Czegoś jednak można „zazdrościć’’ skazanemu

 

 

Bardzo mi się podobają takie akcje, jak np. czytam jedną książkę tygodniowo, czy nie sypiam z kimś kto nie czyta… Oczywiście nie uczestniczę w nich w Internecie, bo nie mam do niego dostępu, ale fajne jest to, że jedna osoba – czasem zupełnie niechcący uruchamia lawinę i dołączają do niej całe rzesze ludzi. Dobrze jest się bawić takimi pozytywnymi zrywami czy raczej – porywami, skoro jeden porywa za sobą tłumy 🙂

Uwielbiam czytać, czasami śmieję się z siebie, że jestem uzależniona od czytania :). Bywa tak, że mam to lub tamto do zrobienia i w którymś momencie dnia stwierdzam, że muszę to odłożyć, bo chce mi się poczytać. To jest właśnie to, czego można zazdrościć skazanemu :). Skazany ma tak dużo wolnego czasu, że jeśli tylko lubi, może czytać, kiedy chce. Mogę przeleżeć cały dzień z książką albo dwa. Mogę czytać nie jedną książkę tygodniowo, a jedną dziennie – jeżeli daję rade to i dwie. Mogę czytać niemalże non stop!

To nie znaczy, że zapraszam do więzienia lubiących czytać – absolutnie nie. Ale gdy lubiący czytać już tu trafi, to pod tym względem ma swobodę, jakiej na wolności nie doświadczy :).

Ile razy musiałam wykorzystywać czas na dojazdy do szkoły lub pracy, aby przeczytać choć kilka rozdziałów książki… A teraz mogę czytać i czytać i czytać… Szkoda , że i tak nie przeczytam wszystkich książek, które są na świecie. To musiałoby być kosmiczne doświadczenie, ale niestety nieosiągalne dla zwykłego śmiertelnika :).

– Małgosia-

5 thoughts on “Czegoś jednak można „zazdrościć’’ skazanemu

  1. O, wpis w moim klimacie 🙂 To od razu zapytam – jak to jest z dostępnoscią tytułów ? Wiem, że macie bibliotekę, ale wiadomo, każdy lubi coś innego – macie pod tym względem wybór ? Zamawiają Wam również nowe pozycje ? Czy musicie liczyć jedynie na książki z paczek od rodziny i znajomych, jeżeli chcecie przeczytać, przykładowo “coś bardzo lekkiego i babskiego” ? Zawsze byłam tego ciekawa, choć mam nadzieję nie sprawdzać tego osobiście 🙂 Pozdrawiam i życzę samych ciepłych chwil z dobrą książką w dłoni!

    1. Mamy bibliotekę i dla kogoś kto lubi czytać zawsze da się coś znaleźć, choć nie zawsze w klimatach jakie się lubi. Co jakiś czas w bibliotece pojawiają się nowe tytuły ale z tego co słyszałam nie jest łatwo zmienić asortyment. Akurat takich lekkich, ”babskich” pozycji jest aż za dużo – jak dla mnie, bo nie przepadam za taką literaturą. Zawsze można poprosić rodzinę lub znajomych i podrzucają książki, które chce się przeczytać, z tym aby dostać pozwolenie nie ma problemu. Ważne, że można czytać, bez tego kara byłaby nie do zniesienia :). Jeżeli będziesz chciała coś wiedzieć, pytaj śmiało, odpowiemy :). Życzę Ci abyś niczego nie musiała tu doświadczać.
      Miłego dnia! Małgosia

  2. Mój narzeczony siedzi. 3 miesiace sankcji, 3 dlugie miesiace w trakcie ktorych nie moglam sie z nim zobaczyc. Myslalam, ze umre. I umieralam, powolutku w srodku. Nawet nie wiecie jaka rozpacz mnie ogarnela gdy mu wydłużyli sanki. Ale zlozyłam podanie o zgode na widzenie i… Pozwolili. TAKA radość. Najpierw płakałam, potem cieszyłam się.

    I pojechałam. Pierwsze jego słowa gdy go zobaczyłam “Tylko nie płacz. tylko nie płacz”. Oczywiście wybuchłam płaczem. Ściskałam go za szyje i ryczałam. Całe widzenie płakałam, tak troche z radosci ze go w koncu widze, a tak troche ze smutku. Nawet klawisz się wzruszył i nam wydłużył pare minut spotkanie, a potem jeszcze pozwolił wspólnie czekać na Pana który po mojego ukochanego przyszedł.

    Nigdy w życiu nie kochałam nikogo, tak wielką miłością. Nigdy nikt nie poświęcił dla mnie tyle co on, ani ja nigdy nie poświęciłam tyle dla nikogo.

    Jeszcze nie wiem ile dostanie, ale jestem tego pewna jak niczego w życiu, że będę na niego czekać i że nigdy go nie zostawię.

    Wasz blog bardzo mi pomaga w przetrwaniu. Chciałabym Wam jakoś pomóc. Coś zrobić dla Was. Napiszcie do mnie, jeśli będziecie miały jakiś problem. Robię się już coraz bardziej oblatana w tych urzędowych sprawach, może dam radę Wam pomóc 🙂

    1. Powiem Ci jak Gocha do Gochy ;). Trzymaj się dzielnie i nie trać nadziei na to, że będzie dobrze. Jest Ci teraz ciężko i pewnie będzie dopóki Twój ”Skarb” nie wróci do domu ale my ”baby” jesteśmy twarde, często twardsze od skały i kiedy musimy przejść przez trudne chwile, to mobilizujemy się tak nieprawdopodobnie, że głowa mała. Jeżeli pogaduchy z nami choć trochę Ci pomagają to wpadaj kiedy tylko chcesz i z każdą sprawą, nawet jeśli konkretnie nie pomożemy to zawsze możesz się wygadać :). Trzymaj się ciepło i głowa do góry, pozdrawiam Cię mocno! Do następnego.
      Małgosia

  3. Małgosiu, jak dobrze Cię rozumiem! Ja też bym mogła cały dzień czytać i w zasadzie tak robię przez większość życia. Jestem osobą niepełnosprawną i niestety nie mogę już pracować, ale nawet jak mogłam, to byłam redaktorką, więc czytałam i jeszcze mi za to płacili. 😀 Teraz nikt mi niestety nie płaci, ale i tak cieszę się, dopóki mogę czytać, bo bez tego nie wyobrażam sobie życia. A jakie książki lubisz czytać? Powiem Ci, że też za babskimi nie przepadam. 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *