Farba, włosy i więzienie
(Kochana Justysiu, oto Twój pościk. Chociaż tak mi się nie chce, ale jak bym mogła tego nie zrobić dla Ciebie, Monia)
Może myślicie, że farbowanie włosów więzieniu to nic takiego. Otóż mylicie się. Biorąc pod uwagę fakt, że zlew, w którym będę chciała umyć głowę po farbowaniu ma kran zamontowany 40 cm wyżej. Do tego woda leci 30 sekund, po czym kurek trzeba przycisną ponownie. Możecie sobie wyobrazić, jak wygląda przekręcanie głowy i jednoczesne pstrykanie tym kurkiem.
Zanim jednak dojdzie do tego mycia, trzeba nałożyć farbę szczoteczką do zębów, bo pędzelka do nakładania farby w kantynie nie sprzedają, więc go nie mam. 🙂
Na twarz nakładam grubą warstwę kremu, żeby łatwiej było zmyć to, co zaraz się na niej znajdzie, bo niestety, zawsze upaprze się tą farbą cała.
Najpierw robię odrosty i tu nie jest najgorzej – pół godzinki czekania (muszę uważać, żeby nie dotykać głową górnego łóżka). Najgorzej jest z nakładaniem farby na resztę długości włosów. Mam na sobie koszulkę przeznaczoną tylko do farbowania włosów, która za każdym razem zmienia wzór plam. Ręcznik spada mi z ramion, a ja co chwila poprawiam go. Ciapki z farby co moment wycieram a to z ramion, a to z szyi, na pewno i tak jakąś przeoczę.
Po skończeniu czekam jakieś dziesięć minut i czas na wcześniej wspomniane mycie głowy.
Nagrodą za te męczarnie jest piękny kolor włosów.
No chyba, że postanowię położyć jaśniejszą farbę niż wcześniej – wtedy zostaje odrost w jednym kolorze, a reszta w drugim… Tylko raz mi się coś takiego zdarzyło i więcej tego nie powtarzam.
Monia
Projekt “Okno na świat” „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych”
A współlokatorki nie pomogą w tej farbowanej gimnastyce? Przecież o wiele byłoby to łatwiej i prościej! No ale czego nie robi się dla urody. Ja już bym chciała przestać farbować, ale córka mi zabroniła kategorycznie 🙂
Oczywiście, że w samym farbowaniu, to sobie pomagamy. Cała gimnastyka jest później przy myciu włosów. Tu nie tylko zlew jest nisko, nie tylko woda leci kilkanaście sekund. Teraz w ciepłe dni leci wrzątek z jednej strony, bo zimna woda leci z drugiego, około 16 cm dalej. Chłodzisz z lewej, parzysz z prawej. Szyja boli, łeb poparzony, no ale trzeba tę ,,siwiznę’’ ☺ zasłonić.
Pozdrawiam, Pełnoletnia
Dobre,,,,wyraziście opisany proces farbowania włosów😃