Urodziłam się i wychowałam w Warszawie. Kocham to miasto, na każdym kroku mnie zadziwia, choć 24 lata z nim żyję. Jest wypełnione po ostatnią ulicę historią, m.in. Pawiak, getto żydowskie, budowle, które przetrwały niejedno bombardowanie, Cytadela, nasz stadion narodowy, Muzeum Powstania Warszawskiego, w którym się zakochałam i przy okazji zachęcam do odwiedzenia, bo warto, pięknie i nowocześnie przedstawia część historii. Uwielbiam intensywność życia w Warszawie, ludzi, bardzo bogatą rozrywkę, duże możliwości pracy i kształcenia się, parki. Jest tu po prostu inne życie. Nie widzę się mieszkającej na stałe gdzie indziej. Ale wypady rekreacyjno-wypoczynkowe były i będą mile widziane.
A wiecie, co mnie najbardziej boli? Że zabierają nam wspomnienia niszcząc i zmieniając m.in. Sezam na Śródmieściu, Uniwersam na Grochowie, teraz czepiają się Rotundy. Po co to wszystko?! A najgorsze dla mnie jest to, że Warszawa ma zostać metropolią.
Drodzy Czytelnicy, teraz mam do Was pytanie z zupełnie innego tematu. Dotyczy to „6” Weidera – czy ktoś wie, co dalej, jak zakończy się ten cykl 42-dniowy?
Pozdrawiam
Kajzerka
robi sie dluzsza przerwe i mozna zaczac weidera od nowa.
Kajzerko- pięknie piszesz o Warszawie. Byłam w Muzeum Powstania Warszawskiego i powiem krótko- wchodząc czuje się, jakby ta godzina „W” właśnie nadeszła, klimat niesamowity, wspomnienie o Bohaterach.
Co do „6 Weidera”- trwa 6 lub 7 tygodni. Pierwszy wariant wykonujesz bez przerwy, w drugim możesz zrobić jednodniową pauzę. Ja modyfikowałam lekko cały cykl, dodałam ćwiczenia na nogi. Uważaj, bo „6 Weidera” może powodować problemy z odcinkiem lędźwiowym kręgosłupa. Jak skończysz, warto co kilka dni robić jedną czy 2 serie, aby utrwalić efekt.
Pozdrawiam i powodzenia!
Ładnie opisałaś Warszawę, ale mnie jednak ta intensywność życia, ten tłum, tętnienie miasta odrobinę przerasta, choć sama pochodzę z równie dużej miejscowości. Do centrum bym się nie przeprowadziła za nic 😉
Wielkie gratulacje za skończenie A6W!
Bardzo ładnie piszesz, Kajzerko. Czuć literacki pazur. A wyburzenia.. Tak się rozwijają miasta, stare ustępuje miejsca nowemu. Czasem żal. U nas likwidują łąki i budują osiedla jednorodzinne, kładą chodniki, stawiają latarnie. To, co było przedmieściem, staje się miastem.