WIĘZIENNA MODA

Haute couture w więzieniu , fot. Justyna Domasłowska Szulc
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Nie mam pewności czy „więzienna” moda w ogóle istnieje. Połączenie pionowych pasków białego z szarym, czy ktoś bardziej precyzyjny użyje określenia – z gołębim ?, nazywane było jako trykocik z Wronek ?, a dziś celebryci wręcz ukochali sobie marynareczki w paseczki, a nawet całe garniturki. Lata temu „pasiak” to ewidentnie był pierdziel, a obecnie – trend.

Podobnie ma się do tatuaży, prawda? Dziś wyróżnia ludzi, kiedyś stygmatyzował. Wtedy „dziara” to „garujący”, dziś „dzieło” to artysta… tak się pozmieniało!

Ale wrócę do tematu „mody”… w tym moim świecie określiłabym to jako powielanie, zgapienie, papugowanie i tego typu zachowanie.

Świetnie pamiętam „rewię mody” w zakładzie karnym, do którego pojechałam – wyjechałam ze śledczego, na którym miałam: bluzę, sweter, 3 podkoszulki, dwie pary spodni, dwie pary butów (sweterek był tylko na widzenia, trzymany w folii ? ). Po spisaniu moich rzeczy musiałam przejść przez plac i kiedy zobaczyłam ogromne koło spacerniaka i postacie poruszające się po nim nie za bardzo ogarniałam obrazek! Jak byłoby więcej kolorów to stwierdziłabym, że to największy kalejdoskop w jaki patrzę, ale poruszała się przewaga koloru białego i czarnego. A dokładniej, koronkowe body w tych kolorach! Matko Boska! Jakby niewinność pod rękę z żałoba szła, albo kiczowata podróba bella mafii ? Bardziej przypominało to wzór firany jaką mama przywoziła z Turcji (jeszcze były takie rajstopy ze szwem ? ). Więc taką „elegancję”, można było zakupić w lokalnym PEWEX-ie, czyli kantynie, a żeby strój był kompletny (bo przecież baby nie chodziły w samych bodach, brr..!!!- to już bym pomyślała, że jakiś portal się otworzył, tym bardziej, że tam też jest żłobek i dzieci w śpiochach), trzeba było już na własną rękę załatwić krótką spódniczkę, zwaną „gumką”. Widzicie już to??? No to ja jeszcze nie skończyłam. Chciałabym jeszcze obrazowo podkreślić, że to nie tylko młode i szczupłe, kobiety ubierały się tak. Niestety body to nie gorset, nie wszystko przytrzyma. Czarne nie wyszczupla, nie AŻ tak, a białe podkreślało oponki… w moją stronę szły larwy…

Z jednej strony były tak przerażające, a z drugiej też komiczne. Znając schemat powielania, jedna kupiła, inne chciały się z nią utożsamić i tak kręcił się „styl” spacerniaków. Chyba gorsze było to, że taka grupka „koleżanek” a’la xero, nie mówiła sobie prawdy, że naprawdę fatalnie wyglądają. Tak tylko na marginesie, usłyszałam kiedyś od przyjaciółki, że mając mnie za przyjaciela nie trzeba mieć lustra, piękny dla mnie komplement. Ale wracając do kiczu… rozumiem, że kiedyś były na fali szalone fryzury (styl Georga Michaela z Wham) czy pantofle z białej skóry i  żołędziami (Modern Talking) i nie jeden szanowany chłopaczyna obecnie odsiadujący wyrok podbijał taki „laczford” żabką, by się głośniej szło – to było wprowadzanie Zachodu pod blok! Ale nawet w tamtych czasach to co fe, chowało się jakoś. Brzuch z paska wybijał się tylko cinkciarzom spod Universamu ?… i za wysokim murem- larwa!

Nigdy nie byłam modna, więc marny ze mnie znawca. Później dużo dziewczyn zaczęło nosić czapkę z daszkiem do wszystkiego. Był jeszcze moment podwijania jednej nogawki (nigdy nie znalazłam parkingu dla rowerów), jednak najgorszym obrazem, modą więzienną, będzie dla mnie wygolenie boku. Często powtarzam, że z kryminałem będzie mi się kojarzyło disco polo, ale chyba bardziej wygolony bok (lub dwa) i niejednokrotnie z burakowatym tribalem. Z kolei jak przyjechałam parę lat temu na „Kamczatkę” tez przeraził mnie wygląd dziewczyn. Wtedy obowiązkowe tu były mundurki, fatalny stan i obrzydliwy kolor – kawa z mlekiem?, beżowy? Green sahara? qpa niemowalaka? – chyba zależy w czym bądź, ile razy wyprany. No więc na różne sposoby te mundurki były „przyozdabiane” – tak jakby w qpę, powbijać zapałki i udawać że to jeż, no qpa to qpa!

Wszelkie naszyweczki, koroneczki przy mundurowej kieszonce bluzy nie umywały się do dołu (każde wyjście poza celę – kompletne umundurowanie!). Dziewczyny miały poobcinane spódnice maksymalnie krótko, by była szybka do założenia (to był raczej pasek materiału niż odzież). Zakładały ją na spodnie, w których chodziły po celi, widok szerokich dresów, obwiązanych ta spódnicą wokół bioder przymykał oczy jak kwaśna cytryna, ale ta sama spódnica na bojówkach? Ho! Ho!- to Kupisz siada! Dramat, obraz rozpaczy, aseksualności. Brakowało, żeby w te boczne kieszenie bidony poukładać, a gdzie tam bidony – termosy!!!

Pamiętam, że moim celem było załatwić sobie w jak najlepszym stanie mundurek, dopasować do swojej figury i zapracować na nagrodówkę „wychodzenie” we własnej odzieży na widzenie! Po roku się dopiero udało. Obecnie z magazynu pobiera się w bardzo dobrym stanie nawet małe mundurki (porusza się w nim dalej „zamek”, osadzone zatrudniane na terenie jednostki i oczywiście osoby, które na start nie mają własnej odzieży). W ilości posiadanych rzeczy mało też się teraz różni tymczasowo aresztowana od skazanej. Teraz też „śledczak” za zgodą organu może dzwonić do bliskich, ja na taki telefon czekałam dwa lata i nie wiedziałam co mam powiedzieć, bo byłam załamana.

Dziś nie dostrzegam hitu w powielaniu, owszem zdarza się, że jak jakiejś wyjdzie ładnie rozjaśnione końcówki włosów- to jutro cała cela może podobnie wyglądać. Ciekawostką też jest, że kiedyś przeważały blondynki (ewentualnie nieudane „kurczaki” ratowały się fioletową płukanką) teraz więcej jest szatynek i brunetek. I dobrze, no nie bez powodu ktoś wymyślił pytanie: „Kim jest szatynka stojąca między dwiema blondynkami?”- odpowiedź brzmi: tłumaczem.

Także „moda więzienna”- to po prostu chwilowy „rzut” na coś.

Pełnoletnia



Projekt “Okno na świat” „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych”



18 thoughts on “WIĘZIENNA MODA

  1. Latka lecą….Moda~ gust zmienia się z wiekiem “modelki” tj.osadzonej.Jestem pewien że w tamtych latach 50-60% stylu fryzur i strojów dziewczyn było dla ciebie OK. Z biegiem lat wydaje ci się to nie modne i śmieszne?

    1. Każdemu latka lecą, a i prawdą jest, że sporo kiedyś wydawało się fajne. Jak sobie przypomnę, że miałam fazę na układanie grzywki na ,,alfa’’ – to jest to śmieszne. Ale najmniej szłam z modą – z moich znajomych. Dużo rzeczy było dla mnie za drogich, dużo się nie podobało. Pozdrawiam, Pełnoletnia

  2. To tak jak byś słuchała w dzisiejszych czasach (jako dojrzała kobieta…tak myśle)LIMAHLA KAJAGOGO.PAPA DANCE LUB BOYA. BOYA DZORDZA ITP. Wtedy to był dla ciebie super a dziś…..Kupa śmiechu i obciach…. ZGADZASZ SIĘ?

    1. Pozostanę obciachowa – tamte czasy, tamta dyskotekowa muzyka, to mój głośny, radosny śmiech. Tyle z tego zostało, co mogę sięgnąć po ulubioną składankę i wrócić tam… moich znajomych to nie rozśmiesza, jeszcze parę dni temu puszczali mi głośno La Buche
      Pozdrawiam, Pełnoletnia

  3. Dziewczyny, moda modą, a co z fryzurami, farbowaniem włosów, można kupić farbę? U nas do tej pory przez pandemię, nie było gdzie się ostrzyc i uczesać! Jak sobie radzicie?
    Ala. B.

    1. A u nas w tej kwestii pandemia nic nie zmieniła. Jakaś farba w Kantynie jest. Farbujesz się sama lub prosisz dziewczynę z celi. Często któraś jest zatrudniona jako fryzjer na oddziale, więc włosy podetnie czy wycieniuje. I cała tajemnica!
      Pozdrawiam, Pełnoletnia

  4. Ja tak trochę z innej beczki. Niedawno zmarł brat mojej przyjaciółki. ” Zapił się” wcześniej siedział kilka razy. Tam był trzeźwy korzystał nawet z terapii Ale po wyjściu… Chłopak mojej koleżanki niedawno wyszedł. Obiecywał że będzie dobrze. Mają troje dzieci. Czekała tęskniąc. Teraz na wolności prawie nie trzeźwieje. Znam jeszcze jeden podobny przykład. Moje pytanie. Czy tęsknota za alkoholem jest tak duża że na wolności ludzie z nim przesadzają. Czy kobiety tez tak piją po wyjściu? A może radość z wyjścia powoduje że się chce “nadrobić” minione miesiące czy lata. Jak to jest? Może ktoś ma doświadczenie?

    1. Nie jestem odpowiednią osobą do wypowiadania się odnośnie jakichkolwiek uzależnień, nie dane mi było doświadczyć uczucia opuszczenia tych murów, ale chciałabym coś napisać. Przez wszystkie lata spędzone tutaj nasłuchałam się ogrom opowieści, widziałam litry łez i pięści bijących się w pierś, że ,,to już ostatni raz’’. Po pierwsze ¾ ludzi tutaj nakręca się opowieściami o melanżach, znajomościach. Po drugie, nie wierzę w moc terapii w tym miejscu, po trzecie więzienie już nie odstrasza. Potraciłam dużo kontaktów ze znajomymi przez ich bełkot w słuchawce, nie stać mnie na słuchanie sapania do słuchawki. Połowa recydywy to alkohol + dragi, walka o powrót do domu nie równa się abstynencja. Koleżanka powinna zamknąć chłopaka w ośrodku i się przekonać o sile jego chęci i wiary. Nie przekona mnie nikt, że to radość z wyjścia pcha do picia. Motywuje rodzina po każdej stronie muru… Wcześniej czy później chłopak koleżanki tu wróci. Wybacz mi za szczerość i wypowiadanie się bez nałogu, ale widzę dużo i słyszę więcej. Trzymaj się.
      Pozdrawiam, Pełnoletnia
      P.S. postaram się znaleźć odpowiednią osobę, by Tobie odpisała. Póki co – bądź przy koleżance

  5. Mnie zawsze interesowało czy film pt.”Symetria” ma dużo wspólnego z rzeczywistością ?I czy Pani długo do tej rzeczywistości więziennej się przyzwyczajała?

    1. …ja nawet po tylu latach nie jestem pewna czy można moje przetrwanie nazwać ,,przyzwyczajeniem do rzeczywistości’’. Wiadomo, że musiałam się nauczyć tu być, bo żyję dwoma światami. Cieszę się tym, co się udaje za murem, martwię – jak coś ich spotyka. Tu wstaję, robię co muszę, korzystam z tego, co mi dla zabicia czasu zaproponują. Wierzę, że uda mi się jeszcze pobyć z rodziną, i tyle. Więcej może wyciągniesz z artykułu, który napisałam do gazetki WKratkę, niebawem się ukaże.
      Zaskoczę Cię tym, że ,,Symetrię’’ obejrzałam dopiero pół roku temu. Nie widzę podobieństwa do tych lat… chyba, że ta ucieczka w książki. To uwalnia. Trzymaj się, zostań z nami.
      Pełnoletnia

        1. Ty, chłopaku, z tymi godzinami wpisów, to mnie zaskakujesz… ,,Mądrości z życia wzięte’’?… Tak bardzo nie chciałabym ich już doświadczać, ani to mądrości, ani to życie.

          Pozdrawiam, dużo zdrówka. Pełnoletnia

          1. Dla ciebie to ja jestem koko48 a wogóle to. mam jakieś życie prywatne….np.są dni kiedy wstaje o 3.30? kiedy królowe na kamczatce smacznie $pią?

          2. Jesteś Koko 48, bo tego sam chcesz, tak jak mnie chroni pseudonim Pełnoletnia… chociaż nie do końca. Tak nie za smacznie się śpi na tej Kamczatce ☺, ale cóż! Może to płytkie, co napiszę, ale ciesz się z każdego dnia tego swojego życia prywatnego. Ja Ci życzę wielu radości.

            A dziś pozdrawiam, Pełnoletnia

      1. Dziękuję za odpowiedź,jestem z Wami ,za Ciebie trzymam kciuki,chociaż sie nie znamy ,myślę o was .Pozdrawiam Ciebie szczególnie.

  6. Artykuł był niezwykle interesujący i rzucił nowe światło na temat mody w więzieniu. Ciekawe było poznanie różnych trendów i symboliki związanej z ubiorem w tym specyficznym środowisku. Poruszenie kwestii samowartościowania więźniów poprzez prezentację swojej tożsamości przez stroje było niezwykle interesujące. Jednakże, artykuł mógłby zawierać więcej konkretnych przykładów i wywiadów z więźniami, aby lepiej zrozumieć ich perspektywę. Ogólnie rzecz biorąc, artykuł zaoferował ciekawy obraz więziennych konwencji modowych i ich znaczenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *