Twórczość w więzieniu

Bransoletki Pełnoletniej prezentują blogerki z Grochowa, fot. M. Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Czy brak czasu po tamtej stronie nie pozwolił zdolnościom wydostać się z wnętrza?

Czy człowiek nie wierzył w siebie?

A może niewiedza o samym sobie czy nie odnalezienie własnego miejsca lub nieukształtowany charakter powodują, że nie mamy świadomości, co w nas drzemie?

A może nuda sprzyja ciekawości w tym miejscu?

Jedni rodzą się z talentem, który dostrzegają osoby bliskie, innym trzeba „pomóc”, a jeszcze u innych będzie to zupełny przypadek.

Pomocą może być spotkanie na swojej drodze drugiego człowieka z pasją i wysłuchanie jego historii. Mogą to być zajęcia o danej tematyce i choćby spróbować w nią wejść. Ja na przykład nie lubię malować, nie czuję rysunku, nie kręcą mnie farby, pastele czy ołówek, ale też nigdy nie wyszłam z zajęć o tej tematyce. Niejedna osoba przy moich „pracach” może się pocieszyć, o toteż chodzi. Za to poznałam w więzieniu tyle talentów plastycznych, ile kolorów w palecie barw. Jedni weszli z tym, drudzy się odnaleźli, dzięki innym. Płótno czy kartka na start zawsze jest czysta. Ich drogi bywały różne. Osobiście lubię dopingować osoby, które zaczynają naukę poznawania swoich zdolności. Lubię patrzeć, jak się rozwijają, wzbogacają.

Monika z Grudziądza czy Lui – osoby Wam znane z bloga, kochają rysować, malować. Zapewne jest to ich ucieczka w inny świat. Świat, który za pomocą czarnego węgla, potrafi dostać odcieni życia. Przez te wszystkie lata tutaj ,,dotknęłam’’ sporo rękodzieł osadzonych. Począwszy od pomysłowych prac z chleba czy wręcz ruchomych – z masy solnej. Twarze rodzin, spoglądające z niejednej ramki na zdjęcia, zrobione z folii po kawie czy chipsach. Szkatułki ze słomy, wiatraki z zapałek, z gazet – kosze, statki, zwierzęta. Torby z worków na śmieci lub niepotrzebnych reklamówek.

I te najbardziej podziwiane przeze mnie szydełkowane prace: począwszy od odzieży, bieżników, serwet aż po czapki, szaliki, maskotki, łapacze snów i jeszcze więcej. Do tej pory mam stringi zrobione przez Małgosię!!! Oraz przeróżne metody robienia, choćby przeze mnie, bransoletki na dysku kumihimo, szyte igłą, robione na szydełku, plecione shambalą.

Mówią, że rękodzieło zawsze było w cenie – niech będzie, ale ile radości i dumy powoduje fakt, że odnalazło się coś w sobie. Co to rodzi! Talent, to pomysł na życie, choć tu bardziej na prezent. To sposób na przetrwanie, ale i docenienie siebie.

Pełnoletnia

P.S. dziękuję Agnieszce Błażewskiej za wprowadzenie mnie w ten koralikowo-sznurkowy świat. Pozdrawiam Cię. 

Warsztaty edukacji kulturalnej w więzieniach nasza Fundacja może prowadzić dzięki wsparciu osób takich, jak Ty. Wesprzyj je, wpłacając 23 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.

Ciemno już, zgasły wszystkie światła

Fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

,,Ciemno już, zgasły wszystkie światła

Ciemno już, noc nadchodzi głucha…’’

Wczoraj była tutaj jakaś awaria; chwilę przed 18-stą zgasły wszystkie światła i przestała też lecieć woda. Dwa najbardziej potrzebne źródła zostały odcięte. Zapewne dla bezpieczeństwa cele wcześniej pozamykali. Wiadomą raczej rzeczą jest, że taka niecodzienna sytuacja uzewnętrznia różne zachowania, np. w celi obok zaczęły głośniej się śmiać, ogólnie głośniej rozmawiać, gdzieś dalej ktoś siarczyście zaklął (odważny, bo ciemno? Czy przypadkiem wpadł na stół? J). Za murem, który dzień nasz damski pawilon od męskiego jakiegoś chojraka ,,pobrało’’ mocno brak świateł, zaczął wyzywać – aż dwie wybrane cele (!) od konfidentów administracyjnych (nie pytajcie mnie czy za dnia nimi nie są J). Ale prawdą jest, że może w innym przypadku lub okolicznościach zaciekawiłby ten wykwit słów, ale wczoraj zwyczajnie rozbawił większość cel. Tamci wyzywani – też mu się odwdzięczyli ,,60-tką’’ i to nie jest wymawianie sobie, ile kto ma lat. Zamiar pewnie był, że miało boleć, a rozśmieszyło 1/3 kryminału.

W mojej celi bardziej się przejmowałyśmy brakiem wody – bo by się przydało umyć albo zagotować wodę w czajniku na herbatę. Mi osobiście jeść się zachciało, w planach miałam zrobić sobie zupkę, wszystko było przygotowane dużo wcześniej – rifon ostry, jedno jajko na twardo, pół serka topionego ,,o smaku sera gouda’’, przyprawy – pieprz, koperek i tabasco… a zrobiłam sobie 3 kanapki z jajkiem. Dzień jak co dzień – kanapki! A miał być – prawie że – uroczyście! J Kanapki bez herbaty marnie smakują… i w ogóle jakoś zimno się zrobiło, choć od dwóch już dni u nas leciutko grzeją kaloryfery. Jak tak sobie leżałam w tej ciemności, na tym moim górnym łóżku i patrzyłam w to ciemne okno, to pomyślałam sobie, że dotkliwą karą byłoby takie nieoświetlone pomieszczenie. W którym nie widać żadnego kształtu i słychać jedynie pracę poszczególnych przedmiotów. Niby rozmowy się toczyły, było nawet głośniej niż zwykle, to ta niewidoczność zaczęła działać pod przykrywką. Pamiętam jak parę lat temu w wyznaczonych godzinach wyłączana była faza. W taką pogodę, jaka jest obecnie, na spacery mało osób chodzi, a ja właśnie to lubię, i ten chłodek i tą samotność. Wielokrotnie wracałam lekko przemarźnięta  i człowiekowi chciało się tej gorącej herbaty, normalna rzecz, ale niestety. Bywały dni – że oddziałowa idealnie mi wyznaczyła godzinę spaceru, a były i też takie, że po powrocie nie piłam 2 godziny. Niby nic, ale często tak jest, że często chce się wtedy, kiedy tego nie ma.

Siedzę na celi niepalącej, ale to nie oznacza, że brak u nas zapalniczek! Otóż były aż 3 sztuki. Nie bawiłyśmy się jak na koncercie i nie oświecałyśmy sobie płomieniem. Zapalniczki kupowane są głównie do laserka, który w tym miejscu zastępuje mini latarkę. Wczoraj jeden laser dopiero padł po – dokończeniu listu, zrobieniu kolacji i jeszcze zdaniu apelu J. Ja kupuję bransoletki, bo potrzebuję do opalania bransoletek sznurkowych, ale też ciekawostką może być to, że w takiej zapalniczce są aż trzy małe baterie, które są idealne do zegarka. A tutaj na baterie trzeba mieć talon, więc… Polak potrafi J. Światło ,,oddali’’ ok godziny 21:00. Wodę chwilę później i życie ucichło… tylko jakaś nadal głodna się obudziłam.

Pełnoletnia

Projekt “Okno na świat” „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych”

Forum Służby Więziennej objęło patronatem medialnym blog ewkratke.pl

Femme fatale, czyli moda w AŚ Grochów – Styl czy zwykły kicz? – oceńcie sami!

4-DSC_0589

Dzwoni domofon na celi, odbieram i dowiaduję się, że wychodzę na zajęcia. Szybciutko nakładam „mundurek” codzienny – ubranie robocze w kolorze sraczkowatym lub niebieskim albo zielonym 🙂 . Zerkam w lustro: o nie, fatalnie, trzeba to zmienić! Zombi poszły dawno spać, a ja patrzę na jego odbicie… Otwieram moją czarodziejską kuwetkę i wertuję masę ciuchów, składającą się z dwóch dołów i aż trzech gór… Cudnie, ale wybór, hmmm…

1-DSC_0554

Może ten fioletowy topik i rajtuzy tegoż koloru do zestawu? Będzie pięknie i kolorowo, ooo i pasuje do make –upu 🙂 . Zaraz pewnie, gdy wyskoczę na prostą, usłyszę: „patrz, klown czy malowanka idzie”?, ale wisi mi to pionowo w dół i dynda jak wahadło, i olewam nędzne tekściki. Dobrze wiem, że to zazdrość i ludzka głupota. Czego tu mi zazdrościć? Ludzkiego bezsensu? Jestem w takiej samej sytuacji jak one przecież. Wystarczy odrobinkę chęci i pomysłowości, by poczuć się lepiej i ubarwić swój więzienny szary świat. By dopełnić całości swego wizerunku, na rękę wkładam bransoletkę i pierścionek własnej roboty 🙂 . Jest pięknie, podobam się sobie… Fryzurka OK., oko też – więc można wyjść do ludzi. Zawsze trzeba o siebie dbać, nieważne, gdzie się znajdujesz i jak czujesz, to poprawia samopoczucie i nastrój, chce się działać i coś dobrego ze sobą robić – nawet w więzieniu.

5-DSC_1023Ela