Przemiana?

 

Mam jedno pytanie do naszych Czytelników.

Czy myślicie, że facet, który przez dwa lata związku terroryzował swoją kobietę, zmuszał ją do seksu, poniżał, krytykował, bił, bo akurat miał zły dzień i wyżywał się, bo była najbliżej, dawał zakazy, nakazy, oskarżał o zdradę, a potem manipulacją na „biednego misia” zmusił do ślubu, jak był w kryminale, to po odbyciu dajmy na to 2,5 roku, po zapewnieniach, że się zmieni, że zrozumiał, czy można mu zaufać???

Już kilka razy dostał szansę. Dodam, że dwa miesiące przed zapewnieniem zmian, straszył, że gdy kobieta ta go zostawi, zamuruje ją żywcem, setki razy straszył pozbawieniem życia i wywozem do Wisły. Ja mam swoje zdanie na ten temat. Ten człowiek jest zdolny do wszystkiego. Myślę, że się nigdy nie zmieni – to taki miesiąc miodowy. Wszystko powróci, on wyjdzie, zobaczy, że znowu ona jest na jego zawołanie, zacznie od nowa. Będzie się tłumaczył tym: jesteś moją żoną, więc musisz! On myśli, że ona jest jego własnością. On może wszystko, a ona nic. Zwykły egoista. Ona śmiertelnie się jego boi, strach ją powstrzymuje, by od niego odejść. Mało tego, zakochała się w kimś innym. Przez tą osobę, również nie może się od niego uwolnić, bo on powiedział, że tą osobę też zabije, za to, że zniszczyła jego małżeństwo. Choć to jego wina, że małżeństwo zaczęło się rozpadać. Oczywiście ona mu się przyznała, że się zakochała w kimś innym. Przyjął to z fasonem. Tłumaczył, że to odbicie piłeczki za to, że on ją tak traktował, że nie ma za złe, wysłał jej kwiaty przez kolegę. I jak to kobieta, uwierzyła. I dała mu kolejną, ostatnią szansę – jak kwiaty działają na kobietę!!!!

Może coś doradzicie?

Co do policji i sądów – nie wchodzi w grę.

Jak uwolnić się od takiego człowieka? By nikomu nie stała się krzywda!

Czekam na odpowiedzi.

Pozdrawiam.

BATORY

22 thoughts on “Przemiana?

    1. Ja wiem, powinna iść na policję, lecz strach jej na to nie pozwala. Znam całą historię jej związku i uwierz, to nie jest takie proste. Ona wierzy, że on się zmieni – tyle jej naobiecywał i ona chce w to wierzyć. Choć myślę, że gdzieś tam, głęboko w sobie, czuje i wie, że to co było prędzej czy później wróci.
      Pozdrawiam
      Batory

      1. Kochany B. Poszlam po rozum do glowy. Terapia i Ty pomogla mi najbardziej. Czekam od maja na rozwod. Chcialabym Ci podziekowac za to ze mnie wysluchalas i za chec pomocy. Zawsze bd Ci wdzieczna:* I loff ju pamietaj. Nie ma slow ktore zniszcza Cie we mnie…

  1. WIAAAAAĆ! Daleko. Anonimowo, czyli nie do rodziny. rodzinę ostrzec, uprzedzić o możliwej zemście. Popracować nad kondycją i refleksem. Itd itp. Ale wiesz co? Pierwsza zmiana powinna zajść w głowie tej pani. Ona (tak to ONA) powinna chcieć coś zmienić, popracować nad SOBĄ. Może pójść do psychologa. KO-NIECZ-NIE.

    1. Nie może uciec! Tutaj stara się o odzyskanie córki, którą jej zabrali za posiadanie narkotyków – narkotyków, które należały właśnie do tego psychopaty, a ona na siebie wzięła wyrok. Bardzo kocha swoją rodzinę i jej nie zostawi m.in. dlatego, że będzie się bała o nich. Tym bardziej, że jej rodzina nic nie wie i gdyby o tym, co ją spotkało, powiedziała rodzicom trochę by wątpili, bo ostatnio z „płaczem” dzwonił do nich i „błagał” ich by wpłynęli na jej decyzję. No to matka powiedziała jej, żeby dała mu szansę, bo on taki biedny i w ogóle. Łatwo jest napisać, a trudniej zrobić. Dla mnie byłoby to łatwe, lecz dla niej – niestety nie jest. To tak jak stanąć przed lufą pistoletu, który trzyma człowiek chory i wiesz, że zaraz kula przejdzie na wylot i na wieki zamkniesz powieki. Tak jest z nią. Ona wie, co ją czeka, gdy od niego odejdzie. Do psychologa nie pójdzie – nie ufa im. A do tego, by zmienić coś w sobie i pracować nad sobą, potrzebuje przyjaciela, który niestety kwitnie w zakładzie i będzie tu jeszcze 1,5 roku.
      Pozdrawiam, Batory

  2. To musi być naprawdę MOCNA chęć ucieczki, zmian. SENSOWNY plan działania a potem WCIELENIE w życie. Świadomość- to ten czas, jestem kobietą i chcę być szczęśliwa i wolna. Takich historii znam setki. Niestety nie wszystkie skończyły się szczęśliwie…

    1. Chęci są, ale i lęk jest! Który góruje nad tym wszystkim. Ja mam na to wszystko plan, lecz to nie tylko ja muszę chcieć, ona też. Rozumiem ją, że się boi i wiem, że dopiero, gdy będzie obok niej osoba, przy której czuje się bezpieczna, zacznie coś robić ze swoim życiem, lecz do tego długa droga. Ona też chce być szczęśliwa, chce być kochana, doceniana, chce by ktoś się nią zaopiekował i przede wszystkim chce być wolna – nie chce cierpieć, być prześladowana, nękana, chce żyć a boi się, że to życie może zostać jej odebrane. Ja również znam wiele takich historii i te, które skończyły się dobrze, te osoby miały obok siebie kogoś, przy kim czuły się silniejsze. Reszta złych zakończeń – bo dusiły to w sobie i bały się określeń „patologia”
      Pozdrawiam
      Batory

      1. Dla mnie kwestia nazewnictwa chyba nie jest tą najważniejszą. Kokos też nie krowa a mleko kokosowe ktoś wymyślił. Pisałam w poście, że pierwszy raz miałam z tofu kontakt i skoro na etykiecie było napisane “serek tofu” albo “mleko sojowe”, to taką nazwę podebrałam. Być może wersje, które podajesz, są smaczne – nie mam okazji spróbować – to jednak, ten który jadłam, absolutnie mi nie podszedł. Jeżeli trafi się okazja, to postaram się zastosować Twoje podpowiedzi i zobaczę, czy któraś z tych form mi zasmakuje.
        Pozdrawiam, Małgosia

    1. 1. Tak – żeby nie być konfidentem.
      2. Żeby nie być wytykana palcami.
      3. Aby być spokojna o siebie i rodzinę – bo nawet gdyby poszedł za to siedzieć – jego wyrok nie będzie wieczny – wróci i będzie jeszcze gorzej.

      Pozdrawiam
      Batory

  3. Koniecznie odejść od partnera.
    Zamknąć tamten rozdział, na pewno nie będzie to łatwe,
    ale inaczej wpadnie w błędne koło…
    On będzie ją krzywdził, później miodowy miesiąc i tak w kółko…
    Szkoda życia, mamy je tylko jedno.

    1. Życie mamy tylko jedno – to prawda, lecz gdy wiesz, że możesz je stracić w sekundę gdy będziesz chciała zostawić psychopatę. Wydaje mi się, że większość wolałaby żyć w strachu – ale żyć.
      Pozdrawiam
      Batory

  4. Ten „biedny miś” nie zmieni się nigdy,a i do jego partnerki mam poważne obawy,ponieważ ona MA już zespół zachowań kobiety maltretowanej(po kiego ch..się spowiadała katu,że zakochała się w normalnym człowieku? itd…) i nawet,jeśli podejmie taką czy inszą decyzję odnośnie swego dalszego życia w pojedynkę lub nie (z kimś innym),to potem może „zdradzić sama siebie” i szukać kontaktu,lub cierpieć z powodu kompletnie nieuzasadnionych (ale jej zdaniem-tak) wyrzutów sumienia wobec „biednego misia” i robić jakieś głupie rzeczy.Nie wiem,jakie,ale może.
    Jeśli jest 100% zdecydowana,to powinna uciec i ukryć się na drugim końcu Polski i przy okazji chodzić na TERAPIĘ.Rodziny nie powiadamiać w ogóle,tyle tylko,że np wyjeżdża do pracy za granicę.Rodzinka może być,jak wiadomo,różna i może się bardzo źle jej przysłużyć,nawet o tym nie wiedząc,lub mając tzw „best intentions”;>. Jeżeli jest bardzo zdeterminowana,to naprawdę uda się jej.A policję powiadomiłabym,i owszem.Bez powiadomienia nie będzie żadnego śladu w tzw papierach i jeżeli coś się nie daj boże w przyszłości stanie (odpukać),to nikt nie zareaguje odpowiednio szybko.Niech się poradzi psychologa,księdza,przyjaciółki,telefonu zaufania,kogokolwiek.Wszystkie info będą pomocne,jeśli od właściwych-czytaj-kompetentnych osób:).Powodzenia dla niej!.

    1. Dlaczego powiedziała katu, że zakochała się w normalnym człowieku. Alkohol, którego miała za dużo w sobie i koleżanka, która chuja wiedziała na temat tej historii, namawiała ją tak długo, że w końcu pękła i mu to wyznała. Później każdy telefon to pogróżki, że skrzywdzi wszystkich, którzy się do tego przyczynili i tę osobę, w której się zakochała zabije. Zgadzam się z Tobą. Ona jest taką osobą, że cierpiałaby z powodu „biednego misia” i znając ją mówiłaby, że to jest jej wina a on jest bez skazy. Ona czeka – tak mi się wydaje – na przyjaciela. Nikomu innemu aż tak nie ufa. Będzie trzeba, to przyjaciel ją „porwie” i zrobi wszystko, by była bezpieczna. Teraz to ona musi udawać, że wierzy w jego przemianę, że mu ufa i że z nim będzie. Inaczej on, nawet będąc za kratami, może zrobić jej krzywdę.
      Dzięki za wpis – również myślę tak samo – ale ja tu, a ona tam.
      Pozdrawiam
      Batory

  5. Znam ta sytuacje , nie wracaj ..
    Radze wyjedz , znajdz nowych znajomych , nowy nr ,wszystko nowe , nowe zycie Bedzie Ciezko dasz rade 🙂
    Znam ta sytuacje .. wspolczuje Kochana

    1. Jeżeli znasz sytuację – to wiesz, że to nie jest takie proste. Żeby wyjechać trzeba mieć za co i dokąd. Nowy numer? Wszystko nowe? Łatwo mówić – trudniej zrobić. Czasami strach przed przysłowiowym „nowym” też na wiele rzeczy nie pozwala. Mniej jest „za” a więcej „przeciw”. Pozdro
      Batory

  6. Wiem jak to jest policja? milion razy zle zle
    powiesz w koncu nie ? dzwi walenie a jak policja przyjedzie to nie bedzie cicho .. wspolczuje nie wracja do niego

  7. Niestety taki facet na pewno się nie zmieni, a widząc twoją słabość wykorzysta ją ze zdwojoną siłą. Musisz sobie sama odpowiedzieć jak chcesz żyć, może to trywialne ale odpowiedzieć na pytanie gdzie chcę być za 5 lat? Jak żyć? Moja rada to po pierwsze odbudować wiarę w siebie, szukać pomocy np. w fundacji Centrum praw Kobiet lub innej, spotkać się z psychologiem, jeśli jest taka możliwość zmienić adres i jak mówiły moje poprzedniczki nie mówić nawet rodzinie. Zmienić numer telefonu. No i uważałabym z nowym związkiem. Jak znam wiele historii tak naprawdę trafia się w ten sam typ faceta, dopóki nie odbuduje się własnego ja. Oczywiście wszystkie te kroki wymagają wiele wysiłku, ale z własnego doświadczenia wiem że warto i tylko nasz determinacja pozwala osiągnąć cel. Życzę mądrych decyzji. Pozdrawiam

    1. Zgadzam się z Tobą – już teraz wykorzystuje jej słabość ze zdwojoną siłą. Myślę, że ona żyje z dnia na dzień, nie myśli co będzie za 5 lat. On zniszczył ją do tego stopnia, że nawet jak zaczyna małymi krokami odbudowywać swoją wiarę w siebie to on w ułamek sekundy to niszczy. Ona się wstydzi gdziekolwiek z tym zgłosić. Zmiana telefonu już była lecz nie po to by on go nie miał – tyko dlatego, że to on jej kazał go zmienić i zerwać kontakty z tymi osobami, które jej dobrze życzą. Z nią jest trochę inaczej. Jeżeli chodzi o nowy związek – bo chciałaby nowego związku z osobą, w której się zakochała. Tą osobą jest „kobieta”. Ty już masz to za sobą. Jesteś silniejsza i odważniejsza – winszuje! Ona nie ma takiej siły, to taki typ księżniczki, delikatnej i strachliwej. Chcę się dobrze – lecz wychodzi jak zwykle. Dzięki wielkie
      Pozdrawiam Batory

  8. Wyjechac i uciac jakikolwiek kontakt. Najlepiej z kraju dla odswiezenia klimatu ale jakakolwiek przeprowadzka w nowe otoczenie pozwoli spojrzec na sytuacje troche z boku a uczucia wspolczucia/milosci/przywiazania opadna.
    Najpierw musi sie uwolnic od tego pana psychicznie ;/ Ogolnie ciezka sytuacja ale za duzo juz stracila a teraz moze swoje zdrowie/zycie wiec po co ryzykowac. Drastyczne wyciecie gada z zycia i wsyztsko nabierze wiecej kolorow i sensu.

  9. W takim razie niech odzyska dziecko przed powrotem męża z więzienia. Odłoży z 2tys euro i wyjeżdża z kraju, nigdy więcej nie kontaktując się ze znajomymi, którzy mogą podać adres. Oczywiście oszczędności powinna mieć przed odzyskaniem dziecka, a pokój dla niej i dziecka wcześniej uzgodniony.

    Szczerze, to jak on wyjdzie, to narkotyki, alkohol, przemoc i awantury domowe, będą zbyt dużym kalibrem, aby odzyskać dziecko.
    Jak jest za słaba, aby go zostawić, bo w typie księżniczki to niestety, ale zostanie do końca swoich dni poniżanym kopciuszkiem. I tak zupełnie szczerze na własne żądanie, bo to od niej zależy jak jej życie będzie wyglądało. I dokładnie to musisz jej przekazać. Jeżeli ona nie zrobi nic w stronę poprawy to nikt jej nie pomoże. Bo tak szczerze ona ma chęci do uwolnienia się od męża, czy może tylko marzenia?
    Ona już miała epizod, że nie walczyła o siebie (przyznanie się do narkotyków zamiast faceta), straciła dziecko przez to. Co straci następnym razem? Oko? (Mam sąsiadkę, to ją facet lał, że ma obecnie sztuczne oko).

  10. Nie ma slow ktore zniszcza Cie we mnie.przenosze sie do miejsc w ktorych mam Cie na zawsze jestes dla mnie.Twoj obraz w mojej glowie nie zgasnie nie wyblaknie jestes dla mnie i zostan juz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *