Mój pierwszy dzień wolności: wizja 5

 1-DSC_0103k

Brat: Siostra, opowiadaj – ciężko było?

Ja: To zależy o co pytasz, co cię interesuje…

B: No wiesz, jak tam się dogadywałaś, z czym mieliście największe problemy?

J: A to bywało różnie, przeważnie więcej zależało od humoru, no i zmiany.

B: A nie masz takiego wewnętrznego lęku, że policja zaraz wejdzie po ciebie?

J: A ty się bałeś, jak wyszedłeś? Bo ja mam lekki lęk, ale nie jest źle…

B: Wiesz, ja to co innego. Wiesz, że jestem w gorącej wodzie kąpany i różnie może być, ale

szybko mi przeszło. Martwię się o ciebie, siostra.

J: Dam radę, myślę że długo te lęki nie potrwają. Dobra, zmieńmy temat.

B: Jak uważasz, jak będziesz chciała, to wiesz, że zawsze możesz ze mną pogadać.

J: Ok, będę pamiętać. 🙂

B: Ogarniesz się trochę na nówce, to pokminimy jakąś robotę dla ciebie, chcesz?

J: Ja sobie dam radę, przecież wiesz. 🙂

B: Ale będziesz już grzeczna? 🙂 Bo bez ciebie w domu lipa jest, nie mam z kim się kłócić.

J: Nie bój się, nigdzie się już nie wybieram. 🙂

B: Tak myślę, wariatko nasza. 🙂

IWONA

2 thoughts on “Mój pierwszy dzień wolności: wizja 5

  1. Tego typu miejsce zawsze zostawia ślad na duszy. Sztuką jest wziąć życie za frak po pierwszym „szoku” i iść dalej- do przodu. Masz brata, który na pewno bardzo Cię kocha. Walcz kochana! Wszystkiego dobrego! Pozdrawiam z Krakowa!

  2. tak tak wyjdziesz i ..jeśli córka ma już jako tako poukładane życie, szkołe, nowych przyjaciół, znajomych, baa nowe rodzeństwo, które kocha..zechcesz ponownie rozwalić jej tak ciężko zbudowany bezpieczny świat?? bo dla Ciebie to nic takiego, co tam, kilka lat..poraża mnie twój tak pozytywny obraz wszystkiego..ile bólu i cierpienia dostarczyłaś innym, może już wystarczy..

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *