ogromna radość… Długo oczekiwana Wolność…

Z drugiej przerażenie, czy dam radę, podołam temu wyzwaniu, któremu na imię Życie bez krat?…

Mimo tych wątpliwości, Życie, kocham cię, Życie – jak śpiewa Edyta Gepert, bo życie potrafi się rozjaśnić w najbardziej nieoczekiwany sposób…

E.K.M Iskierka

4 thoughts on “Kilka lat minęło

  1. Pamiętam, że jak miałam wyjść z Kobierzyna też snułam takie plany. I teraz też snułam- jak próbowałam się truć przez NIEGO. I po co? Płukanie żołądka przez sondę, kroplówki, cewnik, monitor, jeszcze przez jakieś 2 dni byłam przywiązana do łóżka. Czy warto było? NIE! Nie było i żałuję tego do dziś! Nikt mnie nie odwiedził! I czekała na mnie jedynie taksówka. Całą drogę płakałam. Zero współczucia od kierowcy… Choć z drugiej strony- nie wiem na co ja liczyłam?! Jego zadaniem było zawieść mnie do domu. I zawiózł. Całą. Tylko jeszcze nie do końca zdrową 🙁

  2. Powodzenia na „nowej drodze życia”;)! Niech będzie jasna i dobra, przynajmniej w tej meirze, jaka zależy od Ciebie.

  3. Drogie Panie! Moje Święta nie będą wesołe. Ale Wasze mogą być, a na pewno weselsze od moich. Już teraz życzę Wam spokojnych, zdrowych, obfitujących w przysmaki. Życzę nadziei na lepsze jutro, oby Zmartwychwstały błogosławił Wam wszystkim każdy dzień. Naprawdę mam ogromną nadzieję, że kilka z Was spotkam na wolności. Wciągnął mnie Wasz blog bez reszty! Trzymajcie się i nie dajcie!!!

  4. Wszystkiego najlepszego, nie zawiedź sama siebie, łatwo nie będzie ale przetrwaj te wszystkie ,,podgórki” które Cię spotkają na wolności.
    Wolność jest warta każdego wysiłku, Ty o tym wiesz najlepiej. Miej dużo zrozumienia dla bliskich. Radosnych spokojnych Świąt Ci życzę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *