KICZ – TAK czy NIE?

Foto: PAP/EPA/MARTIN SCHUTT
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Kiczowata twórczość, kiczowate gadżety, kiczowaty ubiór, kiczowaty wygląd ludzi. Jest cała masa różnego rodzaju kiczu, który nas otacza i na którym ludzie zarabiają całkiem niezłe pieniądze. Jest to temat dyskusyjny i sama zastanawiam się nad tym czy mi się podoba kicz. Ogólnie lubię elegancję i prostotę, ale na przykład podobają mi się niektóre kiczowate gadżety, na przykład kartki świąteczne czy breloczki. Jeśli chodzi o ubiór, makijaż czy fryzurę, to nie potrafiłabym się zdobyć na taką ekstrawagancję. Również nie podobają mi się kiczowate obrazy przepełnione kolorami, więc ja kiczowi mówię stanowczo NIE. Wiem, że istnieją jednak różne gusta, a o gustach się nie dyskutuje. Szanuję wybór innych ludzi w tym temacie, ale mi osobiście kicz się nie podoba. Szczególnie jeśli chodzi o urządzenie mieszkania. U mnie Wszystko musi być nowoczesne i minimalistyczne. Bardzo lubię też różnego rodzaju dodatki, na przykład świece zapachowe, ozdobne lampki, doniczki i inne akcesoria, które nadają klimatu i ocieplają całe wnętrze. Wszystko jednak jest utrzymywane w jednej kolorystyce i absolutnie nie jest kiczowate. Co do ubierania się, to również nie lubię przesadzać z kolorystyką i wzorzystymi tkaninami. Najlepiej czuję się w czerni, bieli, szarościach, pastelach i niebieskim. Także dla mnie kicz jest po prostu do kitu. Są ludzie, którzy go uwielbiają, na co dzień otaczają się nim na wszelki sposób. Dzięki niemu świat jest bardziej kolorowy i zwariowany, więc uważam, że kicz w naszym świecie jest potrzebny. Ma rację bytu. 

Pozdrawiam, Mańka.


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.


Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie tablica-ministerialna-bloga-1024x680.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjny-ewkratke-cdr-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.






ZGARNIANIE BŁOTA

Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Termin„kicz” wywodzi się od niemieckiego „kitschen”, co oznacza „zgarniać błoto”. Jakże trafne! Kicz zalewa nas coraz większymi falami, zatapiając wszelkie przejawy tzw. kultury wyższej. Oczywiście kicz nie zrodził się w naszych czasach; istniał zawsze i ma długą i bogatą historię, lecz nigdy nie był tak wszechobecny, ograniczał się do pewnych warstw społecznych i zasadniczo nie definiował oblicza cywilizacji. Dało się przed nim uciec, odgrodzić się od niego, nie zauważać go, nawet nie wiedzieć o jego istnieniu.

Obecna demokratyzacja i globalizacja życia wyniosła kicz na wyżyny, a media rozpowszechniają go niczym wysoce zakaźny patogen. Tu, za kratami, kicz infekuje i gnębi w stopniu wręcz trudnym do strawienia. Większość więźniów przejawia rodzaj alergii na cokolwiek poza kiczem. Muzyka w więzieniu? Disco polo. Moda? „Markowy” szyk z bazaru. Programy telewizyjne? „Hotel Paradise” i „Królowe życia”. Książka? „Pięćdziesiąt twarzy Greya”.

Cóż, na zewnątrz chyba nie jest dużo lepiej. Osobiście nie cierpię kiczu i czuję się w tym mocno odosobniona. Niby wiem, że gdzieś ludzie jeszcze słuchają Bethovena, czytają klasyków, chodzą do opery czy oglądają sztuki Szekspira, nie ubierają się w stylu cyrkowym i ogólnie przejawiają dobry smak, tylko gdzie oni są? Czasem można dostrzec jakąś osamotnioną jednostkę, dzielni eopierającą się nawale kiczu, jednak robiącą niepokojące wrażenie będącej w defensywie, niemal osaczonej. Niestety, powszechna, łatwa w odbiorze, błyszcząca od świecidełek tandeta to potęga naszych czasów. Niektórzy przynajmniej otwarcie przyznają, że lubią kicz; gorzej jest z tymi, którzy uważają go za kulturę, natomiast kulturę określają niecenzuralnym słowem oznaczającym fekalia. Wszelkie rekordy kiczu biją święta Bożego Narodzenia, a zaraz za nimi Wielkanoc. Szturm Mikołajów, reniferów, zajączków i kurczaków ogłupia doszczętnie, aż w końcu nie wiemy już, co właściwie świętujemy, i nie mamy pojęcia, co straciliśmy.

Kicz sprzyja bezmyślnej zabawie, a hasłem naszej epoki zdaje się być „Zabawić się na śmierć”. Stąd zapewne niesłabnąca popularność wszystkiego, co płytkie i nie wymagające wysiłku. A że brzydkie? No, to rzecz gustu.

Czy z inwazją kiczu da się coś jeszcze zrobić? Obawiam się, że będzie ciężko. Mogę tylko zaapelować: „Antykiczowcy wszystkichkrajów, łączcie się!”.

Zośka


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.


Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie tablica-ministerialna-bloga-1024x680.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjny-ewkratke-cdr-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.





Kicz kiczem, ale jestem na tak!!!

Grafika, Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

STOP KRYTYCE KICZU! Siedzę nad kartką jedną, drugą, trzecią (kartki okolicznościowe 😉) – dla Mamy, Syna, Partnera. Mamy kartka ozdobiona z przepychem – brokat, cekiny, cienkopisy brokatowe 😊. Syna – postać z gry, którą uwielbia, na kartce o intensywnym kolorze. Postać przyklejona od spodu, na patyczki do uszu (po długości), taki pseudo 3D 😉! Dla mojego M – czerwona kartka z naszkicowanymi po bokach sercami z różnych elementów, złożonymi z zawijasów, których kreski pokryte są klejem wikol – oprószone złotym brokatem, wyglądają jakby były wypukłe… Taki spory kicz! Ale ile serca i pracy włożonej, i przyjemności dla moich kochanych ODBIORCÓW. I też można powiedzieć, że to w pewnym sensie ,,arcydzieło’’ 😉. Jedno z drugim się nie mija. Widzę po drugiej stronie ulicy, w samym środku dzielnicy Ochota, przy jednym ze znanych bazarków (niestety już nie istnieje) starszą panią, ok 80-tki. Ubrana jest w, chyba, bluzkę, czy raczej cienką kurteczkę, caluteńką wyszytą cekinami – niczym z karnawału, lata 80-te! Spodnie długie, lejące, do kostek, z czarnego materiału – wyglądają jakby ktoś umoczył je w brokacie 😊 albo przed chwilą obsypał je nim! A na szczupłych stopkach z widocznymi śladami wieku i haluksami (które w niczym najwidoczniej nie przeszkadzają) pantofelki jak z ,,Dynastii’’ u eleganckich pań z puszkiem. Na włosach trwała na cienkie wałeczki, jak od ,,Irenki’’ z lat 90-tych! Jakby siwizna z resztkami platyny z refleksami fioletowej płukanki 😉. Policzki z nałożoną odrobiną różowej szminki roztartej niczym róż, usta również pomalowane były tym samym mazidłem. W pierwszej chwili pomyślałam ,,bazar – kicz’’! Ale po zastanowieniu: kurczę, gdyby nie ten kicz, to ta staruszka nie miałaby takiego uroku osobistego i przeszłabym obok niej nie zauważając. Wyróżniająca się w tłumie, nie zważająca na komentarze, wyśmiewanie czy inne pogardliwe zachowania. Staruszka SENIOR – STAR 😉 dzielnie stała z uśmiechem na szczupłej, pomarszczonej buzi, z wysoko uniesioną głową pełną siwych loków. A skoro ten kicz dla większości dookoła dodawał odwagi i poczucie młodości, powodował uśmiech na twarzyczce seniorki, to tylko pozazdrościć! 😊 I mam nadzieję, że jeśli dożyję tego wieku, co moja SENIOR – STAR, to dodatkowo, do podobnego ubioru kupię wielkie okulary przeciwsłoneczne i laseczkę z wielkim cekinowym zakończeniem rączki, która oślepiałaby wszystkich, którzy za bardzo by się przyglądali.

Kiczem można nazwać wszystko! Od paznokci, tipsów tak długich i różowych, że spodni nie można podciągnąć np…, usta jak ,,glonojad’’ czy powiększone piersi, że stopy nie zobaczysz, czy inne części ciała, wszystko, co jest ozdobione w pseudo kryształkach Swarovskiego i róż bijący z każdej strony, gdzie się nie obejrzysz! Takie rzeczy, zachowania, wygląd, są według mnie kiczem, przesadą i przepychem w tym kierunku. Ale inna osoba może stwierdzić, że tkany obraz na ścianę z grupą jeleni i saren wśród natury lub dywanik na ścianę wzorzasty jest kiczem jak cholera!!! Ale dla mnie właśnie ta tkana natura na ścianę jest wspomnieniem i skojarzeniem z dzieciństwa, domem dziadków od strony ojca, obiadów, którymi babcia mnie ,,podtuczała’’ – co oczywiste na smalczyku własne roboty, i pokoikiem mojego dziadziusia Franka, z którym zawsze najwięcej czasu spędzałam i te obiady jadałam. Taki trochę powiew przeszłości i obrazki sprzed lat… 😉.

Kicz kiczem, ale nie byłoby: wspomnień, oburzenia, prześmiania, zgrozy! Moda chociażby, byłaby szara, bura i ponura. Ściany w domach białe, w każdym pomieszczeniu – kicz nadaje kolorów lub nawet czasem nadmiar kolorów naszemu życiu, światu i wszechczasom! Bez kiczu nie byłoby nic, to trochę jak z Jury, przejście do baroku czy rokoko, do czasów teraźniejszych. Kończąc powiem jedno: KICZOWI MÓWIĘ TAK, A NUDZIE I PROSTOCIE W PEWNYM STOPNIU MÓWIĘ NIE!!! STOP PRZEMOCY WOBEC KICZU! 😉😊. NIE WYPIERAJ KICZU, BO TWÓJ ŚWIAT BĘDZIE BURY I PONURY! Wprowadź go choć krztę, a żyć lepiej będzie Ci się!

Pozdrawiam 😊😊

Taka Ja


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.


Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie tablica-ministerialna-bloga-1024x680.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjny-ewkratke-cdr-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.





Kicz: tak czy nie?

Fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

W naszym świecie kicz był, jest i zapewne będzie wszechobecny prawie w każdym rodzaju sztuki: w architekturze, modzie, malarstwie czy rzeźbie. W każdym. Zaryzykowałabym stwierdzeniem, że również znajdujemy go w muzyce czy literaturze (choć tu określa się go raczej mianem: szmira).  

Jeżeli więc poruszamy temat kiczu, cóż. Uważam, że jest on wynikiem różnorodności ludzkich upodobań, wyczucia stylu czy w końcu indywidualnego postrzegania piękna, jak i brzydoty. Ktoś kiedyś powiedział : „nie to ładne, co ładne, lecz to co się komu podoba”. Kicz z pewnością przyciąga uwagę i każda sztuka wywołuje sobą zainteresowanie. O ile przyjmiemy, że kicz jest sztuką. Krytyków znajdzie z pewnością wielu. Zarzuca się mu, że jest przesłodzony, prymitywny, że zniesmacza lub (albo przede wszystkim) kłuje w oczy. Lecz właśnie ową krzykliwość wykorzystują niektórzy artyści (?), by zwrócić powszechną uwagę, wywołać kontrowersje czy nawet oburzenie. Nieistotne są dla nich pozytywne opinie, ponieważ liczy się dla nich osiągnięcie celu –  zostać zauważonym! A dzieło powinno obronić się samo…

Osobiście uważam, że kicz jest doskonałą przeciwwagą dla klasycznego stylu. Dzięki niemu dostrzegam kontrast pomiędzy przerostem formy nad treścią, a stanowczym, subtelnym przekazem artysty, który potrafi uchwycić piękno w jego naturalnej prostocie. Ale to moje odbieranie sztuki. Mimo to nie zarzeknę się, że nigdy nie pochyliłam się nad jakimś kiczowatym towarem bez błysku w oku. Dlatego uważam, że kicz ma prawo być lubianym. Każdy ma prawo wyboru i do tego, by otaczać się przedmiotami, którymi kreuje swój wizerunek i swoją rzeczywistość.

I niech pierwszy rzuci kamieniem ten, którego wyczucie estetyki nigdy nie przyjęło do serca czegoś – co inni okrzyknęli kiczem! 

Wobec tego pozostaje mi tylko powtórzyć powszechnie znaną łacińską sentencję: „De gustibus non est disputandum” (o gustach się nie dyskutuje).

Pozdrawiam,

PIK


Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury –państwowego funduszu celowego.


Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie tablica-ministerialna-bloga-1024x680.jpg
Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie Plakat-informacyjny-ewkratke-cdr-724x1024.jpg

Wesprzyj działania w więzieniach Fundacji Dom Kultury wpłacając 25 zł online: https://platnosci.ngo.pl/c/1991/ lub przelewem na konto Fundacji: 28 1600 1462 1821 2325 1000 0001.






WIĘZIENNA MODA

Haute couture w więzieniu , fot. Justyna Domasłowska Szulc
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Nie mam pewności czy „więzienna” moda w ogóle istnieje. Połączenie pionowych pasków białego z szarym, czy ktoś bardziej precyzyjny użyje określenia – z gołębim 😊, nazywane było jako trykocik z Wronek 😊, a dziś celebryci wręcz ukochali sobie marynareczki w paseczki, a nawet całe garniturki. Lata temu „pasiak” to ewidentnie był pierdziel, a obecnie – trend.

Podobnie ma się do tatuaży, prawda? Dziś wyróżnia ludzi, kiedyś stygmatyzował. Wtedy „dziara” to „garujący”, dziś „dzieło” to artysta… tak się pozmieniało!

Ale wrócę do tematu „mody”… w tym moim świecie określiłabym to jako powielanie, zgapienie, papugowanie i tego typu zachowanie.

Świetnie pamiętam „rewię mody” w zakładzie karnym, do którego pojechałam – wyjechałam ze śledczego, na którym miałam: bluzę, sweter, 3 podkoszulki, dwie pary spodni, dwie pary butów (sweterek był tylko na widzenia, trzymany w folii 😊 ). Po spisaniu moich rzeczy musiałam przejść przez plac i kiedy zobaczyłam ogromne koło spacerniaka i postacie poruszające się po nim nie za bardzo ogarniałam obrazek! Jak byłoby więcej kolorów to stwierdziłabym, że to największy kalejdoskop w jaki patrzę, ale poruszała się przewaga koloru białego i czarnego. A dokładniej, koronkowe body w tych kolorach! Matko Boska! Jakby niewinność pod rękę z żałoba szła, albo kiczowata podróba bella mafii 😊 Bardziej przypominało to wzór firany jaką mama przywoziła z Turcji (jeszcze były takie rajstopy ze szwem 😊 ). Więc taką „elegancję”, można było zakupić w lokalnym PEWEX-ie, czyli kantynie, a żeby strój był kompletny (bo przecież baby nie chodziły w samych bodach, brr..!!!- to już bym pomyślała, że jakiś portal się otworzył, tym bardziej, że tam też jest żłobek i dzieci w śpiochach), trzeba było już na własną rękę załatwić krótką spódniczkę, zwaną „gumką”. Widzicie już to??? No to ja jeszcze nie skończyłam. Chciałabym jeszcze obrazowo podkreślić, że to nie tylko młode i szczupłe, kobiety ubierały się tak. Niestety body to nie gorset, nie wszystko przytrzyma. Czarne nie wyszczupla, nie AŻ tak, a białe podkreślało oponki… w moją stronę szły larwy…

Z jednej strony były tak przerażające, a z drugiej też komiczne. Znając schemat powielania, jedna kupiła, inne chciały się z nią utożsamić i tak kręcił się „styl” spacerniaków. Chyba gorsze było to, że taka grupka „koleżanek” a’la xero, nie mówiła sobie prawdy, że naprawdę fatalnie wyglądają. Tak tylko na marginesie, usłyszałam kiedyś od przyjaciółki, że mając mnie za przyjaciela nie trzeba mieć lustra, piękny dla mnie komplement. Ale wracając do kiczu… rozumiem, że kiedyś były na fali szalone fryzury (styl Georga Michaela z Wham) czy pantofle z białej skóry i  żołędziami (Modern Talking) i nie jeden szanowany chłopaczyna obecnie odsiadujący wyrok podbijał taki „laczford” żabką, by się głośniej szło – to było wprowadzanie Zachodu pod blok! Ale nawet w tamtych czasach to co fe, chowało się jakoś. Brzuch z paska wybijał się tylko cinkciarzom spod Universamu 😊… i za wysokim murem- larwa!

Nigdy nie byłam modna, więc marny ze mnie znawca. Później dużo dziewczyn zaczęło nosić czapkę z daszkiem do wszystkiego. Był jeszcze moment podwijania jednej nogawki (nigdy nie znalazłam parkingu dla rowerów), jednak najgorszym obrazem, modą więzienną, będzie dla mnie wygolenie boku. Często powtarzam, że z kryminałem będzie mi się kojarzyło disco polo, ale chyba bardziej wygolony bok (lub dwa) i niejednokrotnie z burakowatym tribalem. Z kolei jak przyjechałam parę lat temu na „Kamczatkę” tez przeraził mnie wygląd dziewczyn. Wtedy obowiązkowe tu były mundurki, fatalny stan i obrzydliwy kolor – kawa z mlekiem?, beżowy? Green sahara? qpa niemowalaka? – chyba zależy w czym bądź, ile razy wyprany. No więc na różne sposoby te mundurki były „przyozdabiane” – tak jakby w qpę, powbijać zapałki i udawać że to jeż, no qpa to qpa!

Wszelkie naszyweczki, koroneczki przy mundurowej kieszonce bluzy nie umywały się do dołu (każde wyjście poza celę – kompletne umundurowanie!). Dziewczyny miały poobcinane spódnice maksymalnie krótko, by była szybka do założenia (to był raczej pasek materiału niż odzież). Zakładały ją na spodnie, w których chodziły po celi, widok szerokich dresów, obwiązanych ta spódnicą wokół bioder przymykał oczy jak kwaśna cytryna, ale ta sama spódnica na bojówkach? Ho! Ho!- to Kupisz siada! Dramat, obraz rozpaczy, aseksualności. Brakowało, żeby w te boczne kieszenie bidony poukładać, a gdzie tam bidony – termosy!!!

Pamiętam, że moim celem było załatwić sobie w jak najlepszym stanie mundurek, dopasować do swojej figury i zapracować na nagrodówkę „wychodzenie” we własnej odzieży na widzenie! Po roku się dopiero udało. Obecnie z magazynu pobiera się w bardzo dobrym stanie nawet małe mundurki (porusza się w nim dalej „zamek”, osadzone zatrudniane na terenie jednostki i oczywiście osoby, które na start nie mają własnej odzieży). W ilości posiadanych rzeczy mało też się teraz różni tymczasowo aresztowana od skazanej. Teraz też „śledczak” za zgodą organu może dzwonić do bliskich, ja na taki telefon czekałam dwa lata i nie wiedziałam co mam powiedzieć, bo byłam załamana.

Dziś nie dostrzegam hitu w powielaniu, owszem zdarza się, że jak jakiejś wyjdzie ładnie rozjaśnione końcówki włosów- to jutro cała cela może podobnie wyglądać. Ciekawostką też jest, że kiedyś przeważały blondynki (ewentualnie nieudane „kurczaki” ratowały się fioletową płukanką) teraz więcej jest szatynek i brunetek. I dobrze, no nie bez powodu ktoś wymyślił pytanie: „Kim jest szatynka stojąca między dwiema blondynkami?”- odpowiedź brzmi: tłumaczem.

Także „moda więzienna”- to po prostu chwilowy „rzut” na coś.

Pełnoletnia



Projekt “Okno na świat” „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych”



KANTYNA

Wypiska z 2014 r., fot. Małgorzata Brus
Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Kantyna znajduje się w Sali, w której są widzenia. W Kantynie jest magazyn z produktami, które możemy nabyć. Oczywiście nie mamy pieniędzy, ale o to dbają nasi bliscy.

Mamy kilka możliwości:

  • Tzw. wypiska: bliscy wpłacają nam pieniądze, a my je wydajemy,
  • Tzw. e-paczka: bliscy wpłacają nam pieniądze, a my je możemy wydać – ale tylko raz w miesiącu – (chyba że masz nagrodę, to dwa razy).
  • Tzw. paczka: bliscy kupują nam potrzebne rzeczy podczas widzenia z nami.

W dwóch pierwszych przypadkach robimy zakupy trochę jak przez Internet – tylko bez laptopa. Mamy cennik – spis towarów dostępnych.  Bierzemy kartkę albo specjalny druk i szalejemy. Wybór jest ogromny.

Pierwszy dział to wszystko co dotyczy naszego jedynego – dostępnego😊 nałogu w Zakładzie Karnym –  Nikotyny. Mamy tytonie: cztery do wyboru (w tym jest też podział na duże i małe). Papierosy pięć rodzajów. Bibułki i dwa gatunki gilz. Napełniacze, zapalniczki i (uwaga!!!) fifki. Fifka to taka szklana rurka, w którą wkładamy papierosa i możemy poczuć się jak dama: (w latach dwudziestych i trzydziestych ubiegłego wieku wyzwolone kobiety w takich paliły). Aha, karty do telefonów. Bo my możemy dzwonić – raz dziennie, aż sześć (!!!) minut mamy na wykonanie telefonu … Dziękujemy.

Kawa. Picie kawy – to również więzienny komfort, dlatego mamy ich do wyboru i koloru. Osiemnaście pozycji: granulowane, sypane, cappuccino i nawet zdrowa Inka.

Herbaty to herbaty, ale również zdrowie: szałwie, rumianek, pokrzywa, melisa, mięta. Możemy nawet trochę pobawić się w zielarki.

Dalej… Nabiał czyli sery, mleko, śmietana: i tu mamy dwadzieścia jeden pozycji – nawet jest ser – feta!!! No, luksus.

Samo zdrowie – Owoce i Warzywa – to tylko dziewięć linijek tekstu: trzy rodzaje owoców – reszta to warzywa. Pomidor jest owocem? Nie wiem no to możemy policzyć go podwójnie.

Wędliny – wymienionych osiem – ale mamy nawet polędwicę i szynkę. I hamburgery.

Ogólny „potężny dział” – Artykuły Spożywcze. Na połowie strony, długa kolumna cudów i cudeniek: kakao, miód, cytrynka (wycofana już jest!) w płynie, ryż, makaron – możemy gotować, pichcić i cieszyć się – tylko przecież nie mamy gdzie gotować…. Oops.

Konserwy i Przetwory Rybne – siedem pozycji – ale kto je lubi?

Przyprawy – siedemnaście rodzajów – taki duży wybór jest dla nas po to, żebyśmy mogły rozwijać swoją fantazję kulinarną – patrz wyżej – nie mamy takiego miejsca … Oops.

Soki i Napoje – normalka.

Bakalie – luksusy – siedem wersów.

Słodycze – no lubimy, to mamy – ponad pięćdziesiąt sztuk asortymentu… jesteśmy zadowolone i wybór ogromny przecież.

Artykuły Papiernicze to nie tylko artykuły papiernicze. Mamy tu baterie (R3 i R6). Możemy pisać i wysyłać listy…

Leki i Witaminy – wiadomo wszyscy jesteśmy zdrowi – ma się tu Służbę Zdrowia w Areszcie. Więc najwięcej mamy witamin – musujących – wiadomo to najlepsze suplementy w farmakologii i profilaktyce. W tym dziale dla zdrowia figuruje również: czajnik, miska (do kupienia za zgodą tylko – bo musimy mieć zgodę Pana Dyrektora na zakup tych produktów zdrowotnych ;)) i pojemnik plastikowy po 9 PLN za sztukę, który również jest lekiem albo witaminą – nie wiem, ale jak posiedzę, to się dowiem.

Artykuły Higieniczne – mhm… – wiadomo – higiena to również uroda – a uroda to nasze dobre samopoczucie i szczęście. I tu nam dołożyli: opór!!! Mamy kosmetyki, środki czystości i środki do higieny, ale i akcesoria: grzebień, maszynka do golenia, obcinacz do paznokci – co chcesz… 150 – 170 linijek. Od samego czytania czujesz się jak w SPA.

Są też Nowości. Nie wiem dlaczego znalazł się tam papier do pieczenia. Co miałabym upiec i gdzie? Też nie wiem.

Jeszcze trochę Nowości, tym razem spożywczych  i … Uwaga! Uwaga! Uwaga mówi o tym, że jednorazowo możemy nabyć tylko sześć kilogramów żywności i dziewięć litrów napojów. Ale nie to jest ważne. Ważne jest to, że nie mamy limitu na kosmetyki.

Wyjdziemy stąd piękni!!!

Pani Em



Projekt “Okno na świat” „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych”



Lustereczko powiedz przecie…

Właścicielem i wydawcą bloga eWKratke jest Fundacja Dom Kultury

Jak często patrząc w lustro zastanawiasz się „Gdybym młodziej wyglądała, miała mniej kurzych łapek, skórę bez wyprysków  i worków pod oczami, a do tego ważyła mniej, to byłabym szczęśliwa”. Te słowa brzmią znajomo, bo przecież wiele z nas ciągle zamartwia się zbyt dużym nosem, odstającymi uszami, nadwagą czy niskim wzrostem.

Narzekamy na nogi, których nie lubimy, włosy, którymi nie można się pochwalić, bo są łamliwe i paznokcie które się ciągle rozdwajają, a gdy rano się budzimy z nowym pryszczem na twarzy, to humor mamy popsuty na cały dzień. Życie w stresie i bezustannym pośpiechu, brak snu, nieodpowiednia dieta i siedzący tryb życia to podstawowe przyczyny do narzekania. Ale nas to nie dotyczy. My się akceptujemy! Będąc tutaj mamy więcej czasu na balsamowanie i odżywianie swojej skóry, czy włosów. Nikt nas nie goni, nigdzie nam się nie śpieszy.

Spośród kosmetyków w kantynie mam już swoje ulubione. Zaczęłam tez doceniać produkty naturalne: kawę, olej, cynamon, których stosowanie przynosi dobre efekty.

Eveline

NASZE TECHNIKI NA PIĘKNO, według Eveline

1. Terapia dla włosów

Aby nam włosy nie wypadły i poprawiała się ich kondycja, należy dodać odrobinę żelatyny do ulubionego szamponu. Żelatyna jest źródłem składników, które odżywiają nasza czuprynę. Myjąc głowę naszym preparatem 3-4 razy w tygodniu możemy się cieszyć lśniącymi i silnymi włosami.

Składniki:

1/2 łyżka stołowa żelatyny w proszku

1/2 szklanka wody

235 ml szamponu

Rozpuszczamy żelatynę w wodzie i przelewamy do butelki szamponu. Wstrząsamy butelką przed każdym użyciem i myjemy włosy tak jak zwykle.

2. Maseczki z cynamonu

Maseczka z cynamonu i miodu: jeśli masz suchą skórę, możesz dodatkowo wzbogacić swoją maseczkę o składniki, które zapewnią Twojej skórze wyjątkowe nawilżenie.

Składniki:

2 łyżeczki cynamonu

1 łyżka miodu

Aby przygotować taką maseczkę oczyszczająco-nawilżającą do twarzy, należy w małej miseczce dokładnie wymieszać miód z cynamonem. Całość należy mieszać do momentu gdy cynamon połączy się z miodem. Maseczkę należy pozostawić na skórze przez ok 30 minut. Po tym czasie należy delikatnie zmyć ją ze skóry.

Przed nałożeniem maseczki lepiej wykonać dokładny peeling skóry.

3. Maseczki młodości

Z siemienia lnianego

Zmiel 2-3 łyżeczki siemienia (lub użyj mielonego), zalej zimną woda, tak by powstała papka i nałóż na twarz na 20 minut. Maseczka działa łagodząco i regenerująco.

Jabłkowa – działa oczyszczająco

Do jabłka utartego na tarce dodaj łyżeczkę miodu i nałóż na twarz i szyje. Po 15-20 minutach zmyj letnią woda.

Cebulowa – oczyszcza

Ugotuj cebulę i rozdrobnij na papkę. Dodaj kilka kropel ulubionego olejku. Nałóż na twarz i potrzymaj przez 20 minut. Zmyj ciepłą wodą.



Projekt “Okno na świat” „Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury, uzyskanych z dopłat ustanowionych w grach objętych monopolem państwa, zgodnie z art. 80 ust. 1 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych”



Tatuaże

1-DSC_0381Jeszcze do niedawna tatuaże kojarzyły mi się przede wszystkim z więźniami. Nawet jeśli od czasu do czasu zobaczyło się u kogoś wzorek na ciele, to z góry było zakładane, że osobnik ten „wyszedł z pierdla” ;), bo porządni obywatele nie ozdabiali się w taki sposób. Teraz tatuowanie się jest: 1) modne, 2) na czasie, 3) fajne, 4) oryginalne i 5) w ogóle niesamowite. Natomiast tatuowanie jako takie stało się sztuką, a ciało powierzchnią wystawową – tak się zaczęło mówić.

Z pewnością przestało się kojarzyć „dziary” z więzieniem i teraz od szarego Kowalskiego aż po celebrytów ze świecznika „szołbiznesu” pokolorowany może być każdy i to bez ryzyka, że będzie wytykany paluchami…. Zakładając, że jego tatuaż będzie naprawdę dziełem sztuki, a nie burakiem typu miał być delfinek, a wyszedł płetwal albo orka, albo ostatecznie pofalowany diabełek – bo wtedy i tak ktoś to wytknie czymkolwiek ;).

Małgosia